- Polscy uczniowie IV klasy szkoły podstawowej zajęli wraz z uczniami z Finlandii 5. miejsce pod względem rozumienia czytanego tekstu i pozostają w ścisłej, światowej czołówce.
- Wyższe wyniki niż Polska osiągnęli uczniowie z Singapuru, Hongkongu, Rosji i Anglii.
- Polscy czwartoklasiści (wraz z uczniami fińskimi) uzyskali najlepszy wynik wśród krajów Unii Europejskiej.
- Polscy uczniowie radzą sobie równie dobrze z tekstami literackimi, jak i użytkowymi oraz wyróżniają się jednym z najwyższych poziomów samooceny umiejętności czytelniczych.
- W Polsce, podobnie jak w większości krajów biorących udział w badaniu, dziewczynki mają lepsze umiejętności czytelnicze niż chłopcy.
– Badanie obejmuje czwartoklasistów. Jest organizowane raz na pięć lat. Obejmuje głównie umiejętności czytelnicze i rozumienie testu. To samo badanie jest przeprowadzane w kilkudziesięciu krajach na całym świecie, które wyraziły chęć uczestnictwa w tym badaniu – mówił wiceminister Dariusz Piontkowski podczas konferencji podsumowującej wyniki badania.
Polscy czwartoklasiści (wraz z uczniami z Finlandii) uzyskali najlepszy wynik wśród krajów Unii Europejskiej uczestniczących w badaniu (549 pkt.). Znacząco lepsze wyniki uzyskali – podobnie jak w poprzedniej edycji badania – uczniowie z Singapuru (587 pkt.), Hongkongu (573 pkt.), Rosji (567 pkt.) i Anglii (558 pkt.).
10 krajów z najlepszymi wynikami:
Kraj/region Średni wynik:
- Singapur 587 pkt.
- Hong Kong 573 pkt.
- Rosja 567 pkt.
- Anglia 558 pkt.
- Finlandia 549 pkt.
- Polska 549 pkt.
- Tajwan 544 pkt.
- Szwecja 544 pkt.
- Australia 540 pkt.
- Bułgaria 540 pkt.
Wyniki badań pokazują, że polska szkoła dobrze wyrównuje luki w umiejętnościach uczniów na pierwszych etapach nauczania. Zróżnicowanie wyników polskich czwartoklasistów jest stosunkowo małe, co oznacza, że ich poziom umiejętności jest wyrównany. Czwartoklasiści z naszego kraju dobrze radzą sobie zarówno z tekstami literackimi, jak i użytkowymi. Lepiej wypadają w umiejętnościach zaawansowanych, takich jak interpretowanie tekstu, niż w umiejętnościach prostszych, jak wyszukiwanie informacji w tekście czy wyciąganie bezpośrednich wniosków.
– Wyraźnie widać także, że Polscy uczniowie potrafią sobie dobrze radzić z bardziej skomplikowanymi operacjami związanymi z interpretacją testu, nieco minimalnie słabiej sobie radzą z prostymi czynnościami. To jest ciekawe, bo wydawałoby się, że te trudności, te bardziej skomplikowane sposoby myślenia, wyciągania wniosków powinny być trudniejsze dla większości uczniów, a u nas z tym akurat jest inaczej – komentował wyniki badania Sekretarz Stanu w MEiN Dariusz Piontkowski.
W Polsce dziewczynki czytają lepiej niż chłopcy. Podobnie jest w prawie wszystkich krajach biorących udział w badaniu. Różnica między dziewczynkami i chłopcami w Polsce jest duża – wyniosła 20 punktów, przy przeciętnej różnicy na świecie wynoszącej 18 punktów.
W PIRLS wyróżnia się cztery poziomy umiejętności uczniów. W Polsce niewielki odsetek uczniów znajduje się poniżej zdefiniowanego w badaniu niskiego poziomu umiejętności czytania (2,8 proc.). Taki sam wynik osiągają Singapur, Anglia, Tajwan i Włochy. Jeszcze mniej takich uczniów jest w Rosji i Hongkongu. Za to najwyższy zaawansowany poziom umiejętności czytania osiągnęło w Polsce 14 proc. uczniów (na świecie jest ich 7 proc.).
Polscy uczniowie wyróżniają się jednym z najwyższych poziomów samooceny umiejętności czytelniczych. We wszystkich krajach, w tym w Polsce, wysoki poziom samooceny wiąże się z wyższymi wynikami uzyskiwanymi w badaniu czytania. Wyniki świadczą zatem o tym, że uczniowie w świadomy sposób postrzegają siebie jako czytelników.
PIRLS (Progress in International Reading Literacy Study) to międzynarodowe badanie osiągnięć uczniów w czwartym roku nauki w zakresie umiejętności rozumienia czytanego tekstu. Polska uczestniczy w badaniu PIRLS od 2006 r., a badanie kolejny już raz przeprowadził Instytut Badań Edukacyjnych.
W badaniu PIRLS 2021 wzięło udział ponad 367 tys. uczniów z ponad 12 tys. szkół z 57 krajów i 8 dodatkowych miast i regionów. W badaniu brali również udział rodzice, nauczyciele języka ojczystego oraz dyrektorzy szkół.
– Cieszę się, że po raz kolejny Polska w tych badaniach mogła uczestniczyć. Dla nas to kopalnia wiedzy na temat tego, co dzieje się w polskich szkołach, co można byłoby zmienić, ale także dobra informacja, że polscy uczniowie są na bardzo wysokim poziomie, rozumieją to co czytają, lubią czytać i oby było tak jak najdłużej – podsumował wiceminister.
https://timss.ibe.edu.pl…
https://timss.ibe.edu.pl…
https://en.wikipedia.org…
************************
Mój komentarz
*************************
W roku 2011, podczas rządów PO w bardzo podobnym badaniu PIRLE dot. nieco starszych dzieci PL zajęła 28 miejsce. W roku 2016 - już miejsce 6 (565pkt) tuż za Finlandią. Co spowodowało tak gwałtowny skok umiejętności polskich uczniów? Wydaje się, że kluczowa była tutaj zmiana władzy w końcówce 2015r., którą czwartoklasiści przyjęli z olbrzymim entuzjazmem bowiem odsuwała ona od nich zmorę gimnazjów a dawała znaczące wsparcie z programu 500+. Nie bez znaczenia był też sprzyjający partii Jarosława Kaczyńskiego palec i przychylność Opatrzności.
Olbrzymie sukcesy edukacyjne Prawa i Sprawiedliwości spowodowały gwałtowną reakcję lewackiego "uczitielstwa" skupionego w lewackim ZNP zarządzanym od wieków przez komunistę Broniarza. Efektem tej reakcji był wymierzony bezpośrednio w uczniów tzw. strajk. Twarda, zdecydowana, mocna reakcja rządu Prawa i Sprawiedliwości spowodowała sromotną klęskę skupionych wokół starego komunisty nauczycielek. Wkrótce po bankructwie antyuczniowskim strajku przyszła spokojna, wyważona, stopniowa i konsekwentna odpowiedź rządu:
1. uderzenie po kieszeni: wartość realna rozbuchanych pensji nauczycielek zaczęła maleć: najpierw niepostrzeżenie, maskowana podwyżkami, a po pandemii już zdecydowanie tak by - końcówce - okazała się mniejsza niż na początku rządów PiS (umiejętnie skorzystano z inflacji)
2. obniżenie pozycji na tle społeczeństwa: a. umiejętnie dozowana polityka informacyjna rządu doprowadziła do obniżenia prestiżu społecznego zawodu z blisko 80% po strajku do ok 55% b. towarzyszyło temu względne obniżenie uposażenia etatu nauczycielskiego: do II rządu Tuska pensja zasadnicza nauczyciela dyplomowanego była na poziomie średniej krajowej, za II rządu Morawieckiego do średniej krajowej obniżono tzw. średnią nauczyciela dyplomowanego (róznica to ok. 40%), robiąc jednocześnie blokadę na wejście młodych do zawodu (pensja zasadnicza na równi lub poniżej minimalnej krajowej)
3. Wzmożenie kontroli kuratoryjnych oraz zaostrzenie odpowiedzialności dyscyplinarnej tak by nauczycielki nauczyły się, że to nie one rządzą uczniami lecz - tak jak ministrowie - służą im (stąd np. dyscyplinarki za używanie ostrych słów wobec uczniów, używanie siły fizycznej przy rozdzielaniu bójek itp.)
Twarda, bezkompromisowa, konsekwentna polityka władz oświatowych spowodowała, że rozleniwione, rozpolitykowane i zadufane w sobie towarzystwo wreszcie wzięło się do roboty. Efekty widać wyraźnie w osiągnięciach uczniów w międzynarodowych badaniach porównawczych.
Wydaje się jednak, że czynnikiem decydującym o sukcesie jakim jest dogonienie szkoły fińskiej - stawianej za wzór w całej Europie - była osobowość przywódcy: prof. dr hab. Przemysława Czarnka, który w II rządzie Morawieckiego zastąpił nieco bezbarwnego Dariusza Piontkowskiego. Wielka klasa, poziom intelektu, doskonałe umiejętności retoryczne, świetne przygotowanie merytoryczne ale przede wszystkim siła przywództwa i niekwestionowana odwaga spowodowały wycie wszelkiego lewactwa. To on nie zawahał się ustalić pensję początkującego nauczyciela poniżej minimalnej, to on pokazał związkom zawodowym - wszystko jedno: ZNP komunisty Broniarza czy Solidarności - ich miejsce w szeregu ośmieszając je i wykazując ich intelektualną miernotę (nie chcieli podwyżek o 1300zł, przegrali wszystkie negocjacje, teraz nie będą chcieli wcześniejszych emerytur). Pod tak silnym przywództwem rozgadane, rozleniwione i roszczeniowe "uczitielstwo" odczuło wyraźnie: wóz albo przewóz: albo bierzecie się do roboty, albo w ciągu 2-3 lat 100 tys. z was na zieloną trawkę!
Drugim fundamentem wielkiego międzynarodowego sukcesu polskich czwartoklasistów była troska i miłość jaką te dzieci otaczane są w rodzinach. To przede wszystkim rodzice i dziadkowie zachęcają do dzieciaczki do czytelnictwa, gromadzą bogate księgozbiory, opowiadają baśnie i historie, rozbudzając ciekawość świata, poszerzając możliwości intelektualne. Trudno tutaj nie wspomnieć też o pięknej akcji Pary Prezydenckiej, Państwa Agaty i Andrzeja Dudów zachęcającej rodziny do wspólnego czytania.
PODSUMOWUJĄC:
Międzynarodowe badania porównawcze wyraźnie wskazują: rządy Prawa i Sprawiedliwości to błogosławieństwo dla polskich uczniów - to dzięki nim polskim uczniom udało się dogonić Finlandię!!!!!
Podstawowy cel polityki oświatowej PiS to dobro polskiego ucznia realizowane poprzez wzięcie za twarz rozleniwionego i rozpolitykowanego towarzystwa "uczitielskiego" i zmuszenie go do wzięcia się do roboty. Fundamenty to:
a. strzelenie po kieszeni,
b. spiłowanie rozbuchanych ego i wskazanie im właściwego miejsca w społeczeństwie,
c. konsekwentne dyscyplinowanie.
Jeśli dodamy do tego bardzo skuteczny fortel: obniżenie wymagań egzaminacyjnych na 1-2 m-ce przed maturami i zapowiedziane odchudzenie programów, to spodziewać się możemy, że i egzaminy krajowe wkrótce zaowocują znacznie lepszymi wynikami niż za poprzedników.
Sukcesy międzynarodowe polskich uczniów wyłoniły wartość dodaną: na bazie udanej polityki oświatowej objawił nam się człowiek o silnych cechach przywódczych: mądry, inteligentny, konsekwentny, skuteczny, odważny, silny - prawdziwy lider: prof. dr hab. Przemysław Czarnek. Tym cenniejszy, że już niedługo wybory prezydenckie, w których dr Andrzej Duda nie będzie mógł wystartować. I coraz częściej, to tutaj to tam, pojawia się hasło, które już niedługo może być bardzo głośne: #CZARNEK2025!
=======================
================================
Informacja dla Czytelników: Szanowni Państwo już od dłuższego czasu pod moim blogiem na tym portalu wpisują się różni osobnicy, którzy próbują oszukać Państwa twierdząc, że należę do tej czy innej politycznej organizacji czy opcji - zwykle nie mając nic do powiedzenia w merytorycznym temacie notki.
Oświadczam Państwu, że do żadnej organizacji politycznej nie należę i, m.in., dlatego stać mnie na uczciwość i niezależność od myślenia partyjnego. A moje poglądy nie zmieniły się - wierne wartościom. Natomiast ci, którzy rzucają na mnie kalumnie to kłamcy i oszczercy. Oni nie znają mnie, ja nie znam ich. Dlaczego łamią tutaj 8 przykazanie? Nie wiem. Domyślam się jedynie, że chodzi im o zdezawuowanie mojej osoby w Państwa oczach.
2. Z wszelkiego typu bolszewią, która przybywa na ten blog tylko po to by bluzgać, zostawić swój ekskrement na dywanie, kłamać o mnie, nie mam zamiaru wchodzić w żadne interakcje. Natomiast zawsze chętnie rozmawiam z ludźmi poważnymi, potrafiącymi sformułować swoje zdanie.
jest tymfa wart ;-)
Dobrze zasuszony ten Broniarz, widać musi dużo whisky smarować.
No i pokazałaś, że po całym życiu nie rozumiesz na czym polega edukacja. Porównujesz swoją szkołę podstawową sprzed pięćdziesięciu lat z dzisiejszą i za sukces uznajesz lepsze podręczniki do fizyki i chemii, po czym rozbrajająco nie rozumiesz, dlaczego absolwenci wychodzą niedouczeni.
Nikomu w szkole podstawowej nie jest potrzebna rozdzielona fizyka, chemia ponieważ nie buduje to całościowego widzenia i rozumienia. W nowoczesnej szkole jest przedmiot "science" a nie chemia, po której baba idzie na kasę na Biedronce, bo nikt jej nic bardziej ambitnego nie zaproponuje. Nawet gdy zostanie wielkim chemikiem na uniwersytecie warszawskim, to ten uniwersytet jest sto miejsc za chińską czy amerykańską Kozią Wólką.
Tak, młody człowiek kształcony w polsce jest lepszy z matematyki niż jego amerykański rówieśnik, ale nigdy nie zbuduje samochodu czy latarki, bo nauczony jest niewidzieć świata wokół.
Wiesz, jak to wygląda w praktyce? Ze dwa lata temu rzuciłem hasło, by każdy kto chce napisał, co ostatnio zrobil, wymyślił i skonstruował. Mamy tu na NB wspaniałych inżynierów, że klękajcie narody, jeden lepszy od drugiego, jest więc pewność, że pomysłów i ich realizacji są tysiące.
I co? Nikt nigdy nie napisał jednego słowa - tyle jest warta twoja chemia ze szkoły podstawowej: po niej nie ma nic.
Pamiętam kiedy mój syn był w IV klasie podstawowki, przeglądałam sobie jego zeszyty i przy biologii doznałam szoku. Otóż te dzieci uczyły się już o przemianie pokoleń i ... o procesie fotosyntezy. I to nie jakoś pobieżnie, z definicji i obserwacji przyrody, ale PEŁEN WZÓR chemiczny! Dzieci, które nie miały jeszcze chemii, nie miały zielonego pojęcia o pierwiastkach i ich symbolach, o procesach chemicznych jak synteza czy rozkład! Musiały nauczyć się na pamięć wzoru chemicznego, który nic im nie mówił i o którym zapomniały zaraz po sprawdzianie. Nie pomyślałam wtedy "o, jaki teraz wysoki poziom w tych szkołach mają ", tylko szczęka mi opadła. Ja proces fotosyntezy poznawałam bardzo dokładnie w I klasie liceum, o profilu biologiczno-chemicznym, trwało to kilka tygodni i wszystko pamiętam do dzisiaj.
Chemię wprowadzano w V klasie podstawówki, tak samo "przyrodę " i uczono absolutnych podstaw, które opanować musiał każdy. Jednym słowem wszystko w swoim czasie i kolejności, tylko tak miało to sens i były rezultaty. Dlatego nie dziwi mnie, że teraz ludzie tak łatwo łykają te wszystkie bzdury o CO2 i wszystko, co im powiedzą w tv, zupełnie bezkrytycznie.
Ale po pięćdziesięciu latach książki są ładniej wydane, nieprawdaż?
A Sake pisząc o swych osiągnięciach zawodowych nic nie potrafi napisać, nawet ogólnie, tylko kieruje gdzieś do przełożonych jakby poczucie własnej wartości zależało od tego, co inny o niej powie. I tu ma Pani rację - szkoła nie nauczyła jej niczego więcej poza wzorem.
No miodzio...
Jak tylko TCL poda swoje osiągnięcia to i tutejsi inżynierowie na pewno się pochwala. Ale TCL ma parszywą robotę - udawać Polaka, a robić za ruskiego trolla.
Jak znam (z autopsji) inżynierską robotę, to przecież nikt nie będzie ci opowiadał, który obiekt zaprojektował od fundamentów po dach, z całym wyposażeniem, jakie tam są instalacje i nowinki technologiczne, bo taka wiedza zajmuje kilka grubych tomów dokumentacji i kosztuje ciężkie pieniądze - za trollowanie tyle nie płacą! Nikt ci nie napisze jaki statek wymyślił i gdzie on teraz pływa, ani nie napisze, co nowego zastosował w karabinkach Grot, albo wyrzutniach Grom, ani tym bardziej jaki nowy materiał wybuchowy odkrył.
Tak więc nie stresuj się tricoulor!. Polscy inżynierowie nie są aż tak głupi żeby na forach pisać o swojej pracy, bo jakiś ruski troll chce wiedzieć kim są komentatorzy.
Ja wiem - całe lata tresowaliście nas w posłuszeństwie, podległości, w staniu na baczność i meldowaniu o wszystkim co chcieliście wiedzieć, bo za każde nieposłuszeństwo groziła śmierć!. Trudno było się Polakom pozbyć tych cech. Wykorzystaliście to i w tzw międzyczasie okradliście Polaków z majątku. Ale co se ne wrati! Mam nadzieję, że program nauczania w polskich szkołach będzie obejmował nie tylko wychowanie patriotyczne, ale również uświadamianie młodzieży, że każdy Polak jest współwłaścicielem wielkiej dumnej firmy-Państwa o nazwie POLSKA, którą trzeba w razie czego bronić skutecznie tymi naszymi karabinkami ...
Jeśli jesteś inżynierem tylko w pracy zawodowej, to gówno z ciebie, nie inżynier. Nie pytałem więc o pracę zawodową tylko właśnie o to, co poza nią. Jeśli tego nie zrozumiałaś, to pierwsze zdanie jest o tobie.
I tacy właśnie pseudoinżynierowie od ósmej do szesnastej, bez wyobraźni, bez ambicji, bez pasji, bez wizji budują lotnisko, z którego latają dwa rejsy tygodniowo, a fabryka samochodów elektrycznych zakończyła działalność ścierniskiem po wycięciu lasu.
Więc nie o statki pytam, nie o karabinki (trudno o durniejsze przykłady, zresztą wyczerpałaś nimi wyobraźnię) tylko o potrzebę tworzenia. To jest tak samo gdy zaczynasz czytać książki. Zaczniesz, to przestać nie możesz, a głód tylko rośnie.
Znasz to? Czy tylko disco polo i kiełbasa z grilla?
Jako ruski trep nie masz pojęcia czym różni się inżynier wykształcony do pracy w konkretnej dziedzinie od WYNALAZCY! Inżynier to taki lepiej wykształcony technik, który ma wiedzę dużo szerszą i potrafi rozwiązywać problemy, tworzyć nowe budynki i inne obiekty inwestycyjne, znacznie przekraczające rozmiar domku jednorodzinnego i stodoły. Ot np. kilku hektarowe hale produkcyjne, czy tunele pod Świną, albo pod Ursynowem. Każdy nietypowy obiekt jest w pewnym sensie wynalazkiem. Takim niesamowitym obiektem inżynierskim jest np. "Spodek" w Katowicach. że o drapaczach chmur w Emiratach Arabskich nie wspomnę.
Nie wiem o jakich inżynierach od 8 do 16 mówisz, bo ja takich nie znam. Może w Rosji tak jeszcze pracują - u nas - nie znam takich. Każdy prowadzi własną firmę i ma nienormowany czas pracy.
Tylko wyjątkowy dyletant może przyrównywać inżynierską robotę do czytania książki - jeśli już to inżynier raczej pisze książki z wieloma konkretami, obliczeniami, trudne do czytania i zrozumienia dla takich TCL jak ty, pracujących na 2 zmiany ruskich trollów.
Obiecałem oto zwiastun materiału :
"W dziesiątą rocznicę śmierci papieża Polaka wracają dyskusje nie tylko o jego pontyfikacie, ale także o tym, jak jest dziś postrzegany i jaką postać przyjmuje kult, którym jest otaczany. Wyrazy czci i szacunku to jedno, ale jest przestrzeń, w której Jan Paweł II spotyka się często wyłącznie z krytyką, kpinami i inwektywami. To internet, gdzie – jak przekonują katolickie portale – zapanowała "moda na obrażanie papieża" .
Oczywiście forma krytyki w internecie często jest prostacka i zawiera nieprawdziwe treści. Tyle że w zakresie krytyki autorytetów powinno być wolno ciut więcej. Przecież nikt nie ma nic przeciwko temu, że są memy, które obrażają prezydenta czy premiera. Jan Paweł II, mimo że od 10 lat nie żyje, wciąż otoczony jest nienaruszalnym tabu, którego być nie powinno.
Chamstwo, jak widać, jest głownie domeną lewactwa i rusofilstwa o czym pisałem już tak wiele dając na to konkretne dowody związane z poglądami politycznymi , wspieraniem reżimu faszystowskiego roSSji czy wspierając ruchy wrogie Polsce. Obecnie pojawił się nowy trend obrażanie Świętego Jana Pawła 2 o czym wspominał Prezydent, Premier RP i hierarchowie kościoła.. Okazuje się iż na NB także wystąpiły podobne tendencje w komentarzach blogera @alinazwarszawy. Przykład proszę : pod materiałem dotyczącym pamięci Świętego JP2 po prostu "nasrała" tam swoimi komentarzami , obrażając w ten sposób nie tylko pamięć o JP2 lecz dając świadectwo sobie swojej głupocie i chamstwie. Zamiast merytoryki ma ten bloger w ustach tylko bluzgi o innych - dowód powyżej.. cytuję twoje słowa :
" Z góry przepraszam wszystkich oburzonych komentarzami osobnika o nazwie "Tezeusz". To człowiek chory psychicznie, bo nikt przy zdrowych zmysłach nie pisałby czegoś, co można nazwać intelektualnym szambem."
"PS Poniżej wpis wściekłego, zdemaskowanego Plagiatora (który w międzyczasie podał linki):"
"O przepraszam, ja nie widzę żadnej możliwości wymiany myśli z Tezeuszem. Obawiam się bowiem, że po kilku godzinach zostałabym bez mózgu!"
Takie oto i inne komentarze @alinyzwarszawy były zamieszczane pod materiałem upamiętniającym zamach na Świętego Jana Pawła 2... Kim zatem jest ten bloger......................
..................cdn..
Powtórzę - jeśli praca inżyniera kończy się na pracy zawodowej, to gówno nie inżynier. I nie zrozumiałaś niczego z tego krótkiego zdania pisząc elaborat w klimacie socrealizmu. Podejrzewam - i to podejrzenie graniczy z pewnością - że twój rozwój właśnie na socrealiźmie się zakończył. Stąd niemożność wyjścia poza biurowe schematy, spodki, hale produkcyjne i tunele
Więc gapisz się na świat oczami Czterdziestolatka, a zakupy robisz u Walendziaka, tym razem w wersji niemieckiej.
Co TCL sam stworzył, nawet w swojej pracy zawodowej - niech się tu pochwali?! Tylko nie jego komentarze na NB, czy innych forach, bo to nie ma nic wspólnego z tworzeniem. Jeśli praca inżyniera polega na codziennym tworzeniu dobra dla ludzi, czy to w godzinach pracy czy poza (myślenia nie da się wyłączyć poza godzinami pracy), to co jeszcze chcesz od inżynierów? Żeby po drodze do kibelka zamiatali, żeby udowodnić TCL swoją użyteczność poza "godzinami pracy" ?
Co na co dzień robi - robił TCL pożytecznego i twórczego?
Pytam 3x i wciąż nie mogę zobaczyć odpowiedzi!
A ty gotowa jesteś kłamać, gdy upadają twoje śmieszne argumenty. Nie odrożniasz nawet oceny osoby od oceny jej zachowania z czego wniosek, że chemia to rzecz dla ciebie nieosiągalna...
Nie ściemniaj oszuście, Polki to wybitne chemiczki, a ty zwykły banderowiec :-)
Guzik prawda. Gdyby była chemia, to byłby facet. Nie ma chemii, nie ma faceta, dzietność szlag trafia nawet mieszkanie+ zdechło.
Myśl gdy kłapiesz.
Jaki z ciebie facet ? Widzę w tobie zwykłego banderowca ujadającego na Polki i Polaków :-)
Możesz mnie poprosić o kolejne pochwalenie się, bo już nie raz o tym pisałem. Ja oczywiście mogę się do twojej prośby przychylić lub poprosić, byś sobie poszukała w archiwum.
"Żeby po drodze do kibelka zamiatali..." właśnie o tym piszę, że tobie nawet do głowy nie przychodzi, co to może być. I nie tylko tobie i stąd milczenie gdy pada tak proste pytanie.
Ano, taki życiowy nieudacznik jesteś, typowy przegryw z pełomafii :-)