Nowa prawica? A może Nowa Fala?
Mamy wielu pomysłowych i twórczych ludzi, którzy wymyślą może coś jeszcze bardziej chwytliwego; coś dobrze pasującego do ucha i oka wszystkich, by przyciągać nawet najbardziej znudzonych, oraz chorych na permanentne zdenerwowanie, bo ich wybrańcy okazują się fajtłapami (wg. Tadeusza Boya-Żeleńskiego).

No dobrze, ale o co chodzi?
Zjednoczona Prawica przechodzi kryzys. W sondażach spada im poparcie, czemu wcale się nie dziwię, choć wielu tego nie zauważa. Miałbym to w nosie, gdyby nie to, że przegrana ZP grozi Polsce i Polakom katastrofą. Praktycznie grozi anihilacją ojczyzny i przemianowania Polaków we wprost niewolniczą siłę roboczą. Nie zapominajmy, że lewacki projekt Fit for 55 docelowo zakłada pozbawienia zwykłych obywateli tradycyjnych własności. Pozbawi się nas prywatnych aut, dając w zamian samochody na wypożyczenie. Zlikwiduje się własność domów, właściwie własność każdej nieruchomości, włącznie z mieszkaniami i apartamentami, na rzecz powszechnego wynajmu.
Dzisiaj – poniedziałek, 2 stycznia 2023, Zjednoczona Prawica w ostatnim sondażu może liczyć na 36,5% poparcia. Wg, mnie, nie jest to bezpieczny poziom. Gdyby opozycja działała sprytnie (nie daj Boże!), to może spowodować, że w najlepszym wypadku, prawica będzie zdolna stworzyć tylko rząd mniejszościowy. W konfiguracji, gdy cała lewacko – liberalna strona ogłasza się opozycją totalną, to jest praktycznie niemalże paraliż władzy państwa. Nie napawa to optymizmem.
Gdy nie jest łatwo i trzeba coś zrobić, by sobie polepszyć, to można brać przykład nawet od wroga.
Platforma Obywatelska parokrotnie się "lewarowała" (na szczęście bezskutecznie) powołując "niby niezależne" i różne od PO partyjki, które jak popatrzeć, zdobywały całkiem pokaźny elektorat.
Przypomnijmy sobie:
- Po początkowych perturbacjach, częściowo związanych z postawą, wówczas posła PO, Janusza Palikota; odszedł on z Platformy, a już wkrótce zarejestrował nową partię – powszechnie znaną jako Ruch Poparcia Palikota, albo po prostu Ruch Palikota. W wyborach do Sejmu w 2011 roku, ta partia uzyskała 10,2% głosów, co spowodowało wprowadzenie 40 posłów.
- W wyborach parlamentarnych w 2015 roku, dopiero co utworzona, niby w kontrze zarówno do PO i PiS, partia Nowoczesna Ryszarda Petru, uzyskała 7,6% głosów i wprowadziła do Sejmu 28 posłów. Wszyscy oni uzyskali mandat po raz pierwszy. Była to dziwna zbieranina ludzi. Wielu z nich tuła się nadal w tylnych ławach sejmu, gdy Platforma praktycznie w 2018 roku wchłonęła resztki Nowoczesnej.
- Ostatnim takim lewarem dla opozycji totalnej pod egidą PO, jest stowarzyszenie Polska 2050 Szymona Hołowni utworzone jako centrowy ruch społeczny, tym razem nie na wybory parlamentarne, tylko na wybory prezydenckie w roku 2020. To interesujące, że ten młody twór polityczny, gdzie bardzo infantylny dziennikarz TVN, Szymon Hołownia w pierwszej turze zajął trzecie miejsce, zdobywając 13,87% głosów, przy 65% frekwencji. Nieco ponad pół roku później, w marcu 2021, zgrupowanie Hołowni przekształca się w partię.
Wystarczy. Nie będę wymieniał jeszcze wielu małych partyjek, bo raczej nie spowodowały one interesujących konfiguracji. Może za wyjątkiem partii Kukiz15, która nadal odgrywa pewną, mała rolę w sejmowych rozgrywkach.
Warto dodać, że wszystkie te kombinacje mające wspierać jedną partię, stwarzając złudzenie, że oto powstało coś nowego, coś dla tak zwanego środka sceny politycznej – nie lewo i nie prawo – faktycznie tylko po to, by wspierać Platformę Obywatelską.
A ta partia – PO, jak pamiętamy, została utworzona przez PRLowską agenturę, sterowaną z Kremla, która po transformacji osiadła w służbach UOP, czy WSI. Otwarcie i publicznie powiedział to generał, były szef UOP, Gromosław Czempiński.
Obecnie również za plecami lidera – marionetki partii Polska 2050, Szymona Hołowni, widzimy agenturę, wysokich oficerów wywiadu, mających powiązania z Rosją.
Mam przekonanie, że większość tych usiłowań tworzenia enigmatycznych partyjek i mieszania w składzie Sejmu, to głównie robota, tej nie zweryfikowanej do końca i wzbogaconej na kradzieży narodowego mienia, komunistycznej agentury.
Wprost to teraz, w czasie napaści na Ukrainę, rzuca się na oczy, że takie właśnie metody stosuje bolszewicka agentura.
Jednakże uczciwie trzeba przyznać – to działa. Stworzone ad hoc partyjki, były w stanie zdobywać od 7 do 15% głosów, a rekordowo nawet wprowadzić do Sejmu 40 swoich posłów.
Dlaczego jednak nie wygrali? Z tych samych powodów, z jakich dzisiaj ruskie są kopani w zadek na Ukrainie. Stracić w niecały rok 100 000 własnych żołnierzy to nie lada sukces bolszewickiego myślenia.
Mongolska dzicz, a za nimi również, zakażeni komuną antyrządowi aktywiści lewicy i tego śmiesznego neoliberalizmu, gardzą zwykłymi ludźmi. Tymi, co na swoich "salonach" nazywają hołotą, ciemną masą i durniami.
Tymczasem Polacy, a dzisiaj również Ukraińcy dowodzą, że mają więcej rozumu, niż te Tuski, Michniki, czy Lisy.
Wiedzą co jest prawdziwe i dobre. W 1980, gdy z dnia na dzień powstała Solidarność, to niemalże natychmiast zadeklarowało poparcie 10 milionów Polaków. Po prosu mamy naturalny kompas, jak wracające do nas co roku bociany i jaskółki i wiemy, co naprawdę jest dla nas dobre. I dla Polski też.
Prawo i Sprawiedliwość, jedyna wyraźnie konserwatywna partia, służy nam, rządząc z przerwą już chyba 9 lat. To w polskich warunkach dużo. Nie dziwię się więc, że mogą być zmęczeni, bo ich władza po roku 2015 to nieustanna walka. Wojna z Unią Europejską, wojna z totalną opozycją, a od lutego wsparcie sąsiedniego kraju walczącego z bandytami.
W politologii istnieje prawo, że każda długo rządząca partia się zużywa. To proces naturalny. PiS zdobywszy władzę praktycznie cały czas balansuje na krawędzi. Skromna przewaga głosów posłów i utrata Senatu stwarzają dodatkowo wyczerpujące warunki.
Jak więc wspomóc Zjednoczoną Prawicę, lub inaczej – Dobrą Zmianę?
*****
Jedną z możliwości jest zastosowanie analogicznego triku, jaki wielokrotnie stosowała anty-patriotyczna lewica: -
powołać nową i nowoczesną partię prawicową, która wesprze Prawo i Sprawiedliwość i która stanie się atrakcyjna poprzez swoją świeżość i osobowość. Podkreślam: ta partia nie ma zastąpić ugrupowanie prezesa Kaczyńskiego, tylko je wzmacniać.
Przypatrzmy się zasobom, jakie mamy po prawej stronie. Ludzim, którzy mimo swojej ostrożności i pasywności są zdecydowanymi patriotami.
Na prawicy jest kilka takich, powiedzmy, ruchów społecznych, zdecydowanie patriotycznych i konserwatywnych.
Chyba najliczniejsza jest Rodzina Radia Maryja. Nie znalazłem dokładnych danych, lecz bez wahania można stwierdzić, że mamy do czynienia z paru milionami wiernych słuchaczy (w apelu o przyznanie koncesji dla radia RM zebrano 7 milionów podpisów).
Oni raczej nigdy nie zagłosują na totalną opozycję, czy lewicowo-liberalnych polityków.
Toruńskie Radio Maryja (plus telewizja Trwam) ojca Rydzyka jest dość silnie związana z Prawem i Sprawiedliwością. Szczególnie przedstawiciele Rady Ministrów są aktywni w kontaktach z Toruniem. Częstymi dyskutantami są tam Mariusz Błaszczak, Antoni Macierewicz, Joachim Brudziński, czy Beata Kempa.
Drugim ważnym elementem grupującym Polaków orientacji pro-państwowej jest związek zawodowy NSZZ Solidarność. Ten znany na całym świecie symbol upadku komunizmu, który po utworzeniu, głównie w oparciu o liczne KSy – Komitety Strajkowe, potrafił zjednoczyć niemal 10 milionów polskich pracowników i studentów, a obecnie posiada około 600 tyś. członków. Dodając do tego bliskie rodziny, można tu liczyć na 1 milion patriotów.
Jednakże Solidarność, która niewątpliwie będzie wspierać prawicę, nie za bardzo teraz, pod przewodnictwem Piotra Dudy, aktywnie angażuje się w politykę. Wprost przeciwnie niż w USA i paru innych demokracjach, gdzie związki są istotną częścią gry politycznej.
Trudno oszacować jaką siła dysponują organizatorzy corocznego Marszu Niepodległości, którzy w Święto Niepodległości 11 listopada potrafią w Warszawie zorganizować pochód 100 tysięcy obywateli ( ta liczba jest zmienna w zależności, kto podaje liczbę uczestników.
Warto tu zwrócić uwagę, że w tym marszu i jego organizacji uczestniczy wielu świetnych, patriotycznych aktywistów młodego pokolenia.
Nie mniej ważne są Koła Gazety Polskiej redaktora Sakiewicza, praktycznie rozsiane nie tylko po całym kraju, ale po całym świecie. Od Australii, po Stany Zjednoczone i Argentynę.
Gazeta Polska rozwija się i rośnie. Cieszę się z tego, że powstaje całkowicie patriotyczny polski koncern medialny. Ma on już gazetę codzienną, telewizję Republika, opiniotwórczy portal internetowy niezależna.pl.
To nie media skierowane do wielkomiejskich "intelektualistów", tylko do przeciętnego Polaka. To także alternatywa dla tych, co nigdy nie wezmą do ręki Gazety Wyborczej, nie fascynują się kłamliwymi bzdurami onet.pl, oraz oczywiście nie oglądają tv TVN, czy nawet Polsatu. I co ciekawe – są już zniecierpliwieni i znudzeni natarczywą propagandą takich kanałów jak TVP INFO, oraz informacje i dyskusje z politykami na TVP 1.
Od napaści rosyjskich bestii – bolszewików w onucach i adidasach Putina na Ukrainę, obudziło się wśród młodzieży nasze tradycyjne męstwo i zainteresowanie obronnością i wojskowym wyszkoleniem.
Wprawdzie już od dobrych kilku lat istnieją młodzieżowe stowarzyszenia i zgrupowania, które oddają hołd Żołnierzom Niezłomnym, partyzantce czasów II WŚ, antykomunistycznemu podziemiu, które kształtują patriotyczne postawy. Są także tak zwane grupy rekonstrukcyjne, które w terenie powtarzają bitwy i potyczki z wrogami. Rokroczna rekonstrukcja Bitwy pod Grunwaldem przyciąga coraz więcej widzów, nawet z zagranicy.
Niestety, mimo wielu utalentowanych młodych ludzi te wszelkie i raczej niewielkie stowarzyszenia, są rozbite i oprócz zwyczajowych, minutowych wzmianek w mediach, nie docierają do szerokiej opinii publicznej.
Podobnie jest z młodzieżowymi grupami katolickimi. One również przez media traktowane są dosyć marginalnie.
Proszę tylko porównać, jakie nagłośnienie, a za tym poparcie, ma największy w ostatnich latach szkodnik w kształtowaniu młodych umysłów Jerzy "Róbta co chceta" Owsiak. Dwa rokroczne, tak zwane ewenty, jeden zimowy – Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy – w założeniu ze szczytnym, filantropijnym celem, chowa sobie najmłodszą generację zwolenników, czyli coś, co powinno być głównym zadaniem harcerstwa; a latem Owsiak spędza nastolatków na pranie mózgów, przez neobolszewię z Warszawki, dla zachęty organizując koncerty zaprzyjaźnionych kapel i pozwalając młodym chlać, ćpać i otwarcie uprawiać seks w błocie. Taki właśnie styl życia lewackiego liberała.
W tej mojej wyliczance możliwych źródeł wsparcia dla Prawa i Sprawiedliwości, nie mogę pominąć partii Konfederacja, gdzie ostatnio zaczęło się coś dziać.
Jeszcze parę miesięcy temu, ta partia z powodu swoich bolszewickich ciągot, głoszonych idiotyzmów i jakiejś utopijnej super-radykalności; gdy liderami i twarzami byli Janusz Korwin-Mikke i Grzegorz Braun, nie interesowała kogoś poważnego na prawicy. To była żenada i kabaret. Raczej deprymujący.
Też, już dziesięciolecia temu, na krótki okres dałem się uwieść JKM. W tamtych czasach, jego banalne, choć utopijne rozwiązania, logika, która była para-logiką, trafiała do ludzi. Jednak pojąłem, że facet w taki sposób organizuje sobie życie, tylko po to, by uprawiając swoją politykę, zarabiać na niej aż do końca.
Grzegorz Braun to z kolei postać tragikomiczna. Polska wersja złotoustego, amerykańskiego kaznodziei telewizyjnego. Nie słucham i nie oglądam – taki jest żenujący.
Lecz wreszcie pojawił się ktoś i Korwina-Mikkiego nie ma już w Konfederacji. Sam powiedział na pożegnanie, że jest za stary (80 lat) i zmęczony. Wprost nieprawdopodobne. No cóż...
Konfederacja Wolność i Niepodległość to kocioł kipiącej grochówy, gdzie raz, po raz na powierzchnię wypływa kartofel, albo spory kęs boczku.
To zjednoczenie aż pięciu różnorodnych partii, doliczając do tego Partię Kierowców.
Toteż nie dziwię się, że sporo tam mało wartych aktywistów partyjnych o częstokroć sprzecznych interesach i krańcowo różnych ideologiach.
Od bolszewickich do monarchistycznych.
Lecz należy przyznać, że również wielu wartościowych ludzi, którzy zapracowali na swoją renomę i zyskali pewną popularność, też tam znalazło miejsce. Jak Marek Jakubiak, Artur Dziambor, Jacek Wilk.
Paru też stało się rozpoznawalnych, chociaż politycznego talentu im brakowało. Tacy jak Piotr Liroy-Marzec, czy Dobromir Sośnierz.
Paru nawet otwarcie współpracowało z Koalicją Obywatelską.
Po napaści onuc Putina na Ukrainę, w Konfederacji rozpętała się burza, po której może (daj Boże) zaświeci słoneczko.
Idiotyzmy, jak to już przyzwyczailiśmy się do tego, głosił zgrany stary duet – Janusz Korwin-Mikke i Grzegosz Braun, biorąc stronę Ruskich.
Rezultat tego taki, że prezesem historycznej i kluczowej partii KORWIN, został doktor nauk ekonomicznych, 35-latek, Sławomir Mentzen.
A zmęczony JKM, który w 2015 firmując partię swoim imieniem, udał się na zasłużony odpoczynek.
Niestety, nadal pozostaje Grzegorz Braun, który ostrzega wszystkich przed pomaganiem Ukrainie, co nie służy Konfederacji.
Rezultat na dzisiaj jest taki, że Konfederacji, która dotychczas mało mnie obchodziła i raczej denerwowała, zaczynam się jej bacznie przyglądać.
A przede wszystkim chcę sobie wypracować opinię o nowym szefie, doktorze Mentzenie. Wygląda na wstępie na potencjalnego kandydata na kluczowe stanowiska, jeżeli tylko uda się jemu i mądrym kolegom przeprowadzić szybko transformację Konfederacji i pozbyć się zbędnego balastu.
Idea federacyjnego jednoczenia niewielkich partii od sasa do lasa, to gruba pomyłka. To nie audycja dla Janusza i Grażyny, pod tytułem "Dla każdego coś miłego".
Tak więc panie doktorze – czekamy i zobaczymy. Jak na razie mogę, po obserwacjach powiedzieć, że pijarowo jest pan OK, nie gada ewidentnych głupot i z Robertem Mazurkiem sobie pan poradził.
Jednakże bardziej mnie interesuje i przekonuje inna postać, bliska Konfederacji, jednakże formalnie z nią nie związana.
To główny organizator i odpowiedzialny szef corocznego Marszu Niepodległości, Robert Bąkiewicz. 46 latek.
Zwróciłem na niego uwagę już parę lat temu. Wprawdzie nie ma doktoratu jak Mentzel, nawet uczelni nie skończył i jest o dziesięć lat starszy, ale wykazuje pewną dojrzałość i powagę; i co ważne – ma charyzmę.
Można się zapoznać z jego ciekawymi poglądami politycznymi, jakie wygłosił w wywiadzie dla fronda.pl, a potem zostało opublikowane w Rzeczpospolitej, na portalu rp.pl ().
Robert Bąkiewicz ma charyzmę i wzbudza szacunek i powagę. To zadatek na męża stanu.
Dr Sławomir Mentzen to z kolei klasyczny specjalista. Kandydat na aktywnego ministra.
To na wstępie tylko dwa przykłady ludzi, zdecydowanych prawicowych patriotów, będących na obrzeżu wielkiej polityki, których śmiało można rekomendować do znacznie ważniejszej roli.
Obaj panowie mają właśnie teraz niebywałą szansę. Są już znani, rozpoznawalni i lubiani. I najważniejsze - mają wpływ na Konfederację. Partię znaną na politycznej scenie i będącej już w Sejmie.
Powinni na tym podłożu stworzyć silną, jednolitą partię. Z nazwy Konfederacja WiN, wyrzucić zużyte i źle przyjmowane "Konfederacja" i zostawić, powiedzmy WiN – Wolność i Niepodległość (co ma również chlubne, historyczne konotacje), wraz ze swoim programowym hasłem - "Wolność, Własność, Życie, Rodzina i Naród ".
Powinna się odbyć poważna, wewnętrzna debata, aby odrzucić federacyjną formę niewielkich partyjek, tych: RR, NN, Wolnościowcy, KKP, Partia Kierowców. Trzeba zorganizować jednolity podmiot polityczny, z silną władzą i pięknym, chwytliwym programem.
Oczywiście, łatwo nie będzie, gdyż dotychczas to zbiorowisko wielu mądrych ludzi, lecz niestety zbyt ambitnych i z dążeniami do sprawowania władzy.
No cóż... Zobaczymy, czy coś z tego wyjdzie.
Ważne też jest stworzenie eksperckiego, doradczego zaplecza. Mamy wiele na prawicy godnych szacunku autorytetów. Jest z czego wybierać.
Powiedzmy – czy dr Orzeł, prof. Nowak i prof. Zybertowicz, który zamiast doradzać prezydentowi Dudzie, który i tak z kolei woli słuchać pani Zosi, nie mogli by dla nowej partii stworzyć think tanku, doradzającego młodej partii?
Widzę, lecz tutaj nie zamieszczam, wielu innych ludzi, że tak powiem – nowego pokolenia – młodych, silnych i mądrych. Chcących uczciwie pracować dla społeczności. Dziwię się, że nie udaje się stworzyć jednolitego ruchu młodych patriotów.
*****
To oczywiście jedna przykładowa sugestia. Mogą też być inne.
Na przykład, aby Zjednoczona Prawica odzyskała dawny wigor, jak w 2015, należałoby się zastanowić, czy nie dokonać rekonstrukcji rządu. Poważnej rekonstrukcji a nie tylko make-upu.
Niestety, premier Morawiecki powinien opuścić swoje stanowisko, lecz nadal pozostać we władzach. Może mógłby go zastąpić obecny minister spraw zagranicznych (jeżeli ma dosyć sił, ja mam, a on jest młodszy ode mnie o całe 5 lat). Prof. Zbigniew Rau.
Widziałbym również jako ministra sprawiedliwości obecnego ministra edukacji, prof. Przemysława Czarnka. Dlaczego? To temat na osobny artykuł.
.
Przeczytałem z uwagą i zadowoleniem. Dla człowieka przemysłu liczą się fakty, więc bez owijania;
- konfederacja w poł dystansie rzeczywiście zachowuje się gram spokojniej, tyle że na finiszu będą; jak to już bywało a opisałem tutaj; https://naszeblogi.pl/co… Przyjmuję każdą rzeczową krytykę tej opinii. Oczywiście obserwować trzeba, ale z doświadczenia dotychczasowego wynikają, marne szanse na zmianę.
-nie zapomnę, jak i moje środowisko o Polonii, ich ogromnej patriotycznej roli w większości krajów znaczących. Kilka osób wróciło stąd odpowiedzialność każe nam pilnować przemysłu. Przepraszam mogę dyskutować na ten temat z naszym poetą. Dziennikarze proszę sobie darować z racji dzielącego dystansu, sorry nie mam cierpliwości prof. Glapińskiego. Panie Jur. Solidnie jest, jeżeli posługujemy się faktami; zacznijmy więc od przemysłu metalowego.
https://twitter.com/cyfr…
Na koniec najważniejsze więc;
- brak mi tu Kukiza, wart jest więcej niż konfederacja. Nie zawiódł, choć mówił jak jest częściej niż autor sformułowania.
Związkowcom za Autorem wpisu przypomnę. Żyjemy w czasach wielopokoleniowej szansy stojącej przed Polakami. Więc proszę sobie przypomnieć jak za czasów słusznie krytykowanych potraktowano ZZ Solidarność w komisji trójstronnej. Inne związki pomijam z racji doświadczenia.
Witam
Prawda, że trudno przewidzieć, jak to będzie z Konfederacją. Tam bardzo mieszają byłe służby. Więc wszystko mozliwe.
Pozdrawiam
ty, jako członek dyskusji masz brzydki zwyczaj udawania (choć właściwie może jesteś nim. Nie wiem...) dziennikarza śledczego, albo nawet innego śledczego i zadawania naiwnych pytań. Choć właściwie głupich pytań. Może to również być lenistwo, lub nawet wrodzona gnuśność. Zamiast myśleć samemu, wykonać prostą pracę i odszukać, ty się stale pytasz!
Na szczęście nie prowadzę właśnie akademickiego wykładu ze studentami, więc nie muszę tobie odpowiadać. Weź się sam do roboty. Już nie jesteś w III B podstawówki.
To nie media skierowane do wielkomiejskich "intelektualistów", tylko do przeciętnego Polaka. To także alternatywa dla tych, co nigdy nie wezmą do ręki Gazety Wyborczej, nie fascynują się kłamliwymi bzdurami onet.pl, oraz oczywiście nie oglądają tv TVN, czy nawet Polsatu."
Dziwne spojrzenie ma jazgot na funkcjonowanie mediów. Oto Polak ten Prawdziwy czyli pisior, nie ten wielkomiejski jak ja, nie bierze do ręki GW, nie ogląda TVN, ale całkowicie ufa przefiltrowanym informacjom Gapola i niezależnej, czyli dziennikarzom których gospodarka białkowa w organizmie całkowicie związana jest z pobytem przy korycie obecnej kamaryli.
I tenże Prawdziwy Polak, który nie kala siebie informacjami z mediów opozycyjnych wedle jazgota ma być jednocześnie świadomym swych wyborów obywatelem.
Niesamowicie wątła musi być wiara jazgota w pisiorstwo i samego pisiorstwa w PiS, skoro wiarą tą może zachwiać jeden czy drugi bezpośredni przekaz z Krytyki Politycznej lub w TVN24.
Ciekawe wobec tego skąd pisior sake wie jaka jest zawartość skoro nie czyta i nie ogląda wymienionych mediów.
Czyżby się bała zawartości. Ja się nie boję czytać wypocin propagandystów pisowskich.
Co ty pitolisz?! Chyba, że jesteś robotem, albo innym AI pozbawionym uczuć. Czy nie lubisz jeść tylko tego co lubisz? Nigdy nie tkniesz śmierdzącego, francuskiego sera, ale już za naszą bryndzą przepadasz?
Czytam to co lubię i szanuję. Nie tykam mediów moich wrogów. Jestem zwykłym czytelnikiem, a nie specjalistą analitykiem, który musi zbadać wszystkie źródła w jakimś zawodowym celu. Na szczęście nie jesteśmy tu zawodowymi publicystami, których obowiązuje etyka dziennikarska.
Nauczcie się w końcu przyziemniej rzeczywistości. Tu jest internetowy portal dla blogerów, głównie amatorów, do prezentowania swoich przemyśleń, analiz, wniosków i przypuszczeń. Nie zawodowo. To nie gazeta w formie cyfrowej. Widzisz - tam dziennikarzom i publicystom, a nawet ekspertom, płaci się za każde napisane słowo. A to niesie za sobą pewne obowiązki.
Stale mylicie portale blogerskie z zawodowymi portalami informacyjno - publicystycznymi, a nawet z forum, które też jest czymś innym
Ja uwielbiam, i śmierdzące francuskie sery, i polską bryndzę oraz bundz.
"Czytam to co lubię i szanuję. Nie tykam mediów moich wrogów."
To oznacza że leżysz i kwiczysz, wszak usiłujesz być "arbiter elegantiarum" od polityki, matematyki, fizyki, filozofii etc. bycie arbitrem nie da się połączyć z niechęcią do wiedzy o tym co myślą i knują inni.
PS. Jest jeszcze oscypek.
Na jakiej podstawie Pani sądzi, że Czarnek się nadaje ? Dlatego, że słychać wycie opozycji, bo wprowadził nowy przedmiot ? To nie jest żadną miarą, według mnie, jego predyspozycji do tej funkcji. Opozycja wyje i wyć będzie z byle powodu. Polska edukacja, na każdym prawie poziomie, wymaga ogromnych zmian systemowych. I na razie nie ma takiego kandydata, który by chociaż o tym wspomniał. Ci, którzy by podołali temu zadaniu nie chcą się kopać z koniem. Proszę sobie przypomnieć sylwetkę śp. prof. Religi. On chciał rzeczywistych zmian w służbie zdrowia. I co, nawet jego zaplecze go nie wsparło, a nawet rzucało mu kłody pod nogi. Cały czas panuje zasada, musi się zmienić wszystko tak, aby nie zmieniło się nic.
Proszę, czytaj ze zrozumieniem, to nie boli. Czy ja gdziekolwiek napisałem , że nowy przedmiot jest zły, niepotrzebny? Gdzie Pani widzi sygnały, że reprezentuję opozycję? Dla mnie zmianą systemową było zlikwidowanie gimnazjów, co akurat uważam za właściwy krok. O reszcie zmian nie będę pisał, bo już to wiele razy robiłem, a poza tym tematem jest coś innego. Czy uważasz, że pomalowanie grzyba na ścianie zlikwidowało problem ? Otóż nie, on wylezie z większą mocą. Zmiana systemowa polega na tym, że trzeba to miejsce wyczyścić do zdrowej materii.
"Proszę sobie przypomnieć sylwetkę śp. prof. Religi. On chciał rzeczywistych zmian w służbie zdrowia. I co, nawet jego zaplecze go nie wsparło, a nawet rzucało mu kłody pod nogi."
tylko czemu nie zaznaczyłeś, że tym zapleczem było PO, co profesor mówił o nich, w tym o samej Kopacz, jak z nimi zerwał, zapomniałeś bo pamięć nie ta?, że prof.Religa realizował się w PiSie, nie słyszałem by narzekał.
Masz absolutnie rację. Wrogowie totalniacy najbardziej atakują tych, których się najbardziej obawiają. Dość długo był (i nadal jest)takim Antoni Macierewicz. Profesora Szyszko zaszczuli na śmierć. Teraz, tak jak piszesz, jest to prof. Czarnek, a także prezes Obajtek. Czyli wszystkie postacie wybitne. W sensie - ludzie, których rozum i charakter rozwala przeciwnika. Wtedy robią z PJK homoseksualistę, bankstera z Morawieckiego i wariata z Macierewicza.
Mentzen na premiera.
Jesli ktoś po pięciu minutach gadki Mentzena nie jest w stanie zobaczyć kim on jest i jakie ma poglądy, to jest ślepy, zaślepiony albo głupi. Albo zakochany czego nie mogę wykluczyć.
Ale tak, przyznaję, Mentzen na premiera bardzo dobrze się nadaje. Herr Premierminister Mentzen dobrze też brzmi.