Wczoraj był Dzień Matki, prawda? Ci, co jeszcze nie zdziczeli, podziękowali swoim mamom kwiatami, ciasteczkiem, uśmiechem i uściskami. Pokazali, że wciąż kochają i szanują. Także zapalając świeczkę na cmentarzu.
Toteż dzisiaj rano już po uroczystym dniu, zerknąłem na kanał Netflixa, chociaż mam mocno wyrobione zdanie o tym koncernie – tubie światowego lewactwa i ich ideologicznych idiotyzmów. No i faktycznie, zajrzałem niepotrzebnie i pożałowałem. I nieco się wqurwiłem. I to głównie nie na Netflixa, który dawał forsę, tylko na te niby polskie szmaty, które coś takiego tworzą i produkują.
Widzę, że dzisiaj na pierwszym miejscu w rankingu najbardziej popularnych filmów jest nowy (produkcja 2023) polski thriller "Dzień matki". Czemu nie? Zobaczymy co to.
Patrzę, reżyser – Mateusz Rakowicz. Nie znam. Więc zajrzałem do Google'a. Typ taki, że wolałbym go ciemną nocą nie spotkać w zaułkach. Choć właściwie zwis – na oko widać, że on tym więziennym wyglądem chyba rekompensuje swoje 1, 60 wzrostu. A żeby jeszcze tego było mało, to niby Polak, ale dokładnie Danziger. Czyli mała Sycylia. I jeszcze więcej – to właściwie rysownik i jaki tam reżyser. I wiecie co on rysuje? Właśnie się dowiedziałem, że ci filmowcy nowej generacji, w tym wiele kobiet z penisem, których Netflix ma już pokaźne stado, nie potrafią pisać! No może tylko nie potrafią się komunikować słowem pisanym. Tak więc ten Gdański Gucio był i jest "storyborderem". Nowiutkie słowo dla mnie i nowa profesja. I wiecie co? Od początku kinematografii do każdego filmu tworzyło się scenariusz. A scenarzysta był zawsze w produkcji drugą osobą po reżyserze.
A dzisiaj taki Rakowicz, posiłkuje się pismem obrazkowym, jak to robili nasi przodkowie 15 000 lat temu, gdy się już wyprostowali i widzimy ich naskalne malowidła, na przykład w słynnych jaskiniach nieopodal Lascoux we Francji.
Patrząc na wizerunek, tego 46 letniego 'chłopaka' można przez chwilę pomyśleć, czy on może się teleportował w czasie z tamtej epoki w nasze czasy.
Tak, czy inaczej – on teraz rysuje na kartkach obrazki, co i jak ma się w filmie dziać i jak wyglądać. Po prostu rysuje scenariusz w wersji komiksowej, choć raczej w typie japońskich manga i tyle.
Wystarczy... Typa dopisałem do listy, gdzie już jest niejaki Patryk Vega; listy tfurców, których należy unikać.
Nad bohaterką, główną rolą, panią Agnieszką Grochowską z powodu moich manier, znęcać się nie będę. Nie znam. Lecz nie podoba mi się.
Co mnie niemalże rozwścieczyło w pierwszych 5 minutach filmu, tak, że tylko po policzeniu do 10, spokojnie zmieniłem kanał na YT?
Krótko opowiem. Film zaczyna efektownym pokazem typowo polskich klimatów. Pod jakąś autostradą, w centrum dużego miasta, jest wypasiony, z muzyką i neonami – a jakże! - typowo jak to w Polsce, całodobowy sklep alkoholowy. Kobieta w średnim wieku, widać zmęczona i sponiewierana, robi zakupy. Ekspedientka, z pewną naganą w oczach, pyta się: - Trzy piwa?
Wytłumaczę – pyta, czy trzy, bo takie są cywilizowane standardy, że panie, żeby się wieczorem rozluźnić, kupują właśnie trzy piwa. To jest dosyć by ochłonąć, zapomnieć o ciężkim dniu i czuć się ok. Ale to jest Polska! I to jest prawdziwa Polka! Ona pije cały sześciopak! I to tych największych puszek. No dobra...
Jak to w metropoliach świata bywa, pod wiaduktami parkuje się wiele aut. Pani właśnie przechodzi obok takiego jednego samotnego samochodu i widzi, że czterech obleśnych chamów napastuje dwie młode dziewczyny, widocznie głupie, bo wybrały się na skróty, przez ciemny i pusty obszar miasta.
Sterana bohaterka (nic jeszcze o niej nie wiemy, za wyjątkiem tego, że jest sterana i lubi wypić sześć piw pod rząd) przystanęła i zareagowała. Mianowicie poprosiła dżentelmenów, by odpuścili i pozwolili dziewczynom spokojnie odejść.
Rozbuchany testosteron i wrodzona agresja wybuchły natychmiast i ruszająca nosami jak byk na corridzie na widok czerwonej płachty czwórka bestii odwróciła się natychmiast do zacnej kobiety; ich prowodyr wysforował się do przodu z wyraźnie widocznymi morderczymi zamiarami, ale już po chwili, celnym rzutem puszką piwa dostał w czachę od dzielnej, mimo, że steranej kobiety, padł jak sztywniak i już się nie ruszał. Oczywiście musiało to rozwścieczyć i podrażnić pozostałych, jeżeli ich prowodyr nie wytrzymał nawet 10 sekund. Gromadą ruszyli do boju, aby z kobieciny zrobić, jak to w Polsce się dzieje, miazgę. Wydawało się, że powinno być ich trzech, ale nagle skądś jeszcze trzech wyskoczyło i jak kacapski spec oddział Grupy Wagnera, ruszyli na bezczelną, arogancką babę. Dostali po dupie w minutę.
Tyle oglądałem i wystarczy.
Lecz muszę jeszcze coś dodać.
To hit Netflixu polskiej produkcji i polskich, jak by tu nazwać, by nie płacić 10 000 zł za obrazę, jak właśnie mają zapłacić redaktorzy Magda Ogórek i Rafał Ziemkiewicz, powiedzmy filmotfurców, który został zaprezentowany na Dzień Matki. Matki – Polki. Czaicie? Typowej matki Polki z sześciopakiem taniego browca na codzień.
Lecz to wszystko za mało. Trzeba wyraźnie pokazać, jak to w Polsce na prawdę jest. Otóż prowodyr tych rozbestwionych zwyrodnialców (cennie wybrane zakazane mordy) był w czarnej koszulce i na plecach miał Orła Białego w Koronie, z popularnym w całym kraju hasłem "ŚMIERĆ WROGOM POLSKI".
No i teraz to wszystko wiadomo! Jasne! To ten pisowski ciemnogród, te bydlaki, prostaki i mordercy notorycznie napadają na kobiety (uważajcie turystki z zagranicy!). To oni zrobili z tego kraju krainę zwyrodnialców, degeneratów i bezmózgów. A na dodatek ofermy i tchórze mimo wstrętnego wizerunku, których jedna kobieta, widocznie zmęczona i sterana, rozwali w minutę.
5 minut i mi wystarczy. I dobrze się skończyło, bo dostałem tyle energii, że w pół godziny oberwałem bez narzędzi wszystkie wilki ze śliwy (sadownicy wiedzą o co chodzi)
I jeszcze jedno.
Sprawdziłem, że to niewątpliwe dzieło sztuki jest natychmiastowo dostępne w języku angielskim, niemieckim, francuski, włoskim, szwedzkim, fińskim, hebrajskim, arabskim i jeszcze ze 20 innych. Trzeba nasz kraj reklamować.
.
Bądźmy realistami - nazywasz mnie kundlem, pojebem, idiotą, kretynem, zachowujesz się identycznie jak ta banda z podeptanym orłem.
Bardzo dobrze, że film ma tyle tłumaczeń i globalną platformę.
Bardzo powierzchowny komentarz. Nie załapałeś?
Dokładnie jak pisze tutejszy kundelek. Polska jest do cnu paskudna i głupia. A wszystko ten pier*olony patriotyzm. Prawica chowa bydło. I ja nim jestem i ty. A kundelek macha ogonem i już patrzy, które to drzewo obsikać.
Sake, bój się Boga! Same przypisywanie im zdolności myślenia to już obraza dla ludzkości. To nie sapiensi te szkopy. To inna gałąź. nawet nie neandertale tylko jakieś pitekantropy. Na szczęście wymierają. Na tradycyjnych, andrologicznych testach płodności (i jurności) ich plemniki w danym czasie przebywają 1/5 drogi w porównaniu do naszej średniej. Oni kropelkują a nie strzelają. Ich degeneracja prowadzi do uwiądu. Co zresztą widać jak kundel szczeka.
Normalny patriotyzm, jak w każdym narodzie dla wszystkich, zajęliście dla siebie. Żeby się odróżniał od innych, to ten wasz jest prawdziwy. Zabawa w tym, że wam się zamknięta pula genetyczna degeneruje i wyszedł wam pier*olony, nie prawdziwy, co jest oczywiste z definicji.
Tak, kolego - wasz prawdziwy patriotyzm jest jak homoseksualny związek.
Się, stary capie, wtryniasz z cienkimi tekstami, to muszę je prostować. Proste.
Radzę ci też zbastować z personalnymi docinkami, jak to potrzebuję zauważenia, bo to nie ja dostałem zajoba po przejściu na emeryturę gdy się okazało, że już nigdy nikomu nie będę potrzebny, co wymusiło pilną naprawę baniaka.
Też obejrzałem tę zabawną zajawkę i nawet nie klikałem. Był też strasznie zjechany krytykami film "Matka" z piękną Jennifer Lopez. Może bym obejrzał, ale wybór padł na sprawdzony serial Cobra Kai. Lubię te klimaty karate i kung-fu :-)
"...Też obejrzałem tę zabawną zajawkę..."
Zabawną? Piłeś przed nią?
Najechałem myszką na tytuł-ikonkę, ale nie klikałem, i mi się ta zajawka wyświetliła, podobnie jak Jennifer Lopez robiąca podciągnięcia na belce. Jakaś młoda kobieta niosąca jakieś puszki załatwia bandę młodych mężczyzn rzucając w nich puszkami, no po prostu kabaret :-)
PS. Obejrzałem Cobra Kai, tam mniej kabaretu, choć też jest, tylko więcej prawdziwej walki.
No tak. Na zajawce miałeś prawo nie załapać. Netflix to cwaniacy. Ukryją na poczatek swą fanatyczną aż do zygania obrzydliwość, byle tylko klienta załapać. Bo ich "prawdę" zobaczysz dopiero, jak do nich wejdziesz.
Ale najciekawsze jest to, że to gówno, to już Nr.1 w Polsce.
Też się zdziwiłem, że numer 1. Może po prostu mało mają subskrybentów z Polski, że w jeden dzień wystrzela taki knot na top ? Albo policzyli tylko kliknięcia tylko w ten jeden dzień.
PS Wcześniej kliknałem nieopatrznie na podobny knot z Szycem, Borysem Szycem. Też był numero uno. Tam to już jazda na całego, na księży, na narodowców. Tytuł Kryptonim Polska. Dotarłem może do połowy tej nudy. Grupa narodowców, ucharakteryzowanych na hitlerowców i obchodzących urodziny Hitlera, planuje wysadzić synagogę. oczywiście w kryjówce u księdza, który nic nie kuma. Gdyby to były Niemcy to by było nawet realistyczne, ale nie Polska :-)
Borys Sz. miał problem alkoholowy, do którego się przyznawał. Dzisiaj mignął mi tytuł na Saloonie 24 że młody Mentzen upił się do nieprzytomności. Może to jakiś sposób dotarcia do młodego elektoratu ? Opowiadać o swoim pijaństwie ? :-)
Prezydentury ? A nie bezterminowego królowania ? Wszak jego mentorem jest czołobitny rojalista Mikke :-)
Widać teraz taka moda, by pokazać żeś swój chłop a nie jakiś złamas, czy kundelek.
Aby nie zasnąć najlepsza jest mocna czarna herbata, też kilka łyżeczek czarnej herbaty, ale bez cukru, bo cukier usypia. Sam powróciłem do słabej kawy, którą rozpuszczam mlekiem niskotłuszczowym. Kawa ma swoje zalety, m.in. obniża łaknienie.