Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

„OGNIEM I KOLTEM”, czyli Sienkiewicz na Dzikim Zachodzie...

Lech Makowiecki, 16.11.2025

15 listopada 1916r. zmarł Henryk Sienkiewicz… Z tej okazji przypominam mój stary artykuł napisany na stulecie rocznicy śmierci wielkiego pisarza…



 

„OGNIEM I KOLTEM”, czyli Sienkiewicz na Dzikim Zachodzie.

Tytuł artykułu: „Ogniem i ... koltem” nie jest zabiegiem marketingowym autora, mającym na celu przyciągnięcie uwagi czytelnika. W zamyśle ma to być próba wyjaśnienia fenomenu powieści Henryka Sienkiewicza, które barwnością i przebojowością fabuły nie ustępują w niczym dziełom James’a F. Cooper’a (to ten od Ostatniego Mohikanina) czy Karola May’a (Winnetou i cała reszta)... Trochę wiedzy o amerykańskim epizodzie z życia autora „Krzyżaków”, który być może zaważył na stylu pisania naszego noblisty, wiele tu może wyjaśnić... Okazją przypomnienia tego artykułu jest 100-lecie śmierci naszego najbardziej znanego w świecie autora...

Jednym z pierwszych, który określił najpoczytniejszego polskiego pisarza kozacko-szwedzkim Dumas’em, a samą Trylogię – powieścią przygodową lub westernem był Kazimierz Wyka... I w tym stwierdzeniu tkwi chyba klucz do ogromnej popularności sienkiewiczowskich książek. Można by więc pokusić się o poszukanie bliższych związków pomiędzy niezmierzoną prerią Dzikiego Zachodu, a szerokimi stepami Dzikich Pól...

Pomimo zarzutów historyków, tyczących się koloryzowania i częstego „naginania” przez Sienkiewicza niektórych zdarzeń historycznych do własnych potrzeb, to właśnie jego dzieła przenoszone są najczęściej na ekran filmowy. Niewątpliwa w tym zasługa wartkiej akcji, wyraźnych podziałów na czarne charaktery i szlachetnych bohaterów, wątków romansowych umiejętnie wplecionych w wir wielkich wydarzeń... To wszystko stanowi o tym, że powieści Sienkiewicza są do dziś jednymi z nielicznych lektur szkolnych, które czyta się z wypiekami na twarzy. Odnieść można wrażenie, że stanowią one gotowy wręcz scenariusz filmu przygodowego... Jakiego?

Analogie nasuwają się same: sienkiewiczowscy bohaterowie – rycerze, Kozacy, Tatarzy – to doskonali jeźdźcy, wojownicy posługujący się mistrzowsko zarówno bronią palną, łukiem, arkanem, kindżałem, szablą jak i fortelem. Ucieczka Skrzetuskiego spod Zbaraża, podczas której wyposażony w ułamaną trzcinkę do oddychania bohater niepostrzeżenie przepływa rzeką obok patroli wroga, pojmanie Chmielnickiego na lasso przez zbójców, czy osaczenie i śmierć Longinusa Podbipięty – toż to sceny wyjęte żywcem z klasycznego westernu. Liczne pojedynki (niekoniecznie w samo południe), wyprawa Zbyszka z Bogdańca z włócznią na niedźwiedzia, polowanie Jagienki na bobry, efektowne pościgi i zasadzki – to wszak obrazki niczym z książek Karola Maya! Nawet pal męczarni (co prawda nieco inaczej aplikowany) występuje i tu, i tam... (tak na marginesie: Daniel Olbrychski, pytany o to, jak nagrywano słynną scenę nabijania odpowiedział krótko: „Ze znieczuleniem”...).

Czy jest możliwe aż tyle przypadkowych zbieżności? Czy też możemy śmiało tytułować Henryka Sienkiewicza ojcem polskiego WESTERNU (albo – jak kto woli – EASTERNU)?

Znawcy biografii pisarza wiedzą, że jego „kowbojskie” fascynacje nie były przypadkowe. Jako amerykański korespondent, pisujący regularnie do Gazety Polskiej pod pseudonimem Litwos Sienkiewicz spędził w Stanach Zjednoczonych dwa lata, przemierzając wzdłuż i wszerz bezkresną prerię dziewiczego, zasiedlonego wówczas zaledwie w jednej czwartej kraju...

Zrazu pan Henryk – baczny na złą sławę Dzikiego Zachodu – chodził po ulicach amerykańskich miast i miasteczek z rewolwerem, stalowym kułakiem (kastetem) w kieszeni i szpadą ukrytą w lasce... Ponieważ wzbudzał tym wesołość rodowitych amerykanów – po pół roku wyleczył się ze swej fobii... Jego plany na przyszłość też nie odbiegały od ówczesnych standardów; Sienkiewicz wraz z grupą przyjaciół, wśród których znajdowała się czas jakiś jedna z najpiękniejszych kobiet świata – aktorka Helena Modrzejewska (zresztą wielka miłość pisarza) – postanowił założyć w Górach Skalistych ... pionierską osadę ...

Wyruszając na tereny niezamieszkałe, a kontrolowane przez będących właśnie na wojennej ścieżce Indian nasz pionier wykazał się dużą znajomością rzeczy, zakupując dla całej swojej ekspedycji 6 nowoczesnych rewolwerów marki Colt (wbrew filmowym wyobrażeniom miejscowi osadnicy najczęściej nosili tę broń w tylnej kieszeni spodni)... Ponieważ szlak karawany wozów przecinać miał tereny objęte indiańskim powstaniem, zapobiegliwy Sienkiewicz zaopatrzył się dodatkowo w 14-strzałowy, nowoczesny karabin zwany tam Henry-Rifle. Miał przy tym ogromne szczęście, że nie dołączył do armii generała Custera, która wkrótce potem poniosła sromotną klęskę w starciu z plemionami czerwonoskórych pod wodzą legendarnego „Sitting Bull’a” („Siedzącego Byka”) i „Crazy Horse’a” („Szalonego Konia”). Gdyby stało się inaczej, skalp pisarza zdobił by prawdopodobnie pas jakiegoś dzielnego Siouxa...

Ale i tak nasi pionierzy na brak przygód nie narzekali. Karawanę często i gęsto nękali Indianie. Dochodziło do niebezpiecznych sytuacji i starć. Sytuację pogarszała choroba Sienkiewicza, który część podróży przeleżał w malignie, pod plandeką wozu. Na szczęście podróżnikom udało się w końcu dotrzeć do osad poszukiwaczy złota.

Nasi traperzy żywili się tym, co sami upolowali. Sienkiewicz strzelał więc do jeleni, wilków, pum i kuguarów (zwanych górskimi lwami). Uganiał się po stepie za bizonami. Upolował nawet największego drapieżnika tamtejszych lasów – groźnego niedźwiedzia Grizzly. A bażanty, króliki, grzechotniki i pozostała drobnica były na porządku dziennym.

W tym okresie zdarzył się też mniej chwalebny epizod; w drodze do Czarnych Gór ekspedycja Sienkiewicza napotkała duże stado bawołów. Nasi „dzielni” kowboje, wyjąc i bodąc konie ostrogami pogonili za zwierzętami, zabijając kilkanaście sztuk. Pisarz nie był zbyt dobrym strzelcem; goniąc za jedną sztuką przez kilka wiorst, wpakował w biedne zwierzę cały magazynek z karabinka i colta! Ponieważ wędrowcy nie byli w stanie zużyć takiej góry mięsa - padlinę porzucono na prerii...

Z tego wynika wprost, że i my mamy swój mały udział w wytępieniu amerykańskich bizonów... Podobnie zresztą, jak i w rozpijaniu Indian; nasz noblista napotkał w Kaliforni delegację czerwonoskórych, jadących bodajże do Waszyngtonu na negocjacje; kupił od nich łuk i strzały za butelkę whisky i tytoń...

Pierwszą lekcję amerykańskiej demokracji otrzymał Sienkiewicz w Stanie Virginia, w kopalni srebra. Po zwiedzeniu szybu górniczego dał za fatygę dolara sympatycznemu, umorusanemu przewodnikowi, który z pewnym zażenowaniem, ale jednak monetę przyjął. Jakież było zdziwienie pisarza, gdy wieczorem, na przyjęciu, rozpoznał w delikwencie jednego z właścicieli kopalni, „wartego” w gotówce pół miliona dolarów (nie licząc akcji...)...

Konsternację pisarza wywoływał widok amerykańskiego senatora czy burmistrza, który po zakończeniu kadencji wracał do swego baru i serwował piwo czy whisky klientom, stojąc osobiście za kontuarem. W ówczesnej Europie było to nie do pomyślenia! Przykładowo polski furman był w tamtych czasach przeważnie zapijaczonym analfabetą, podczas gdy jego odpowiednik w Stanach – to już prywatny przewoźnik całą gębą, często właściciel firmy transportowej... Szewca i adwokata (których na Starym Kontynencie dzieliła przepaść klasowa) traktowano w Ameryce na równi; byli to po prostu dwaj biznesmeni o różnych profesjach. A sprawił to nowoczesny jak na owe czasy system szkolnictwa elementarnego, uczący wszystkich jednako czytać, pisać, liczyć... Ale przede wszystkim – myśleć kategoriami biznesu!

Zaobserwował też Sienkiewicz dziwną rzecz: inteligenci z Europy nie radzili sobie w Stanach tak dobrze, jak prości, ale nie bojący się ciężkiej pracy i nowych wyzwań ludzie...

Co do własności prywatnej – była ona na nowym kontynencie rzeczą świętą. Nad przestrzeganiem prawa czuwał w ówczesnej Ameryce Uncle Lynch (Wujek Lincz). W dobie rodzącej się demokracji był to ponoć najskuteczniejszy szeryf...

W Stanach podobało się zwłaszcza Sienkiewiczowi nabożne wręcz traktowanie kobiet. Nic w tym dziwnego – na jedną przypadało w niektórych słabo zamieszkałych rejonach aż 20 mężczyzn... Niechby ktoś spróbował publicznie obrazić niewiastę – już po chwili miał 20 luf wycelowanych w swoim kierunku!

Natomiast zupełnie nie przypadła pisarzowi do gustu amerykańska kuchnia. Nazwał ją nawet bez ogródek najniegodziwszą na świecie! „Nie chodzi jej wcale, żebyś zjadł zdrowo i dobrze, ale o to, abyś zjadł jak najprędzej i mógł wrócić do business’u, który kończy się wraz z uderzeniem piątej godziny...” – pisał rozgoryczony w „Listach z podróży”... Skąd my to znamy?

Obserwując rodzenie się nowej, amerykańskiej demokracji Sienkiewicz stopniowo ewoluował; pod koniec swego pobytu w Stanach z zagorzałego, kastowego wręcz szlachciury przedzierzgnął się w entuzjastę nowego porządku. Zrazu raziła go prostacka z pozoru nonszalancja Amerykanów, te nogi na parapetach okien, to bezustanne żucie tytoniu, spluwaczki na każdym kroku, ten brak jakichkolwiek kompleksów i salonowej ogłady... Wyjeżdżając po dwóch latach był już jednak pełen podziwu dla ich praktycznego podejścia do świata i dla przedsiębiorczości tego młodego narodu. I „zamerykanizowany” na tyle, aby mogło to mieć wpływ na styl jego pisania.

Kilka nowelek powstałych jako pokłosie tego wyjazdu (m.in. „Sachem”, „Orso”, „Komedia Pomyłek”, „W krainie złota”, „Przez stepy”) – to gotowe już scenariusze westernów (polecam je naszym filmowcom do niskobudżetowej realizacji – ot, choćby w Bieszczadach).

Zdobyte traperskie doświadczenie pisarz przekuł na literacki sukces, uwiarygadniając i urealniając przygody swoich kresowych bohaterów. Ostra czasami krytyka jego stylu (pisano o nim na przykład: „jako intelektualista jest płaski i głupi, jako moralista – obrzydliwy, jako poeta uczuć – ckliwy...) ustąpić musiała przed jedynym najważniejszym argumentem: Sienkiewicz był czytany! I nadal jest... Dzięki niemu ocalała narodowa tożsamość Polaków, a motto: „Sławić wszystko, co polskie, kochać swój naród, czuć jego przeszłość i wierzyć w jego odrodzenie” może być nadal patriotyczną ideą przewodnią Polaków. A zawołanie: Bóg, Honor i Ojczyzna znaleźć by się mogło na sztandarach każdej współczesnej partii politycznej! No nie, tu może trochę przesadziłem J...

P.S. Wskazówka dla obecnych decydentów szkolnictwa: edukacja nie musi (a nawet nie powinna) być nudna! W tym przypadku jak najbardziej cel uświęca środki... Krótkie nawiązanie do „Inwokacji” w łzawej nowelce „Latarnik” spowodowało ogromne zainteresowanie mickiewiczowskim „Panem Tadeuszem”; mało kto wie, że pierwsze wydanie Epopei Narodowej rozeszło się w niezbyt imponującym nakładzie zaledwie 3 tysięcy egzemplarzy...

Henryk Sienkiewicz świadomie posłużył się w swej Trylogii konwencją westernu, a o sile oddziaływania jego pisania niech zaświadczy list do pisarza, skreślony nieporadną ręką germanizowanego Ślązaka: „Byłbym został „miemcem”, a i dzieci moje tyż, a mam ich aż 11... Ale ksiądz mi dali pańskie „Krzyżaki”. Dopiro ci zobaczyłem, jak oni nas tumanią (...) Teraz my wiemy, kto my...”

Lech Makowiecki

PS I z cyklu – znalezione w sieci – ballada pt. 

HETMAN (Stefan Czarniecki – napis nagrobny).

https://www.youtube.com/watch?v=ZpbAOlOkKNg&list=RDZpbAOlOkKNg&start_radio=1


 

  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 263
Marek Michalski

Marek Michalski

15.11.2025 11:12

Sienkiewicz był czytany w Ameryce - jak się właśnie dowiaduję - dzięki sieci kolportażu Polaka Gwiżdża, który jako A.A.Paryski wydawał Ameryka Echo. Raczej była to Trylogia, niż Listy z podróży do Ameryki. W każdym razie ku pokrzepieniu serc.

https://gabriel-maciejew…

sake3

sake2020

15.11.2025 12:37

Czy przebywając na Dzikim Zachodzie Sienkiewicz poznał osławionego Buffalo Billa?

Lech Makowiecki

Lech Makowiecki

15.11.2025 13:14

Dodane przez sake3 w odpowiedzi na Czy przebywając na Dzikim…

@sake2020

Chyba nie! Ale był blisko oskalpowania... Jego karawanę wozów traperskich "pilotowali" Indianie. Nasz pisarz akurat był chory i leżał pod plandeką bez świadomości... Minął się też (na szczęście) z masakrą wojsk płk. Custera w bitwie z Siedzącym Bykiem i Szalonym Koniem.

paparazzi

paparazzi

15.11.2025 20:44

Dodane przez Lech Makowiecki w odpowiedzi na @sake2020Chyba nie! Ale był…

Witam Lechu, to opowieść na  western z Dzikiego Zachodu promujący naszego wieszcza w USA . Ki diabeł, najlepsze westerny robili Włosi i ta musika Ennio Morricone. 

Lech Makowiecki

Lech Makowiecki

17.11.2025 18:57

Dodane przez paparazzi w odpowiedzi na Witam Lechu, to opowieść na …

@ paparazzi

Mam już nawet balladę do takiego westernu... 

IX. PRZYKAZANIE

https://www.youtube.com/watch?v=PLqRJ2Qln5U

sake3

sake2020

15.11.2025 14:07

Dla ówczesnych decydentów nie liczy się czy edukacja ma być nudna czy ciekawa-ma być lewacka.Dlatego tak dziś ignorują Sienkiewicza o dostają szału że literatura może być też i dla ,,pokrzepienia serc'' a i pokazaniem tradycji. Teraz pewnie młodzież zaprowadzi się do teatru,żeby zamiast ,,nudy'' na lekcji obejrzała sztukę  ,,Pan Tadeusz'' reżysera Klemma gdzie zamek Horeszków jako centralny punkt sceny to wychodek do którego włażą wiecznie pijani Polacy, Zosia jest w ciąży z niedźwiedziem,a Tadeusz idiotą. Teraz pewno ten niemiecko-polski reżyser weźmie się i za Sienkiewicza. i chamsko sparodiuje jego pobyt w Ameryce.  PS..Raczej nie skłaniam się do teorii że pisząc Trylogię Sienkiewicz sięgnął po wątki z własnego pobytu.W Polsce na przestrzeni wieków też były walki,różne sytuacje polityczne i bohaterowi.

SilentiumUniversi

Silentium Universi

15.11.2025 14:07

James Fenimore Cooper to był dobry gagatek. W realu to pogańscy Irokezi wymordowali katolickich Huronów

sake3

sake2020

15.11.2025 15:14

Dodane przez SilentiumUniversi w odpowiedzi na James Fenimore Cooper to był…

@Silentium Universi....Sama nazwa Dziki Zachód wskazuje ,że to nie miejsce dla mięczaków, gringo a ludzi twadych a nawet gagatków. Ale dla ciekawych tego miejsca już wcześnie organizowano tzw. pokazy walk, życia wśród niebezpieczeństw ,pokazy strzeleckie i konne. z udziałem legend Dzikiego Zachodu. Calamity Jane,wodzowie indiański niegdyś słynni teraz popisywali się w rekonstrukcjach niczym w cyrku.Później już po latach Jack London ciągnął tę legendę ale sceneria już była inna,poszukiwacze złota,rosnące i tracone fortuny,złowrogi Yukon. My też mamy swoje legendy, swoich bohaterów,swoje walki i powstania.Tylko nie możemy żadnej z tych ,,legend'' przekazać bez kłótni i obrzydzania.Każde obchody są pasmem krytyki, każdy polski bohater bandytą, każdy marsz okrzyczany jako faszystowski i utrudniany.

Lech Makowiecki

Lech Makowiecki

15.11.2025 20:48

Dodane przez sake3 w odpowiedzi na @Silentium Universi....Sama…

@Silentium Universi

Z J.F Cooperem przyjaźnił się nasz Adam Mickiewicz. Panowie poznali się w Rzymie, urządzali wspólne wycieczki konne. O mały włos Wieszcz zostałby zięciem amerykańskiego pisarza! Niestety - Adam kochał się wtedy w hrabiance Henrietcie. I dlatego nie zdobywał Dzikiego Zachodu...

Znaszli ten kraj:

Do H*** (Znaszli ten kraj) - sweet country

https://www.youtube.com/watch?v=CDr8biaiAtI&list=RDCDr8biaiAtI&start_radio=1

paparazzi

paparazzi

15.11.2025 20:59

Dodane przez sake3 w odpowiedzi na @Silentium Universi....Sama…

Cześć Sake w samo sedno. Dbajmy o to a w USA Crazy Horse Memorial® w imię jego dumy i sprawiedliwości zainspirował artystę Polaka Korczaka Ziółkowskiego do monumentalnej rzeźby  Wodza Lakota. Jest to fenomen historii gdzie nie dostał pomocy finansowej od rządu USA zaczął rzeźbić skałę większą od The Mount Rushmore National Memorial  a później odmówił ochłapów od rządu. Polecam wszystkim odwiedzającym to miejsce , jest przepięknie położone z droga na południe w krainę legendy historycznej .  

NASZ_HENRY

NASZ_HENRY

15.11.2025 16:40

,.,.,....... Bardziej niż na dzikim zachodzie Henryk Sienkiewicz wzorował się na Ludwiku Kubali 😉
Lech Makowiecki
Nazwa bloga:
Ostatni Zayazd
Zawód:
Inżynier/Artysta
Miasto:
Trójmiasto

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 699
Liczba wyświetleń: 3,289,330
Liczba komentarzy: 3,405

Ostatnie wpisy blogera

  • Prawdziwa historia powinna być najważniejszym przedmiotem w szkole
  • Patriotyzm czasu pokoju
  • WOŁYŃ 1943… Historia pewnej ballady.

Moje ostatnie komentarze

  • Autorze. Słowa, słowa, słowa... Dużo słów.A mnie nurtuje jedno tyko pytanie: kto stoi za Mentzenem...
  • @Nasz _Henry.Nie trzeba wyrzucać telefonu! Śp. Tadek Buraczewski, inżynier i bloger, pokazał nam kiedyś, ze wystarczy zawinąć komórkę  w srebrzystą folię (taką, jak do smażenia kaszanki na…
  • Byłem ostatnio w Toruniu na dwudniowym spotkaniu naukowym pt.Katolicy a transhumanizm:https://www.youtube.com/watch?v=p1xnOm5U0K0&t=44shttps://www.youtube.com/watch?v=ei6IwJ1tmzYWbrew pozorom nie…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • ŻÓŁTA RASA ZALEJE ŚWIAT?
  • KAMIL STOCH NA DOPINGU? Groźba utraty złotych medali.
  • HOŁD RUSKI – ŚCISLE TAJNE PRZEZ POUFNE...

Ostatnio komentowane

  • Lech Makowiecki, @Grzegorz GPS ŚwiderskiWłaściwie to Stanisław August Poniatowski sprzedał Polskę za anulowanie swych prywatnych długów. O dziwo - niektórzy polscy wielmoże przyjmowali to wytłumaczenie. Długi należy…
  • Lech Makowiecki, @Jan1797Kompleks wobec tzw. Zachodu wynieśliśmy z PRL. Za poprzedniego rządu D. Tuska (przed 2015r.) napisałem o tym stosowny wierszyk:        CO SOBIE O NAS POMYŚLĄ?Nasi…
  • Jan1797, Współczesną pańszczyzną są kompleksy naszego społeczeństwa. To kompleksy zarówno śmieszne, jak i rozpoznawalne. Zapewne słabo opisane lub wcale i tu pięknie lokuje się ta notka. Tak Panie Poeto, nie…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności