Każdy przyzwoity człowiek milknie w obliczu śmierci, a co dopiero śmierci tragicznej. Każdy myśli po chwili o tych co zostali, o delikatności wobec ich uczuć. O tabu.
Dlatego gdy taki radsik apeluje „do polskich mediów o poczucie przyzwoitości i niepublikowanie drastycznych zdjęć ofiar katastrofy smoleńskiej z obcych portali.” (Twitter), to pierwszym odruchem jest refleksja; no tak, nareszcie zachował się przyzwoicie, w normalnym standardzie; no proszę, jednak nawet oni... itd.
Nie. Wcale nie. Wcale tak nie jest. Żadne standardy. Po prostu strach, co z tych zdjęć wynika.
Każdy zdrowy psychicznie dorosły powinien obejrzeć przynajmniej jedno-dwa z tych zdjęć. Prowadzi do nich z wszelkimi uprzedzeniami drastyczności blog MarkD tu na naszeblogi.pl. Zrobił to fenomenalnie, z szacunkiem dla wrażliwości widza, który w każdej chwili może się cofnąć i jest stale uprzedzany, co go za chwilę czeka.
Te zdjęcia świadczą zupełnie bezpośrednio, że nie ma mowy o żadnym wypadku, popalone i poniszczone ciała świadczą o wybuchu, bo jak pamiętamy, pożaru praktycznie nie było.
Podobnie jak rozproszenie samolotu świadczy o tym, że nie spadł on z kilkunastu czy kilkudziesięciu metrów.
Te wezwania, to odwoływanie się do haha! przyzwoitości (plakat „POGARDA – PiS rządzi, a Polakom wstyd!”), to rozpaczliwe zatrzymywanie oczywistości.
Obejrzyjcie te zdjęcia, chociaż dwa. Dowiecie się więcej, niż przez ostatnie 2,5 roku.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 7391
......
*** Tekst md odebralem zle.
Przy tym cale gadanie o ponizaniu nas przez Rosje, jeszcze gorzej.
Bo to nie ma nic wspolnego z ponizaniem.
Zdjecia calkowicie wykluczaja mozliwosc normalnego wypadku.
....[Jurko]
Sytuacja w której powołując się na dobro publiczne, zabrania się publikacji zdjęć drastycznych przypomina mi nieco sytuację "Pokoju za wszelką cenę".
Tzn. nie mamy prawa do walki o niepodległość bo polałaby się krew?
W przypadku zdjęć smoleńskich - "ochrona przed drastycznością" czy "naruszeniem zasad". A gdzie w tym wszystkim dążenie do prawdy? Przecież nie liczymy na władze III RP czy niezależne śledztwo rosyjskie? Jedyna szansa to właśnie publikacja przez zwaśnionych graczy dowodów na kłamstwo ich przekazu, nawet jeśli ta publikacja wynika z ich wewnętrznej wojenki.