"Co naprawdę kryje się za zyskami z wiatraków" - mówi Artur Bartoszewicz, były kandydat na prezydenta RP.
> Autor przestrzega przed podpisywaniem umów ze spółkami ZOO stawiającymi turbiny wiatrowe. Po okresie eksploatacji, właściciel ziemi zostanie z nakazem utylizacji fundamentów. Zobacz, jakie ryzyko wiąże się z farmy wiatrowe i kto ponosi koszty uzyskania przychodu. Czy zyski z wiatraków są warte ekologicznych zagrożeń? Porozmawiamy o skutkach, jakie niesie postawienie wiatraków, oraz o kosztach ich utylizacji. Zrozum, dlaczego musimy zwracać uwagę na to, co dzieje się pod powierzchnią. <
Ciekawe, czy jest ktoś na NB kto ma własne doświadczenia z dużymi wiatrakami? Czy ktoś już musiał utylizować taki wiatrak? Jakie są zyski z jednego urządzenia w naszych warunkach klimatycznych na lądzie i na morzu? Jakie są koszty eksploatacji i konserwacji?
Czy ktoś ma w sąsiedztwie takie instalacje i czy są faktycznie tak uciążliwe jak ostrzegają niektórzy?
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2548
14 lipca 2025 to data wejścia w życie nowych przepisów dotyczących magazynów energii w Polsce. Projektowane regulacje wprowadzają surowe wymagania dotyczące montażu i użytkowania magazynów energii, zwłaszcza tych o pojemności powyżej 10 kWh, co może znacząco wpłynąć na rozwój OZE i fotowoltaiki.
Stowarzyszenie Branży Fotowoltaicznej i Magazynowania Energii wylicza, że wprowadzenie przepisów w obecnym kształcie może podnieść koszty instalacji magazynów energii nawet o 30–60%, co dla prosumentów i małych i średnich przedsiębiorstw oznacza całkowitą nieopłacalność inwestycji.
A to wszystko po to, by obywatel nie mógł być niezależny energetycznie. Wszelkie bowiem poczynania legislacyjne, inicjowane z naszej "ukochanej" Unii Europejskiej zmierzają do maksymalnego uzależnienia od sieciowej energii elektrycznej. Ta będzie coraz droższa, nie wspominając o tym, że właśnie już nastąpił jej skokowy wzrost cen.
https://www.youtube.com/watch?v=mmU8RL0bk0c
i jeszcze
https://www.youtube.com/watch?v=0TNcw1_YdnQ
Nie rozumiem dlaczego ani PiS, ani PO, czy inne partie, nie są oburzone, pozwalają na takie bezprawie. Dlaczego prezydent nie reagował i dopuścił do takiego stanu. Kto wymyśla takie złodziejskie zasady?
Zasady powinny być proste, łatwe do zastosowania, policzenia i sprawdzenia. Te zasady powinny obowiązywać w rozliczeniach z każdym dostawcą prądu/gazu. Ja mam wielkie problemy z doczytaniem się za co płacę z faktury, którą dostałam. Mam fotowoltaikę, ale na fakturze nie widzę ile prądu oddałam i ile mam do "odebrania" (0,8), mam tylko zerowe zużycie.
"Ja mam wielkie problemy z doczytaniem się za co płacę z faktury, którą dostałam. Mam fotowoltaikę, ale na fakturze nie widzę ile prądu oddałam i ile mam do "odebrania" (0,8), mam tylko zerowe zużycie. "
Jaka jest moc PV, zużycie prądu i eksport się bilansują, czyli prąd na cele własne masz "darmowy", płacisz koszty operacyjne dostawcy.
Skoro tak to wygląda, to jak to się ma do kosztów inwestycji, by zaspokoić tylko swoje potrzeby.
Przyjaciel z którym za kilka dnie mam się spotkać, rok temu zainstalował sobie PV z magazynem energii 10 kW, będę z nim rozmawiał o tym, to coś napiszę.
Prawdą jest jednak, że się nie szaleje, nie ma jakichś wielkich odbiorów typu pompa ciepła, czy podgrzewacz elektryczny cwu.
Jedno jest dość ciekawe - przy obecnych cenach prądu - ok 1 zł, nasza część inwestycji zwróciła się po niecałych 2 latach, a dofinansowanie państwa zwróci się zapewne za jakieś pół roku. Kiedy decydowaliśmy się na założenie paneli, przewidywany czas zwrotu szacowany był na 5-6 lat. Oczywiście szacuję na podstawie realnych zysków ze słońca, a nie zużycia.
wtedy by były dane pracy paneli, a można przetworzyć na różne wykresy, prognozy etc.
Sprawność paneli można zwiększyć, ale do tego potrzebny trucker, a to różnie kosztuje, więc i amortyzacja się wydłuża.
bez power banku, całość idzie wprost do sieci, to chyba najbardziej powszechna instalacja.
I z tego miałaś w porywach 14kWh na dzień? No jestem pod wrażeniem. Moje super-hiper panele w technologii PERC nie osiągały takiej sprawności nawet w pierwszym roku eksploatacji, dziś w czwartym roku w kulminacyjnym momencie nasłonecznienia ich sprawność oceniam na około 60%. Jako ciekawostkę podam, że w kwietniu br "produkcja" była wyższa o około 10% niż w czerwcu. Temperaturowo ich sprawność jest dużo słabsza, niż deklarują to producenci i sprzedawcy. MPP poszczególnych paneli rozbiegają się w stringu i gdybym zastosował optimizery, to może uzyskałbym ze 75-80%, ale to zwiększa koszty i nie oddaje zwrotu inwestycji. Inna sprawa, że procentowy udział konsumpcji własnej inwertera jest u mnie c'a dwa razy większy, to też ma znaczenie przy malutkich, eksperymentalnych instalacjach. Panele "umierają" szybciej niż się o tym pisze.
PS. Jeszcze jedna uwaga, powyższe dane dotyczą już konsumpcji własnej, nie mocy doprowadzonej z paneli do inwertera.
Z paneli, o łącznej mocy 2,25 kW osiągnęłaś w jeden dzień 14kWh?
Długość dnia w marcu wynosi od 11 do 13 godzin. Kat padania promieni słonecznych w południe wynosi w marcu od 40 do 45 stopni, co przy twoim pochyleniu paneli wynosi od 63 do 68 stopni względem płaszczyzny panela. Zakładając w uproszczeniu liniową zależność mocy od kąta padania wychodzi, że uzyskujesz w południe 70% mocy znamionowej panela, a w godzinach wcześniejszych i późniejszych mniej ponieważ słońce nie tylko jest niżej, ale jeszcze wędruje po widnokręgu.
Innymi słowy: gdyby w marcu był jeden cały słoneczny dzień, w którym słońce byłoby przez cały dzień w swoim zenicie, to byś dostała 18kWh. Biorąc pod uwagę kat padania słońca na panel w zależności od pory dnia, czyli zależność sinusoidalną, dostajemy "współczynnik uzysku" 2/Pi czyli 63%. Czyli 11kWh przy pełnym słońcu od rana do wieczora.
A jakie masz średnie dzienne zużycie energii? Bo ja liczę osiem kilowatogodzin dziennie - tyle mi wychodzi.. gdy nas nie było w domu, podczas wyjazdu na urlop, to i tak pobór był 2kWh dziennie.
Faktura, która przyszła pokazuje zużycie 0...
Dużo zależy od umowy, czytam na innych forach, że nie jest odbierany prąd, inni narzekają, że dostają za mało, co jest dziwne, bo nikt nie zapłaci tyle i sam pobiera od odbiorcy.
Może coś się dowiem od przyjaciela.
Znajomy twierdzi, że na panelach zarabia, czyli zaspokaja swoje potrzeby i jeszcze oddaje do sieci, za co mu płacą.
To tak jak z akcją szczypania preparatami przeciwko plandemi. Niegdyś odważnie, z podniesioną przyłbicą przyjmowali truciznę, dziś pełni obaw, niektórzy zmagający się z NOP przez wymuszony uśmiech twierdzą, że zrobili dobrze.
@Alina wybacz, to nic osobistego, ale nie kupuję relacji z działania Twej instalacji PV. Mogę jedynie przypuszczać, że działasz w obszarze sprzedaży, lub montażu tych instalacji. Jeśli moje przypuszczenia są błędne, to pozostaje wypieranie się prawdy.
Chyba, że... Czy masz na każdym panelu optimizery?
Nie wiem, czy w tej instalacji są optimizery. Chyba nie. Podałam realne odczyty z wyświetlacza. To nie jest kwestia wiary, tylko akceptowanie rzeczywistości - niektórzy nie potrafią i mają problem. Ja nie mam.
Nie działam w obszarze sprzedaży, bo nie muszę.
Wczoraj było 10,9 kWh pomimo lekkiego zachmurzenia.
Policzyłam średni uzysk energii za cały rok od lipca 2024 do lipca 2025 - wyszło średnio 6,8 kWh dziennie, czyli 1,36 kWh z jednego panelu 0,45 kWp
https://www.youtube.com/watch?v=rHkWMQMECZ0
Nie wyobrażam sobie takiej utylizacji, najłatwiej i najtaniej byłoby na tym miejscu nawieźć ziemi na grubość 1-2m i zapomnieć o problemie. Tylko, że biurokracja da o sobie przypomnieć. Może wydzierżawić wojsku do testowania materiałów wybuchowych? To raczej wykluczyłoby możliwość działalności w promieniu kilometra, lub więcej.
W zasadzie ten problem jest nierozwiązywalny.
to zależy od umowy, czy zawiera taki obowiązek właściciela gruntu.
Może być tak, że dzierżawa zawiera składnik na utylizację fundamentu, ale właściciel nie będzie jej kumulował by gromadzić fundusz, tylko całość skonsumuje, a jak przyjdzie ten moment, będzie "płacz i zgrzytanie zębów" i wołanie o pomoc, że został oszukany etc.
Do tego dochodzi sprawa upływu czasu, inne są koszty obecnie, a inne pewnie większe, będą np. za 10 lat.
Pewien znajomy był w spółce, w której jeden ze wspólników opłacał ZUS, a ten znajomy KRUS, dostawał wyrównanie różnicy składki, które miały pójść na inną formę ubezpieczenia. Po latach okazało się, że emerytura z KRUSu jest niska, okazało się, że znajomy zamiast gdzieś gromadzić otrzymywaną różnicę, przejadł ją, został z "ręką w nocniku".
Tak to działa, ludzie nie patrzą w przyszłość, zawsze te sprawy odkładają na potem, dlatego ubezpieczenie musi być obowiązkowe, a nie jak chcą liberałowie z Konfy, dobrowolne, to droga do tragedii i biedy.