Przez dziesięciolecia Polska, podobnie jak wiele innych państw, funkcjonuje w modelu pieniądza dłużnego. Każda złotówka w obiegu to w praktyce kredyt – zobowiązanie wobec banków komercyjnych. Państwo nie emituje pieniądza jako narzędzia wspólnoty, lecz pożycza go od prywatnych instytucji, które traktują dług jako towar. Skutki tego systemu są powszechnie znane: wysoki dług publiczny, ogromna część podatków idzie na odsetki, a państwo nie ma swobody finansowania swoich strategicznych potrzeb.
Co to jest pieniądz suwerenny?
Pieniądz suwerenny to pieniądz emitowany bezpośrednio przez państwo, w interesie wspólnoty, a nie prywatnych banków. To narzędzie, które:
- Służy obywatelom, a nie wierzycielom.
- Pozwala finansować inwestycje publiczne – szkoły, szpitale, transport, ochronę środowiska – bez konieczności zadłużania się w bankach.
- Ułatwia stabilizację gospodarki, bo emisja pieniądza jest kontrolowana w sposób zgodny z potrzebami realnej gospodarki, a nie globalnych rynków finansowych.
W praktyce oznacza to, że państwo mogłoby wprowadzać środki płynności w gospodarce bez zwiększania długu publicznego i bez narażania ludzi na rosnące podatki.
Dlaczego banki walczą z suwerennym pieniądzem
Przekazując kontrolę nad emisją pieniądza bankom komercyjnym, oddaliśmy im władzę nad państwem. Banki nie tworzą pieniądza w interesie wspólnoty, lecz dla zysku. Każda pożyczka zwiększa ich majątek, a państwo pozostaje zakładnikiem długu.
Wprowadzenie pieniądza suwerennego wymagałoby zmiany fundamentalnej: ograniczenia roli banków komercyjnych w tworzeniu pieniądza, rozwinięcia instytucji państwowej bankowości i wprowadzenia transparentnych mechanizmów kontroli emisji. To nie jest „fantazja” – przykłady takich rozwiązań istnieją w historii i w niektórych współczesnych państwach, które stosują system mieszany, gdzie część pieniądza pozostaje pod kontrolą państwa.
Suwerenny pieniądz a stabilność finansowa
Największe wyzwanie to dyscyplina fiskalna i ekonomiczna. Emisja pieniądza nie może być „drukowaniem na potęgę”, która prowadzi do inflacji. Kluczowe są reguły:
- Emisja powiązana z realnymi potrzebami gospodarki, inwestycjami i projektami użyteczności publicznej.
- Transparentność i kontrola społeczna nad tym procesem.
- Stopniowe wprowadzanie mechanizmów zmniejszających zależność od długów zagranicznych i od banków prywatnych.
Pieniądz suwerenny jako element naprawy państwa
W cyklu wpisów pokazałem:
- Państwo jest uzależnione od banków i długu.
- Podatki służą często obsłudze wierzycieli, a nie ludziom.
- Banki komercyjne mają decydujący wpływ na decyzje polityczne i gospodarcze.
Pieniądz suwerenny to narzędzie wyjścia z tej pułapki. To krok w kierunku odbudowy suwerenności finansowej, realnego wsparcia dla ludzi i rozwoju państwa. Bez niego wszystkie inne reformy, edukacji, ochrony zdrowia, infrastruktury, pozostaną ograniczone przez spiralę długu i zależności od banków.
Przejście do systemu pieniądza suwerennego nie jest proste ani szybkie, ale jest możliwe. Wymaga odwagi, planowania i przygotowania społeczeństwa. To nie fantazja, lecz logiczna kontynuacja cyklu wpisów naprawczych: od długu, przez podatki i banki, aż po realną niezależność państwa i finansowe wsparcie społeczeństwa.
Jak wprowadzić pieniądz suwerenny – krok po kroku
Pieniądz suwerenny to realna droga do finansowej niezależności, ale wymaga konkretnego planu działania, odwagi politycznej i świadomości społecznej.
Utworzenie Narodowego Banku Emisyjnego
Pierwszy krok to powołanie instytucji państwowej odpowiedzialnej za emisję pieniądza, niezależnej od banków komercyjnych. Ten bank:
- emituje pieniądz w interesie państwa i obywateli,
- finansuje strategiczne inwestycje publiczne,
- współpracuje z rządem, ale nie jest przez niego politycznie kontrolowany!!!
Stopniowe przejmowanie emisji od banków komercyjnych
Nie można jednorazowo zabrać bankom roli w tworzeniu pieniądza, to destabilizowałoby rynek. Trzeba wprowadzać mechanizmy stopniowe:
- część kredytów dla inwestycji publicznych finansowana przez państwowy bank,
- zachęty dla obywateli i przedsiębiorstw do korzystania z państwowej emisji,
- ograniczenia nadmiernej ekspansji kredytowej banków komercyjnych.
Emisja pieniądza powiązana z realnymi projektami
Pieniądz suwerenny nie może być drukowany „na potrzeby budżetu”!!! Musi służyć realnym inwestycjom:
- infrastruktura transportowa i energetyczna,
- ochrona zdrowia i edukacja,
- rozwój technologii i rolnictwa.
Każda emisja powinna być jawna i kontrolowana przez niezależne instytucje.
Edukacja i przygotowanie społeczeństwa
Społeczeństwo musi rozumieć mechanizmy pieniądza i korzyści z jego suwerenności. To wymaga:
- kampanii informacyjnych,
- transparentnych raportów z wydatków i emisji,
- udziału ludzi w decyzjach strategicznych.
Ograniczenie zadłużenia zagranicznego
Pieniądz suwerenny daje możliwość stopniowego wykupywania długu zagranicznego przy jednoczesnym wspieraniu gospodarki krajowej. To wymaga konsekwentnej polityki fiskalnej i monetarnej:
- renegocjacja zobowiązań w miarę możliwości,
- stopniowe wykupywanie obligacji zagranicznych,
- preferencje dla kredytów i obligacji w złotówkach.
Rola prezydenta i rządu
Prezydent Nawrocki i rząd muszą:
- zapewnić spójność prawną dla wprowadzenia systemu,
- nadzorować Narodowy Bank Emisyjny i jego politykę,
- zyskać poparcie społeczne i międzynarodowe dla stopniowego odchodzenia od długu.
Podsumowanie
Pieniądz suwerenny to nie utopia, lecz realna droga do odbudowy niezależności państwa. Kluczowe jest stopniowe wprowadzanie zmian, transparentność działań i przygotowanie społeczeństwa. To narzędzie pozwoli finansować rozwój kraju, wspierać ludzi i uwolnić państwo od wiecznych kajdan długu.
"Pieniądz suwerenny to nie utopia, lecz realna droga do odbudowy niezależności państwa."
Żadne państwo na świecie nie działa w próżni. Przykłady ataków na narodowe waluty dostarczył znany "filantrop" Soros, który nie tylko zarobił kaskę na atakach na walutę Wielkiej Brytanii oraz Tajlandii i Filipin, ale przeznacza miliony z tej spekulacyjnej kaski na otumanianie całych narodów pod płaszczykiem "otwartego społeczeństwa". Otwartego na jego spekulacyjne szwindle :)
Twój komentarz U2 dotyka niezwykle ważnego problemu, o którym rzadko mówi się wprost: żadne państwo nie istnieje w izolacji i każdy projekt reformy finansowej natychmiast budzi reakcję ze strony globalnych graczy. Ataki spekulacyjne, takie jak te, które prowadził George Soros wobec funta brytyjskiego czy walut azjatyckich, są ostrzeżeniem, że system obroni się wszelkimi dostępnymi narzędziami.
Dlatego właśnie, kiedy mówimy o suwerennym pieniądzu, nie wolno poprzestać na prostym haśle „drukujmy własną walutę i będziemy wolni”. To byłoby naiwne. Potrzebny jest plan zabezpieczeń:
Przykład Sorosa pokazuje jeszcze coś ważniejszego: siła waluty to nie tylko ekonomia, ale i polityka, a nawet wojna informacyjna. Dlatego walka o suwerenny pieniądz nie może być prowadzona w ciszy gabinetów – musi być wsparta świadomością społeczną i poczuciem, że to wspólny projekt narodu, a nie eksperyment elit.
Podsumowując: suwerenny pieniądz sam w sobie nie jest utopią, ale bez odpowiednich zabezpieczeń mógłby stać się ofiarą takich samych ataków, jakie obserwowaliśmy w przeszłości. Dlatego kluczowe jest, aby reformę traktować nie jako izolowany akt, ale jako element szerszej strategii: odbudowy instytucji, odzyskania kontroli nad bankami, budowy sojuszy i przede wszystkim – mobilizacji narodu wokół idei finansowej niezależności.
"Kontrola nad sektorem bankowym"
W Bolanda to leży i kwiczy. Poczynając od starego przekrętu Grobelnego z BKO, czyli Bezpieczną Kasą Oszczędności. Poprzez aferę Art-B i kończąc na aferze Amber Gold.
Zadziwia łatwość z jaką zakłada się w Bolanda parabanki. Chwilówki to również taki sam przekręt. Ba, dostają ich twórcy dofinansowanie z KPO, aby rozwijać swoją oszukańczą działalność.
Amber Gold założył wielokrotny oszust karany sądownie. Wszelkie instytucje nadzorcze oraz śledcze zawiodły, na czele z premierem Tuskiem. Pieniądze rozpłynęły się w kierunku Niemiec lub Szwajcarii :)
Masz rację U2, przywołane przez Ciebie przykłady (od Grobelnego, przez Art-B, po Amber Gold i dzisiejsze „chwilówki”) pokazują dokładnie słabość i niewydolność państwa w nadzorze nad sektorem finansowym. I nie jest to tylko kwestia jednej afery czy jednego rządu – to ciągła patologia systemowa, która trwa od transformacji.
Warto wskazać kilka elementów tego problemu:
To wszystko prowadzi do jednego wniosku: suwerenny pieniądz i odbudowa finansowej niezależności państwa nie będą możliwe bez pełnej kontroli nad sektorem bankowym i nadzorem nad instytucjami finansowymi. Jeśli państwo nie potrafi zatrzymać kilku parabanków czy ukrócić lichwiarskich chwilówek, to jak ma obronić własną walutę przed globalnymi graczami?
Dlatego naprawa musi być dwutorowa: z jednej strony budowa instytucji silnych i odpornych na naciski polityczne, z drugiej – odzyskanie kontroli nad bankami i stopniowe ograniczanie roli kapitału zagranicznego w systemie finansowym.
@mjk1
Nie obraz się ale ten pieniądz suwerenny jest dez dłużny. Nie ma odwrotu poki co od pieniądza dłużnego. Jak odizolujesz Polskę od zagranicy to możemy sobie uprawiać politykę pieniężną jak za Gomułki - siermiężną. Istotna jest kontrola państwa poprzez mądre regulacje nad podążą pieniądza. Trzeba wybierać spośród możliwych alternatyw a nie utopijnych.
Nie rozumiesz Mazurze. Rzeczywiście, obecnie dominuje model pieniądza dłużnego, czyli każda złotówka w obiegu rodzi się jako czyjś dług, a system nie funkcjonuje inaczej. Ale warto podkreślić kilka spraw:
Krótko mówiąc – pieniądz dłużny nie jest jedyną możliwą alternatywą. Jest narzuconym standardem, który działa do czasu… aż przestanie. A wtedy pytanie brzmi: czy będziemy gotowi na zmianę, czy zostaniemy zmuszeni do przyjęcia jeszcze gorszego rozwiązania, dyktowanego z zewnątrz.
@mjk1
Nie obraz się ale system pieniądza dłużnego istnieje od czasu, gdy człowiek zaczął uprawiać rolę czyli 10 tys lat temu.
Popełniłem kilka wpisów na ten temat.
Powiedz mi, czy urzędnik państwowy , który będzie tym pieniądzem suwerennym kierował będzie wiedział gdzie go alokować i na jakie potrzeba społeczne przeznaczać. Moze zechce dac kumplom na jachty?
W gruncie rzeczy piszesz utopię jak mrowka.
Jest system pieniądza jako kredyt - fei lun model ale on działał w wiejskich regionach Chin.
Jesli znasz Biblię to tam po siedmiu latach długi umarzano. Ciekawe dlaczego?
Masz dobre chęci ale to utopia.
@mjk1
Nie obraz się ale system pieniądza dłużnego istnieje od czasu, gdy człowiek zaczął uprawiać rolę czyli 10 tys lat temu.
Popełniłem kilka wpisów na ten temat.
Powiedz mi, czy urzędnik państwowy , który będzie tym pieniądzem suwerennym kierował będzie wiedział gdzie go alokować i na jakie potrzeba społeczne przeznaczać. Moze zechce dac kumplom na jachty?
W gruncie rzeczy piszesz utopię jak mrowka.
Jest system pieniądza jako kredyt - fei lun model ale on działał w wiejskich regionach Chin.
Jesli znasz Biblię to tam po siedmiu latach długi umarzano. Ciekawe dlaczego?
Masz dobre chęci ale to utopia.
To świetny wpis Mazurze i okazja, by uporządkować kilka kwestii.
@mjk1
Jasne, ze nie to samo, ale zasada jest ta sama co teraz.
10 tys lat tenu nie bylo komputerów tylko tabliczki gliniane i rylce.
Ale dług to dług stąd nazwa Geld - nie od zlota Gold tylko od gilt - dług.
Tak system bankowy oddzielił się od realnej gospodarki i tu masz rację i cos z tym trzeba koniecznie zrobić. Problem w tym, ze nie ma woli politycznej, ani tez wiedzy jak.
Po to są wojny, kryzysy, pandemie , zeby ten system pieniądza dłużnego utrzymać przy życiu. Derywaty i inne gówna a teraz cbdc nas czeka jako nowe narzędzia zniewolenia.
Przecież są systemy bez lichwy - bo tu problem polega nie na długu, tylko na długu większym niż pobrane pieniądze. Kiedyś było dużo o "kredycie społecznym".
Poza tym zawsze można wymyślić zupełnie inny system i inne zasady zamiany stworzonego dobra na coś wymiennego. Najlepiej zacząć od stanu jakby na świecie była np. tylko Polska i Polacy. Wówczas trzeba byłoby zorganizować zasady wymiany dóbr i usług od zera na zasadach chrześcijańskich, a nie żydowskich, zapominając o wszystkich żydowskich złodziejskich wynalazkach.
Jak się postarasz, to czasami potrafisz, coś całkiem sensownego napisać Alino. Z małym wyjątkiem, ale to drobiazg. Rzeczywiście, to nie sam dług jest problemem, tylko dług obciążony lichwą, czyli koniecznością spłaty większej sumy niż realnie się otrzymało. To właśnie ta mechanika sprawia, że gospodarka nieustannie musi „biec szybciej”, by obsługiwać odsetki, a społeczeństwa wchodzą w spiralę zadłużenia.
„Kredyt społeczny” był jednym z modeli próbujących obejść ten problem. Zakładał, że pieniądz ma odzwierciedlać realną produkcję dóbr i usług, a nie opierać się na długu kreowanym przez banki. W tym sensie dotykał tego, co ja nazywam suwerennym pieniądzem, pieniądzem emitowanym w interesie wspólnoty, a nie w interesie wierzycieli.
Podoba mi się Twoja myśl o „zaczęciu od zera”, bo gdyby spojrzeć na Polskę jako na odrębną wspólnotę, faktycznie moglibyśmy sami określić zasady wymiany dóbr i usług. I nie ma znaczenia, czy nazwiemy je chrześcijańskimi, czy po prostu wspólnotowymi – kluczowe, żeby były sprawiedliwe, przejrzyste i odporne na lichwę.
Problem nie leży jednak w żadnym konkretnym narodzie czy religii – lichwa była potępiana zarówno w tradycji chrześcijańskiej, jak i islamskiej czy wczesnożydowskiej. To mechanizm ekonomiczny, który dziś został zglobalizowany i instytucjonalnie usankcjonowany.
Dlatego właśnie potrzebna jest dyskusja o alternatywach – o systemach, które mogą działać na zasadach uczciwej wymiany i służyć realnej gospodarce, a nie spekulacji. To nie jest utopia, to konieczność, jeśli chcemy wyrwać się z logiki niekończącego się długu.
@Rolnik z Mazur
"Po to są wojny, kryzysy, pandemie , zeby ten system pieniądza dłużnego utrzymać przy życiu."
Z tego co pamiętam, to 2 wojną światowa wybuchła, bo Hitler nie mógł się pogodzić z przegraną na papierze, a nie w walce w 1 wojnie światowej. No i doszły kosmiczne reparacje, które Niemcy miały płacić papierowym "zwycięzcom". Hitler trafił na podatny grunt. Urażona duma wystarczyła, aby porwać miliony na kolejną bezsensowną wojenkę. No i oczywiście gilt, czyli geld, który żądali "zwycięzcy" :)
Gdyby Hitler poszedł na wojnę z Rosją Stalina, aby dać ludziom wolność od komunizmu, to zapewne by wygrał, Na pewno by miał sojuszników w postaci Ukraińców, a nawet Rosjan, którzy mieli komunizm po dziurki w nosie. Ale zaczął traktować wszystkich Słowian jako podludzi i to się na nim zemściło.
W wielu punktach absolutnie się zgadzamy Mazurze. Tak, dług jako pojęcie towarzyszy ludzkości od tysięcy lat, tyle że zmieniały się mechanizmy jego funkcjonowania. Dziś różnica polega na tym, że pieniądz sam w sobie jest długiem, nie ma własnego zakorzenienia w wartości pracy czy dobrach realnych. To właśnie dlatego system potrafi się oddzielić od gospodarki i żyć „własnym życiem” – pompowanym derywatami, spekulacją i sztucznym pieniądzem.
Zgadzam się również, że wojny, kryzysy czy pandemie bywają cynicznie wykorzystywane jako narzędzia resetu systemu. Wtedy dług się przenosi, przewartościowuje, a system idzie dalej, tyle że ludzie tracą – oszczędności, majątek, bezpieczeństwo. To cena, którą płacą zwykli ludzie, by struktura oparta na lichwie mogła trwać.
Co do CBDC – masz rację, że to może być kolejne narzędzie zniewolenia, jeśli będzie wprowadzone w logice obecnego systemu. Cyfrowa waluta banku centralnego to nie problem sam w sobie – problemem jest to, kto ją emituje i w jakim celu. Jeśli służy jeszcze ściślejszej kontroli i podporządkowaniu ludzi, to będzie kolejnym gwoździem do trumny wolności gospodarczej. Ale gdyby w przyszłości cyfrowa forma pieniądza powiązana była z modelem suwerennej emisji, wtedy mogłaby stać się narzędziem odbudowy gospodarki.
Zgadzam się, że dziś brakuje woli politycznej i wiedzy, jak z tego wyjść. Ale to nie znaczy, że mamy uznać status quo za niezmienne. Pierwszy krok to rozmowa, uświadamianie ludzi, że dług nie jest prawem natury, tylko konstrukcją polityczno-finansową. A skoro jest konstrukcją, to można ją zmienić, pod warunkiem, że społeczeństwa zaczną tego od swoich elit wymagać.