W jednym z warszawskich salonów Toyoty odbyło się otwarte spotkanie z posłem Stefanem Niesiołowskim. Nie łamiąc w żaden sposób formuły spotkania, jego uczestnicy zadawali byłemu marszałkowi Sejmu pytania dotyczące bieżącej polityki oraz języka, jakim posługuje się poseł.
„Czy według pana posła nazywanie kogoś karłem moralnym, oszołomem i mówienie o dożynaniu watahy jest na miejscu? I czy chciałby Pan być tak nazywany?” - zapytał młody człowiek.
„Wyp…laj! PiS-owcu!” – miał odpowiedzieć działacz PO Edward Kleszczewski, będący właścicielem salonu i organizatorem imprezy. Następnie, przy pomocy pracowników punktu w brutalny sposób usunął spokojnie zachowującą się młodzież.
Decyzja o usunięciu ze spotkania dyskutantów spotkała się z głośną aprobatą obecnej na sali poseł Ligii Krajewskiej.
/źródło: GPC/
Nie bulwersuje mnie fakt, że członek PO wykorzystując swoje miejsce pracy do uprawiania polityki i partyjnej agitacji, podważa zaufanie do firmy, dla której pracuje. To problem Toyoty.
Problemem nas wszystkich są jego pełne nienawiści słowa: „Wyp…laj Pisowcu!"
Jeżeli ktoś nie rozumie, jaki rodzaj wykroczenia popełnił Edward Kleszczewski, niech słowo "Pisowiec" zamieni na słowo "Żyd". "Wypierdalaj Żydzie!" - tak to by brzmiało.
Dyskryminacja, czy to ze wzgledu na narodowość, czy światopogląd pozostaje dyskryminacją, a słowa "Wypierdalaj Pisowcu!" niosą nie mniejszy ładunek nienawiści niż gdyby brzmiały "Wypierdalaj Żydzie!". Sprawą powinien zająć się prokurator.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 5782
Pozdrawiam
Przepraszam, nie zrozumiałam, proszę o rozwinięcie.
--
PanPrezes
Historia
Posiada konto przez
41 minut 40 sekund
Nick założony specjanie dla mnie? No no, czuję się zaszczycona.
Pozdrawiam