Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Dni kiedy morze jest wyjątkowo okrutne

jazgdyni, 20.12.2025

 


 

Do szesnastu lat byłem święcie przekonany, że będę lekarzem. Lubilem naturę, byłem empatyczny, a ojca uwielbiałem. Doktor Tomasz to była legenda. Był absolutnie nietypowy w tym paskudnym standardzie naszej służby zdrowia. Leki, o których w tamtych latach można było tylko marzyć, sam, prywatnie sprowadzał z zachodu, przez swoich zaprzyjaźnionych kapitanów. Codziennie jeździł po okolicy, nawet do oddalonych wsi, bo był przekonany, że chory najlepiej czuł się u siebie w domu. Eeech... Długo by opowiadać. Mając taki wzór to jaki inny zawód mógłbym wybrać?
 

Lecz nadeszło 16 moich lat. Pewien Sylwester u kolegi. I tam się zakochałem na zabój. Młodzieńcze zauroczenie przekształciło się we wielką miłość. Za rok będzie już 60 lat kiedy jesteśmy ze sobą.
 

Wówczas nigdy, przenigdy, bym sobie pomyślał, że skieruję się na morze. To był inny wymiar. Lecz młoda, już wtedy moja pani, uparła się, że nie chce męża lekarza. Takie przeróżne opowieści krążyły o rozwiązłym życiu w szpitalach, czy klinikach, że młoda zazdrośnica, za Chiny Ludowe nie zgadzała się na tą wymarzoną karierę.

No więc wybrałem elektronikę na politechnice PG.


 

Gdy skonczyłem studia i podjąłem atrakcyjną pracę, choć na jednym z wydziałów mechanicznych jako elektronik., wzięliśmy ślub i zaczęlismy na poważnie tworzyć rodzinę. Oczywiście z moim charakterem była i jest rodzina samodzielna. Bez pomocy rodziców. To ja – nomen-omen, byłem i jeste "sam sterem, żeglarzem" To, jak obecnie widzę, to było proroctwo mojego życia.

Szefem naszego zespołu badawczego był akurat prorektor zajmujący się działem naukowym. Fantastyczny gość. Lecz na wydziale elektroniki coś się pochrzaniło i spora grupa doktorów i doktorantów została bez dodatkowych zarobków i ich projekt się rozwalił. Prorektor, dusza człowiek, przyjął więc ich wszystkich do naszego dużego, międzynarodowego i bogatego tematu. A ja, młody, ledwo po studiach, dla zadzierających nosa elektroników i już powoli powstających informatyków, zostałem zdjęty do funkcji – przynieś, podaj, pozamiataj. Wytrzymałem jakiś miesiąc. Na dodatek pensja wówczas na uczelniach była autentycznie marna. Poszedłem do szefa.

Szef załatwił mi pracę w Wyższej Szkole Morskiej.Też na wydziale mechanicznym, na dosyć wysokim stanowisku, ale technicznym. Lecz wkrótce mialem, zaakceptowany, własny temat. To mi wystarczało. Mialem swój tajemniczy projekt.
 

Gdy już było pewne, że zrywam z PG, przy marnym, co w tamtym czasie było typowe, winie, z moją żoną zgodziliśmy się, że jak najszybciej pójdę do pacy na morzu. A zatrudnienie w WSM, to była najszybsza i pewna droga do zdobycia Książki Żeglarskiej. Ten dokument miał międzynarodowe prawa jak narodowy paszport. A na dodatek, Książka zapewniała zatrudnienie na statkach. W Gdyni były to statki handlowe Polskich Linii Oceanicznych, czyli PLO, oraz dalekomorskie trawlery DALMORU, miały połowy na najlepszych wodach, tam, gdzie ryb było najwięcej. To wprawdzie ciemierżnicza praca, lecz gdy połowy były dobre, i można było zarobić parokronie więcej niż marynarze PLO.

No i jestem na morzu. Oficjalnie mówi się – na pokładzie. A moja ukochana oczekuje na naszego pierwszego bobasa.

Pominę 11 lat pod polską banderą. Powiem tylko, że pracując co najmniej 10 lat w PLO, można było uzyskać pozwolenie, do zatrudnienia się na zagranicznych statkach. Pod obcą banderą i za obcą walutę. Pamiętam, w piątek dostałem zgodę, we wtorek załatwiłem dokumenty, a w czwartek leciałem już na Greka.

I tak to już trwało prawie czterdzieści lat.
 

* * *
 

To był wtorek, 24 grudnia 2013

Dla marynarza na morzu, to najgorszy dzień w roku. Posłuchajcie...

Dzień jak codzień...

Statki typu offshore, czy to badawcze, lub do podwodnych prac, z robotami ROV opuszczanymi za burtę, albo też te sejsmiczne, czy wiertnicze, są tak drogie, konstrukcyjnie i w eksploatacji, że praca na nich wrze – 24 godziny na dobę i 7 dni w tygodniu. Podpisując kontrakt na nie, zgadzasz się na 12 godzinny dzień pracy. A nierzadko jest to nawet 14 godzin, a czasami 17.

Praca jest tak intensywna i wyczerpująca, że pracujący Norwegowie mają zagwarantowane w swoich kontraktach dwa tygodnie pracy, a potem cztery tygodnie płatnego wypoczynku. Albo miesiąc pracy i dwa miesiące wypoczynku.

My Polacy nie mamy jeszcze tak dobrze i pracujemy miesiąc i miesiąc odpoczywamy.

I oto Wigilia. Wstaję jak zwykle o piątej, by się umyć i zjeść śniadanie. Pracę rozpoczynam o szóstej i będę pracował do osiemnastej.

Trzeba przejrzeć stan urządzeń, usunąć drobne awarie, wykonać planowane roboty... Gdy coś nie działa jestem natychmiast informowany. Nie rozstaję się z telefonem bezprzewodowym i na dodatek, mała przenośną UKF-kę. U siebie w kabinie też mam terminal komputerowy i mogę obserwować status statku i jego urządzeń. Mam też klucz, który otwiera wszystkie drzwi i kłódki (master – key), bo muszę mieć dostęp do wszystkich pomieszczeń.

O dniu dzisiejszym przypomina mi podły humor oraz dekoracje mesy i pokoju wypoczynkowego, ustrojone wczoraj przez filipińskich marynarzy i stewardów, tak, jak my, żarliwych katolików.

Kapitan, oficerowie pokładowi, to Skandynawowie, zazwyczaj protestanci, a większość naukowców i pracowników projektu badawczego to także Anglosasi, w tym Amerykanie, również rzadko katolicy. Zazwyczaj pochodzą oni z krajów, gdzie nie świątuje się naszej tradycyjnej Wigilii.

Jednakże, jeżeli kapitan jest dobrym człowiekiem (a nie zawsze jest) to ze względu na Filipińczyków przychyla się do naszej katolickiej tradycji i wieczorem, około szóstej organizuje uroczystą kolację.

Pracuję więc normalnie cały dzień, a zły nastrój tylko się pogłębia, nie jestem jak zazwyczaj skoncentrowany, bo myśli cały czas uciekają do domu...

Dla Polaka na morzu jest to najczarniejszy dzień w roku. A na dodatek, wszyscy marynarze są sentymentalni, choćby nie wiem jak przykrywali to maską twardego człowieka.

Więc świąteczna dekoracja na statku raczej wkurza. Ta plastikowa choinka z mrugającymi światełkami, które sam pomagałem instalować, te rozwieszone aniołki i porozstawiane norweskie trolle.
 

Wreszcie wieczór... Wykąpany, zakładam coś poważniejszego niż zwyczajową T-shirtkę i spodnie dresowe. Mesa pełna filipińsko – norweskich smakołyków. Oczywiście króluje pieczone prosię, za którym ja nie przepadam. Są też czerwone homary, taka dłubanina wymagająca specjalnych narzędzi. No i klasyczne norweskie danie, dla nas praktycznie niezjadliwe,

 [http://www.mojanorwegia.pl/rozrywka/smaki_norwegii_-_lutefisk_%28danie_dla_odwaznych_lub_desperatow%29.html].

To wymoczony w ługu sodowym suszony dorsz (sztokfisz), o konsystencji zwłok topielca, galaretowaty i potwornie cuchnący. Ugotowany na parze i podawany z drobno posiekanym smażonym boczkiem.

Nie trzeba dodawać, że współczesna flota jest wolna od alkoholu, więc robaka zalać nie można.
 

Bogu dzięki i technice, są obecnie telefony satelitarne i praktycznie dzwoni się w prywatności swojej kabiny. Ta rozmowa z rodziną, to zwieńczenie Wigilii. Składamy sobie wszyscy życzenia zdrewniałym głosem i pocieszamy się, że wkrótce się zobaczymy.

Lecz to kolejne Święta poza domem...

Jeszcze tylko kilka wpisów w internecie, kolejne życzenia mailem i szybko do koi, by ten dzień się wreszcie skończył.


 

Życzenia Świąteczne dla Wszystkich.

  •  




 

  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 266
NASZ_HENRY

NASZ_HENRY

20.12.2025 12:50

... --- ... / ... --- ... / ... --- ... / / --- .-. .--. / -. -... / - --- -. .. . / -- .- -.-- -.. .- -.-- / -- .- -.-- -.. .- -.-- / -- .- -.-- -.. .- -.-- /
NASZ_HENRY

NASZ_HENRY

20.12.2025 17:47

Dodane przez NASZ_HENRY w odpowiedzi na ... --- ... / ... --- ... …

Z Marsa, tfu od Mars'a Morse'm / .-- .- .-. -- . ... - / .-- .. ... .... . ... / --- ..-. / .... . .- .-.. - .... / / .... .- .--. .--. .. -. . ... ... / .- -. -.. / .- .-.. .-.. / - .... . / -... . ... - / --- -. / - .... . / --- -.-. -.-. .- ... .. --- -. / --- ..-. / -.-. .... .-. .. ... - -- .- ... / / ;-)
Edeldreda z Ely

Edeldreda z Ely

20.12.2025 14:03

Niedalej, jak wczoraj ktoś podzielił się ze mną pewną radą... Podaję ją tutaj - może ktoś jeszcze zechce skorzystać, czyniąc nadchodzący czas (ba - może nawet dalsze życie) spokojniejszym i lepszym... Jaki jest przepis na udane Święta? - Słuchać żony. 

Ijontichy

Ijontichy

20.12.2025 15:22

Dodane przez Edeldreda z Ely w odpowiedzi na Niedalej, jak wczoraj ktoś…

Feministka...:-)))))

tricolour

tricolour

20.12.2025 15:25

Dodane przez Edeldreda z Ely w odpowiedzi na Niedalej, jak wczoraj ktoś…

Tak, raz w roku mówi ludzkim głosem. Nie zaprzepaszczajmy tak rzadkiej okazji...

😜😜😜

Edeldreda z Ely

Edeldreda z Ely

20.12.2025 15:58

Dodane przez tricolour w odpowiedzi na Tak, raz w roku mówi ludzkim…

@Ijon & Tri

Ale mnie to mężczyzna powiedział, widocznie to wypróbowany przez niego przepis :) 

tricolour

tricolour

20.12.2025 16:17

Dodane przez Edeldreda z Ely w odpowiedzi na @Ijon & TriAle mnie to…

Dyplomata, nie to, co ja.

Ijontichy

Ijontichy

20.12.2025 16:45

Dodane przez Edeldreda z Ely w odpowiedzi na @Ijon & TriAle mnie to…

Edeldreda z Ely 

I ograniczyć sie do odzywania: TAK! TAK! TAK! Żednego nie...bo awantura pewna :-)))

jazgdyni
Nazwa bloga:
Żadnej bieżączki i propagandy
Zawód:
inżynier elektronik, oficer ETO (statki offshore), obecnie zasłużenie odpoczywa
Miasto:
Gdynia

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 133
Liczba wyświetleń: 8,842,003
Liczba komentarzy: 32,065

Ostatnie wpisy blogera

  • Ofiary lepsze i ofiary gorsze =447=
  • Sprawy wielkie i małe
  • PO/KO do góry a PiS dołuje. Dlaczego?

Moje ostatnie komentarze

  • Chyba o przekazywaniu informacji, o komunikacji językowej i co jest rzeczą a co procesem nie wiesz za dużo.A to jest ważne w kontaktach miedzyludzkich, a teraz człowiek - AI. Trzeba się dobrze…
  • @@@Moi koledzy tutaj mają swoje watpliwości, co do dyskusji, czy nawet wywiadu z ChatemGPT. I słusznie - rzeba wątpić i wyjaśniać. Może gdyby przebrnąć przez łączenie językoznawstwa i matematyki…
  • @paparazziCześć PapaJeszcze jedno historycznie ciekawe - oni wtedy byli w dużej przyjaxni z arabami.

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • PROWOKATOR
  • Czego my nie wiemy, choć powinniśmy wiedzieć.
  • Mafia powstała w Trójmieście. Tak, jak obecny rząd.

Ostatnio komentowane

  • NASZ_HENRY, Z Marsa, tfu od Mars'a Morse'm…
  • Ijontichy, Edeldreda z Ely I ograniczyć sie do odzywania: TAK! TAK! TAK! Żednego nie...bo awantura pewna :-)))
  • tricolour, Dyplomata, nie to, co ja.

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności