Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Jak przekonać do chrześcijaństwa - tekst spekulatywny

Zbyszek, 17.06.2023
Zastrzeżenie:
Poniższy tekst nosi charakter s p e k u l a t y w n y. Na stosunkowo wysokim poziomie abstrakcji oraz właśnie spekulacji, opisuje rzeczywistość tego, co określamy jako chrześcijaństwo, tego czy można kogoś do chrześcijaństwa przekonać. Określenie "spekulatywny" oznacza też, że autor nie ma "wiedzy" na temat, o którym pisze, ale - akceptując ów brak wiedzy, jako w zasadzie nieuchronny - przedstawia ów temat tak, jak go postrzega, jak może on wyglądać. Po wiarygodne informacje w temacie wiary i religii należy sięgać do źródeł z właściwym autorytetem. Tekst jest po prostu autorską propozycją do namysłu.
koniec zastrzeżenia


Do chrześcijaństwa nie można nikogo przekonać. To znaczy nikogo nieprzekonanego. Takiego, który chce być przekonany, można zachęcić.

Chrześcijaństwo ma pięć etapów:
  •     Wiara w Boga
  •     Praktyki religijne
  •     Dostosowanie życia i postępowania do wiary w Boga i Bogu
  •     Duchowość : relacja do Boga
  •     Przemiana człowieka -> metanoia.

Pierwsze trzy są znane, skodyfikowane, udokumentowane. Ostatnie dwa są sferą wychodzenia "poza", obszarem "eksperymentu". Obie sfery "znane" i "nieznane" jednocześnie się wspierają i jednocześnie są w konflikcie. Bo to co znane, chce znaności tego, co nieznane, a to co nieznane, może zakwestionować, to co znane. I z drugiej strony, to co znane umożliwia drogę w nieznane, a to co nieznane ożywia z powrotem to, co znane.

Do chrześcijaństwa nie można nikogo przekonać, z tego powodu, że przekonanie polega na tym, że przekonywany stawia się pozycji podmiotu poznającego i oceniającego... przedmiot poznania. Tym poznawanym i ocenianym przedmiotem może być wszystko, w tym konkretnym przypadku, jest to Bóg, rzeczywistość Boga, rzeczywistość relacji z Bogiem itd.

W relacji z Bogiem człowiek NIE JEST podmiotem poznającym przedmiot. Najpierw jest przedmiotem poznawanym. Następnie - to już założenie następne - jest przez Boga przemieniany, podnoszony do innego stanu, ale nie jest już wtedy człowiekiem, którym był. W tym innym stanie, dane mu jest zwrotne poznanie Boga w jakiś sposób. Relacja z Nim.


Generalnie są trzy te etapy
  1.     Wiara człowieka -> wychodzi od decyzji człowieka
  2.     Życie człowieka,  postępowanie -> bierze się z decyzji człowieka
  3.     Przemiana człowieka <- nie bierze się z decyzji ani wysiłku człowieka


W stanie po metanoi byt poprzednio funkcjonujący czy będący w stanie świadomości człowieka, to jest tego i takiego, który poznaje świat przedmiotowy, staje się inny, w sposób nieopisywalny z poprzedniego punktu widzenia, bo nie człowiek jest ośrodkiem świadomości poznającym całe otoczenie na zewnątrz siebie, stąd z tego puntu widzenia, nie można opisać bytu po metanoi, czy sposobu bytowania po metanoi, gdyż zmianie ulega funkcjonowanie czy postać świadomości, w tym proces postrzegania, odczuwania itd.

Stąd właśnie w "Tao te cing" jest: "Kto mówi - nie wie. Kto wie - nie mówi.


Można założyć że wszystkie 3 etapy mają jakieś skutki. Jednak wszystkie te skutki, "ja" może interpretować - i nie ma sposobu by rozstrzygnąć obiektywnie i poza-osobowo, czy ta interpretacja jest błędna czy trafna - jako PROJEKCJE "ja".

Po prostu ktoś wierzy w skutek powziętej decyzji. Potem żyje wskutek powziętej decyzji. Potem rozmaitym wydarzeniom przypisuje (to właśnie projekcja) związek ze swoją wiarą i życiem. Potem przeżywanym przemianom lub przemianie przypisuje jakiś nowy stan świadomości, stan umysłu, wlany w niego przez Boga, gdy tymczasem to może być dysfunkcja czy inne funkcjonowanie mózgu, na skutek już to treningu psychiki, już to czynności, czy innych czynników. W końcu można się najeść różnych substancji - patrz szamańska modna substancja - i doznawać różnych świadomości, stanów, widzeń poznań i jeszcze czego. Można sobie odcinać tlen albo mieć wypadek i też można dostępować stanów, i pytanie jest o to, czy to efekt zaburzenia pracy mózgu czy coś realnie spoza człowieka. Weźmy tak zwane NDE.


Wydaje się, że problem jest znów w ocenie, każda ocena to znów ustawienie siebie w centrum i rzeczywistości jak przedmiotu poznania i oceny. Stąd realność chrześcijaństwa nie może być zweryfikowana w sensie w jakim chcielibyśmy ją weryfikować. Więcej, chęć takiej weryfikacji, zamyka całkowicie człowieka na możliwość zbawienia, na wejście w relację, w której cżłowiek nie jest (lub nie tylko jest) poznającym przedmioty podmiotem. Raz jeszcze samo postanowienie, dążenie, intencja sprawdzenia, zweryfikowania "z zewnątrz", czy chrześcijaństwo ma sens, czy jest prawdziwe, czy prowadzi do czegoś prawdziwego, jest całkowitym odwróceniem się od chrześcijaństwa. Uniemożliwieniem sobie jego doświadczenia. Wejścia w nie. Jest stanięciem po stronie "zachłannego" ja, ze wszystkimi tego konsekwencjami. Chrześcijaństwo podpowiada, że na zawsze.


Oczywiście można jak najbardziej prowadzić oceny przesłanek za i przeciw teizmowi czy chrześcijaństwu. Jednak tego typu dowody i argumenty, z natury rzeczy mogą być wskazówkami, a nie realnymi dowodami nie w sensie ich niedostateczności czy niedoskonałości, tylko w sensie ich nieadekwatności do rozstrzygania o czymś, co jest poza ludzkim umysłem i zmysłami. Zatem takie rozważania i dyskusje, tak samo jak oferowane argumenty na płaszczyźnie czysto religijnej i/lub historycznej, mogą zachęcać lub zniechęcać do spróbowania chrześcijaństwa, jednak same człowieka nie mogą - wbrew ich twierdzeniom - rzetelnie przekonać o jego sensowności.

To przekonanie i doświadczenie. A ocena doświadczenia może być taka, że to projekcje. Ale przeżycie doświadczenia, nie jest możliwe, bez odłożenia na bok siebie, własnego "ja". Co więcej, w tym doświadczeniu, człowiek nie jest poznającym, ani zdobywającym, ani osiągającym cokolwiek. To jest pararelne do buddyjskiego "Nieusuwalną przeszkodą oświecenia jest pragnienie jego osiągnięcia". Zatem im bardziej dążysz i pragniesz oświecenia tym dalej od niego jesteś". Więc to jest taki podwójny nelson, paragraf 22. Żeby osiągnąć, to trzeba chcieć i zmierzać w tym kierunku. Ale jeśli chcesz i zmierzasz, to się oddalasz. Paradoks nierozwiązywalny. A jednak.


Więc podobnie jest z chrześcijaństwem. Metanoia nie jest osiągana, ani wypracowywana. Nie ma się metanoi. Jej się nie posiada, bo nie ma wtedy tego, kto posiada. Oczywiście można powiedzieć, że jest ktoś inny, kogo łączy z tym pierwszym jakiś rodzaj tożsamości lub pamięci.


To tak jakby dziecko w łonie matki miało sobie wyobrazić wy wyrazić stan maratończyka, który osiąga po 35 kilometrze. Ale ów maratończyk, czy może wrócić w jakiś sposób od odczuć tego dziecka, do jego doświadczeń? Być może. Ale na zasadzie pamięci. Gdyby wrócił bezpośrednio do formy tego dziecka, to znów, nie mógłby opisać ani odczuć siebie jako maratończyka.


Stad stany chrześcijańskie są w istocie jak stany taoistyczne czy buddyjskie - nieopisywalne. Ale czy z tego wynika jakaś równoległość wymienność tych perspektyw religijnych? A co za tym idzie czy istnienie Boga nie jest postawione ze znakiem zapytania?


Wydaje się że nie. Że powyższe podobieństwa sygnalizują jedynie charakterystyczne cechy procesu, procesu przemiany świadomości. Sygnalizują, że stan świadomości - nam najbardziej znany, nie jest jedyny i ostateczny. Ale czy to tylko stan świadomości? Czy stan istnienia? A to coś innego. Bo świadomość to jakby funkcja tego, co się nie zmienia. Tymczasem istnienie to samo istnienie. Które owszem ma świadomość.


Więc ostatecznie rzecz biorąc, nie ma ani możliwości ani sensu, wyrokować na temat chrześcijaństwa nie zostając chrześcijaninem. Zaś zostając chrześcijaninem znów, nie da się wyrokować, bo wyrokowanie jest wycofywaniem się na pozycje sprzed bycia chrześcijaninem, w "ja oceniające", a przez to królujące, przez to "Będziecie jak Bóg".

Wydaje się, że piekłem jest po prostu utrwalenie tego "ja" właśnie w tej formie "ja" oraz odrębnej od niego całej rzeczywistości. W takiej sytuacji ta rzeczywistość, odrębna wobec ja, może być dla ja korzystna lub groźna, może służyć lub krzywdzić. Stąd "ja" znajduje się w wiecznym konflikcie i zwarciu, w wiecznym zagrożeniu elementami rzeczywistości, w wiecznym dążeniu do jej podboju, do jej poddania sobie, do jej kontroli, do władzy nad nią, do jej posiadania, bo tylko tak "ja" może ocaleć, trwać, osiągnąć bezpieczeństwo, a więc w efekcie dążąc do zostania bogiem rzeczywistości, co z racji niemożliwości realizacji, utrwala ze względu na sposób bycia i stan świadomości, ów sposób i stan połączony z odczuwanym dyskomfortem, wysiłkiem i konfliktem - na zawsze.


Zatem chrześcijaństwo byłoby wyjściem poza ów sposób istnienia, poza owo "ja" <- rzeczywistość, do ("ja"<-=->-Bóg) => rzeczywistość. Następuje przenikanie się "ja" i tego, co opisujemy słowem Bóg, sprawiającego że "nowe_ja" nie istnieje samo (z siebie), całe jego istnienie wynika, jest "zagwarantowane" i "zatopione" w bezkresnej miłości Boga, drogą ku której jest (uprzednia w pojęciu człowieka, acz wtórna w sensie ostatecznym) miłość "ja" do Boga. Nie ma zagadnienia konfliktu z rzeczywistością, niczemu ona nie zagraża, bo nie może, bo człowiek nie zależy od rzeczywistości, a ona staje się polem możliwości, polem twórczości "ja" będącego w "komunii" z Bogiem.


Zatem generalnie chrześcijaństwo to zupełny odlot i żeby zostać chrześcijaninem trzeba stracić głowę. Zachowanie zimnej głowy, zostanie chrześcijaninem w pełni - uniemożliwia, a własnie tak, ateista czy człowiek, który nie chce uwierzyć, chce chrześcijaństwo poznać, ocenić, przekonać się.


Oczywiście mnóstwo ludzi uważających się za chrześcijan pozostaje na pierwszym albo nawet drugim poziomie (wiary racjonalnej i sposobu postępowania). Jeśli oba są szczere, to Bóg w swojej łaskawości, taką osobę przeprowadzi przez właściwą metanoię po śmierci, gdyż jej zaczątki są już teraz. Wszystko zależy od autentyczności i zaangażowania. "Bądźcie zimni albo gorący, ale żeście letni" - to jest kosmiczna przestroga. Może najbardziej lekceważona przez nas, tak zwanych chrześcijan, bośmy zwykle właśnie letni.
 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 603
NASZ_HENRY

NASZ_HENRY

17.06.2023 14:54

@Zbyszek
To 10 przykazań nie wystarcza ;-)
Zbyszek_S

Zbyszek

17.06.2023 15:04

Dodane przez NASZ_HENRY w odpowiedzi na @Zbyszek

Wystarczają dwa.
u2

u2

17.06.2023 15:01

buddyjskiego "Nieusuwalną przeszkodą oświecenia jest pragnienie jego osiągnięcia"
Bajeczki dla grzecznych dzieci. Jak ktoś zadaje sobie pytanie o sens istnienia, czyli życia, to już jest oświecony. Niekoniecznie pytanie o sens życia oznacza depresję, czy też żarty w stylu Monty-Pythona :-)
Zbyszek
Nazwa bloga:
W drodze
Zawód:
wolny
Miasto:
Lublin

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 602
Liczba wyświetleń: 919,168
Liczba komentarzy: 4,655

Ostatnie wpisy blogera

  • Co przetwarza człowiek
  • Straszne zagrożenie
  • Metanoia czyli przemiana #1

Moje ostatnie komentarze

  • Trzeba się skupić na piętnowaniu! Innych!
  • "Obawiam się, że ówczesna 'pańszczyzna' była dużo korzystniejsza niż współczesne podatki."Ale pani wie, czy pani nie wie tylko się obawia, ile pańszczyzny musiała odrobić dla "dworu" chłopska rodzina?
  • Czy w pisaniu tekstu posiłkował się pan i w jakim zakresie jakimś LLM czy AI?

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Czy da się żyć bez Boga?
  • Prawda o nas - głupi, nieodpowiedzialni i źli
  • Pożegnanie roku 2021 i powitanie 2022 w 6 punktach

Ostatnio komentowane

  • keram, Tak, dusza Rosjanina jest przeżarta nienawiścią do Polaków !!  Jeśli ktoś z Polski jeszcze tego nie wie, jest głupcem !
  • Grzegorz GPS Świderski, Ale to wcale nie koniec naszych trosk, bo oto czai się nowe, jeszcze przeraźliwsze zagrożenie: LIBERALIZM. Tak, to nie żarty. Już za rogiem, tuż tuż, pojawi się wolność gospodarcza, pluralizm…
  • Ijontichy, Pytanie do Admina: Jak długo będzie Pan tolerował i puszczał wypociny tego trolla ze stajni Giertychalub innej....np.rosyjskiej? Przecież tam jest tylko nick ZBYSZEK a pod tym nickiem całe stado…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności