Dużo się tu miele jęzorem. Miały stawać wiatraki ale okazuje się że jeszcze poczekają. Kto wie jak długo. Miało być przedszkole. Zapewne skończy się tak samo. Tyle ludzie się uzewnętrzniają na te tematy. Tak że przy okazji jakoś umknęła historia jak to J. Kaczyński próbował przeprowadzić Zamach Stanu.
A przecież mamy ją jak na dłoni. Cenckiewicz ogłosił, posługując się tak swoją drogą przedszkolnymi metodami że Tusk nie powinien zajmować stanowiska premiera. Jego pseudo Komisja wytworzyła pseudo raport, którego zwieńczeniem było owe pseudo zalecenie. Tak wyszło ale przecież w pierwotnej wersji miało być inaczej. Komisja pierwotnie miała mieć możliwość rzeczywistego, prawnego wydawania wyroków, między innymi blokowania na 10 lat dostępu do ważnych stanowisk państwowych. To nie miała być pseudo Komisja z pseudo efektami ale prawdziwa Komisja dająca rzeczywiste, brutalne efekty oddziałujące konkretnie na polską scenę polityczną.
Mamy więc czarno na białym jak J. Kaczyński za pomocą brudnych sztuczek próbował pozbawić Tuska możliwości powrotu na stanowiska premiera. Mamy czarno na białym jak po chamsku, na rympał miało to być przeprowadzone. Przez 8 lat rząd PiS nie raczył powołać żadnej Komisji. Ani do badania ruskich wpływów. Ani wreszcie do ustalenia sprawców, ludzi, którzy wydali decyzje, które doprowadziły do domniemanego Zamachu Smoleńskiego. Jedyne co PiS zdołał przez te wszystkie lata zrobić zamyka się w tych słowach „prawdziwą przyczyną katastrofy smoleńskiej były dwie eksplozje w końcowej fazie lotu. Pierwsza miała miejsce ponad 100 metrów przed miejscem, gdzie rosła brzoza na działce N. Bodina...” Jak polska wiki podsumowuje prace podkomisji KBWLLP.
Rząd PiS miał 8 lat, dostęp do wszelkich dokumentów a także wsparcie sojusznika zza Oceanu jak ciągle podkreślał. Nie złej, lewackiej, niemieckiej UE ale Ameryki. Ale jakoś nie przyszło mu do głowy by wyjaśnić kto stał za owymi wybuchami. I jakoś przez te wszystkie lata, mimo całego piania o demonie, który pociąga za sznurki z Moskwy nie było także ważne jakie wpływy ten demon miał w Polsce.
Ważne stało się to nagle na kilka miesięcy przed wyborami. Przez 8 lat rząd nie miał w ręku nic uzasadniającego powołanie takiej Komisji. Nagle jednak, w ramach patriotycznego obowiązku, w co oczywiście każdy wyborca PiS uwierzy bez mrugnięcia okiem, J. Kaczyński uznał że taka Komisja jest potrzebna. By wyjaśnić jak to z tym wpływami jest.
Wszystko zaplanowano. Rachoń dostał kasę na wyprodukowanie pseudokumentu, pod nazwą Reset, w którym nie było nic nowego poza nową skalą manipulacji. PiSowski widz, po tej emisji, z pewnością dzisiaj jest przekonany że Reset wymyślił Tusk. Poszedł z tym pomysłem do Merkel oraz Obamy i wręcz zmusił do wprowadzenia nowej jakości w polityce. Taki zdolniacha! Ledwo objął urząd premiera Polski a już narzucił światu swoją wizję polityki.
Tak więc podczas kiedy ludowi przed TV wciskano tak bezczelnie że aż nabierało to znamiona parodii jakim to Tusk jest złoczyńcą jednocześnie pracować miała zawzięcie Komisja. Po czym do odpowiednio wypranych łbów miano włożyć końcowy wynik: Tusk ma zakaz piastowania urzędów państwowych.
Niech żyje nam król i niewinna owieczka, J. Kaczyński!
Ciekawe tak swoją drogą skąd wziął ten pomysł. Znając życie inspiracją były działania jego ideowych idoli. Czyli spółki Obama/Biden. Którzy w USA powołali analogiczną Komisję do sprawy zbadania ruskich wpływów na wybór D. Trumpa na prezydenta. Oczywiście okazało się że zarzuty są farsą i manipulacją. D. Trump prowadził agresywną antyputinowską politykę. W szczególności omal nie zablokował budowy gazociągu NS2. Zmuszając Rosjan do ponoszenia bardzo dużych dodatkowych kosztów. Po czym na koniec okazało się że ci, którzy zorganizowali farsę oskarżeń wobec Trumpa, embargo na NS2 znieśli. Biden zniósł to embargo mówiąc: No Niemcy, co tam jeszcze kombinujecie? Macie wolną rękę, bierzcie wreszcie ten gaz! Niemcy jednak wrobić się w kolejne gierki Bidena nie dali.
Ale co z tego. Każdy wie że są źli. Tak samo jak Tusk. A Biden, który siedzi w kieszeni Chińczyków, który zorganizował kampanię oszczerstw wobec człowieka zdecydowanie przeciwnego ekspansji Putina jest dobry. Tak dobry i uczciwy jak pewnie sam J. Kaczyński. Po prostu niewinne owieczki, pod których rządami Ruskie wpływów nie miały. Za to musiały mieć pod rządami tamtych, tamtych złych. Trumpa. No i Tuska.
Przemiędlił Rachoń z Cenckiewiczem archiwa. Setki tysiące dokumentów. Sami tak mówią swoim telewizyjnym dziele.
Tylko jakoś nie znaleźli nic rzeczywiście świadczącego przeciw Tuskowi.
Tak jak Komisja Muellera szukająca haków na Trumpa.
No ale! Przecież nie o prawdę chodzi. Przeciwnie. Czyż nie najlepszym wyczynem jest wciśnięcie ludziom jak najbezczelniejszych kłamstw? Czyż nie najlepiej ukrywać swoje przekręty oskarżając o nie innych?
Jednak nie udało się. Ani w przypadku Trumpa. Ani w przypadku Tuska.
Komisja Cenckiewicza nie musząc dbać o pozory zaprezentowała więc niedawno materiał absurdu na miarę produkcji Rachonia. Przykładowo do Raportu dołączono wykaz nazwisk agentów FSB, odwiedzających siedzibę SKW, wraz z datami i okolicznościami tych wizyt. Tyle że, jak ujawniły media, na liście znaleźli się Ukraińcy oraz przedstawiciele krajów NATO. Ich nazwiska po cichu usunięto z raportu, który widnieje na stronach rządowych.
Oczywiście są inne kwiatki. Tak naprawdę wszystkie zarzuty są zwykłą tępą manipulacją. Jakimś absurdalnym rozdęciem rzeczy w których nie ma nic nadzwyczajnego. Można przykładowo przeczytać. Kontakty między służbami z państw NATO a FSB nie są niczym dziwnym ani podejrzanym.
No chyba że ma się dowody że jest inaczej. A tych Cenckiewicz oczywiście nie ma.
Podsumowując więc. Mieliśmy do czynienia z zaplanowaną operacją, która w pierwotnych założeniach, za pomocą kłamliwych oskarżeń oraz nagonki medialnej, miała odsunąć D. Tuska od możliwości powrotu na stanowisko premiera. Była to operacja którą można nazwać miękkim Zamachem Stanu. J. Kaczyński powinien odpowiedzieć za nią przed Trybunałem Stanu. Jako ten, który posługując się kłamstwem oraz nadużywaniem władzy próbował wyeliminować z życia politycznego swojego przeciwnika.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3299
tobie przyjemność sprawia robienie z siebie idioty :)))))))))))))))))))
O swoich bredniach możesz pogadać z @jabe, @anną, czy @tri, prezentujecie ten sam poziom inteligencji małpy, co nie dziwi, od niej pochodzicie :))))
Kiedyś pytałem, nie odpowiedziałeś, ile w twoich żyłach brunatnej krwi, a ile polskiej, której chyba nie masz ani jednej kropli, jak Tusk, który pewnie chętniej by wyjechał do Niemiec, ale dostał propozycję, by w Polsce pracował dla Niemiec, za sute wynagrodzenie, a że śmierdzący leń i kombinator, łatwa kasa i przywileje mu pasowały, więc niszczy Polskę ile się da, na spółkę ze szmalcownikami, niedobitkami i sowieckimi turystami od Stalina.
Co ty z tego masz, bo z pewnością nie to co ma Tusek, za cienki jesteś.
Łaaaa Tusk to demon złaaaaa.
Przyjąłem.
To żaden demon zla
To zwykły polskojezyczny kutas jest
a) "wajhowego" (czyli systemu innych państw, służb, interesów, instytucji i ludzi wywierającego na nich przemożny wpływ)
b) "społeczeństwa" (czyli ogółu ludzi w swoim kraju, który - niezależnie od kraju - za rządzących nie da sobie "palca uciąć")
Wybór jest nieco bardziej miękki i nieostry niż zarysowano powyżej, ale on taki jest. Stąd kogoś osoby administrujące państwem, nazywane "rządzącymi", a w istocie wcale nie "rządzące", muszą wybrać. Generalnie wybierają "wajhowego" ewentualnie z jakąś domieszką działań na rzecz ludzi, ale bez przesady, bo z "wajhowym" nie ma żartów i bieda, opuszczenie i przykry aut w życiu to są najlżejsze skutki zbytniego harcowania.
Wybór "wajhowego" implikuje konieczność "urabiania motłochu", czyli kształtowania percepcji i postaw ludzi, a to się dokonuje przez stałe powoływanie BIEŻĄCEJ SPRAWY.
"Bieżąca sprawa" to jest zawsze rzecz absolutnie najważniejsza, usuwająca z pola widzenia ludzi wszystko inne, czyszcząca ich uwagę z odwołań do czegokolwiek innego. Zajmowanie się czymś, co nie jest "BIEŻĄCĄ SPRAWĄ" jest anytobywatelskie, antyludzkie wręcz, na pewno antypatriotyczne. Jest aktem zdrady. Stąd ludzie powracający do czegoś innego, np. w celu łączenia spraw w całość, w celu procesu umożliwiającego rozumienie rzeczywistości, będą oskarżani, że ODWRACAJĄ UWAGĘ od tego, co ważne, a co jest ważne? BIEŻĄCA SPRAWA!
Kolejnych spraw można wyliczyć bez liku, Smoleńsk, Sądy, Szczepienia, Ukraina, Turów, pieniądze KPO, Komisja wpływów, najważniejsze wybory w historii, teraz ponoć jakieś wiatraki. Umysł odpowiedzialnego obywatela funkcjonuje wyłącznie w ramach KOLEJNEJ SPRAWY, która się zmienia szybko i cyklicznie. Każda BIEŻĄCA SPRAWA ma silny ładunek emocjonalny, Wszystko razem utrzymuje ludzi w ramach, w ryzach, żeby nie rozumieli, żeby czegoś nie zrobili, bo wszystko zrobią za nich politycy, walczący o BIEŻĄCĄ SPRAWĘ. Jak będzie trzeba to się wywoła aborcję, babcię Kasię i mamę Magdy. Good luck with that.
Ludzie mają te swoje sprawy jak je wyliczyłeś przykładowo Smoleńsk, Szczepienia, Ukraina, Turów, które wszystkie są globalne także ale wydaje im się że w Polsce mają rząd który nie podlega globalnym wpływom i układom. Że PiS sobie tak sam działa z Polski, jest rodzimą kreacją, prowadzi własną politykę podczas kiedy na świecie czai się zło z którym walczy.
Można wyborcom wciskać takie kity między innymi dzięki zjawisku jakie opisujesz. Jest ta bieżąca sprawa, która ma się nie łączyć z innymi oraz jest przedstawiana jako ograniczona do naszego lokalnego podwórka. Plus ewentualnie złe Niemce.
Są te emocje, są te uprzedzenia, ten wąski punkt widzenia, który każe wyzywać każdego, kto chce go podważyć. Zdjąć z oczu klapki z cienkimi szparkami.
potwierdzasz, że nie masz za grosz honoru, jak każdy folksdojcz, zaczynając od Tuska.