Jacy my wtedy byliśmy dumni i nawet uwznośnieni. Okrągły Stół wprowadził w peerlowską, komunistyczną strukturę państwa Senat – drugą izbę parlamentu, jak to przedstawiano, Izbę Refleksji, gdzie wybrani senatorowie będą polską elitą, stuosobowym zespołem prawych i mądrych autorytetów; oraz, co było jeszcze ważniejsze – stanowisko Prezydenta RP. Ojca narodu i pierwszą osobę w państwie.
W drodze powrotu do Rzeczpospolitej, to ważne kroki. Wporst pękaliśmy z dumy.
Wprawdzie pierwszym prezydentem zrobiono generała Wojciecha Jaruzelskiego. To było kwaśniejsze niż cytryna, ale niech tam, komuchy ciągle mają przewagę, a solidaruchy nie protestują. Niech im będzie. Potem i tak zrobimy po swojemu.
Jacy byliśmy naiwni, jacy niedojrzali. Oszołomieni hasłem "upadek komunizmu", nie docenialiśmy przebiegłości bolszewizmu.
Oni nigdy nie dają czegoś za darmo.
..........
Gdy lata dziewięćdziesiąte mijały, to patrząc na kolejnych prezydentów, dla własnego spokoju umysłu, zaczęliśmy przyjmować, że prezydent właściwie to taka postać dekoracyjna, albo ładniej powiedziane – reprezentacyjna. Niewiele w państwie znacząca.
Zresztą popatrzmy, jakich prezydentów mieliśmy, po rocznej prezydenckiej karierze ruskiego agenta Jaruzelskiego.
Lech Wałęsa... Wtedy cała Polska była w nim zakochana. To nasz przywódca, nasz trybun ludowy. Taki Spartakus. A potem z trudem przyswajaliśmy, że to zwykły żulik, obszczymór i donosiciel, TW, za rączkę prowadzony przez komunistyczne służby. Sprytne te służby... Tak sprytnie swojego człowieka, którym można sterować jak się chce, uczynić pierwszym człowiekiem w kraju.
Ten spryt komuchów i właściwie "dobry numer" z tym Wałęsą na tronie, spowodował, że ludność zdecydowała się powrócić do speców PRLu i na prezydenta wybrano Aleksandra Kwaśniewskiego. I to na dwie kadencje! Człowiek ten specjalnie nie wadził nikomu. Nie wymyślał takich bzdur i nie popierał kremlowskich pomysłów, jak prymitywny Wałęsa, na przykład z tym NATO Bis, czy polsko – rosyjskie firmy joint venture w oparciu o to, co sowieci u nas zostawili, po wycofaniu swoich wojsk od nas.
Ot, Kwaśniewski cały czas był jak typowy, młodzieżowy aparatczyk ZSMP, a później PZPR. Rozrywkowy, często potężnie nachlany (w naszym kraju to nie powód do ostrych reakcji), nie wzbudzał właściwie specjalnie negatywnych emocji.
Jak każdy dorobkiewicz, taki wieczny aspirant do wyższych sfer – a to córkę wysyłał na "Bal księżniczek" do Paryża, a to w snobistycznej okolicy dom kupował w tajemniczy sposób, specjalnie obywatelom nie wadził. Do czasu.
Niestety, nie żył w wieży z kości słoniowej i jako "swój" musiał uczestniczyć w tej bolszewickiej mafii, gdzie jeden z bossów, niejaki Miller, przewozi grubą gotówkę w plastikowej siatce z Moskwy, a setki pozostałych "kręciło lody" (i niestety nadal kręcą), począwszy od gminy, powiatu, po cała narodową gospodarkę.
Tutaj wreszcie naród powiedział – dość.
Wybory wygrał w końcu patriota i konserwatysta, na dodatek z tytułem profesorskim, Lech Kaczyński. Nie zdawał sobie sprawy, podobnie jak my wszyscy, że wtedy właśnie podpisał na siebie wyrok śmierci.
Był twardy. Miał stalowy moralny kręgosłup, a jego działanie miało wyłącznie na względzie dobro Polski. A to nie mogło się podobać Berlinowi, czy Moskwie.
Więc to pierwszy po II WŚ nasz prezydent, który nie dożył końca kadencji. Zamordowano go, wraz z małżonką i prawicową elitą RP w Smoleńsku.
Po nim na prezydenckim fotelu pokazała się najbardziej tragikomiczna, głupsza chyba nawet od Wałęsy postać – Bronisław Komorowski.
W chwili zabójstwa Lecha Kaczyńskiego, był on marszałkiem Sejmu, który natychmiast po pierwszych doniesieniach o "katastrofie samolotu", kiedy nie było jeszcze żadnej wiadomości o śmierci prezydenta Kaczyńskiego, wraz z obstawą przejął niemalże siłą pałac prezydencki, by rozpocząć plądrowanie i przeszukiwanie tajnych dokumentów, do których nie miał on żadnych uprawnień.
Jak było dalej, to chyba wszyscy pamiętamy. Kompromitacja za kompromitacją. Czy to w Tokio, czy w Białym Domu.
Podobało się to mimo tego warszawce i tamtejszym celebrytom. On po prostu do nich pasował, bo przecież to też byli (i są) rozrywkowi durnie, co to czasami się czują "jakby ktoś im nasrał na głowę" (artystka Krystyna Janda). Tak, że tu i ówdzie popularny Bronek, zgromadził wokół siebie wiele śliskich cwaniaczków o znanych nazwiskach.
Tak się rozbestwili, że wydawało im się w tej całej ich bucie, arogancji i głupocie, że Komorowski nie może przegrać kolejnych wyborów z jakimś tam Krakusem, nieznanym poważnym ludziom, Andrzejem Dudą. To poczucie wyższości elyt wobec całego polskiego motłochu spowodowało, że jednak taki fajny Bronek, sromotnie przegrał.
A ja przed wyborami, dokładnie 30 marca 2015 napisałem felieton, a dzisiaj chciałbym go przypomnieć. (Troszeczkę tu i tam uaktualniłem.)
==========
Ile? To niestety obowiązkowe pytanie, które trzeba zadać każdej prostytutce. I to od razu, na początku. Czasy niestety mamy bardzo nieufne.
Złodziej, kurwa i komediant – to przez tysiąclecia najniższe szczeble drabiny społecznej. A co się dzisiaj porobiło? Sumienie narodu. Przewodnik duchowy. Punkt odniesienia. Nierzadko mędrzec i przywódca. Szczególnie u nas, w tej biednej i głupiutkiej krainie.
Dlatego właśnie połowa komitetu honorowego upadłego prezydenta Bronisława Komorowskiego to tak zwani "artyści". Teraz nastąpi okres przejściowy, w którym dotychczas syte pijawki poczują pierwsze objawy wysychania źródła, będą się musiały odessać i wiedzione instynktem pasożyta, zaczną się rozglądać za nowym krwiodawcą.
„Wszyscy artyści to prostytutki
W oparach lepszych fajek, w oparach wódki
To wszystko się tak cyklicznie powtarza
(…)
Mecenas daje złoto, mecenas wymaga
(…)
Trzecia Rzeczpospolita, Polska Ludowa
To samo od nowa, to samo od nowa
(…)
Swoją pracą na scenie chcę osiągnąć swój cel
Order Orła Białego, budowniczy PRL”.
Warto tutaj wspomnieć, że upadły Komorowski nagrodził najwyższymi orderami m.in. swoich najwierniejszych artystów – Andrzeja Wajdę i Daniela Olbrychskiego.
„stałem się komercyjny i komercją się stałem
nic o tym wczoraj nie wiedziałem
i zobaczą wszyscy jak komercja mną kieruje
marnym losem kieruje..."
No właśnie... zastanówmy się trochę, co to się stało, właśnie tu, w Polsce, że komedianci, ten najniższy szczebel społeczny, osiągnęli tak wysoką pozycję. Pozycję w żadnym przypadku im nie należną. Pozycję, którą sobie uzurpują.
Takiego zjawiska nie ma gdzie indziej na świecie. Wprawdzie bywa tak, że sami aktorzy zostają wielkimi politykami. Lecz najpierw sprawdzają się na niższych szczeblach. Ronald Reagan długo był gubernatorem (i to bardzo dobrym) zanim został prezydentem. Natomiast nie wiemy zbyt dużo o politycznych poglądach Leonarda DiCaprio, Antonio Banderasa, czy kiedyś Claudii Cardinale. Przyzwoici aktorzy starali się trzymać z dala od polityki. Czyżby intuicyjnie wyczuwali, że komedianctwo i polityka to taka sama prostytucja, więc jak się już jest jedną dziwką, to nie powinno się wrzucać na grzbiet dodatkowego dziwkarstwa.
”…konsekwencje ponoszę, brzydzę się samym sobą
sam siebie nie znoszę, kroczę drogą,
którą sam wybrałem w swojej naiwności
litości mi trzeba w tej ciemności.”
Bardzo jestem ciekaw, czy taki błazen Karolak, albo przeklinająca właśnie ordynarnie nowego prezydenta słowami: - "W dupę dostaniemy od takiego chłystka!" – marna i niespełniona aktorka Anna Nehrebecka, permanentnie uczepiona do pańskiej klamki, brzydzą się sobą?
To dla mnie bardzo ciekawe pytanie, dosłownie sięgające podstaw egzystencji, jakie to uczucie bycia śliskim padalcem? Życie w permanentnym zakłamaniu i fałszu. Jak to jest?
Oczywiście nie prosiłbym o odpowiedź takiego Karolaka, czy Nehrebeckiej, bo ich walory umysłowe pozwalają im tylko na sprostaniu podstawowym życiowym funkcjom. Ale zapytałbym się chętnie takiego "Misia" Kamińskiego, czy, jeszcze lepiej, doktora Migalskiego, jak to jest być gadem. Jak żyć z taką postawą. Przekonany jestem, że tak się nie da, ale widocznie za mało znam się na ludziach, bo co rusz, kolejni komedianci przekonują, że jednak się da.
„Pytałem sam siebie jak to się stało
widocznie modliłem się za mało
żyłem grzesznie, nie robiłem nic pożytecznego
nie kochałem bliźniego jak siebie samego…”
Popatrzmy sobie na zgrany zespól, trochę niekompletny, tych twardo popierających Komorowskiego komediantów. Znajdujący się tam sportowcy - to też komedianci pierwszej klasy. Stali się nimi poprzez swoje celebryctwo i sprostytuowanie.
Przemysław Saleta
Andrzej Grabowski
Otylia Jędrzejczak
Adam Małysz
Mateusz Kusznierewicz
Andrzej Wajda
Olga Jackowska (KORA)
Katarzyna Rooyens (KAYAH)
Robert Korzeniowski
Daniel Olbrychski
Krzysztof Skibiński
Rafał Sonik
Tomasz Karolak
Krystyna Janda
Janusz Gajos
Zygmunt Chajzer
Grzegorz Turnau
Kamil Sipowicz
Dariusz Michalczewski
Jan Tomaszewski
Jerzy Dudek
Justyna Kowalczyk
Agnieszka Holland
Andrzej Chyra
Danuta Szaflarska
Krzysztof Materna
Artur Barciś
Krystyna Prońko
Anna Nehrebecka
Anna Niemczycka-Czartoryska
Magdalena Boczarska
Agnieszka Wielgosz
Andrzej Seweryn
Agnieszka Robótka-Michalska
Aneta Todorczuk-Perchuć
Iwona Guzowska
Olgierd Łukaszewicz
Krzysztof Penderecki
Romuald Lipko
Danuta Szaflarska
Stanisław Tym
Maria Sadowska
Jacek Borcuch
Wojciech Pszoniak
Ewa Braun
Zbigniew Hołdys
Maciej Maleńczuk
Mam oczywiście swoją listę żałości, bardzo krótką na szczęście, listę tych, którzy znaleźli się w tym niechlubnym gronie.
Nie jest to Krzysztof Penderecki, bo jego nadmuchane, jak balon stratosferyczny ego, dawno mu już odebrało rozum. Teraz jest wyłącznie nadętym bufonem.
Lecz żal mi jest, co na starość dzieje się z takim kiedyś niegłupim człowiekiem, jak Stanisław Tym. Częsty problem u nas – nie potrafią zejść ze sceny (jak właśnie widzimy, ich główny mecenas Komorowski też nie potrafi). Demencja, czy może Alzheimer sieją spustoszenie. Nasza sympatia przemienia się w litość i zażenowanie. Ulubiony kiedyś artysta staje się nędzną wydmuszką, manekinem, czy pajacem, niezdolnym do samodzielnej myśli. Spece od manipulacji wyrządzają im ogromną krzywdę popychając ich, mimo dysfunkcji, w światła reflektorów, albo sprzedając ich markę do durnych komitetów honorowych.
Jeszcze bardziej żal mi jest Janusza Gajosa. On przecież jeszcze ciągle myśli i rozumuje. Dlatego jest dla mnie bardzo niezrozumiałe, że on też znalazł się w tym haniebnym gronie. Może jakieś haki na niego mają? Może pije za dużo?
Zrozumiałe jest, że reszta tego towarzystwa może iść się walić. To same nieudaczniki, albo zaćpani i zapici, albo upadłe anioły, które już nigdy się nie podniosą.
Jednakże, jak tylko sobie pomyśleć jeszcze przez chwilę, to widać, że jest coś, co silnie jednoczy całe to środowisko. Zresztą znacznie większy krąg, całą platformę i jej miłośników. Bronisław Komorowski jest tutaj idealnym punktem centralnym. Wzorcem z Ruskiej Budy.
Tym spoiwem tych ludzi jest brak godności. Godność to cnota. I choć chrześcijaństwo mówi, że każdy człowiek ją posiada, lecz jest to tylko godność osobowa. My natomiast widzimy w osobie godność osobowościową. Wiemy intuicyjnie, kto jest dobry i godny, a kto podły i niegodny. Godności przede wszystkim przeciwstawiają się wady zarozumialstwa i służalczości.
Jasno widać, gdzie w takim kontekście lokują się Olbrychski, czy Karolak.
Wszyscy artyści to prostytutki
W oparach lepszych fajek, w oparach wódki
To wszystko się tak cyklicznie powtarza
Czas nadziei, człowiek z żelaza
Wodzowi rewolucji do pasa się kłaniam
Mecenas daje złoto, mecenas wymaga
Ten system musi upaść, teraz i zaraz
Śpiewane na koncercie w koszarach Czy Ty to widzisz?
Czy się nie wstydzisz?
A słyszę, że mówią, że robią to co chcą
Wszyscy artyści to prostytutki
W oparach lepszych fajek, w oparach wódki
Trzecia Rzeczpospolita, Polska Ludowa
To samo od nowa, to samo od nowa
Przepraszam, czy mogę sobie zrobić zdjęcie z Panem
Ja i koleżanka, niedźwiedź, Zakopane
Swoją pracą na scenie chcę osiągnąć swój cel
Order Orła Białego, budowniczy PRL
Czy Ty to widzisz?
Czy się nie wstydzisz?
A słyszę, że mówią, że robią to co chcą
A słyszę, że mówią, że robią już to co chcą
Wszyscy artyści to prostytutki
W oparach lepszych fajek, w oparach wódki
A jedne są lepsze, a drugie są gorsze
A gorsze są tańsze, a lepsze są droższe
Wszyscy artyści to prostytutki
W oparach lepszych fajek, w oparach wódki
A jedni są lepsi, a drudzy są gorsi
A gorsi są tańsi, a lepsi są drożsi
Czy Ty to widzisz?
Czy się nie wstydzisz?
A słyszę, że mówią, że robią to co chcą
A słyszę, że mówią, że robią już to co chcą
Autor Tekstu: Kazik Staszewski
Kompozytor: Adam Burzyński/Kuba Jabłoński/Michał Kwiatkowski/ Kazik Staszewski
[ wszystkie liryki użyte w tekście są autorstwa Kazika Staszewskiego]
https://youtu.be/l7VykCTXX7M
. Posted by jazgdyni w dniu maja 30, 2015
Ps.1 Tytułowy Pą Prezydą to oczywiście Komorowski. Taka kpina krążyła w większości środowisk akademickich i tych z porządnym szlacheckim rodowodem zniesmaczonych wydumanym hrabią z sygnetem na małym palcu.
Ps.2 Dzisiaj ze zdziwieniem zauważyłem, że wśród celebryctwa nie ma muzyka Krzysztofa Sadowskiego. Przecież to ta sama ferajna. Wstydzili się go?
"Oni tu muszą komentować pod przymusem - zewnętrznym, albo wewnętrznym" - Być może w jakimś przypadku tak jest, ale masz na to dowody, że tak jest istotnie? Łatwo kogoś obrzucić łajnem, oskarżyć. Masz zbójeckie prawo zignorować kogoś, kto według Ciebie nie spełnia Twoich standardów.
"niż uczciwie porównywać to i bilansować z politykami opozycji i ich postawą i działalnością." - Na temat opozycji mam wyrobione zdanie, z obrzydzeniem patrzę na takie persony, jak Tusk, Czarzasty, Biedroń, itp. Tylko dlaczego mam tracić energię i nerwy na zajmowanie się nimi. Jeśli zauważysz, że w Twojej rodzinie dzieje się coś złego, to tłumaczysz to tym, że u sąsiada jest jeszcze gorzej, czy starasz się ze wszystkich sił rozwiązać swoje problemy?
"o sytuacji walki wewnętrznej (to już klasyczny bismarckowski Kulturkampf, z likwidacją katolicyzmu i instalacją w mentalności idei libertyńskiej (LGBT+" - z zachodu przychodzą do nas rzeczy dobre i rzeczy złe. To taki pakiet. Tego się należało spodziewać. Wojna ideologiczna trwa na prawie całym świecie. Trzeba się temu przeciwstawić, ale w mądry i systemowy sposób. Sama krytyka i zakazy, to za mało. Kościół, a w szczególności jego hierarchowie, są zupełnie nieprzygotowani na współczesne wyzwania. Pokaż mi, poza abp. Jędraszewskim, któregoś hierarchę z charyzmą. Na dodatek niszczy się księży, którzy próbują coś zrobić. Znamienny jest tu przykład ks. Isakowicza. Innych przykładów jest też nadto. Edukacja, która jest tu kluczem. Pojedyńcze zakazy Czarnka nic nie dadzą. Tym bardziej (pisałem o tym wcześniej) niejaka Machałek z PIS-u, z resortu edukacji, tylnymi drzwiami, za pieniądze UE, wprowadza do polskiego szkolnictwa chorą ideę inkluzywności. Polska edukacja wymaga zmian systemowych. Samorządy nie mogą mieć wpływu na decyzje kadrowe. I takich tematów jest więcej.
"gdzie bogaci z zachodu - głównie Niemcy i w mniejszym stopniu Francja" - polityka, to wojna. Czas sobie to uświadomić. Będąc Niemcem, chciałbyś silnej Polski? Zamiast narzekać, róbmy swoje. Spowodujmy takie przepisy podatkowe, aby polskim firmom było łatwiej działać i rozpychać się na rynkach polskim i zagranicznych.
"Bo oni mają zwyczaj, pod pretekstem, że trzeba wysłuchać wszystkich stron, obserwacji TVN" - znowu kierujesz zarzuty, co do których nie masz pewności. Uznajesz, że inaczej myślący niż TY, to bezmózgi, co to łykają bezrefleksyjnie papkę z mediów "głównego nurtu". Przypomnij sobie, co wynikło z Twojej rozmowy z synem...Co zrobiło TVP z Pospieszalskim...
Mikke, Braun, Świderski ? :-)
sPOlegliwości już minął!
@Kolego nie jesteś sam 😉
Henryś, przepraszam, że się wtrącę, tylko nie mścij się za bardzo. Uprzejmie nadmieniam, że słowo "spolegliwy" do niedawna miało znaczenie jedno, jedyne - opisowe i znaczyło: godny zaufania. Część słowników już skapitulowała przed nowym sensem (uległości), ale część jeszcze nie... Więc Twoją wypowiedź można rozumieć co najmniej dwojako.
Dla Ciebie zawsze jestem słownikowo spolegliwy, nawet wtedy jak słownikowo zdrabniasz Henry(ka) 😉
I to i to? Fiu fiu...
Fiu,fiu...
Dziękuję, mistrzyni słowa, za uznanie 😉
"Ja nie oglądam TVNu...nie czytam GW....nie chodzę...". I oczekuję-należało dopisać- takich samych proklamacji od każdego oponenta przy okazji każdego wpisui komentarza. Popartej, a jakże, skanem certyfikatu ze spowiedzi. A dowodem na związki odważającego się zabrać głos nieszczęśnika z określonymi w ten sposób kręgami, są opinie niezgodne z tezami wygłoszonymi przez autora, lub niektórych wyraźnie cierpiących na ADHD pomocników.
No dobra. Zacznijmy od początku.
-- gdzieś tam wyżej pisze pan "amerykanie realizują zawsze swoje własne interesy". Ja dodam: Turcy i Grecy przyjeżdżają by realizować to samo i targują jak najwyżej się da, Francuzi i Niemcy- nawet nie ma co mówić, Szwedzi i Finowie zaczynają od razu z wysokiego diapazonu ( nawet nie zająkniemy się, że przez całe lata nasyłali nam jakieś komisje) Litwa,Lotwa Estonia dopominają się o wzmocnienie ochrony dla siebie,Rumuni i Bułgarzy podobnie mają swoje priorytety. A na to wchodzi Duda i mówi polska nie chce nic dla siebie. My jak przecież wiecie drodzy przyjaciele za wolność waszą i naszą Kupimy- choćby nasze prawnuki miały zapłacić rownież naszym sojuszniczym braciom- jak za zboże(nie to ukraińskie bynajmniej) sprzętu dla nas wszystkich. Aż wszyscy gęby otworzycie z podziwu. Czemu przyklaskuje pan poświęcając kawał swojego tekstu i parę późniejszych zgryźliwych komentarzy pod adresem tych , którym takie stawianie polskich spraw kłóci się z logiką. Dla pana coś takiego w wykonaniu Dudy to patriotyzm? Dla mnie to w najlepszym razie skrajna głupota(no chyba, że ma się z tyłu głowy jakiś plan po zbliżającym się końcu prezydentury...ale to tylko dywagacje oczywiście).A popieranie jego stanowiska to szczenięca naiwność, a nie" propolski światopogląd".
--Owszem jest dosyć sporo rzeczy za które chwalę rządy PiS począwszy od tej niedokończonej kadencji.Nazwa własna:Rząd Dobrej Zmiany przestała być aktualna po dwóch latach poprzedniej kadencji. Ale owszem dywersyfikacja gazu, gazoport, krytykowany przez innych przekop, roztrzygnięte inwestycje w elektrownie jądrowe, inwestycje i modernizacja wojska, za nowy port komunikacyjny i za jeszcze parę innych. Ale dlaczego mam się rozpływać nad dobrocią PIS, chwaląc za niewątpliwie potrzebne 8 lat temu 500+, zapomnieć, że za początkowymi dobrymi chęciami nie poszła na przykład całkowita reforma podatkowa, reforma służb publicznych reforma sądownictwa itd itp. Wciśnięto nam wyciągniętego z kapelusza Dudę. Kto o nim wiedział cokolwiek? Czy przymierzając się do zapowiadanych reform znał ktokolwiek zdanie Dudy o ich kształcie? Proszę nie mówić teraz, że dobry rząd jeszcze lepsej zmiany chciał dobrze no ale ... To co oni. tzn Prezes i cały zakichany gabinet polityczny wiedział o kandydacie którego nam stręczy? Bo my zgodnie z linią partii możemy stawiać krzyżyk i... halte pysk.. Zakiwanie się na śmierć z Senatem i to na własne życzenie, to kolejna sprawa- bynajmniej nie gapiostwo .
cdn... chyba
Bezwzględnie każdy ma prawo do swoich poglądów. Ja to szanuję. Lecz widzę, że nie osiągniemy konsensusu w dyskusji. Powtarzam - ja nie jestem pisowcem. Lecz nie widzę innego rozwiązania dla Polski, niż PiS u władzy. I to nie wg. zasady 'mniejszego zła", tylko dlatego, że mimo popełniania wielu błędów i posiadania u siebie wielu niekompetentnych, czy może nie całkiem uczciwych ludzi, jest to obecnie jedyne ugrupowanie zapewniające rozwój państwa i utrzymanie suwerenności, nie popadając w autarkizm i politykę państwa zamkniętego.
Nie widzę żadnej innej grupy politycznej, która by stawiała na patriotyzm i suwerenność. Oczywiście deklaratywnie tacy są, ale nie mają żadnych sprawczych zdolności.
Głęboka i trwała obserwacja mediów sprzyjających opozycji jest nawet szkodliwa, bo prezentowany tam poziom nieprawdy i nachalne stosowanie socjotechnik, jest po prostu szkodliwa dla umysłu. To zmieszany Volkischer Beobachter z kacapską Prawdą, plus ZDF i TASS. Oczywiście dowiem się tam, jakie kolejne świństwo oni wymyślają, ale faktów i prawdy jest tam tragicznie mało. Dlatego nie rozumiem, dlaczego ludzie - ty także - po to sięgają. To znaczy wiem, że zazwyczaj poszukują tam potwierdzeń dla własnego światopoglądu. A ty pisząc te komentarze, w przeważającej mierze krytyczne w stosunku do władzy i nigdy nie podające ewentualnych nowych rozwiązań (możliwych do realizacji, a nie hasełka typu - ma być dobrze), lokujesz siebie automatycznie w szeregach opozycji, czyli również popierasz obalenie władzy w nadchodzących wyborach.
A fakt, że robisz to na Naszych Blogach, a nie na różnych onetach, gdzie byłbyś wśród swoich, powoduje, że tutaj nie znajdziesz zaufania tradycyjnych uczestników. Więc może nam powiesz - i to bez pitolenia, że chcesz nam pokazać jakąś prawdę, jak ta, że policja napadła na babę, bo ta zastosowała antykoncepcję - dlaczego tak się wysilasz z tymi, dla nas antypolskimi komentarzami.
To rodzi podejrzenia, że został tu oddelegowany, i nie robi tego w ramach wolnego czasu jak ty Januszu :-)
PS. Nie napotkałem ani jednego konstruktywnego wpisu Esa. Ciągle mu źle w tej Polsce, bo rządzą 'pisowcy', a nie ci co powinni :-)
Konsensus w dyskusji jak widzę osiągnąć jest w gruncie rzeczy łatwo. Wystarczy, że jedna strona sporu przestanie tworzyć obraz wyimaginowanego wroga, któremu należy przypisać wszystkie grzechy świata aby go łatwiej można było atakować. Wystarczy zestawić moją krytykę konkretnego zachowania Prezydenta, czy Pis postawionych wyżej i Twój komentarz do niej. Tych konkretnych rzeczy za które krytykuję jest sporo. Ale czy to ja je tworzę. Tymczasem zarówno Ty jak i paru innych komentatorów jako receptę i odpowiedź na krytykę dajecie jedyną, zaciągniętą u Bolka odpowiedź: stłucz termometr.Ile tych termometrów według was należy stłuc nie domagając się żadnej refleksji i korekty prowadzonej polityki? Jak i do jakiego stopnia władza, którą się poparło może się zdegenerować i wykoleić, aby wywołać refleksję w swoim gronie i w elektoracie? Czy klaskanie jej ze strachu przed powrotem opozycji, bez względu na popełniane monstrualne błędy, to doskonały sposób na powstrzymanie jej erozji? To ja ze swoją krytyką, mam większe prawo powiedzieć do klaskaczy: wasza działalność jest szkodliwa dla Polski i dla samej formacji rządzącej. To wy demoralizujecie tę władzę i dajecie swoją działalnością coraz większe szanse opozycji na wygranie wyborów. Jesteście oderwani od rzeczywistości tak jak rząd i Pis. odsyłam po raz kolejny do opinii i wskazówek tak chętnie przy różnych okazjach- szkoda, że przytaczanych bezrefleksynie- Jerzego Targalskiego.
Jaka jest moja opinia tycząca szans wyborczych w obecnej sytuacji kraju i kondycji konstelacji rządzącej? Jeśli- być może tak się zdarzy- Pis jeszcze raz odniesie zwycięstwo w wyborach, to nie przez własne zasługi, czy zalety. To bardziej totalna opozycja i postkomuna przegra przez swoją szczególną nikczemność.
Czy ja w jakikolwiek sposób odnosiłem się do zachowań policji czy jakiejś chorej baby?Wytworzyłeś obraz czarnego luda i jak paru osobników tutaj okładasz na oślep, bez względu na to co przeczytałeś. Beobachter?Prawda?Należało lecieć już do końca Bareją i dopisać:"pijak. A jak pijak to pewnie i złodziej. Bo każdy pijak to złodziej". Panie @jazgdyni. Jest Pan wykształconym, obytym człowiekiem. Proszę przestać zachowywać się jak maglarka. Zwyczajnie nie przystoi.
PS
Owszem podaję recepty od dawna. Wewnątrzpartyjne prawybory zaczynające się nazajutrz po ogłoszeniu wyników przez PKW mające tworzyć giełdę sprawdzonych nazwisk - kandydatów na listy wyborcze. Zrobić to można nawet bez zmiany ordynacji wyborczej- co nota bene było możliwe, wystarczyło tylko chcieć. Chcesz mieć partię i rząd, którym można z przekonaniem powierzyć władzę, nie uwikłanych w nic podejrzanego ludzi na których nikt znienacka nie wyciągnie kwitów, lub sami się nie odwiną? poddaj ich weryfikacji. Potrzebna pisowi była afera z Banasiem? To jeden z efektów oddania Prezesowi przywileju sięgania do kapelusza: entliczek, pentlicze jaki się trafi króliczek.Zmieniło się coś?
Jakoś pan mnie nie przekonuje. I jak widać, nie jest to tylko moje zdanie. Cóż, czego by pan nie napisał, to wychodzi z tego krytycyzm i zła wola. Albo pan nie potrafi mądrze i uczciwie oceniać, albo po prostu pan tego nie chce, bo ma pan w sobie ugruntowane, negatywne uczucia. A te drobne sprawy, które pan radzi są tak trywialne i nierealne, że bardziej pasują do maturzysty, a nie doświadczonego obserwatora. Tutaj nie liczy się przede wszystkim, co chcielibyśmy zrobić, tylko co możemy zrobić.
Pan jakby zapomina, że każda najbardziej niewinna ustawa, jest natychmiast obrabiana przez te antyrządowe i anarchizujące lewactwo i przesyłana do wrogiej nam Unii, czyli Berlina, a tam całkowicie bezprawnie poleca się Polsce ją usunąć, zawiesić, czy przerobić. A pan zarzuca Morawieckiemu, że coś podpisał, a teraz z tego jest figa z makiem, kompletnie "zapominając", że on został okłamany. Faktycznie to bardzo niedobrze, gdy człowiek myśli i ufa, że ma do czynienia z ludźmi przyzwoitymi, a nie wiarołomnymi. Lecz pan już przerzucił wszystkie takie "winy" na polskie władze. I pewien jestem, że sam pan tego nie wymyśla, tylko słucha porad z tych antypolskich źródeł.
Tak ja pana widzę, a to oznacza, że kończę z panem dyskusję, bo to nie ma sensu,
Warto zwrócić uwagę, że Polskę traktują tam jak niegrzeczne dziecko, któremu trzeba dać klapsa (tak z 50 razy) aby się uspokoiło. Już miałem nadzieję głupca, że nie spełnią się w sumie fatalne dla Europy wizje o. Klimuszki po wizycie Ursuli von der Leyen w Warszawie, kiedy powiedziała, że Polska spełniła wszystkie warunki do uzyskania środków na KPO. Ale kiedy powróciła do Brukseli szybko zdołowali ją do gruntu jej partyjni koledzy z Berlina, którzy de facto rządzą z tylnego siedzenia. Niemcy naprawdę wierzą, że ich namiestnik Tusk może zrobić coś dobrego dla Niemiec, choć fakty : Brexit i kryzys migracyjny świadczą o czymś przeciwnym. Anglicy już nie wspierają unii z Niemcami, a migranci rozbijają socjal w Niemczech :-)
A jakoś to mnie i nie dziwi. Każdy funkcjonariusz i ormowiec widział wszędzie agentów imperialistów i rewizjonistów. A najlepszym dowodem było że oskarżony się nie przyznaje.Gratuluję kontynuacji tradycji
Nie ściemniaj Es, żydzi nie cierpią do dzisiaj Polaków, to oni robili tę antypolską robotę dla kacapów. Przeciętny ormowiec nie miał pojęcia o imperialistach, czy rewizjonistach. Ormowca interesowała wypłata. A ty Es też żyd ? :-)
Sam widzisz, że z gościem nie da się rozmawiać. Gdy w końcu zabraknie argumentów, lecą inwektywy.
Bardzo rozsądny komentarz. Ja zwracam dużą uwagę na stabilność poglądów polityka. Oczywiście pewne korekty zawsze mogą być. lecz jak katolik raptem staje się zwolennikiem małżeństw jednopłciowych, to chyba coś z jego kośćcem moralnym jest nie tak. tacy przykładowi mistrzowie polityki 'od sasa do lasa' to oczywiście Tusk, potem Giertych, oraz postać dosłownie komiczna - Misiek Kamiński.
Pewnie znajdziecie jeszcze dużo 'przechrztów'.
Skala porównawcza? No to słucham...
Jaka jest skala porównawcza gdy poprzedni rząd nie obiecywał fabryki samochodów elektrycznych i jej nie budował, a obecny obiecywał i nie buduje nic.
Jaka jest skala porównawcza gdy poprzedni rząd nie obiecywał reformy systemu sadowniczego i jej nie robił, a obecny obiecywał i nic nie zrobił?
Albo inaczej... Co PiS obiecał i zrobił? Proszę o dwa przykłady, konkretnie bez wodolejstwa w stylu "droga z Wólki do Kolonii za trzy tysiące złotych ".
No to slucham...
No przecież taka skala jest. To ratingi niezależnych agencji ratingowych Fitch, Moody`s i S&P. 7 lat nierządów Tuska oznaczało dziurę budżetową 400 mld, kradzież środków z OFE, podwyższenie wieku emerytalnego. Likwidacja wojska i policji, likwidacja polskiego przemysłu. A teraz na wszystko kaska jest, dzięki uszczelnieniu systemu podatkowego. Wpływy do budżetu wzrosły dwukrotnie pomimo tego, że podatki zostały obniżone, a kwota wolna od podatku wzrosła 10-krotnie. Oceny gospodarki Polski 3xA są stabilne. To są proste sprawy :-)
PS. Dzisiaj jak jechałem do Suwałk na zakupy to słuchałem trochę wypowiedzi ministra Gróbarczyka w Radio Maryja. Obecnie jest wielki popyt na wykwalifikowanych stoczniowców. Za Tuska stoczniowców masowo zwalniano. Widać różnicę ?
Tak nas widzą za granicą. To najbardziej obiektywne spojrzenie. Finansowo-gospodarcze. A że totalniacy najpierw uskutecznili przemysł pogardy wobec PLK, a teraz go non-stop powtarzają wobec Dobrej Zmiany to nic nowego pod Słońcem. Był czas, aby się do tego przyzwyczaić. U nas nie Turcja i nie możemy nie liczyć się ze zdaniem USA, czy UE i dyktować swoje warunki. W Turcji Erdogan powsadzał do ciupy tysiące buntowników, w tym sędziów i utrzymał władzę, ale tylko dlatego, że wojsko stanęło po jego stronie. Summa summarum większości społeczeństwa opłacają się rządy Erdogana, dlatego go wybrali na kolejną kadencję. Pomimo, że w większych miastach ma przewagę opozycja.