- Wygrało... mniejsze zło.
- Wygrał też negatywizm i wzajemna pogarda.
- Wygrały media i regulacja tempa zmiany rzeczywistości.
Na stanowisko prezydenta RP wybrany został pan Nawrocki. Wielokrotnie pisałem, że taki będzie wynik wyborów i nie ma w tym wyniku nic niespodziewanego, zaskakującego, nowego. W trzech kolejnych wyborach prezydenckich, stosunek głosów kandydata nieco-konserwatywnego do postępowego wygląda następująco Duda/Komorowski 51,55/48,45, Duda/Trzaskowski 51,03/48,97, Nawrocki/Trzaskowski 50,89/49,11. Większość populacji Polski nie jest za elgiebete-aborcja-spalona_planeta i tyle.
Warto pamiętać czemu w istocie służą tzw. demokratyczne wybory. Populacja wierzy, że wyłanianiu władzy, ale temu dajmy spokój, bo z populacji zdaniem nikt jeszcze nie wygrał. Zatem wybory demokratyczne służą regulowaniu tempa zmian rzeczywistości w kierunku wyznaczonym przez realne elity. Można tu użyć analogii i powiedzieć, że wybory służą regulacji tempa gotowania żaby. Gdy tempo jest za duże, żaba zaczyna się ruszać. Wykryciu tych ruchów oraz regulacji tempa służą właśnie wybory. Wskutek ruchów żaby tempo ulega zmniejszeniu i można ją nadal gotować tylko nieco wolniej, ale za to skutecznie.
Kto wygrał?
Populacja jest przekonana, że wygrał pan Karol Nawrocki, a przegrał pan Rafał Trzaskowski. Prawda jednak jest nieco bardziej skomplikowana.
Oto można znaleźć całą masę rozsądnych wypowiedzi, dość jasno obrazujących odpowiedź na pytanie: kto wygrał. Otóż wygrało - mniejsze zło. Mniejsze zło wygrało z większym złem. Hura! Czy byłoby lepiej, gdyby wygrało większe zło? Nie. Byłoby gorzej. Co nie zmienia tego prostego faktu, że wyborcy - nie tylko w Polsce - nie głosują "ZA", oni głosują "PRZECIW". Wszystkie istotne elementy kampanii były i pozostają negatywne. Schematy myślenia i odczucia bazują na negatywach. "Byle nie Trzaskowski" - pisał Janusz Korwin Mikke, którego trudno posądzać o sympatię do kandydata wspieranego przez Prawo i Sprawiedliwość.
Wskutek uwiądu religijności, w szczególności tej głębszej, populacja traktuje politykę, partie oraz wyniki na sposób wyznaniowy, religijny. Stąd potrzebne w ogłupianiu populacji intensywne emocje, stąd agresywne postawy, stąd albo tryumfalizm albo poczucie zagrożenia i klęski. Stąd generalna niezdolność do myślenia, rozumowania, interakcji intelektualnych, argumentów rzeczowych. Media podgrzewają tę nowo-religijność do czerwoności. Warzą się losy ojczyzny. Zbliżają się najważniejsze wybory w historii. I inne takie. A jak jesteś niewierzący, to lincz. Linczownicy są ochotniczy i pozatrudniani. Nie można dopuścić, żeby populacja wyszła z amoku. Jak tylko dostrzegą wyjście poza naznaczony margines, fekalia mentalne idą w ruch, bez trzymanki. Bo to groźne. Trzeba bronić ojczyzny, Europy albo czegoś tam jeszcze.
Czytam wypowiedź z tytułem: "No nareszcie jest wygrana Polaków!". Czy można upaść niżej? Można. Ale Bismarck, caryca Katarzyna, Adolf i Józef, odbijają szampana. Gdybyśmy to my potrafili spowodować, że połowa Rosjan odmawiałaby drugiej połowie jej narodowości albo połowa Niemców odmawiała drugiej połowie bycia Niemcami. Ale populacji nad Wisłą w to graj. Takie wykwity jak "No nareszcie jest wygrana Polaków!" to standard. Zresztą z drugiej strony byłoby w razie pozytywnego wyboru, dokładnie to samo. Skala wzajemnej pogardy ciągle rośnie, bo jest indukowana, stymulowana i trafia na bardzo podatny grunt, który 90 lat temu kardynał Hlond w swoim liście pasterskim opisywał tak:
Klęską dzisiejszego życia publicznego jest nienawiść, która dzieli obywateli Państwa na nieprzejednane obozy, postępuje z przeciwnikami politycznymi jak z ludźmi złej woli, poniewiera ich bez względu na godność człowieczą i narodową, zniesławia i ubija moralnie. Zamiast prawdy panoszy się kłamstwo, demagogja, oszczerstwo, nieszczery i niski sposób prowadzenia dyskusji i polemiki. Żądza władzy i prywata prowadzą bezwzględną walkę o rządy i stanowiska, a pozorują ją troską o Państwo, które zwykle odłamy polityczne utożsamiają z sobą. Chorobliwe podniecenie i namiętność polityczna zasłaniają spokojny sąd o ludziach i sprawach, mieszają politykę do wszystkiego, wszystko osądzają ze stanowiska partyjnego, wyolbrzymiają znaczenie wypadków publicznych, wnoszą niepokój w całe życie.
Ale "natchnieni" wyznaniem partii tej czy tamtej, zawsze jedynie słusznej, zawsze krytycznie ważnej, członkowie populacji głusi są całkowicie na ten głos sprzed lat. Fala emocji paraliżuje myślenie i skłania do negatywnych pseudo-obronnych reakcji. Mamy tylko wyznawców: Tuska, Trzaskowskiego, Kaczyńskiego, Nawrockiego, Mentzena, Brauna i tak dalej. Nie mamy ludzi. Ale to nic złego.
Gdyby wybrany został - nie mylić z wtłaczanym pojęciem "wygrał" - kandydat Rafał Trzaskowski, to przyspieszeniu uległyby różne negatywne i degeneracyjne procesy, co byłobo oczywiście większym złem. Tak, proces ich wdrażania będzie dostosowany do zdolności ludzi do ich akceptacji. Żadne z istotnych tematów w skali kraju, państwa, społeczeństwa, nie są i nie były przedmiotem społecznego namysłu, bowiem ów namysł musiałby opierać się na jakieś przestrzeni wymiany myśli i informacji, a przestrzenie te są zdominowane przez agencje kłamstwa i manipulacji zwanego PR (Public Relations). W chwili, gdzie na świecie po prostu wrze wyścig i wojna o to, kto będzie miał najlepszą AI (sztuczną inteligencje), gdy przyrost naturalny w Polsce generuje następne pokolenie w wielkości połowy istniejącego, gdy relacje międzyludzkie się rozpadły, gdy mężczyźni - motor napędowy każdego efektywnego rozwoju i postępu - mają w Polsce "pod górkę", niemal w każdy możliwy sposób. W tych czasach ludzie zajmują się rzeczami niskiej wagi, podsuwanymi przez media, rozpalającymi ich emocje.
Wygrali też Sławomir Mentzen i Grzegorz Braun. Nie dlatego, że otrzymali dobry wynik wyborczy, bo ten wynik to znów powtarzający się fragment opinii społecznej, który daje kandydatom lub kandydatowi spoza pierwszej dwójki 21%. Tak było w 2015, tak było w 2020, tak jest teraz. Ale Sławek i Grzesiek wygrali, bo weszli do pierwszej ligi politycznej. Sławek wykonał usługę pod tytułem występ z kandydatem Trzaskowskim, co stawia go w gronie polityków dojrzałych i odpowiednio elastycznych, zdolnych swój własny elektorat zaprowadzić tam, gdzie będzię trzeba, gdy będzie trzeba. Grzesiek podobnie, wykonał usługę wsparcia dla kandydata mniejszego zła, a więc nie jest już takie groźny i kto wie, może dochrapie się jakiejś niewielkiej, ale pewnej i długotrwałej pozycji, dającej i żyć i działać.
Reszta biorąca udział w grze przegrała, nawet jeśli jak Zandberg roi sobie marzenia o świetlanej przyszłości, gdy system, reguły i populacja, na żadne takie zmiany nie pozwolą, nawet z racji bezwładności.
Polska jak zwykle przegrała. Ale mniej niż mogłaby przegrać. Zamiast wyniku 0:7 mamy wynik 0:3 z czego można się - jak ktoś lubi - cieszyć. Polacy to oportuniści. Nie są zbyt skłonni do działania czy otwartych protestów, co widać było w czasie pseudo-pandemii, ale z drugiej strony trudno im wtłoczyć do głowy coś, czego tam nie mają. Mając do wyboru 0:3 i 0:7 należy wybrać 0:3, chyba, że owo 0:7 prowadziłoby do zmiany PZPN. Jednak gdy szans na taką zmianę nie ma, to bądźmy realistami i uznajmy, że jeszcze raz, będzie trochę wolniej, w drodze do piekła. Chociaż z drugiej strony... może już tam jedną nogą jesteśmy :)
Czy ktos obiecywal ze bedzie latwo i przyjemnie po wygranej ktoregos z kandydatow? Kto tak zrozumial obietnice wyborcze - sam jest sobie winien frustracji ktora wczesniej czy pozniej nastapi.
Podzialy w narodach? Wskaz w ktorych ich nie ma. Czesto sa tak drastyczne, ze nasze problemy kreowane glownie przez medialne szczujnie to niemal sielanka
Zrozumiałbyś, gdybyś mieszkał w otoczeniu opolskiej niemcowni. W sklepie, przychodni czy u mechanika samochodowego unosi się mgiełka pogardy do chadziajów.
@Zbyszek - zgadzam się z Tobą. Partyjna religia przesłania wszystkim oczy i skrzętnie ukrywa obcą agenturę Berlina, Kijowa, Tel-Awiw-u i Waszyngtonu (sic!).
Zerwać pęta zniewolenia Polski narzucone przez UE, wymazać ze słownika Polskiego określenie "Polin", skończyć z kłamliwą narracją ukrofilji, przywrócić podmiotowość Rzeczpospolitej i jej obywateli, uszanować wolę każdego obywatela rezygnując z przymusu i zastraszania w celu przyjmowania przez nich toksycznych zastrzyków.
Tak niewiele, a dla niektórych tak dużo.
Nic nie wiesz o wygranym dr Nawrockim, a już go osądzasz "mniejszym złem", nie masz pojęcia o czym piszesz, a słowa twe nie pochodzą z "polskiego serca"
Polska była polską tylko z Bogiem w sercu, dzięki temu przetrwała lata niewoli, historia tego dowodzi.
Niebiosa słowami jasnowidza Jackowskiego dały nadzieję, że Trzaskowski nie będzie prezydentem Polski, wygrana dr Nawrockiego to potwierdziły, dając nadzieję na odzyskanie Polski.
Tego nie zrozumiesz, pycha ciebie zaślepia.
Zbyszek jest bez wątpienia cadykiem mniejszym 😉
To jest syndrom Izery - spółka, która bierze pieniądze za nieprodukowanie samochodu nie ma żadnego powodu, by zmienić stan rzeczy.
Czy mogę się zwracać do ciebie, w kontekście twojej matki, słowami pełnymi miłosierdzia, jak jeden z naszych kolegów, pisowiec: "jabe twoju matci a dialektiku potierali, nu"?
Chyba mogę zwracać się do twojej matki zgodnie z twoim standardem, prawda?
Tak się cieszysz że twój dupiarz srebrny medal zdobył ? Ja też się cieszę . Do trzech razy sztuka . Widzę że kampanię zaczynasz . Z brązowego też będę się cieszył za pięć lat .
Każdy sądzi według siebie, z czego płynie prosty wniosek, że za żonę masz babę, rurę kolorową, bo jesteś złamasem. To nawet logiczne.
Ja, gdybym był na twoim miejscu, bym się tak tym nie afiszował tylko próbował zmienić. Drobnymi krokami, najlepiej od siebie zacznij, złamasie, by twoja baba nie musiała być całe życie rurą. Nawet kolorową.
Smacznego.
To prosty objaw braku ogryzków od pizzy jak sądzę . Pierdolca dostajecie tyfusie plemię bo wybory mimo grubego kręcenia przejebaliśćie. Nawrocki zdobył więcej niż twóje tyfusy zakręcili .Tyfus też ma takie objawy i reszta chujowni też . Twoje remedium to po niemiecku Schlosser chyba .
Pomiot się ujawnił i jednoznacznie określił. Oznaczyć i mieć baczenie. Pozdrawiam.
No co ty!
Taka wspaniała ilustracja tego, co pisałem do sake, lepszej sam bym nie wymyślil. Sake też jakoś nie protestuje widać jej pasuje.
😁
Poza tym, gdybyś zerknęła na mój profil, przestała byś pajacować z tym "pan/i".
Co ci się umaniło , jakiej zgody chcesz i z kim ? Jaki naród polski . Na jakim świecie żyjesz ? A z tym oznaczyć i mieć baczenie " to chyba tylko poto żeby mu przyyebać w łeb . Bo kurwy trzeba napierdalać regularnie .
Nie pozdrawiam go , whoy mu w dupę , niech spierdala .
Ciebie pozdrawiam . Tylko pilnuj się .
Aha
A z tym do Sake to się na prawdę z jakiejś choinki urwałaś . Sama rozejrzyj się dookoła siebie i jeżeli nie widzisz to nie oceniaj choć .