Jak zwykle przypadkiem znajduję taką oto informację:
Miliardy na fabrykę, która nie działa. "Jesteśmy w klinczu"
Porażają mnie już same liczby:
Fabryka wybudowana za ponad 7 miliardów złotych nie działa i nie produkuje tego, co produkować powinna. - Jesteśmy w klinczu. To przerosło wszystkich akcjonariuszy - mówi Interii Andrzej Dawidowski, prezes Zakładów Chemicznych Police przy których powstał Projekt Polimery Police. Wszystko nie przez awarię, a nienależycie wykonaną instalację. - Problem goni problem - słyszymy. (...)
- To nie jest awaria. To jest efekt nienależytego wykonania instalacji, niskiej jakości urządzeń i problemów z uruchomieniem tej instalacji przez generalnego wykonawcę - mówi prezes Zakładów Chemicznych Police i jednocześnie wiceprezes Grupy Azoty, Andrzej Dawidowski.
Niestety autor nie podaje podstawowych informacji - jaka jest przyczyna, czyli dlaczego instalacja za takie pieniądze nie działa i czy są sposoby naprawy tego stanu rzeczy.
Co mogło się stać? Najbardziej prawdopodobny jest w tym przypadku błąd projektowy. Nie wiadomo kto projektował technologię, a to jest podstawa problemu wg mnie. Wprawdzie w takich inwestycjach projekt powinno sprawdzić co najmniej 2 projektantów (każdą branżę), ale moje doświadczenie mówi, że nie zawsze "sprawdzający" rzetelnie podchodzi do swoich obowiązków. Kiedyś, tuż po studiach w pierwszej pracy, znalazłam w dużej dokumentacji, która była realizowana, błąd w samych wstępnych założeniach. Wynikła z tego małą afera, ale dało się to jeszcze przeprojektować. Tu pewnie nie mieli żadnego młodego technologa, który sprawdziłby projekt technologiczny.
Jest też możliwe, że ktoś zmienił projekt w trakcie realizacji, żeby coś tam zaoszczędzić i zrobił to bez wiedzy autora/ów projektu.
Jest też możliwe, że już na etapie wykonawstwa ktoś tam nie tak zespawał, pomylił rury, czy zrobił jakąś inną głupotę, której żaden człowiek nie jest w stanie przewidzieć (w teorii błędów nazywa się to błąd gruby).
Nie dowiemy się z artykułu o przyczynach tego stanu rzeczy.
Ale w przypadku takiej inwestycji - przy niemieckiej granicy i niedaleko terminala gazowego - i jej skali i znaczenia, może mieć miejsce jeszcze inny wariant - sprytny sabotaż. Dlatego tak ważne jest określenie przyczyn tego stanu rzeczy i wszystkich winnych.
Jak na razie Interia sugeruje winę poprzedniego rządu. Ciekawe jaka jest prawda?
Cel i zakres inwestycji „Polimery Police”: https://polyolefins.grupaazoty.com/projekt/cel-i-zakres
Na stronie https://polyolefins.grupaazoty.com/projekt/technologia można sobie poczytać o przyjętej technologii.
Tu zaś o zerwaniu umowy: Grupa Azoty Polyolefins odstąpiła od umowy z Hyundai Engineering na Polimery Police A tu o jakiejś czerwcowej awarii zasilania: https://www.gospodarkamorska.pl/trwaja-prace-nad-przywroceniem-dzialania-instalacji-polimery-police-po-awarii-zasilania-85478 Dziwne informacje, czyli sprawa zaczyna być ciekawa....
Nikt nie napisze jakie znaczenie militarne może mieć taki obiekt....
Z tego co da się wyczytać, wynika, że prezes Dawidowski mija się z prawdą, nie bez użycia świadomości. Przyczyną awarii, był zanik zasilania, realizowany przez zewnętrznego dostawcę. A zasadniczym problemem, jest brak finansowania dla zakończenia inwestycji. Poszukują inwestora, licząc na banki i... Orlen. Bardzo ostrożnie należy podchodzić do oświadczeń nominatów Tuska. Często nie wiedzą, jakie mają tytuły....
Czyli może być jeszcze i taki wariant, że sabotażystą, który uniemożliwia uruchomienie wielkiej i ważnej inwestycji w Policach jest "polski rząd" Donalda Tuska?
Jakieś pytania?
I to jest najbliższe prawdy. Nie po to, wstrzymano projekt Olefiny III, by realizować komplementarny Polimery. Zgodne z logiką powstrzymywania "gigantomanii". Po co robić problemy BASF-owi?
"inny wariant - sprytny sabotaż"
Da liegt der Hund begraben, jak mawiają doświadczeni Niemcy. Real politik od czasów żelaznego kanclerza Bismarcka, a nawet cesarza Friedricha der cwaj, polega na wyniszczeniu Polaków jako narodu. Wtłaczane jest do głów młodzieży, że polski naród to coś złego. A multi-kulti to jest to:)