Jaki to test? Ano pyta się delikwenta co należy zrobić by zmniejszyć śmiertelne skutki wypadków na kolei, informując przed zadaniem pytania, iż według statystyk 90% ofiar śmiertelnych to pasażerowie ostatniego wagonu. Oczywiście idiota odpowiada, że należy odłączyć ostatni wagon!
W wersji testu powtarzanego regularnie z częstością wyznaczoną przez czas pamięci zbiorowej wydarzeń publicznych w Polsce, czyli około trzech dni, odpowiedź idioty brzmi: odłączyć Kaczyńskiego. Ten prosty zabieg ma sprawić, że natychmiast załatwione zostaną wszystkie kluczowe dla Polski sprawy, o które bój toczą od 22 lat bracia Kaczyńscy, Antoni Macierewicz, Piotr Naimski i wielu innych przedstawicieli środowisk nieustannie wściekle zwalczanych przez uwłaszczony aparat PRLu, dokooptowanych (dla zmylenia) różnych Komorowskich i Michników oraz sukcesorów lub protegowanych jednych i drugich.
Okazuje się, że tego testu nie zdałyby tabuny "mędrców" z Nowego Ekranu z Łażącym Łazarzem na czele oraz z partii utworzonych z haseł wyborczych Prawa i Sprawiedliwości, z Polski Będącej Ponoć Najważniejszą i z Polski Solidarnej. Przyglądając się KTO kompromituje się w ten widowiskowy sposób ze zdziwieniem zobaczymy, że nie ma tu żadnych ograniczeń. Znajdziemy wśród tych, którzy nie przeszli testu idioty zarówno intelektualistów tej miary co Ludwik Dorn jak i profesorów światowej sławy, jak prof. Jędrysek. W dodatku kolejka do upublicznienia swojego zidiocenia jest tak długa, że końca nie widać. Signum temporis?
Moi drodzy "mędrcy" obecni i przyszli, pomyślcie w zaciszu jakimś by nic nie zaburzało tego procesu, jakim problemem byłoby dla dysponentów mediów i związanych z nimi sitw i ludzi podających się za polityków zrobić na przykład z Ziobry zero, skoro zdołano stan ten osiągnąć w przypadku człowieka o niezwykłych dla Polski zasługach, wielkiej wiedzy, kulturze, pomysłodawcy i założyciela KORu całe życie pracującego dla Polski z niewyobrażalnym poświęceniem. Co zrobiono z największego polskiego Poety i nadal się robi po Jego śmierci wykorzystując podle małość ludzi z najbliższego otoczenia? Przypomnijmy sobie jak "niesłuszne" ofiary tragedii smoleńskiej zostały wdeptywane w ziemię nim wybuchy fizycznie wcisnęły je w pod smoleńskie błoto. Z żyjącymi Niezłomnymi nadal to się dzieje. Ile osób wie jak rzeczywiście wyglądała polityka międzynarodowa rządu Jarosława Kaczyńskiego prowadzona przez wyśmiewaną, poniżaną i deprecjonowaną minister Fotygę? Ile osób wie, że Anna Fotyga w 1981 roku kierowała kontaktami zagranicznymi 10 milionowego związku? Tydzień prawdy w mediach tuż po tragedii smoleńskiej, w którym wyłączono na chwilę kłamstwo nie mógł zapobiec skutkom długotrwałego trucia włączonego ponownie jeszcze przed pogrzebem Pary Prezydenckiej.
Masz inny pomysł na wyciągnięcie Polski z ubeckiego bagna, na przywrócenie podmiotowości społeczeństwu i państwu, na budowę Rzeczpospolitej na miarę marzeń? Rób to! Nie przeciw Kaczyńskiemu tylko razem lub równolegle. Skąd ta skłonność do wchodzenia w buty tych, którzy już coś zbudowali, coś osiągnęli? W czasach pierwszej Solidarności wszyscy byli aktywni, ludzie nie oglądali się na innych. Nie rozdzierano szat, jeśli liderzy związkowi nie działali dokładnie tak jak wyobrażaliśmy sobie. Maksyma, która ludźmi kierowała była prosta: co JA mogę zrobić by to co dla mnie najważniesze przybliżyć? Trzeba do tego klimatu wrócić.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 4800
Bez Niego,nie ma PiS-u i o to chodzi!
Banda Słońca Peru i Bula Nadzieji wie dobrze,ze ci którzy stoja za plecami Kaczyńskiego,to dmuchawce,latawce...
Jeden POdmuch i nie ma PiS-u.
Zawsze jeszcze mozna posłać snajpera...trochę bardziej zdeterminowanego i z lepszym wzrokiem.
Jak mawiaja na Sycylii: "Nic nie jest niemożliwe"
pzdr
Pozdrawiam,
JW
Próbowałem przed wyborami prezydenckimi zapoznać znajomych z pięćdziesięcioma pytaniami Aleksandra Ściosa dotyczącymi przeszłości Komorowskiego, rzecz w cywilizowanych normalna by wiedzieć dokładnie co kandydat na prezydenta w przeszłości robił. Wcześniej wielokrotnie zwracałem uwagę przyjaciół chodzących z Wyborczą, Polityką i Tygodnikiem Powszechnym (oni tak mają) pod pachą, na potworną, grubą ubecką prowokację marszałka wówczas Komorowskiego, płk. Leszka Tobiasza i płk Aleksandra Lichockiego wymierzoną w Komisję Likwidacyjną WSI, której ofiarą miał być dziennikarz śledczy Wojciech Sumliński (tradycyjnie polecam jego książkę pt."Z mocy bezprawia", lekturę obowiązkową dla ludzi, którzy chcą cokolwiek rozumieć) zajmujący się tajnymi operacjami i powiązaniami ludzi z WSI. Zero odzewu. Jeśli Wyborcza, Polityka i Tygodnik Powszechny nie wszczynają alarmu to znaczy że tematu nie ma. To są bowiem wiarygodne media, a jeśli ktoś twierdzi inaczej to jest oszołom, któremu należy współczuć. No ci co jeszcze nie zaczęli odwracać głowy na mój widok tak współczują mi już od lat.
Cały przekaz tych mediów ukierunkowany jest na dyskredytację źródeł niesłusznych jako takich, a nie polemice z przekazem niesłusznym. Przeaz niesłuszny jeśli już, to przedstawia się w tych mediach tak, by czytelnik nie miał wątpliwości, że jest niesłuszny. Służy temu cały arsenał środków wypracowanych przez poszczególne kraje obozu socjalistycznego i udoskonalanych na bieżąco od 22 lat.
Pozdrawiam,
JW