Prof. Mirosław Piotrowski był kandydatem na senatora w Lublinie, kandydującym z komitetu Konfederacji. W kontekście ostatnich wyborów wiele tematu poświęcono możliwej i chcianej lub niemożliwej i niechcianej przez strony koalicji pomiędzy ZP (PiS) a Konfederacją RP. Prof. Piotrowski reprezentuje zarówno ponadprzeciętny poziom intelektualny jak i dużą wiedzę w sprawach europejskich, bowiem był aż trzykrotnie europosłem. W długim wywiadzie, poświęconym głównie ostatniej propozycji zmiany traktatów UE, wyjaśnia ich rodowód, mechanizm, prawdopodobieństwo wprowadzenia oraz dużo miejsca poświęca relacji PiS, a konkretnie Mateusz Morawiecki <-> UE.
Można się z panem prof. Piotrowskim zgadzać lub nie zgadzać, jednak jest to pewien głos, który może warto znać, bo w głównych mediach się nie przebije. Pan profesor ma kota, który dumnie przedefilował przed kamerą, nic sobie nie robiąc z powagi naukowca i polityka. Generalnie zdanie prof. KUL na temat dbałości PiS o interesy Polski w UE jest... negatywne. Kandydat Konfederacji dwukrotnie w wywiadzie używa określenia "paradoksalnie" na opisanie skutków rządów PiS na przechodzące w UE regulacje. Paradoksalnie dlatego, że w słowach i świadomości ludzi PiS walczył o interesy Polski w UE, natomiast faktycznie, czyli w czynach i głosowaniach w zaciszach unijnych zakamarków, zgadzał się na wszystkie niekorzystne dla Polski rozwiązania unijne.
Paradoksalnie zdaniem Piotrowskiego, Polska łatwiej może odrzucić nowe propozycje integracyjne jeśli rząd będzie tworzył Donald Tusk, niż gdyby to miał być rzad Mateusza Morawieckiego. Paradoksalnie też lepiej, gdy Tusk będzie nas reprezentował w UE, bo zgodzi się na to samo, co Morawiecki, ale z tą różnicą, że wtedy Tuskowi, a w efekcie Polsce i Polakom, jednak trzeba będzie coś dać, gdy premier Morawiecki zgadzał się na wszystko i nie dostawał nic.
Link do materiału wideo z bardziej szczegółową transkrypcją, obejmującą już zupełnie szokujący element rozliczeń finansowych Polska-Niemcy zaakceptowany przez rząd RP {TUTAJ}
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 1624
Prof. Piotrowski to przykład tego jak Polacy nie potrafią się miedzy sobą porozumieć. Profesorowie KULu między sobą także. Można się z panem prof. Piotrowskim zgadzać lub nie zgadzać, ale posłuchać go warto:
https://piotrowski.org.pl/
Zawsze też warto sięgnąć do oryginału😉
Poza tym właśnie przyłapałam się na tym, że jak wszyscy reaguję na etykietkę "profesor KUL".
Co ta etykietka oznacza dla katolika w Polsce? Ano, że mamy do czynienia z człowiekiem o kryształowej moralności, o wiedzy odpornej na medialną manipulację, mówiącym prawdę bez względu na okoliczności. Pomijam oczywistą oczywistość taką jak wiara w Boga.
Automatycznie więc to wszystko, co mówi prof. KUL, dostaje od naszego mózgu etykietkę prawdy, którą możemy bezpiecznie przyjąć do wiadomości i stosowania, i nie musimy już wysilać się, żeby sprawdzać, czy mówi prawdę.
Ale czy warto stosować ten odruchowy mechanizm "etykietkowy"? Czy warto wierzyć każdemu?
- Nie! Nie tylko nie warto, ale NIE WOLNO! Nawet jeśli człowiek wypowiada jakieś słowa w przeświadczeniu, że mówi prawdę, to przecież zawsze może się po prostu mylić! Najlepszy przykład to przed-kopernikańska geocentryczna teoria budowy Świata, którą wyznawali prawie wszyscy, dopóki Kopernik nie udowodnił na modelach i liczbach że centrum naszego świata jest Słońce.
Ale wracając na nasze podwórko i KUL nie wolno zapominać o biskupie Życińskim, profesorze KUL, który chowając się za autorytetem uczelni dopuszczał się wielkich niegodziwości, zaś przez środowisko GW (żydowskiej gazety dla Polaków) był wykorzystywany i używany, żeby prowadzić katolickie owieczki na żydowskie manowce. Tak więc sprawdzajmy każdego, kto wykorzystuje swoje tytuły w życiu publicznym! Nikt nie powinien tego robić, bo tytuł profesora jest potrzebny na uczelni, żeby studenci wiedzieli, że w wąskiej dziedzinie jakiej poświęcił się dany profesor, jest dla nich autorytetem. Ale żaden profesor nie jest autorytetem w każdej dziedzinie! Nawet prof. Piotrowski z KUL! Poza tym nigdy nie wiadomo, czy dany człowiek, wielki autorytet nie bierze pieniędzy od naszych wrogów?
Niestety mechanizm etykietkowy w naszych mózgach wykorzystują bezczelnie wszyscy cwaniacy, którzy zajmują się propagandą. To stąd bierze się wiara widzów TVN-24 w każdą bzdurę, którą serwuje ta stacja do ich wiadomości. TVN-owi cwaniacy mają 100% pewność, że widzowie nie będą tego nigdzie sprawdzać. I nie sprawdzają, a nawet jak ktoś im pokazuje, że wierzą w kłamstwa, ci reagują agresją wobec prawdy, broniąc kłamstw TVN-u jak niepodległości. Tak działał piekłoszczyk Jerzy Urban, podając w swoim szmatławcu "Nie" jedną oczywistą prawdę i 99 kłamstw, których czytelnikom nie chciało się sprawdzać, bo wyciągali logiczny (!) wniosek, że to też musi być prawda (niejako przez analogię).
Dzięki za uzupełnienie. Z bliska widać lepiej.
Co do owego oświadczenia z Braunem, to kto wie, czy wówczas nie plątał się wokół Brauna niejaki pan Leszek Sykulski, który wygląda mi na dość aktywnego agenta Putina, chociaż pewności nie mam. Tak tylko wydaje mi się "po owocach". Przed wyborami, po jakiejś scysji pod Kolumną Zygmunta, droga pana Sykulskiego oddaliła się od Konfederacji, przynajmniej w sieci, bo jak w realu - nie mam pojęcia.
Nie da się ukryć, że Sykulski aktywnie sprzeciwiał się wysyłaniu broni na Ukrainę i wykorzystywaniu Polski do pomocy. Może chciał mieć dłuższą granice Polski z Rosją? Chociaż doskonale rozumiem intencje, nie rozumiem oderwania od realiów.
Dla rządzących nie ma takiej alternatywy, muszą twardo stąpać po ziemi co nie gwarantuje sukcesu ale daję szansę. Tzw "dwór" był już przyczyną niejednej klęski największych mocarzy..