Jeden zagarnął Konfederację, odsuwając w cień zramolałego już Janusza Korwin – Mikke.
A drugi, gdy za dziwne sprawy PiS wyrzucił go z członkostwa, ten kolejny konus na adrenalinie, założył Agrounię, by obsługiwać klientów (?elektorat?), których na niego i dużą grupę kuzynów stać. A teraz podłącza się do PSLu, bo bez takiej drabiny do polityki nie wejdzie.
Obaj młodzi goście, to kolejna ściema żądnych władzy cwaniaków, których w III RP już wielu mieliśmy. Choćby Palikot, czy Petru.
Polityka, jak się postarać, daje władzę, a ta – wiadomo – daje pieniądze.
O co z tym Mentzenem i Kołodziejczakiem chodzi?
To absolutnie nic nowego, Młodzi ludzie nie mają jeszcze tyle doświadczenia życiowego, by móc prawidłowo ocenić rzeczywistość, w tym oczywiście najbliższe sytuacje.
Na dodatek, nim się nie przekroczy czterdziestki i ciągle jest się na fali wznoszącej, to pewien typ charakteru, gdzie cechy intelektualne, oparte na wrodzonej inteligencji, budują samoświadomość, konkretnie samoocenę, że jest się oto człowiekiem wyjątkowym, kimś unikalnym i nowym, który może potężnie wpłynąć, jeśli nie na cały świat, to przynajmniej na bliskie otoczenie. W wypadku Mentzena i Kołodziejczaka mamy przykład, że obaj tak różni od siebie panowie, są przekonani, że oni właśnie będą w stanie w Rzeczypospolitej wszystko zmienić.
Mimo, że jako ludzie młodzi, którzy nadal są w przedłużonym okresie buntu nastolatków, bo jakoś nie udało im się w pełni dojrzeć, więc wszystkich starszych uważają za zbędny balast, to również z tego okresu szkolnego, przez który wszyscy przechodziliśmy, zawsze był jakiś nauczyciel, czy wychowawca, który mimo wszystko w duszy buntownika budził respekt i posłuch. Często nawet nieświadomy.
Taki młody rewolucjonista myślał, że to on sam i po swojemu zmieni świat, tymczasem już od dawna szedł ścieżką, jaką starsi wyszeptali mu do ucha, czyli po prostu wbili do głowy.
Mam niemalże pewność, że Sławomir Mentzen, uznając swój projekt i swoje plany za własne, oryginalne pomysły i idee, podąża dokładnie za całą tą utopią, na którą przez dziesięciolecia nabierał młodych rewolucjonistów in spe Janusz Korwin – Mikke. Teraz Mentzen uznał, ze jest już w najlepszej formie, a ponieważ JKM zdecydowanie zdziadział, to trzeba go odsunąć na bok i zacząć działać samemu. Czyli kontynuować banialuki, którymi z pełną świadomością karmił zwolenników Korwin, tylko, ponieważ uważa się za sprytniejszego od swego mistrza, musi modyfikować i wypolerować tak te poglądy, by stały się lekko strawne dla ludzi, a papka w głowie młodych akolitów ma stać się słodkim kisielem z rodzynkami.
Czyli Mentzen jest kolejnym kandydatem na ogólnopolskiego polityka partii Czary-Mary- Hokus-Pokus.
Może komuś się wydawać, że jako senior teraz zazdroszczę ludziom młodych i okazuję pewną zawiść i lekceważenie, Nieprawda! Bardzo chciałbym być znowu młodym. Uczucia i emocje były wtedy tak intensywne. Kolory takie jaskrawe. Smak taki wyrafinowany. A jakie marzenia wtedy towarzyszyły. Świat przede mną!
Mimo tego, gdybym wtedy miał już zbiór doświadczeń życiowych emeryta...
Mentzen zaślepiony swoim projektem odrzuca historyczne prawidła. To zapewne dla niego ludowe banały, mało znaczące, bo przecież on jest wyjątkowy. To widać, patrząc na jego twarz w różnych wystąpieniach. Widać butę i arogancję. Człowiek, pełen nieukrywanych ambicji, jest przekonany, że będzie Mistrzem. Przywódcą, który przejdzie do historii. Choć skromnie deklaruje, że wystarczy mu tylko zostać ministrem finansów, to on właśnie uczyni, że Polska radykalnie się zmieni. Trzeba natychmiast zaprzestać głupiego rozdawnictwa, tych wszystkich 500+, tych 13 i 14 emerytur. A najlepiej, to przestać się interesować staruchami, niech sobie sami radzą, bo przecież oni już żyją tylko na garnuszku, nie tworzą żadnego dochodu. Są zbędni. Ciekawe, czy on sam, jak w końcu będzie miał 65 lat i będzie przechodził na emeryturę, to strzeli sobie w łeb. Zgodnie z tym co mówi, tak powinien zrobić. Lecz raczej jestem przekonany, że nadal będzie walczył o kolejny fotel. Bo to taki człowiek, którego ambicje i przekonanie o własnej wartości będą go zżerać do końca.
Uda mu się, to stanie się jak ten demon z Davos, Klaus Schwab, co to nam przygotowuje Wielki Reset na Ziemi.
U Sławomira Mentzena widzę przypadłość, która niestety przejawia się u wielu, szczególnie u tych ambitnych, według ich samych wyjątkowych politykach.
Oni nie dorośli w pełni do pełnego poziomu moralności.
Według Kohlberga [*] dorosły człowiek, który ma mieć wpływ decydujący o życiu i jakości życia innych ludzi – czy to jako polityk, prawnik, lub nauczyciel, powinien w swoim rozwoju moralnym wznieść się powyżej poziomu konwencjonalnego, gdzie nadal kierujemy się własnym egoizmem, tylko sprytnie przyjmując postawę "dobrego dziecka" poszukujemy akceptacji i nagrody, więc zgadzamy się na przestrzeganie reguł i unikamy krytyki ze strony autorytetów. To w życiu zazwyczaj wystarcza zdecydowanej większości dorosłych ludzi, więc nie mają potrzeby rozwijać się dalej.
Niestety – dobry i uczciwy polityk musi się wspiąć na wyższy poziom – moralności opartej na zasadach. Musi wówczas przyczynić się do pomyślności społeczeństwa i co najważniejsze – osiągnąć sprawiedliwość i uniknąć samopotępienia.
A gdy zreasumować, to co mówi Sławomir Mentzen, podobno wybitny ekonomista, to widać, ze chyba on zapomniał o głównym prawie twórcy całej ekonomii, regule podstawowej Adama Smitha – Państwo jest bogate bogactwem swoich obywateli.
Według Mentzena tylko niektórzy mają prawo być bogatymi.
..........
No to teraz drugi młody rewolucjonista, co to wszystko wywróci do góry nogami – Michał Kołodziejczak, szef Agrounii – klonu Samoobrony – ruchu Andrzeja Leppera z początku nowego stulecia. Jak to zwykle bywa – kopia dużo gorsza od oryginału.
Chyba każda wioska ma swojego lokalnego rozrabiakę. Znany jest głównie z tego, że najgłośniej krzyczy i usiłuje czymś dowodzić. Kto pamięta życiorys Wałęsy, to wie, że on też był taki. Czy Kołodziejczak był miejscowym chuliganem? Nie wiem. Ale taki potrafi już przewodzić grupie jemu podobnych, zazwyczaj takich, co to nie mają języka w gębie.
Tacy domorośli, miniaturowi liderzy, często są obserwowani przez niewidzialnych operatorów, którzy właśnie mają wyszukiwać ludzi do konkretnych celów. A właśnie taki wiejski Napoleon ze swoim gangiem często jest potrzebny, by wywołać jakąś zawieruchę. Dlatego jestem przekonany, że Kazimierczak to narządzie, taka replika Leppera, by w interesie jakiejś nieformalnej grupy, niewątpliwie bogatej na tyle, by opłacić całą akcję, namieszać w polityce, tam się zakotwiczyć, by w przyszłości być "ich człowiekiem" (jak ten nazywany "nasz człowiek w Warszawie") blisko władzy.
Oficjalnie, na zewnątrz Kołodziejczak udaje, że jest reprezentantem, takim ludowym wybrańcem rolników. Gdyby powiedział, że on jest "od wiejskiej ludności", a nie stricte rolników, to można by się zastanawiać. Bo na polskich wsiach jest już coraz mniej chłopów. Za to coraz więcej tych, co przy uprawach i hodowlach robią interesy. Często nawet wielkie interesy. Są już tacy, co uprawiają już kilkaset hektarów, a nawet więcej. Są też tacy, co mają hodowle tysięcy świń i bydła. Potężni ogrodnicy.
A do tego ten niestety najgorszy sort, co to "nie sieje, nie orze", ale kosi grubą kasę – czyli wszelkiego rodzaju pośrednicy, co to od rolnika biorą coś za 5 złotych, a ludziom sie sprzedaje za 20. Czyli spekulanci, przez zatroskanych Mentzenów i Kołodziejczaków nazywani mikro i małym biznesem, a według GUS, grupa odpowiedzialna za 60% poziomu inflacji. To głównie przez nich cierpi zwykły Polak kupując w sklepie. Lecz ponieważ apetyt rośnie w miarę jedzenia, a cała ta moralność to bzdura, to potrzebują Kazimierczaka z kolejną ferajną, by się jeszcze bardziej nachapać.
Więc spróbujmy podsumować i potem przemyśleć.
Sławomir Mentzen i Michał Kołodziejczak działają wyłącznie we własnym interesie.
Ponadto oddają siebie na służbę nie państwa, nie narodu, tylko wąskich grup, tych co się niedawno szybko dorobili, takich których kieruje wyłącznie chciwość i egoizm, więc dlatego wszystko co im stoi na drodze, powinno zostać zniszczone. Tak zawsze rozwijają się patologie – ustroje oligarchiczne, państwa mafijne i ekonomia dżungli, gdzie większy drapieżnik zawsze pożera mniejszego.
U Mentzena i Kołodziejczaka nie ma mowy o równomiernym wzroście dobrobytu wszystkich Polaków. Ani mru, mru o zapewnieniu suwerenności i bezpieczeństwa. Nic o kulturze i tożsamości narodowej. Po co to? Wiadomo przecież, że tylko kasa się liczy.
Tych, co nie potrafią sobie sami dać radę w życiu, tych bezużytecznych starców, tych niezdolnych do pracy chorowitych i kalek należy kopnąć w dupę, wysłać na księżyc i raz na zawsze o nich zapomnieć.
Gdy to obserwuję u obu dżentelmenów – gogusia i prostaka, to nie wiem czy to jest bolszewizm, czy właściwie czysty nazistowski faszyzm.
Post scriptum
Nagłe "spontaniczne" działania Mentrzena i Kołodziejczaka, skupiające uwagę "mediów głównego nurtu', to kolejny akt do wytężonej roboty Tuska.
Precyzyjnie skoordynowana akcja. Stwierdzili, że Tusk tą postawą zakłamanego, agresywnego szaleńca już w opinii publicznej się wypalił, więc trzeba uruchomić dodatkowe zasoby. To nie tylko Mentzen i Kołodziejczak. To również pierwsze większe zgrzyty w relacjach Polska – Ukraina, jak również prowokacje wagnerowcami.
Pytanie – kto ma takie pieniądze, by organizować tak szeroką akcję zniszczenia Polski? Kto z taką przebiegłością uruchamia tylu agentów?
Życie i historia nas nauczyły, że tak jest zawsze, gdy antypolski, zbrodniczy duet Niemcy – Rosja, podejmują kolejną próbę wymazania Rzeczpospolitej ze wszystkich map świata.
____________
[*] Lawrence Kohlberg (ur. 25 października 1927 w Bronxville, zm. 15 kwietnia 1987) – amerykański psycholog.
Skonstruował teorię moralnego rozwoju dziecka. Teoria Kohlberga ujmuje w rozwój moralny trzy poziomy, z których każdy obejmuje dwa stadia rozwoju moralnego dziecka. Rezultatem końcowym jest ukształtowanie człowieka dojrzałego z klarownym poczuciem dobra i sprawiedliwości. Zgodnie z logiką rozwoju poznawczego żadnego ze stadiów nie można przeskoczyć. Nie wszyscy też osiągają najwyższe stadium. Większa część dorosłych dochodzi tylko do poziomu konwencjonalnego.
P.S. Agrounia wyrosła na infantylnej piątce dla zwierząt, którą promował dojrzały polityk Jarosław Kaczyński.
To oznaka, że w Polsce świetnie się dzieje, pomimo nadciągającej światowej zawieruchy. W Polsce warto żyć. Warto robić karierę :-)
ale też spryciarz...
I to jaki spryciarz. A na dodatek leń. Cały czas od 1989 w polityce. Zawsze tak kombinował, by w wyborach znaleźć się między 3% i poniżej 5%. Wtedy partia rokrocznie ma dotacje, do sejmu nie wchodzi. Forsa leci, a nie trzeba nic robić. Dobre, co?
Gdybyś miała do wyboru, to wolała byś być mendą łonową czy starą podeszwą?
Niedawno obejrzałem 'debatę' podatkową między Mentzenem a Petru sprzed miesiąca. Na plus dla Mentzena zapisałem, że nie chce euro, nie chce wyprzedaży kluczowych strategicznych spółek skarbu państwa. Na minus chce likwidacji ZUS, jako rzekomo piramidki finansowej, to pogląd lansowany przez Mikke. Chce wyrzucenia prof. Glapińskiego, bez podania powodów.
Mentzen również uważa unię za świetny pomysł, czyli wolny rynek, swobodny przepływ ludzi, usług i kapitału. Tyle, że ten pomysł jest daleki od ideału. Ogólnie wierzy w tzw. wolny rynek i niewidzialną rękę rynku. Tyle, że to ściema liberalna. Adam Smith wcale nie jest twórcą tej teorii. Wspomina o niewidzialnej ręce rynku tylko w jednym akapicie i go nie rozwija.
Na plus Mentzena zapisałem to że jest ojcem trójki dzieci. Czyli chce dobra dla swoich dzieci. Jednak uzależnia 800+ od kryterium dochodowego, czyli traktuje ludzi jak biedaków, którzy mają żebrać o zasiłek.
Co do Kołodziejczaka to pisałem parę lat temu, przed pandemią, że to może być nowy lider chłopski, ale szybko zmieniłem zdanie. To popychadło, które chce popychać Dobrą Zmianę w imię interesów wielkich korporacji, ewentualnie wrogich mocarstw.
Dla mnie to osoby negatywne i niebezpieczne. Patrz jak potrafią manipulować durniami takimi, jak ten koleś, co tu też pisze. Tych karierowiczów z bożej łaski mamy stanowczo za dużo. Cwaniactwo sobie wymysliło, że polityka to najszybsza i najprostsza droga do kariery. A jeśli jeszcze jesteś homo, to masz miejsce jak w banku.
Niewątpliwie są rozpoznawalne i niektórzy mogą dać się nabrać na ich radykalizm. Tyle że Mentzen nie posuwa sie do rękoczynów jak Kołodziejczak, ale grom go wie, skoro ma takich kolegów partyjnych jak Mikke czy Braun. Mogą go zawsze podjudzić, aby zdobyć jeszcze większą rozpoznawalność. Ma prawo do swoich wolnorynkowych poglądów, tyle że takich dobrodziejów to już było paru. Obiecywali złote góry dla przedsiębiorców, a jak przyszło co do czego to gnoili ich i łupili bez litości.
PS. Kołodziejczak dla mnie to osoba niewarta większej uwagi. To pieniacz nie działajacy w interesie ogółu. Mentzen może się jeszcze wyrobi. Nie przekreślam go.
Oczywiście, że ma prawo. Każdy ma takie prawo. Ale to go automatycznie nie predysponuje do stanowiska we władzach. A my po to jesteśmy, by mieć ograniczone zaufanie i takiego dokładnie prześwietlić. Także popatrzeć w minioną karierę, która była nieco dziwna.
Oczywiście że nie. Mi na przykład nie podoba się jego komitywa z dwoma obleśnymi dziadami Mikke i Braunem, którzy nie pokazali dotychczas nic dobrego dla Polski, tylko płaszczą się przed Niemcami i Rosjanami. To budzi we mnie wewnętrzny sprzeciw. Ale nikogo nie przekreślam za to z kim przestaje, zwłaszcza że to pewnikiem jego współplemieńcy. Daję zwykle kolejną szansę do wykazania się in plus dla Polski :-)
Ano droga sake, taki nasz los chamów polskich. Kudy nam do rasy panów szkopsko-kacapskich (herrenvolk = russki mir) :-) :-) :-)
PS. Gdyby niezapomniany Julian Tuwim nadal żył, to by napisał nie Kwiaty Polskie, tylko Chamy Polskie :-)
W tym sezonie, szczujesz kmiotku na antyagrałów junijnych... Pecunia non... ? Czy, z głupoty? Pożyteczny idioten, ergo - sprofilowany bufon. Pyszałek z kompleksami v. Czomolungma.
2 + 2... Cuchniesz trupem, kmiocie. Trupem, w rozumieniu kabareciku olgi lipińskiej: wszystko już było, i rak, i ryba... Bo... Historia, powtarza się. I, owszem. Ale, jako groteska. I, kończąc - za dużo słów, za mało treści. Po dzisiejszemu: bicie piany. Znaczy? Ty, ku... Agent jesteś!!! Jesteś! Na bank. Lepper dał głowę, a ty szczujesz...Hallo, hallo uwaga!!! Kolejny agent na NB!!! Wuem, wiem...już było. Niesmak - pozostał...
Ja też pewnikiem bym teraz nie zdał Mathury. Zdanie Mathury w Bolanda uważam za swoje szczytowe naukowo-edukacyjne osiągnięcie w Bolanda :-)
PS. Było to w Roku 1984, a Orwella zdążyłem przeczytać :-)