Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Trzy komunie

Izabela Brodacka Falzmann, 09.07.2023

To historia sprzed wielu lat. Moja koleżanka z pracy, dobra nauczycielka, osoba niezwykle inteligentna wydawała się nie rozumieć pewnych podstawowych prawidłowości. Nie rozumiała, że czasem działania podjęte w określonym celu przynoszą wręcz przeciwny efekt, a szlachetnymi intencjami – jak to się mówi - jest wybrukowane dno piekła. Otóż koleżanka nie życzyła sobie, żeby pierwsza komunia jej córki przebiegała pod znakiem rewii mody komunijnej i licytacji prezentami. Aby wymusić na córce skupienie się na istotnym, religijnym wymiarze tej uroczystości zamiast eleganckiej sukienki komunijnej sprawiła jej tak zwaną albę, czyli białą, przykrótką niestety koszulkę. Przy ołtarzu wszystkie dziewczynki w swoich krynolinach wyglądały jak infantki ze słynnego obrazu Diego Velázqueza z wyjątkiem Zosi. Przez cały czas obciągała na chudych nożynach tę nieszczęsną koszulinę usiłując ukryć uda. W efekcie zamiast skupić się na sakramencie myślała tylko o przykrości, która ją spotkała. Miłe koleżaneczki chichotały pokazując ją sobie palcami. Uczestnictwo we wspólnej komunii nie zmieniło ich obyczajów. A znajoma dzięki swoim decyzjom uzyskała dokładnie przeciwny do zamierzonego efekt.

Wiele razy słyszałam zachwyty nad tak zwaną rodziną patchworkową. Słyszałam, że dojrzali ludzie po rozwodzie akceptują wzajemnie swoich nowych partnerów, że ich dzieci z różnych związków przyjaźnią się a nawet kochają, a wspólne uroczystości uzyskują zupełnie inny wymiar. Pewien mój były uczeń, chłopak zamożny, przystojny już na pierwszym roku studiów mieszkający we własnej kawalerce i jeżdżący własnym nienajgorszym samochodem zwierzył mi się podczas przypadkowej wspólnej podróży z największej traumy swego dzieciństwa, jaką była obecność całej jego patchworkowej rodziny na jego pierwszej komunii. Uczciwie stwierdził, że odszedł od wiary nie z tego powodu, lecz ze zwykłego wygodnictwa, niemniej wspomnienia tej uroczystości prześladują go do dziś. „Oni twierdzą, że my się kochamy, to nieprawda, my się nienawidzimy” – powiedział. „Oni” -to rozwiedzeni rodzice, aktualni partnerzy tych rodziców oraz ich inni przypadkowi partnerzy. „My” -to dzieci z tych wszystkich związków. Na komunię „Oni” stawili się w komplecie w szampańskich humorkach, zmusili mojego ucznia do uczestnictwa we wspólnych zdjęciach, hałasowali, witali się i przedstawiali sobie nawzajem. „Nigdy w życiu się tak nie wstydziłem”- powiedział. „Co za idiotyczny pomysł zapraszać na komunię dziecka swoją kochankę i kochanków byłej żony. Nic nie zmieni nazywanie ich obecnie partnerami. Wspólny obiad tych wszystkich ludzi w knajpie był dla nas dzieciaków koszmarem, prawdziwą stypą. Patrzyłem w talerz i modliłem się, żeby to wszystko jak najprędzej się skończyło”.

Nie znałam oczywiście tych ludzi z wyjątkiem matki chłopca, która pojawiała się na wywiadówkach. Była to bardzo elegancka, światowa  kobieta, która pomimo trudnego do określenia wieku wyraźnie nie zrezygnowała – jak to się mówi- ze swojej kobiecości. Jak sądzę ona i jej były mąż nie mieli złych intencji. Chcieli zaszczepić w synu tolerancję, wielkoduszność i empatię. Uzyskali wręcz przeciwny efekt. Mój uczeń był zblazowanym, cynicznym przystojniakiem korzystającym bez skrupułów z uroków życia i wykorzystującym ludzi. Wbrew pozorom wyraźnie jednak tęsknił do życia  w świecie prawdziwych wartości, a nie w świecie konsumpcji. „Dla moich rodziców, kolejny związek to jak nowa potrawa w egzotycznej restauracji, to konsumpcja w najgłębszym a nie tylko prawnym znaczeniu tego słowa. To  nie jest żadna miłość, nie ma w tym lojalności, przywiązania, a nawet zwykłej sympatii”.- powiedział.

Przebieg trzeciej komunii, którą chcę opisać znam też tylko z relacji osoby, której to dotyczyło a właściwie, którą to boleśnie dotknęło. Jej matka, robiąca światową karierę artystka, umieściła ją na stałe w szkole z internatem prowadzonej przez siostry klaryski w Starym Sączu. Nie odwiedzała jej i nie zabierała na święta. Nie przyjechała nawet na pierwszą komunię dziewczynki. Siostry ufundowały jej skromną sukienkę, ale po uroczystości gdy wszystkie dzieci świętowały z rodzinami przy stołach rozstawionych w ogrodzie nie miała nawet gdzie się przysiąść , bo do niej nikt nie przyjechał. Bezradnie płakała schowana gdzieś w przyklasztornych krzakach. Zauważył to stajenny, prosty dobry człowiek, rozumiejący dzieci. „Nie martw się, urządzę ci taki popis, że wszyscy zzielenieją  z zazdrości”- powiedział. Wyprowadził ze stajni wielkiego pięknego perszerona, posadził ją na oklep i przeparadował  prowadząc konia przed zdumionymi dziećmi i gośćmi. Inne dziewczynki też chciały dosiąść konia ale stajenny stanowczo odmówił. „Taka przejażdżka należy się tylko jej, bo ona jest wyjątkowa”- oświadczył.
 
Oczywiste jest, że pierwsza komunia nie powinna być okazją towarzyską, rewią mody, licytacją prezentami. To według socjologów typowe przejawy polskiego katolicyzmu obrzędowego. Jednak nie powinno się zmieniać obyczajów kosztem dzieci. To bardzo źle gdy dziecko myśli tylko o tym co dostanie w prezencie  przy okazji komunii. Ale jeżeli nic nie dostanie będzie się czuło gorsze od innych dzieci - wykluczone, naznaczone czyli według poprawnościowych stereotypów stygmatyzowane. To samo dotyczy stroju, a także obecności podczas komunii niepożądanych osób. Jeżeli ktoś chce wykluczyć z uroczystości komunijnej rewię mody można w porozumieniu z innymi rodzicami zakupić jednakowe skromne sukienki dla wszystkich dziewczynek i jednakowe białe garniturki dla chłopców. Żadne dziecko nie będzie czuło się gorsze i nie będzie w czasie komunii myślało wyłącznie o ubraniu. Do licytacji prezentami można również nie dopuścić nakłaniając wszystkich aby kupili medaliki czy krzyżyki. Dla dobra dziecka rozwiedzeni rodzice powinni przede wszystkim zrezygnować z prezentowania przy tej okazji nowych partnerów, szczególnie tych, którzy odegrali znaczącą rolę w rozbiciu rodziny. Rodzina patchworkowa jest dla dzieci nieszczęściem, a ideałem jest tylko dla  światowego lewactwa  
 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 3927
Pani Anna

Pani Anna

08.07.2023 19:12

Nie na temat, ale czy Pani wie, że kilka dni temu Naczelny Sąd Lekarski odebrał prawo wykonywania zawodu Prof. Janowi Talarowi, który podważa konsensus naukowy dot. orzekania o śmierci. Jak wiadomo Profesor wybudził ze śpiączki kilka osób, od ktorych tylko dzięki niemu nie pobrano organów.
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

08.07.2023 19:28

Dodane przez Pani Anna w odpowiedzi na Nie na temat, ale czy Pani

@ Pani Anna
Wiem - to dno upadku środowiska lekarskiego. Osiągnięcia Talara naruszają interesy lobby transplantologicznego. Byłam na spotkaniu w Towarzystwie lekarskim na którym pan Terlecki pokazał zdjęcia swojej córki wybudzonej przez Talara. Dziewczynka spadła z konia, stwierdzono śmierć mózgową i forsowano pobranie narządów. Ojciec wyniósł ją ze szpitala walcząc z ochroną. Dziewczyna zdała maturę, ukończyłam studia, wyszła za mąż ,urodziła dziecko. Jestem wyjątkowo uczulona na ten temat gdyż na wyścigach pracował drobny pijaczek około 40, któremu po alkoholu nagminnie urywał się film. Kolejny raz jakieś szlachetne paniusie wezwały karetkę, zawieziono go do szpitala i po ustaleniu że nie ma rodziny rozebrano na części zamienne.
juur

juur

09.07.2023 18:41

Dodane przez Pani Anna w odpowiedzi na Nie na temat, ale czy Pani

To wyjątkowe draństwo. Widziałem już takiego co starał się profesorowi uprzykrzyć życie gdzie tylko mógł. Do czasu gdy sam znalazł się w potrzebie i zwrócił się do profesora o pomoc. Profesor, oczywiście, nie odmówił. Dyspozycyjne  miernoty z pieczątkami  z pod znaku Niedzielskiego myślą, że oni i ich bliscy są nieśmiertelni. 
Jak mawiała moja babcia "co rzucisz za siebie będziesz miał przed sobą".
Darek65

Darek

10.07.2023 10:23

Dodane przez juur w odpowiedzi na To wyjątkowe draństwo.

Kolejna klika do rozgonienia. Zdeprawowana do szpiku kości. Niestety, dla mediów, to żaden temat, a głos zwykłych ludzi jest za słaby.
juur

juur

10.07.2023 15:52

Dodane przez Darek65 w odpowiedzi na Kolejna klika do rozgonienia.

Haniebny skład orzekający:
- prof. Jerzy Kruszewski - przewodniczący
- dr Maciej Miarka - członek
- lek. dent. Michał Telega - członek
- lek. Leszek Orliński - członek
- lek. Piotr Winciunas - członek
- lek. Anna Dec - członek - zastępca
Szatniarz z baru " Smakosz" powinien wystąpić jako specjalista bo może byłby uczciwszy
Ten skandaliczny i haniebny spektakl można obejrzeć:
https://youtu.be/LVhAPEm…
NASZ_HENRY

NASZ_HENRY

08.07.2023 19:34

RC
Podgryzanie KK niejedno ma imię 😊
paparazzi

paparazzi

08.07.2023 20:06

Pani Izabello, jest pani szlachetna osoba i na dodatek pięknie pani piszę. Takich edukatorów potrzebujemy.
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

08.07.2023 21:31

Dodane przez paparazzi w odpowiedzi na Pani Izabello, jest pani

@paparazzi
Dziękuję bardzo i pozdrawiam serdecznie
Zbyszek_S

Zbyszek

08.07.2023 20:32

Dobry tekst. Przedstawione 3 historie są mocno różne od siebie. Ostatnia - rodzic(e) nie przyjeżdża(ją) na komunię jest dość prosta. To jakiś rodzaj okrucieństwa, bo fundamentem wszelkiej religijności jest relacja. Relacja z Bogiem przejawia się - jeśli jest - w relacjach z ludźmi, w szczególności z tymi najsłabszymi, od nas zależnymi, czyli z dziećmi.
Historia z albą też jest prosta. To zwykła głupota, tak często przywoływana w ludowym porzekadle "nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu". No bo jest. Niemal w każdej dziedzinie i sytuacji.
Historia z rodziną patchworkową nie jest taka prosta. Dlaczego? Bo za punkt odniesienia przyjęto odczucia emocjonalne dziecka. A co, gdyby te odczucia w odniesieniu do obecności różnych partnerów swoich rodziców były pozytywne? Czy wtedy wizyta rodziny patchworkowej na komunii byłaby właściwa? Że te odczucia zawsze będą w takiej sytuacji negatywne? Nie sądzę. Ludzi w tym dzieci można "wychować" niemal do wszystkiego.
Kiedyś przedstawiłem młodej Francuzce moje poglądy na rodzinę. Przypadkowo zresztą, bo gdy powiedziałem, że mam dzieci, to zapytała czy jestem żonaty, na co ja zrobiłem wielkie oczy i zacząłem tłumaczenie. Tak naprawdę uraziłem ją gdzieś do samego spodu. Mniejsza o przyczyny. W aktualnej rzeczywistości utrzymanie jedności małżeństwa w okresie dłuższym niż klika lat, staje się zupełnie obiektywnie, wyzwaniem, któremu niewiele osób będzie w stanie sprostać. Oczywiście możemy pojechać "duszpasterskim", że z Bogiem wszystko jest możliwe itd. lekceważąc tym samym zmiany w konstrukcji rodziny jakie zaszły także, z inicjatywy duchowieństwa.
Rozwodów przybywa i będzie przybywać. Małżeństw jest zawieranych coraz mniej, bo - ewidentnie z punktu widzenia mężczyzny - to ogromne ryzyko, zaś kobiety, to już nie będę mówił. Więc nie uciekniemy od problemu takiego, że ludzie będą w następnych związkach i pytanie, KTO  zatem ma być na komunii dziecka jest ciekawe. Rodzicie biologiczni? Rodzice, którzy częściej wychowują dziecko?
Ja uważam, że najlepsze są rodziny złożone z małżeństw monogamicznych i w sumie każdy dorosły człowiek, jeśli staje się rodzicem, to przynajmniej do pełnoletniości dziecka, powinien się poświęcić i przeżyć w małżeństwie te (raz jeszcze podkreślam - minimum) 18 lat. Dla dobra dziecka. Niestety przytoczone przykłady wskazują na to, że dorośli bardziej troszczą się obecnie o SWOJE DOBRO, niż o dobro dzieci. To bardzo powszechna postawa, zainicjowana feminizmem i liberalizmem, a obecnie realizowana w każdej sferze życia przez znakomitą większość społeczeństwa. To, że towarzyszy temu głośne deklarowanie postawy odwrotnej, to tym gorzej.
Prawda jest bardzo brutalna. Żyjemy dla Boga oraz dla innych, bo nasza istota przekracza to, czym myślimy, że jesteśmy. Tyle ile z siebie damy, tyle dobra sobie uczynimy. Stawianie siebie na pierwszym miejscu zostało już opisane przez Pana Jezusa.
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

08.07.2023 21:36

Dodane przez Zbyszek_S w odpowiedzi na Dobry tekst. Przedstawione 3

@Zbyszek_S
Ja wiem , że to nie jest proste. Jednak komunia jest wyjątkowo kiepską okazją do prezentowania faktu , że człowiek nie jest istotą monogamiczną. Lepiej zrezygnować z obecności niż robić cyrk komentowany przez otoczenie. To obraża dziecko a poza tym dowodzi , że jego rodzice to tak zwani katolicy obrzędowi.
Darek65

Darek

10.07.2023 10:29

Dodane przez Zbyszek_S w odpowiedzi na Dobry tekst. Przedstawione 3

Starsza Pani na pytanie, jaka jest recepta na długoletnie pożycie małżeńskie odpowiedziała - Kiedyś, jak się coś zepsuło, to się naprawiało, a dzisiaj wymienia się na nowe.
Ptr

Ptr

08.07.2023 23:20

Po przeczytaniu Zbyszka.
Okazuje się , że normalna temperatura ciała ludzkiego w Polsce wzosła z 36,6 do 40 stopni C. Przyzwyczajajmy się.
Czesław2

Czesław2

09.07.2023 08:08

Dodane przez Ptr w odpowiedzi na Po przeczytaniu Zbyszka.

Komunia ( a w zasadzie impreza po Komunii ) to dla większości Polaków jeszcze jedna okazja do pokazania swojej fury, kreacji. I nic więcej. Po Komunii jest jeszcze gorzej, ponieważ sąsiedzi mieli furę o metr szerszą. Po prostu degeneracja spowodowana wyścigiem szczurów.
wielkopolskizdzichu

wielkopolskizdzichu

09.07.2023 00:43

Jak wyglądać powinna Pierwsza Komunia czyli Pierwsza Agape powinni ustalać kapłani wedle zasady że w obliczu Boga,  i nędzarz, i bogacz są równi.
sake3

sake2020

09.07.2023 09:46

@Izabea.....Trochę zbaczając z tematu Komunii Świętej ale też w tematyce religijnej chciałabym przytoczyć treść tekstu z S24 opisujący obchody 10-ciolecia ślubu państwa Lewandowskich.Jak donosiły rozgoraczkowane media była to chyba ,,odnowa słubna'' stulecia.Był przepych,suknia od,znanej projektantki,garnitur i buty ,,odnowiciela'' w oszałamiających cenach i szampańska impreza.Czym odnowa ślubu rózniła się od wszystkich imprez i balang? Po co taka forma religijności bez religijności? Po co odnawiać ślub w tak niepowazny sposób? Oczywiście na to pytanie jest prosta odpowiedź-szukanie reklamy,poklasku,kamer i mikrofonów No i dostarczenie rozrywki spragnionemu wielkiego świata społeczeństwu.Co zostało religijnego w pójściu dzieci do Komunii,co było religijne w tej odnowie ślubu? Przecież wystrzałową imprezę państwo Lewandowscy mogli urządzić w kazdej chwili bez religijnej oprawy.Rodziny patchworkowe też chyba mogły się spotkać kiedykolwiek niekoniecznie na Komunii Świetej dziecka.
Lech Makowiecki

Lech Makowiecki

09.07.2023 11:34

Pani Izabelo! Nie tylko Komunia św.
Obchody wielu naszych najważniejszych świąt uległy "błędom i wypaczeniom" i nabrały komercyjnego charakteru.
Poniżej - wierszowana krotochwila na temat wigilijnej kolacji... (Pro Publico Bono - 2012)
 WIGILIA
Rozbłysła w niebie gwiazdka, cieszy wszystkie dzieci;
Już tam pewnie Mikołaj z podarkami leci,
Już niedługo przemówią chomik, Reks i Puszek,
Już się z kuchni rozchodzi zapach ciast i gruszek...
Mama przyrządza karpia (tata coś podjada).
Dziadek z babcią talerze świąteczne rozkłada.
Pachnie lasem choinka, świecą lampki pięknie,
A stół się tak ugina, że za chwilę pęknie...
Kochamy wszyscy święta, tęsknimy rok cały
Do tych dni obfitości, tradycji wspaniałej,
I powszechnej radości z Narodzenia Pana.
Radio sączy kolędy od samego rana...
Wnuczęta przy kominku zgadują z przejęciem,
Co też dziś pod choinkę dostaną w prezencie.
(On chciałby nowy tablet, ona komplet cieni;
Jeśli będzie odwrotnie – mogą się wymienić...)
Wreszcie wszyscy siadają zgodnie do kolacji,
Dziadek zaczął modlitwy świątecznej narrację...
Wtem dzwonek u drzwi brzęczy! Ze zdziwieniem  w oku
(Kto w dniu tak uroczystym śmie zakłócać spokój?)
Bieży ojciec ku wyjściu. Na ganku przystaje,
(Dzieci –  z nosem przy szybie –  wieszczą Mikołaja...)
Wraca zmarznięty tato, co nieco wzburzony:
„Znowu jakiś włóczęga, dziad zapijaczony!
Gada, że dwa dni nie jadł... Ziąb, ja prawie goły;
Pogoniłem łazęgę! Wracajmy do stołu...”
Tu tatko nagle przerwał... Wszyscy – duzi, mali,
W wolne miejsce (dla gościa) tak się wpatrywali
Że talerz się poruszył, spadł i stłukł się z hukiem.
„To na szczęście” –  rzekł cicho sam do siebie wnuczek...
I wszyscy  (już w milczeniu) do stołu zasiedli
I (nie patrząc po sobie)  Boże Dary jedli.
Rozbłysła w niebie gwiazdka, cieszy wszystkie dzieci,
Już tam pewnie Mikołaj z podarkami leci...
wielkopolskizdzichu

wielkopolskizdzichu

09.07.2023 11:41

Dodane przez Lech Makowiecki w odpowiedzi na Pani Izabelo! Nie tylko

„Znowu jakiś włóczęga, dziad zapijaczony!
Gada, że dwa dni nie jadł... Ziąb, ja prawie goły;
Pogoniłem łazęgę! Wracajmy do stołu...”
Wypada wyjaśnić Panu od Piosnek że puste nakrycie było w tradycji polskiej przeznaczone dla dusz zmarłych z najbliższej rodziny w ostatnim roku, a nie dla włóczęgów.
Izabela Brodacka Falzmann
Nazwa bloga:
Blog autorski

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 035
Liczba wyświetleń: 7,668,031
Liczba komentarzy: 20,764

Ostatnie wpisy blogera

  • Kto i w jakim celu propaguje pogańskie zwyczaje Halloween?
  • Rude Prawo
  • Skąd się biorą politycy?

Moje ostatnie komentarze

  • @ Lala To Pani też nie uważa ich za Polaków? Oj nieładnie. Oni uważali się sami za Polaków pochodzenia żydowskiego a nie za Żydów przypadkiem osiadłych w Polsce. Brandwajn choć przyjechał na…
  • @ LalaWarto tu przypomnieć osoby wybitne, które wyjechały do Izraela i tam tworzyły kulturę . Czy ktoś dziś pamięta taką postać jak Rachmiel Brandwajn. Wspaniałego znawcę literatury francuskiej. Na…
  • @ LalaJak to nie było? A emigranci po 68 roku? Czy zaprzecza Pani, że tworzyli kulturę?

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Upadek edukacji. Tym razem piszę jako fachowiec.
  • Historia pewnej kamienicy
  • Śpioszki rozmiaru XXXL

Ostatnio komentowane

  • Marcin Niewalda, Szanowna Pani IzabeloJestem na tropie genealogi Małyszczyckich i Płaskowickich z Widybora i okolic. Był tam Konstanty Płakowskicki - zesłany na Sybir za udział w Powstaniu Styczniowym. Czy Pani…
  • Izabela Brodacka Falzmann, @ Lala To Pani też nie uważa ich za Polaków? Oj nieładnie. Oni uważali się sami za Polaków pochodzenia żydowskiego a nie za Żydów przypadkiem osiadłych w Polsce. Brandwajn choć przyjechał na…
  • lala, pięknie, że Pani pamięta o tych, których wygnano i pozbawiono obywatelstwa - jednak całkowicie nie zrozumiała Pani tego, co napisałam;moja uwaga dotyczyła faktu banalnego - to nie Polacy…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności