Dlaczego właściwie wolność wypowiedzi (wolność słowa) jest korzystna?
Wydaje się, że z dwóch powodów. Po pierwsze jest fundamentalnym zabezpieczeniem ludzi przed totalitaryzmem. Przed taką władzą, która nie tylko narzuca ludziom ograniczenia fizyczne, ale która rości sobie prawo do ingerencji w ich życie prywatne, co więcej - w myślenie i słowa.
Drugim powodem, dla którego warto zachować wolność słowa jest rozwój. Każdy system w danym momencie znajduje się w jakimś stadium rozwoju i posiada swoich beneficjentów. Ci beneficjenci zawsze chcą utrzymania systemu, w tym systemu przekonań i poglądów. Aby rozwój był możliwy niezbędna jest z m i a n a systemu, myślenia, zachowań itd. Ta zmiana musi się brać ze zmian poglądów, ta zmiana poglądów musi się brać najpierw z ich wyrażania, a potem z dzielenia się nimi. System bez wolności słowa, staje się skostniały. Wobec rozwoju na zewnątrz - cofa się. Można to pokazać na całym szeregu przykładów historycznych. Jednak w danym momencie - nie wiemy, co zmienić i jak zmienić, stąd pojawiające się w przestrzeni wolności słowa propozycje, mogą być przez ludzi jakoś tam analizowane i z nich można wybrać.
Drugim i pół powodem nawiązującym do dwóch wcześniejszych jest wniosek, że wolność słowa umożliwia korygowanie szkodliwych tendencji i zmian. Jest gdzie wyrazić negatywne oceny, wskazać lepsze drogi. System z taką wolnością słowa jest samosterowny w dążeniu do pomyślności ogólnej i swoich obywateli. System bez wolności wypowiedzi nie ma samosterowności, zdolności do korygowania błędnych kierunków i może całość zaprowadzić na manowce.
Więc wolność wypowiedzi jest gwarancją wolności ludzkiej, a co za tym idzie godności ludzkiej, a co za tym idzie - człowieczeństwa. Dodatkowo systemy społeczne umiejętnie dopuszczające wolność słowa, są w przestrzeni czasu bardziej efektywne i pozytywne dla swoich obywateli niż te, gdzie wolności wypowiedzi - nie ma.
Wolność słowa nie jest jednak - jak podpowiadają lub sugerują nie wprost niemyślący ludzie - absolutna. Absolutność wolności słowa jest szkodliwa tak jak brak tej wolności. Właściwe ograniczenie zatem wolności słowa jest potrzebne i korzystne, i to rodzi problem. Bo co to znaczy "właściwe ograniczenie wolności słowa"? Jak wolność wypowiedzi powinna być ograniczona, by owa wolność przynosiła maksymalne owoce, najwięcej dobra?
Pierwszym ograniczeniem wolności wypowiedzi jest przedmiot tej wypowiedzi, a więc określenie tego, co przedmiotem wypowiedzi nie może być, czego wypowiedzenie wiąże się z karą, z sankcjami. W przypadku Hyde Parku tym ograniczeniem był zakaz krytyki królowej. Królowa spinała państwo, była jego głową, była także w systemie angielskim głową kościoła. Jej krytykować nie było wolno.Poza tym - Marks też przemawiał w Speakers Corner głosząc swoje rewolucyjne idee.
Pozytywne ograniczenie wolności słowa w zakresie przedmiotu wypowiedzi polega zatem na tym, że:
- jest dokładnie określone - im dokładniej tym lepiej
- jest minimalistyczne choć nie redukowalne do zera.
W rzeczywistości z jednej strony mamy postrzelonych liberałów, którzy postulują całkowitą wolność wypowiedzi niezależnie od przedmiotu, zakresu odbioru i miejsca, jako wartości fundamentalnej. Z drugiej są totalitaryści, którzy wykorzystują absurdy liberałów do takiego poszerzania ograniczeń wolności wypowiedzi, by społeczeństwa i jednostki zniewalać, degenerować i przemieniać wg totalitarnych, antyludzkich fantazji.
Inspirację do niniejszej notki, można znaleźć w tekście pana Jarosława Warzechy, pt. „Przyszli faszyści będą nazywać siebie antyfaszystami”. Pan Warzecha opisuje tam przypadek donosu na polskiego sędziego piłkarskiego, przez bliżej nieznaną fundację złożonego do UEFA, na okoliczność prowadzenia przez tegoż sędziego (Marciniaka) finałowego meczu Ligi Mistrzów. W donosie zawarto informację o wystąpieniu Marciniaka na imprezie, którą organizował lub współorganizował, lub był jakoś związany, polityk jednej z polskich partii politycznych.
Donos - podstawowy mechanizm społeczeństw totalitarnych - przedstawiał następującą linię rozumowania: Polityk (Mentzen) jest przedstawicielem idei i przekonań rasistowskich i homofobicznych. Sędzia Marciniak wziął udział w imprezie, której (współ?) organizatorem był Mentzem, zatem ma myśli i przekonania homofobiczne i rasistowskie, . Osoba z takimi przekonaniami nie może sędziować meczów. No bo co... może?
I tu należy się zgodzić z redaktorem Warzechą, że mamy do czynienia z policją myśli. Oto bowiem o losie zawodowym sędziego Marciniaka nie mają decydować ani jego umiejętności merytoryczne, ani jego wypowiedzi. O tym, czy się nadaje na sędziego ważnego meczu mają decydować jego (sic!) nie wyrażane MYŚLI!
Tego dokładnie dotyczy donos stowarzyszenia, to dokładnie legło u podstaw poważnego rozpatrywania całej sprawy przez UEFA. To dokładnie było fundamentem "obrony" sędziego Marciniaka, w tym przez Zbyszka Bońka, który w UEFA ma pewne znajomości, to znaczy fundamentem było, że - MARCINIAK TAK NIE MYŚLI! To dobry człowiek jest.
Raz jeszcze. Nie chodzi o czyny ani o słowa. Współczesne instytucje oceniają człowieka na podstawie jego myśli, a współcześni ludzie, w tym obrońcy sędziego Marciniaka uważają to, za normalne.
Pisze Warzecha w odniesieniu do całej sprawy:
Bardzo dobrze, ale co się będzie działo z tobą, gdy będziesz myśleć a jeszcze wyrazisz myśl, że homoseksualizm nie jest preferencją naturalną? Czy nie jest tak, że cytuję "Zostaniesz opluty, zniesławiony, wykluczony"? Czy sceptycyzm wobec szczepień nie skutkował tym, że - cytuję - zostałeś "opluty, zniesławiony, wykluczony"? Czy, czy, czy.... co właściwie dzisiaj wolno myśleć człowiekowi i powiedzieć? Okazuje się, że - znów cytuję - "To my decydujemy czy myślisz jak sobie życzymy". Zatem... myśleć i mówić wolno ludziom wyłącznie to, co uważa władza, a to się zmienia na bieżąco, w zależności od uznania władzy.Masz myśleć tak, jak masz myśleć. Inaczej będziesz podlegał represjom. Zostaniesz opluty, zniesławiony, wykluczony. To my decydujemy czy myślisz jak sobie życzymy.
Są to twarde dowody na to, że współczesny świat zdąża w stronę totalitaryzmu. Światowe dyscyplinowanie "antyszczepionkowców", agresja wobec zgłaszających odmienne od "obowiązujących" koncepcje w sferze obyczajów czy polityki. Wszystko razem to nie są przesłanki, tylko jasne objawy rosnącego totalitaryzmu.
Oto rzeczy, których mówić nie wolno - gwałtownie przybywa. Oto miejsca, gdzie wolno mówić prawie wszystko, gwałtownie ubywa. Oto przedmiotem oceny stają się nie wypowiadane przez człowieka, ale domniemane przez oceniających poglądy, które nie mają żadnego związku z funkcjonowaniem takiego człowieka.
Komunizm nie mógł dopuścić do jednego. Do tego, żeby ktoś inaczej myślał, żeby się z nim nie zgodził. Dlatego masowo eksterminowani przez Sowietów ludzie, byli przesłuchiwani tak długo i w taki sposób, aż otwarcie przyznawali się do nie istniejących win. Co więcej, często w karnym obozie będącym dla nich wieloletnią katorgą lub drogą do śmierci, potrafili twierdzić, że system jest w zasadzie dobry, a oni popełnili zło.
Kontrola myśli, to podstawowy mechanizm totalitaryzmu. Ta kontrola zaczyna się od zawężania wolności wypowiedzi. Zawęża się ją pod pozorem i pretekstem ochrony czyjejś wrażliwości, ochrony przed potencjalnymi, dowolnie wyobrażanymi, skutkami. Stan urażenia traktuje się jako nie podlegający ocenie jeśli jest deklarowany, to znaczy, że dowolna osoba, której przyznano status umożliwiający bycie urażonym, może czuć urażenie w oparciu o dowolne przesłanki. Przy rosnącej ilości grup i osób wskazywanych jako możliwe do pokrzywdzenia przez poglądy, przy subiektywnej dowolności interpretacji tego, co jest już obraźliwe, zakres wolności wypowiedzi zawęża się wyłącznie do tego, co mówią politycy i mass media. Raz jeszcze wypada zacytować "To my decydujemy czy myślisz jak sobie życzymy."
Stan docelowy powinien wyglądać tak, że
- Istnieje zdefiniowany katalog poglądów, przekonań lub ocen, których nie wolno wyrażać. Powinien to być katalog jak najwęższy, bardzo konkretny (nie podlegający interpretacji) i zamknięty.
- Istnieją miejsca, gdzie wszystkie poglądy spoza katalogu pkt 1. mogą być wygłaszane bez jakichkolwiek konsekwencji.
Wolność wypowiedzi jest w pierwszym rzędzie korzystna dla ludzi. Jest też korzystna, w długiej perspektywie dla organizmów państwowych, bo czyni ich rozwój szybszym, ich efektywność większą. Ta wolność jest nie na rękę władzy. Każdej władzy. Jedynym wyjątkiem tutaj jest bezpośrednie zagrożenie ludzi władzy, jeśli padnie organizm społeczny, którym rządzą. Gdy ten wyjątek nie zachodzi, rządzący zawsze dąży do rozszerzenia zakresu swojej władzy, do totalitaryzmu, co niszczy i krzywdzi ludzi, degeneruje całe społeczeństwo, czyni system nieludzkim truchłem, owocem nieopanowanej żądzy tych na górze.
Do ograniczenia wolności słowa władza wykorzystuje też zwykłych ludzi. Rozwijając w nich poczucie zagrożenia, pokrzywdzenia, indukuje - to procesy biologiczno-psychologiczne - agresywne ich zachowania względem tych, co nie mówią i nie myślą - cytuję- "jak sobie życzymy".
Wolność słowa może też ranić. Jednak ujęta w cywilizowane ramy, co do wąskiego zakresu dóbr chronionych oraz odebrania jej charakteru masowej propagandy, pełni kluczową dla ludzi rolę. Chcesz krytykować taką czy inną religię? Bardzo proszę, ale w "HydeParku". Chcesz propagować takie czy inne zwyczaje intymne? Bardzo proszę, ale w "Hyde Parku". Chcesz... I tak dalej i temu podobne.
W miejsce wolności słowa mamy powszechną propagandę tego, co mamy myśleć, jak mamy odczuwać i oceniać rzeczywistość. W miejsce realnej wolności wyrażania się, mamy oprócz propagandy bat, którym karze się wszystkich, co nie myślą "tak jak sobie życzymy". Na koniec nasi bliźni, sąsiedzi, znajomi i nieznajomi, potrafią eskalować agresywne zachowania, o dziwo zazwyczaj w celu "obrony" poglądów tych, których władza sobie życzy.
A gdzie człowiek? Z jego nieskończoną pomysłowością, z jego przekraczaniem granic, z jego poszukiwaniem prawdy, które przecież nigdy się nie kończy, choć często posuwa go do przodu? Czy on jest jeszcze wartością? W oczach władzy? W twoich oczach? W moich oczach? Może walka toczy się właśnie o człowieka? O każdego z nas. Nie, nie w wymiarze biologicznym czy fizycznym, ale w wymiarze mentalnym, można rzec w wymiarze serca lub duszy, bo jak pisał obywatel Rzymu do mieszkańców Efezu prawie 2 tysiące lat temu "Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich (Ef 6,12)."
Człowiek jest w centrum. Jego prawa są w centrum. Muszą one pozostawać w równowadze i harmonii z tym prostym faktem, iż ludzie tworzą "organizmy", ludy, społeczeństwa, narody. Wszystko jest kwestią rozsądku i rozumu, który dąży do prawdy i dobra. Gdy żądza władzy, strach, egoizm lub głupota ów rozum ludziom odejmą, rodzi się totalitaryzm. Ale przeciw niemu właśnie, chyba wypada toczyć walkę, co może jest we krwi - właśnie Polaków.
A poza tym,wszystko sie zgadza...nawet Warzecha ;-)))
Czeski błąd, Zbychu popraw.
Generalnie to oznacza ,że inwencja twórcza, sedno działania, czyli środek sceny jest zakładnikiem loży honorowej.
Loża może zamknąć imprezę, gdy zechce. Trochę to chore.
Jakoś nie jestem w stanie go do końca potępiać - bo nikt nie wie, jakby zachował się na jego miejscu. Osądzać trzeba tych co w "demokracji" i "wolności słowa i poglądów" popełniają przestępstwo wobec konstytucyjnych praw sędziego Marciniaka! To dokładnie takie samo przestępstwo jakie popełniali Niemcy zmuszając obywateli podbitych ziem do donoszenia na Żydów!
To właśnie faszystowskie stowarzyszenie "Nigdy więcej" zażądało od UEFA wyeliminowania sędziego Marciniaka z życia piłkarskiego.
Ciekawe, czy znajdzie się jakiś prawnik, który oskarży członków towarzyszenia "Nigdy więcej" o przestępstwo konstytucyjne wobec sędziego Marciniaka?
Jeśli się nie znajdzie, to będzie dowód wprost, że oto komunistyczne i faszystowskie stowarzyszenie "Nigdy więcej" może samowolnie zmieniać prawo w Polsce i w dodatku egzekwować je (to swoje bezprawie) nawet w dużych międzynarodowych organizacjach.
Manipulatorzy w którejś telewizji przytoczyli wypowiedź byłej minister sportu Joanny Muchy, że jest oburzona donosem, podczas, gdy z pełniejszej wypowiedzi gdzieś bliżej północy wynikało, że jest oburzona tym, że sędzia bywa w nieodpowiednim otoczeniu politycznym, i że ktoś na tym poziomie powinien wiedzieć gdzie wypada, a gdzie nie wypada bywać ....
Pani Mucho! W pani towarzystwie nikt uczciwy nie chciałby się znaleźć nawet przypadkiem, na ulicy. Jest pani taką samą komucho-faszystką jak całe stowarzyszenie "Nigdy Więcej".
Stowarzyszenie "Nigdy Więcej" po akcji z UEFA powinno być natychmiast ZDELEGALIZOWANE, a członkowie oskarżeni i skazani za przestępstwo wobec polskiej konstytucji! Przy okazji dowiemy się jak działa polskie prawo wobec przestępstw przeciwko prawom obywatelskim zagwarantowanych w konstytucji. W tym przypadku przestępstwo jest publiczne i oczywiste.
To ten: kurdupel i pogrobowiec ruskiej komuny doniósł do UEFA o przestępstwie, którego nie było.
Mam do pana Mecenasa prośbę, jeśli trafi na ten tekst, żeby uruchomił instytucje prawne, które oskarżą Rafała Pankowskiego o szkalowanie sędziego, o przestępstwo przeciwko konstytucji, tj. zagwarantowanej każdemu wolności słowa i stowarzyszeń, i co tam jeszcze ma zastosowanie do owego donosu. Kara grzywny, odszkodowanie dla sędziego powinny wybić z głowy różnym takim kanaliom podobne działania w przyszłości. Sądzę, że władza wiele na tym zyska, jeśli oszczerca zostanie skutecznie osądzony, a sędzia Marciniak będzie mógł odzyskać dobre imię i swobodę działalności zawodowej.
Jeśli Pankowski nie zostanie skazany, to mogę się założyć, że sędzia Marciniak wkrótce zostanie "wyautowany" z prowadzenia najważniejszych meczów.
a teraz zagadka, który z punktów tego programu przyczynił się na złożenie donosu?
a kim jest "Rafał Pankowski, współzałożyciel Stowarzyszenia "Nigdy więcej".?
pikanterii dodaje fakt, że jakieś kanapowe stowarzyszenie wzajemnej adoracji, nie mając ani jednego dowodu na postawione zarzuty, oskarża i osądza, "po pieniądzach ich poznacie".
https://dakowski.pl/kara…
Siedzisz sobie wygodnie na tyłku, anonimowo klepiesz w klawiaturę na wysokim c i masz czelność osądzac człowieka. Ciężko pracował całe życie by być tam, gdzie jest i co, ma popełnić zawodowe samobójstwo, by jakaś sake3 była zadowolona?
Męczennica się znalazła. Sama maszeruj, tam znajdziesz takich samych jak ty.
Przyszedł czas pierwszego wylotu, kiedy odważyli się, jak nikt dotąd i zamierzyli zmienić pustynię w tętniące życiem środowisko. Bez poklepywania, z ostrożnością traktowani dystansem światowego korytka, układali środowisko wyjątkowo skutecznie. Krótki, bo dwuletni czas lokalnej społeczności w rozwoju szybko minął. Wszak korytko traktuje polskie otoczenie natychmiastową niepamięcią, więc wszystko, co po drodze niby piękne drażniło ich, a prym nowych czasów wiódł lokalnus-pogardus alias gastronom. Jerzyki choć to przypisywane jedynie ptakom, też bez zbytniego roztrząsania mimo ekspansji pogardy przetrwali do kolejnego czasu -wylotu jeżyków.
Osiem lat później przyszedł czas drugi -dzisiejszy. Mimo dziwnego oporu odtworzyli wszystko w błyskawicznym rozwoju, zgodnie z przysłowiem. Odrodziło się porządne łowisko, lecz tym razem jeżyki drażnione i płoszone ordynarną dobranocką aktora i potwornym news przekazem dziennikarza nie były płochliwe.