Jerzy Ziętek był Ślązakiem jak sam o sobie mówił, a jego okres bogatej i skutecznej działalności w różnych organach władzy PRL-u od samego momentu jego powstania, aż do jego śmierci w 1985 roku, wymyka się jakimkolwiek znanym z tego okresu biografiom. Ziętek był fenomenem PRL-u. Był też wielkim pragmatykiem.
Za wikipedią:
Jerzy Ziętek, ps. Jorg (ur. 10 czerwca 1901 w Szobiszowicach, ob. dzielnica Gliwic, zm. 20 listopada 1985 w Zabrzu) – polski polityk, urzędnik samorządowy, partyjny, państwowy, działacz społeczny, żołnierz, generał brygady Wojska Polskiego, członek Komitetu Centralnego PZPR (1964–1981), przewodniczący Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej w Katowicach (1964–1973), wojewoda śląsko-dąbrowski (1945–1950), wojewoda katowicki (1973–1975), członek Rady Państwa (1963–1980), zastępca Przewodniczącego Rady Państwa (1980–1985), poseł na Sejm II RP (1930–1935) i na Sejm Ustawodawczy (1947–1952) oraz na Sejm PRL II, III, IV, V, VI, VII i VIII kadencji (1957–1985), prezes Związku Weteranów Powstań Śląskich, wiceprezes Rady Naczelnej Związku Bojowników o Wolność i Demokrację (1949–1985).
Niesamowitość tej postaci polega przede wszystkim na tym, że przez 40 lat, pomimo wielu zawirowań politycznych, utrzymywał się na powierzchni PRL-owskiego establishmentu politycznego.
Już jako wicewojewoda śląsko-dąbrowski powołał latem 1945 komisję, która podjęła się spisu przymusowo wywiezionych do ZSRR przez Armię Czerwoną górników. Spis zawierał 9877 nazwisk. Komisja podjęła również działania zmierzające do zwolnienia deportowanych górników i ich powrót do domu, co się w zdecydowanej części powiodło. Ziętek miał bardzo dobre relacje z sowieckimi wojskowymi wysokiego szczebla , których zapraszał na „popijawy” bez powiadamiania centrali, a to nie przysparzało mu zwolenników. Z drugiej zaś strony bano się go. Krążyły plotki , że ma związki z NKWD, lub też jest jej agentem.
Związany na trwałe ze Śląskiem starał się dla tego regionu zrobić więcej niż ktokolwiek inny zrobił dla pozostałych regionów w Polsce.
Zainicjował między innymi budowę Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku , kompleksu sanatoryjno-uzdrowiskowego Zawodzie w Ustroniu, Górnośląskiego Centrum Rehabilitacji „Repty” w Tarnowskich Górach, doprowadził do wybudowania hali Spodek . To tylko niektóre z jego realizacji. To z jego inicjatywy Powstańcy Śląscy zostali awansowani do stopni oficerskich oraz odznaczeni państwowymi orderami. Zadbał też o dodatkowe gratyfikacje pieniężne dla kombatantów. To on zdecydował o budowie pomnika Powstań Śląskich przy katowickim rondzie, które też było jego zasługą. Na owe czasy to rondo było jednym z najnowocześniejszych rozwiązań komunikacyjnych w Polsce. Wiele z tych obiektów nosi dziś jego imię.
Ziętek był samorządowcem prawie, że doskonałym. Nie jest tajemnicą, że Partia (PZPR) go nie kochała. Szukano na niego haków, przeprowadzano różnorakie kontrole, a Ziętek trwał. Znany był jego konflikt ze śląskim pierwszym sekretarzem PZPR, Zdzisławem Grudniem.
Był postacią powszechnie lubianą za sposób w jaki sprawował władzę. Nie bał się spacerów ulicami Katowic. Nie bał się rozmów z ludźmi. Był człowiekiem otwartym na bolączki, które dokuczały Ślązakom.
Dziś popadamy w kult nijakości politycznej i jesteśmy świadkami, że władza zamienia się tylko w pozory PR-owskie, za którymi nie stoi nic. Samorządowcy prześcigają się w podnoszeniu podatków, nie wyzwalają aktywności lokalnych społeczności. Do niezmiernie rzadkich przypadków należy współdziałanie mieszkańców z władzą na zasadzie wzajemnych korzyści ot chociażby takich jak – gmina daje kostkę brukową, a mieszkańcy ją układają.
Park Kultury i Wypoczynku zbudowano w sporej części z inicjatywy społecznej i nie tylko o słynne czyny partyjne tu chodzi.
Znany sympatyk RAŚ, Kazimierz Kutz tak swego czasu scharakteryzował postać Jerzego Ziętka:
Myślę, że ludzie tęsknią, żeby ktoś, kto nimi rządzi, był jednocześnie taki, żeby można było się z nim identyfikować. Człowiekiem, który im służy, który o nich myśli, który rządzi według znośnych prawideł. Za Ziętkiem przemawia na Śląsku potrzeba identyfikowania się z dobrym państwem. Niemcy, do których bardzo długo Śląsk należał, były uporządkowane, a w Polsce nigdy nie było dobrego państwa. A Ziętek został namiastką dobrego państwa dzięki temu, co robił. To był - w dobrym tego słowa znaczeniu - oszust i kombinator, który musiał lawirować. Pokazał, jak zachować siebie, żyjąc, za przeproszeniem, w gównie.
Ta jego opinia odbiega jednak od opinii RAŚ-owców, którzy maja za złe Ziętkowi jego propolskość.
Warto też dodać, że Ziętek odmówił podpisania dekretu o stanie wojennym mówiąc w rozmowie z Kutzem:
„Słuchajcie, Kutz, z tym stanem wojennym, ci chopcy chcieli przyjechać, żeby jo to podpisoł, i jo tego nie podpisoł”.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 8202
Swoją drogą zawsze zastanawiało mnie, dlaczego niektórzy nie są w stanie przeczytać tekstu ze zrozumieniem.Jeżeli Pan uważa, że Polska narodziła się 20 lat temu, to pańskie prawo.
Następny mój tekst będzie traktował o okresie międzywojennym i też na Śląsku.Polecam też Encyklopedię Powstań Śląskich wydaną przez Instytut Śląski w Opolu w 1982 roku. Też za PRL-u. Dziś takich pozycji na rynku praktycznie nie ma.
Pozdrawiam
- czytaj szerzej tu: http://rudaslaska-ruda-s…
Akurat jego opinia jest w miarę trafna.
Sam zaś Ziętek funkcjonował w PRL-u i w tym PRL-u przyszło mu działać. Robił to jak na owe warunki skutecznie.
Oczywiscie, że jest postacią kontrowersyjną.
Nie da się jednak wykreślić go z historii Śląska.
Zwracam też uwagę na fakt, że w wielu dyskusjach dotyczących Górnego Śląska jest on pomijany. Przyczyną jest zapewne okres gierkowski, niewygodny dla wielu. Tak z prawej jak i lewej strony.