
W niedzielę w Hiszpanii odbyły się wybory parlamentarne. Obserwowaliśmy to z nadzieją i byliśmy strasznie napaleni. Wiele wskazywało, że kolejny kraj, po Włoszech, może odrzucić rządy lewactwa hołdujące przeważającej pod egidą niemiecką destrukcyjnej ideologii.
Gdy wygra tam prawica, a wiele na to wskazywało, to Polska – piąty, co do wielkości naród w Europie, będzie miała wsparcie Włoch i Hiszpanii, trzeciego i czwartego wielkością państwa Unii.
No cóż, Wyszło, jak wyszło.
"Centroprawicowa Partia Ludowa (PP), kierowana przez Alberto Nuneza Feijoo, wygrała niedzielne wybory parlamentarne w Hiszpanii." [1]
Na zwycięstwo tej partii właśnie liczyliśmy. Oraz na poparcie drugiej prawicowej siły – partii Vox.
Kortezy – taki hiszpański sejm ma 350 miejsc. Partia Ludowa zdobyła 136 mandatów, a Vox 33. W sumie 169. A do spokoknej, pełnej władzy potrzeba 1/2 350 = 175 + 1 glosów. Czyli brakuje 7 głosów. A to oznacza, że będzie pod górkę i lewacy z Socjalistycznej Partii Robotniczej z Pedro Sanchezem na czele, będzie blokować powołanie prawicowego rządu.
Kiepsko...
Przed wyborami wiele wskazywało, że zwycięstwo prawicy w Hiszpanii to będzie bułka z masłem. Społeczeństwo podobno miało dosyć już tych ukrytych bolszewików. I jak to często bywa, nie doceniono mobilizacji i sprytu lewactwa. Nikt też głośno nie mówił, że ludzie Sancheza mają potężne wsparcie Unii, a co za tym idzie, wsparcie finansowe. A jak się ma dużo kasy, to dużo można kupić.
My będziemy mieli swoje wybory do Sejmu i Senatu. Też mamy nadzieję na zwycięstwo. Lecz zdajemy sobie sprawę, że też potrafimy sporo spieprzyć.
Tak, jak to zrobiliśmy cztery lata temu, durnie oddając Senat opozycji. Przez cztery lata cierpieliśmy i widzieliśmy ile państwo mogą kosztować chwile głupoty i niechlujstwa w polityce.
Wcale nie jest różowo dla Prawa i Sprawiedliwości, obserwując toczącą się już nieoficjalnie kampanię wyborczą. Zamiast jak poprzednio, gdy sondaże pokazywały, że poparcie dla prawicy oscyluje wokół 40%, to obecnie PiS wspiera 35% zwolenników.
Na dodatek silnie dołączył do walki o władzę trzeci gracz – partia antysystemowa, Konfederacja. Wprawdzie nie ma ona szans na zwycięstwo, lecz wielce prawdopodobne, że z jej możliwościami uzyskania 15 – 20% poparcia, to ona będzie rozdawać karty, jak ma wyglądać kolejny rząd w Polsce.
Lecz nie Konfederacja jest najważniejszym kłopotem Zjednoczonej Prawicy.
Od lat zarzucam PiSowi zbytnią uległość i pasywność. To nie tylko w moich oczas robi wrażenie i wcale się ludziom nie podoba, że to partia mięczaków. Że to nie partia wojowników, tylko dobrych panów i pań, hołdujących wyłącznie hasłu zło dobrem zwyciężaj.
Może w czasach spokoju, bezpieczeństwa i rozwoju to dobra i słuszna postawa. Lecz nie w czasach wojny. Jakiej wojny, pewnie ktoś zapyta. Nie jednej wojny, wtedy byłoby prościej, ale równoległych trzech wojen, a może i czterech, jeżeli doliczymy do tego ciągle nie do końca wygasłą pandemię COVID19.
Od Białorusi atakują nas bolszewicy, ze zbrodniarzem Putinem i idiotą Łukaszenką na czele, nękając naszą granicę rzeką niechcianych i nielegalnych imigrantów, co jak twierdzą fachowcy, jest elementem wojny hybrydowej, mającej destabilizować porządek w Polsce i stresować społeczeństwo.
A społeczeństwo Polaków jest niemalże na granicy wojny domowej. Bo zwolennicy narzucanej z zewnątrz paskudnej ideologii, jeszcze gorszej od klasycznego komunizmu, nie chcą państwa suwerennego i bogacącego się. W dupie mają patriotyzm, a ich ideaułem jest podległość, jakże bogatemu i imponującemu zachodowi. Nie ważne dla nich to, że tym zachodem też kręci Rosja.
No i trzecią wojnę – najgorszą i najbardziej wykrwawiającą – prowadzi z nami Unia Europejska, choć faktycznie Niemcy, które poprzez długoletnie zabiegi, jak choćby wprowadzenie Euro, czy politykę energetyczną i tajny, ścisły sojusz z Rosją i jej bogactwami naturalnymi, zawładnęły Unią i przy jej pomocy dążą do zrobienia z państw Europy IV Rzeszę. Ktoś tego nie widzi?
Czy Kaczyński – najważniejszy przywódca, prezydent Duda i premier Morawiecki, których niestety mam za mięczaków, pewnie chowanych pod kloszem chłopczyków, którzy w żadnej porządnej bijatyce nigdy udziału nie brali, zdają sobie sprawę, że te wojny niszczące Polskę – teraz, przed wyborami z użyciem najcięższej amunicji, to nie dżentelmeński boks, w rękawicach, na ringu, z zasadami fair play?
To nawet nie chuligańska, tylko bandycka walka na noże, kastety i pałki, bez litości, aż do pogruchotania kości i rozwalania czaszek.
Bycie w nieustannej defensywie, chowanie się za gardą, wyłączne działania reaktywne, a nie własne ataki, to oznaka czego? Głupoty? Tchórzostwa? Kiepskiego rozumienia chrześcijaństwa i masochistyczne podstawianie drugiego policzka?
Co tydzień lider opozycji Donald Tusk, uzbrojony w tak potężne armaty, jak Berlin i Bruksela, a w kraju 3 milionowe antypolskie plemię, którym się dobrze żyło wyłącznie przy władzy komunistów i "tuskowych lyberałów", wypuszcza kolejny pocisk, mający zastraszać, denerwować, niepokoić i zakłamywać rzeczywistość.
A to niestabilna psychicznie kobieta jest torturowana przez policję, podejrzana o chęć dokonania aborcji, a to płonie wysypisko toksycznych odpadów, bo władza PISu nie dopilnowała nadzoru nad zaśmiecaniem. Co z tego, że to wszystko kłamstwa? Wieść poszła w lud. Platforma ma kilka razy silniejszą moc przekazu medialnego i większy wpływ na opinię publiczną.
Po każdym z ataku władza niemalże w panice i niestety mocno nieudolnie, zbyt skomplikowanie i "za mądrze" przez parę dni odkręca to, co Tusk zdziałał w przeciągu 10 minut. Albo TVN w jednej audycji,
Władza ciągle jeden krok do tyłu. Jeden dzień za późno. I ta nieskuteczna reakcja, jak w szkole, gdy największy drań w klasie mówi: - To zrobił Jarek. A ten biedak wstaje i się broni: - Prose pani, to nie ja!
Kiedyś przed wyborami, będący obecnie w Nowym Jorku Kurski, potrafił wymyślić coś takiego w kampanii wyborczej, co naprawdę mocno ugryzło przeciwnika.
Michał Rachoń i prof. Sławomir Cenckieiwicz wykonali na prawdę imponującą robotę, pokazując "Reset" – długi serial, precyzyjnie opracowany dokument, pokazujący jak ferajna Tuska, kosztem swego kraju, robiła wszystko, by Putin i Rosja nas polubili i wraz z Niemcami, wzięli nas pod swoje skrzydła. Film robi wrażenie.
Tylko dla przeciętnego odbiorcy, to już stare suchary, historia, a nie świeże bułeczki. A poza tym – co z tego? Wszyscy kradną...
"Reset" to dużo za mało by wygrać wybory. Owszem, ma działanie pozytywne. Tylko to strzały z pukawki w tej wojnie a nie z haubicy Krab.
Rachoń jest dumny, że serial ma 1,5 miliona oglądalności. No tak... Tylko przecież 3 miliony zindoktrynowanych miłośników Tuska nie ogląda tego, a może nawet nie wie o tym serialu.
By wygrać wybory trzeba samemu zacząć mocno atakować. I to już. Czasu jest mało.
Trzeba niestety liczyć się z tym, że poważna część społeczeństwa z trudem odróżnia prawdę od kłamstwa. To jedno. Drugie, że bardziej reaguje na informacje wywołujące emocje. Niestety, coraz więcej jest ludzi, którzy myśląc samodzielnie i wyciągając słuszne wnioski, zostali pozbawieni zdrowego rozsądku, a nawet "chłopskiego rozumu".
Powinniśmy to naprawić... jeśli tylko wygramy wybory. Lecz, by wygrać, musimy również zmienić styl walki z opozycją. Zdjąć wreszcie białe rękawiczki i lakierki zmienić na solidne wojskowe buty.
Widzimy na Ukrainie, że kontrofensywa to niełatwa sprawa. Tylko my nawet nie usiłujemy zaatakować. Nie ma nic, co oprócz powtarzania aż do znudzenia, że ferajna Tuska, z rudym na czele, bezczelnie kłamie, zmienia poglądy, nie ma programu i działa wyłącznie fur deutschland. Wiemy, wiemy - tylko to nic nowego i nas nie wzrusza. I tak wolę TVN, bo ciekawiej pokazuje – mówi mi człowiek – ani pisowiec, ani po-platfus.
Jeśli Zjednoczona Prawica wygra tak, co na dzisiaj jest najbardziej prawdopodobne, że będzie w stanie wyłącznie utworzyć rząd mniejszościowy, to pewnikiem w przyszłym roku będziemy mieli powtórzenie wyborów. A wiele miesięcy będziemy mieli do czynienia z potężnych chaosem, bo opozycja zablokuje jakąkolwiek ustawę
Czy doradcy i eksperci prezesa Kaczyńskiego i premiera Morawieckiego mają pełną świadomość sytuacji? Czy nadal będą doradzać ugodowość i rozmowy?
Nie są w stanie niczego skutecznego wymyślić? Wtedy leżymy i kwiczymy.
_____________
[1] https://forsal.pl/swiat/aktualnosci/artykuly/8923947,wybory-w-hiszpanii-centroprawicowa-partia-ludowa-wygrala-exit-poll.html
P.S. PiS rządził przez prawie połowę z ostatnich dwóch dekad. Przez kilka lat miał wręcz komfortową sytuację. Kształt państwa zależał od Jarosława Kaczyńskiego. Okazuje się jednak, że jego jedynym pomysłem było „więcej władzy dla władzy”. Oczywiście w ramach autonomii nadwiślańskiego „zaplecza”.
Co ty masz z tymi oczami, że widzisz tunelowo? Zaćma, czy nawet udar w części potylicznej mózgu?
Twój ogląd rzeczywistości jest specyficzny. Choć coś mi przypomina.
Nic prostszego. Sam autor dzieli felieton na siedemnaście części, pierwszą traktuje jako tekst główny, a potem robi szesnaście własnych postów rozwijających, a na końcu pointujących w wyniku czego jest zajete pierwsze szesnaście miejsc, a biedny Jabe dobiega na dalekiej pozycji, siedemnastej.
Kiedyś w swojej naiwności i niewiedzy, Polacy wybrali Wałęsę, potem chcieli rządu PiS-PO, ale prawda wyszła z worka kim są, czyż podobnie nie było z Ligą Polskich Rodzin? jakie hasła, jakie programy i to rodzinne, aż Giertycha chcieli w worku utopić, bo chciał mundurki dla uczniów, a co się znowu okazało, Giertych okazał się zakażonym truchłem, podrzuconym by zarazić wszystkich, nawet chwalił się u Olejnikowej, że to on obalił rząd.
Przypomnieć należy, że to opozycja wypchnęła PiS do tej egzotycznej koalicji, nie chcąc dymisji rządu, pewnie z powodu kasy, bo nie byłoby zwrotu za kampanie wyborczą.
Takie hasła w kampanii wyborczej rzucali spindoktorzy Jan Maria pięciu imion i Misiek, ten który wizytował Pinoczeta w Lądku. Gdzie jest obecnie Misiek, każdy widzi. Jan Maria również nie pała miłością do PiS, choć publicystykuje dla mediów propaństwowych. Chodziło o wykreowanie PO, czyli pełomafii. teraz tak się kreuje kuń-fę.
Dzisiaj przeczytałem, że dołączył do kuń-fy nielegał z PRL Ireneusz J. były wiceprezydent Łodzi, reklamowany jako specjalista od ekonomii i gospodarki, tylko zapomina się w tych reklamach, że to spec od ekonomii i gospodarki komunizmu, czyli od okradania ludzi. Ale już wizytacja kuń-fy u towarzyszki panienki, czyli córki gienierała w czarnych oczkach, na jej kanale YT, wskazywała, że kuń-fa to ludzie Kiszczaka i spółki.
Tutaj widać, kto jeszcze tam należy. I jeszcze jedno - to nie państwa są w EPL, tylko partie z różnych państw.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Europejska_Partia_Ludowa
jeśli chodzi o przyszłość to w wyborach mam do wyboru partię niemiecką, ruską i popierającą żydokomunę. To na kogo głosować, aby mieć świetlaną przyszłość?
Ma Pan rację, Reset jest doskonsle zrobionym dokumentem, niestety niezrozumiałym dla większości odbiorców - jest przewoalowany i wymagający od widza nie tylko nadążania za narracją, ale na bieżąco wyciągania wniosków. I nie zawiera nawet próby podprogowej pomocy. Wiem co mówię, bo dużo podróżuję pociągiem - serial nie jest w przedziale tematem wiodącym. Poza tym już poza filmem, a w temacie artykułu, jak mówią komentatorzy na schodach sklepu vis a vis, "memami nie wygrywa się wyborów".
Więc ten cały reset, nadzieja na wyborczą wygraną karmi tych, którzy i tak już jedzą z ręki. Inni nawet nie wiedzą o jego istnieniu.
A po co ci reset oglądać ? Mentor ci gotową recenzję z postami do wklejenia i tak przyśle .
Jeszcze ostatniego odcinka nie widziałem. Zazwyczaj spokojnie oglądam następnego dnia na You Tube (trochę tu mojej zasługi, bo nawrzeszczałem na nich, że na YT ma być na cito, a także wersja anglojęzyczna i usiłowania ulokowania dokumentu na jakiejś platformie streamingowej, jak Netflix Dokumentalne, czy HBO MAX.).
Faktycznie ja też widzę, że narrację można było podkręcić. Podobno bardzie emocjonalnie będzie w drugim sezonie (m.in. Smoleńsk)
Pozdrawiam
Siadajcie i generujcie. Z największą uwagą i chęcią obejrzę spot, z którego dowiem się, dlaczego po zajumaniu trzystu miliardów zlotych Tusk jeszcze nie siedzi... a za szarpanie wora dostaje się trzy lata.
Spot jak marzenie.
"dlaczego po zajumaniu trzystu miliardów zlotych Tusk jeszcze nie siedzi"
Potrafisz zbudować fajną łódź, ale myślenie przychodzi ci z trudem.
Powinieneś wiedzieć, że to "zajumanie" było w "białych rękawiczkach", czyli tak się ustala prawo, by można było robić co się chce, nawet jak będzie Niekontytucyjne!
Prawo nie przewiduje jakiejkolwiek kary dla polityka, choćby kłamał 24/24, jak to teraz robi Tusk, może obiecywać "cuda na kiju", marnować publiczne pieniądze jak Dupiarz, mimo że szambo leje do Wisły itd.itd.
PiS nie jest partią wojowniczą, to pragmatycy, do tego formaliści, dla przykładu Marszałek by wiedział co zrobić niemiecką opozycją, a za Smoleńsk, Tusk by dawno gnił w ciężkim więzieniu, wystarczyło go tylko dokładnie przesłuchać i prawda by wyszła.
Dla ciebie nie ma znaczenia co Polska mimo błędów PiSu zyskała, rozum masz wyłączony, masz swoje urojenia i nimi się kierujesz, do tego nie wiem z jakiego powodu tak gardzisz ludźmi starszymi, po tobie widać, że tacy jak ty by Polskę rozwalili, w domu też rodziców olewasz, nie słuchasz ich rad ???
Dodam jeszcze, że jakoś jesteś ślepy na jedno oko (?), w Pisie rządzą sami młodzi politycy, Kaczyński chyba jest tam najstarszy, w każdym razie starszych tam jakoś nie widać i nie słychać, a że starsi głosują na PiS, bo są mądrzejsi od młodych, zamiast mózgu, mających smartfona, cały czas to widzę i jestem przerażony, a też go mam i to nie jeden, podobnie jak komputery, mam ich kilka i robię na nich "cuda na kiju", ale to tylko narzędzia.
Serio - jeżeli nie da się wsadzić złodzieja w białych rękawiczkach do pierdla, to się nie trąbi o programie Cela+ . Jeżeli trąbi się o komisji badającej ruskie wpływy, to się komisję robi, a nie wyświetla film o resetowaniu telewizorów cienkim drucikiem. Jeżeli się trąbi o tej nieszczęsnej już fabryce samochodów elektrycznych (dla mnie kwintesencja niemocy), to się coś z tym robi (na przykład rozkłada nogi i mówi, że gówno wyszło) a nie zatyka temat kolejnymi harmonogramami. Takich tematów jest bez liku, właściwie wszystkie, jakie tylko obiecano. Efekt z tych zlekceważonych obietnic jest taki, że chyba już nikt nie wierzy, że PiS coś realnie weźmie i zrobi.
A tak przy okazji, bo nie chcę nadużywać twego czasu: co Polska zyskala za PiS, czego by nie mogła uzyskać za PO? Czyli w miarę obiektywnie, że to wyłączny efekt rządów pisowskich. Tak ze cztery, przykładowo, ważne hasła. Nie było, a dzięki PiS jest. Przykładowo - 600 nowych Aldi.
Bardzo proszę.
"co Polska zyskala za PiS, czego by nie mogła uzyskać za PO?"
nie mając cierpliwości do trudnej młodzieży, nie zostałem nauczycielem, więc nie będę w stanie nic ci wytłumaczyć, wiedząc z góry, że to nic nie da, twój przykład z tymi e-samochodami, potwierdza moją rację :)))))
A ja bym na twoim miejscu jednak spróbował rzucić cztery hasła, bo zostaję w przeświadczeniu, a w zasadzie z dowodem, że nic nie wymieniasz, bo nie masz czego wymienić.
I to nie jest żaden przytyk tylko smutne stwierdzenie jeszcze smutniejszego faktu narodowego.
Ten przykład z samochodem to nie jest jakieś moje oczekiwanie czy też konieczność jazdy polskim samochodem. Nie jest to nawet wizja rozwoju nauczania wyższego technicznego skorelowana z potrzebami przemysłu czy też rozwoju wielu branż okolomotoryzacyjnych. To jest podeptana zwyczajna przyzwoitość, że premier nie powinien robić z ludzi kretynów, którym można wszystko obiecać i olać ich potem ciepłym moczem, bo z góry wiadomo, że i tak będą lizać rowy. Samochód tu nie ma nic do rzeczy. Szmaciarstwo ma za to wiele do rzeczy.
najzwyczajniej nie chce mi się ciebie przekonywać do czegokolwiek, trudno umrzesz w niewiedzy :(
no może zrobię mały wyjątek, np. poprawienie bytu wielu Polaków, to nawet lewak Sierakowski przyznał, w co bym nie uwierzył, ale widziałem i słyszałem, mimo że jestem drobnym kapitalistą, uważam socjal dla biedniejszych b.ważny, sam ile mogę pomagam różnym osobom i instytucjom zasilając ich konta, poza jednym - Owsiakiem, a kiedyś, chyba tu już pisałem, sponsorowałem te słynne "serduszka", które on tak kala.
Czy sam fakt, że mimo szykan lewactwa UE, Polska daje sobie radę, już nie jest sukcesem, jestem pewien, że za Tuska dla unijnych pieniędzy, Polski w sensie prawnym, już by nie było, w Konstytucji, jak mieli zamiar POlszewicy, chcieli wpisać jej nadrzędność nad polskim prawem, jak i niemożliwość wyjścia.
Co do samochodów, to nie jest inwestycja państwowa, tylko prywatna, rząd pomógł ile mógł, ale nie można go obarczać odpowiedzialnością za inwestycje, to co było obiecane, wiele, jak nie większość spełnił, chyba największym sukcesem jest Orlen, który miał być sprzedany, jest potęgą gospodarczą, do tego dywersyfikacja gazu, jakby nie przezorność, to byś gotował na ognisku, gospodarka by klęczała, podobnie Bank PKO, słyszałeś ile złota kupili, a też był skazany na straty.
Wyprzedanego majątku jest tak dużo, że na to potrzeba kilka kadencji tego rządu, by to odbudował (odzyskał), np. polskie cukrownie, największy producent cukru na świecie, został sprzedany, jestem pewien, że grube koperty, podobnie cementownie, miały iść pod młot Polskie Koleje, Polska Poczta itd.
Jeżeli nie chce ci się samemu znaleźć co rząd zrobił, ja ciebie nie będę uświadamiał, owszem ma wiele pretensji do rządu, ale tam są też ludzie, nie wiem czy chodzisz do kościoła, bo byś wiedział kim byli uczniowie Jezusa, świętymi to oni nie byli, niektórych lepiej było nie spotkać na drodze, a jednak zobaczyli i się zmienili.