Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Wartość potencjalna

jazgdyni, 15.11.2021





Żyję już tyle lat, że mogę stanowczo powiedzieć: - Od czasów II WŚ ludzie na świecie, nie tylko w obrębie naszej cywilizacji, nigdy nie byli tak zdezorientowani, zestresowani i rozemocjonowani. Mogę więc powiedzieć: zdrowy rozsądek i ochota na poważne rozmyślania poszły się walić.
Bieg wydarzeń i destrukcyjna rola mediosfery, która porzuciła swoją przypisaną rolę informowania i objaśniania świata i ostro zabrała się sama za kreowanie rzeczywistości, nawet obalając prezydentów wielkich mocarstw, czy wywołując wojny, spowodowały taki stan mentalny wśród wielu narodów, że odsunięto na bok poważne dysputy, chęć zgłębiania wiedzy i potrzebę pełnego, uczciwego zrozumienia co się wokół dzieje.
W minionym dziesięcioleciu przepotężną rolę medialną zaczął odgrywać Internet. Rewolucja, która się w tym czasie dokonywała, spowodowała, że nawet dotychczasowy lider – telewizja, zaczęła przegrywać z komputerami, a w szczególności z powstałymi w tym szalonym postępie technologicznym, urządzeniami mobilnymi jak smartfony, czy tablety, które z pomocą technologii LTE, 4G, Wi-Fi, łączności satelitarnej, lub Bluetooth, pozwalały niemalże w każdym miejscu świata komunikować się innym, dowolnym punktem na Ziemi.


Zawężę obszar do Polski, co nie znaczy, że gdzie indziej jest inaczej, lecz tylko tutaj mam w tej chwili bezpośrednie obserwacje.
Ludzie są już zmęczeni całym tym napięciem spowodowanym tym co się wokół dzieje. Nie mają już chęci i cierpliwości by zajmować się długimi i skomplikowanymi rozmyślaniami. Męczą ich długie przekazy i jakieś fundamentalne rozważania. Czy to filozoficzne, czy naukowe, a nawet w kwestii wiary. To było dobre parę lat temu.
Teraz ma być szybko, krótko i ekscytująco. Eksperci twierdzą, że bronią, która dziś potrafi zmienić bieg wydarzeń, jak te wspomniane wojny, czy obalanie polityków, jest mem internetowy – wzbudzający obrazek z dopisanym króciutkim tekstetm.
Liczy się tylko skandal i zbrodnia. No... może jeszcze seks i zagłada.


Tak więc porzucam chwilowo, do czasu jak się sztorm uspokoi i fale zmaleją do przyjemnego kołysania, pisanie o sprawach fundamentalnych i zasadniczych, przy których niestety trzeba poważnie się zastanowić. Na razie nikt tego nie chce. Przekaz ma być krótki, jednoznaczny i po prostu prosty.


&&&&&&&&&&&&&&&&


Gdyby tylko każdy wiedział, co w nim drzemie... A większość nie wie przez całe życie. I zamiast kimś są niczym. Ot kolejny zmarnowany Homo sapiens, myśli Stwórca i zaciąga się Niebiańskim Papierosem.


Reguły gry na całym świecie są dość proste – jesteś tym, ile jesteś wart.


&&&&&&&&&&&&&&&&&&&



Chcę mieć nowy statek. Nie z drugiej ręki, ale nówkę prosto ze stoczni. Wypasioną, nowoczesną nówkę. Z wszystkimi niezbędnymi bajerami.
Nie za małą, nie za dużą. Taką łajbę w okolicach 100 000 DWT. Myślę oczywiście o tankowcu dla ropy naftowej.
To będzie... zaraz... coś pomiędzy 80 a 150 milionów dolarów.
A teraz bomba – ja takiej forsy nie mam i nigdy nie miałem, a mimo to, nie fantazjuję o niebieskich migdałach i taki statek wkrótce będę miał.
Prowadzę już negocjacje z poważną hiszpańską stocznią na atlantyckim wybrzeżu. Trochę im nie idzie, portfel cieniutki, więc nie dziwota, że są poważnie napaleni.
Nie przeraża ich to, że ja, to raczej facet z ulicy, mało im znany i nie z branży. Przyjdzie czas, to mnie dokładnie sprawdzą i oszacują.
I nie tylko oni... nie tylko oni.
Stocznia, co jest standardem na całym świecie, oczywiście również nie ma forsy na moje zamówienie. A musi przecież zdobyć wszystkie te blachy, rury, kable, maszyny i urządzenia. Nawet młynek do kawy i obieraczkę do ziemniaków. Jednakże wcale się nie przejmuje.
Podpiszemy umowę, to forsa się znajdzie. I dla mnie i dla stoczni. Również dla wszystkich innych zamieszanych w ten projekt.


Cóż takiego czyni realnym, że taki gołodupiec, jak ja, może się porwać na budowę niezmiernie drogiego i wyrafinowanego statku za grubą setkę milionów dolarów?
Tu właśnie dochodzimy do mojej wartości potencjalnej.
Gdyż ja, niby człowiek z ulicy, bez pałaców, posiadłości i pojazdów klasy premium, mam bardzo, bardzo wiarygodny papier, gwarantujący mi tak zwany czarter, czyli przyrzeczenie stałego zatrudnienia, powiedzmy na pięć lat, z opcją przedłużenia na kolejne pięć lat, regularnego przewozu, załadunku i wyładunku ropy naftowej pomiędzy terminalem w porcie X na Zatoce Perskiej, a Europą – do wyboru – Rotterdam, Holandia, Le Havre, Francja, lub Wilhelmshaven, Niemcy, czy nawet Gdańsk, Polska.
To nie jest ważne, jak taki papier zdobyłem. Może powiedzmy, uratowałem syna szejka przed atakiem rekina, albo jeszcze coś w tym typie.
Ważne jest to, że stając się posiadaczem niby takiego świstka papieru, z zapisem paru ważnych słów i wiarygodnym podpisem, uzyskałem wysoką wartość potencjalną. Co najmniej 150 milionów dolarów, a jak przewiduję, to znacznie więcej.
Ten jeden papier, promesa czarteru, obietnica zatrudnienia i dużych zysków, praktycznie otwiera większość bankowych skarbców, skłonnych z ochotą zainwestować swoje pieniądze w pewną i zyskowną inwestycję.
Po paru tygodniach, może nawet dwóch, trzech miesiącach, gdy setki ludzi będzie wszystko sprawdzać potwierdzać i koordynować – mnóstwo pracy dla prawników, księgowych i finansistów – Bank, zostańmy w Hiszpanii, więc jeden z dziesięciu największych banków świata, otworzy mi linię kredytową, otworzy też stoczni, a także komu tam jeszcze będzie trzeba.
I robota ruszy.
Taki tankowiec swobodnie buduje się, oczywiście po zatwierdzeniu projektu, dwa lata. A jego żywot w dobrym zdrowiu szacuje się na dwadzieścia – trzydzieści lat. Tyle też lat może zarabiać dla mnie, albo, jak zdecyduję, dla innych.
Nie ma takiej siły, by fakt, że mam poważną promesę czarteru, czyli robienia pieniędzy, pozostał długo w tajemnicy. Wtedy właśnie najbardziej ujawnia się moja wartość potencjalna. Setki propozycji, zaproszeń na imprezy, ekskluzywne kolacje i cały ten fałszywy szpan, podobny do tańca os wokół pozostawionego pączka na talerzyku.


Od momentu złożenia podpisów i uściśnięcia dłoni prezesa banku S. staję się zadłużonym kredytobiorcą. Moja żona, na przykład, bardzo się kredytów boi. Staram się ją przekonywać, że jeśli nie jest się spadkobiercą rodzinnej fortuny, to współcześnie nie da się żyć bez brania kredytów. Nawet na najniższym poziomie ubóstwa. A w wysokim biznesie kredyty to taka codzienność, jak poranna kawa i siusiu po nocy.
W tym sektorze branży żeglugowej ze spłatami rat kredytowych będę się męczył przez średnio osiem lat. W tym okresie to bank, lub też inni inwestorzy, których bank zmobilizował, są faktycznymi właścicielami mojego statku.
Lecz gdy to się wreszcie skończy pozytywnie (ponowny uścisk prezesa), staję się jedynym właścicielem tankowca. Mogę go na przykład natychmiast sprzedać za około 50 milionów dolarów, co będzie moją premią po zakończeniu projektu.
Ryzyka są i wcale niemałe. Jednakże gdyby były naprawdę duże, to żaden bank na świecie łatwo by mi kredytu nie udzielił. Mogę statek już w pierwszym rejsie wpakować na skały, doprowadzić do poważnej kolizji w Kanale Sueskim, a nawet zostać porwany przez somalijskich piratów. Mogę też, co byłoby dosyć przykre, po pięciu latach czarteru, nie uzyskać opcji przedłużenia współpracy i denerwować się bez przerwy tzw. rynkiem spotowym, czyli kontraktami tylko na jeden rejs.
To już są momenty, gdy wartość potencjalna całkowicie uległa przemianie w wartość rzeczywistą.



Mała dygresja: wszystko co napisałem mówi o działaniu stuprocentowo legalnym. Obwarowanym międzynarodowymi przepisami i kontrolowanym przez surowe instytucje i władze. Nie ma tu miejsca na lipę i ściemę.
I wiemy wszyscy dobrze, że więcej i szybciej można zarobić, gdy tylko zechce się działać w obszarze kryminalnym, lub choćby o naruszenie prawa ocierającym się. Wystarczy choćby zorganizować karuzelę VATowską, albo mieć dobrych i hojnych kumpli wśród sprawujących władzę. Jak śp. doktor Kulczyk na przykład.
Lecz my nie chcemy kraść i oszukiwać. Mamy swoją godność i dumę.



***



Polska, nasza wspólna Rzeczypospolita, ma wielką wartość potencjalną.
Lecz niestety jest to naszym przekleństwem. Bo próbują od wieków dobrać się do tego ludzie, w tym niestety najbliżsi sąsiedzi, ludzie silni, potężni, bezwzględni i zdolni do najgorszych rzeczy.
Ten potencjał to strategiczne położenie. Dokładnie na przecięciu dróg i łańcuchów dostaw: wschód – zachód i północ – południe. To również wielki potencjał zasobów ludzkich. Polacy potrafią ciężko pracować i udowodnili nawet we wielu wysoko rozwinietych krajach, że są inteligentni, sprytni i pomysłowi. Oraz solidni. Czego o wielu innych narodach, szczególnie tych zepsutych dobrobytem, powiedzieć się nie da.
No i wreszcie nasze zasoby naturalne. Czegóż to my nie mamy? Zapewne przydałoby się znacznie więcej ropy naftowej i gazu, gdy na świecie węgiel popada w niełaskę. Lecz mamy za to dużo srebra i miedzi – metali strategicznych w epoce elektroniki. Nawet nieco złota mamy także. Jest u nas siarka, są różne sole. Polskie lasy to europejska potęga. Ziemi uprawnej też u nas nie brakuje i daje fantastyczne plony, lokując nas we wielu produktach rolnych w światowej czołówce.


Najprawdopodobniej wymieniłem tylko część polskiego potencjału i wielu z was mogło by jeszcze wiele dorzucić.

Natomiast to, co budzi mój niepokój, to to, że na świecie są potężne pracownie badawcze i analityczne, które wiedzą znacznie więcej o bogactwie potencjalnym Polski i cały czas dokładnie je monitorują. I jak się dobry klient pojawi, to jemu się część wiedzy sprzedaje, by sobie mógł swobodnie manipulować. Albo nawet kupić, przejąć, czy ukraść.
Bo generalnie światowe pijawki, czy to kapitalizmu, czy lewactwa pod szyldem neoliberalnym, spadkobiercy kolonializmu i komuny, potrafią tylko wysysać, jak wszystkie pasożyty, słabe organizmy.
Dlatego aby obronić swoje bogactwo, które na nas czeka, musimy stać się silni, tak silni, by byle skośnooki, lub czosnkowy kleszcz, także z sierpem, młotem i swastyką, nie mógł nas bezkarnie pokąsać.

Na koniec taka refleksja: - jaki jest prawdziwy potencjał kraju, jeżeli złodzieje i oszuści w ciągu minionych 8 lat rządów gangu Tuska, zdołali ukraść niemalże pół biliona złotych ( 500 mld PLN), a my właściwie prawie tego nie odczuliśmy, zaślepieni grillem, piwem, czyli sławetną ciepła wodą w kranie?


.
 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 6003
jazgdyni

jazgdyni

16.11.2021 22:34

Dodane przez juur w odpowiedzi na @Jan1797

@jurr
Znałem osobiście inż. Sela i właściwie całe OBR. Lata 1972 - 74. My w PG w Instytucie Techniki Cieplnej, jako blisko współpracujący z Włochami, w tym z FIATem. na Żeraniu byliśmy często.
juur

juur

17.11.2021 10:04

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na @jurr

Być może się spotkaliśmy?
Bywałem w FSO w latach późniejszych, po 76 i po roku 80, gdy Instytut Informatyki  PG realizował wiele projektów dla przemysłu w całym kraju. Właściwie dla wszystkich co produkowali silniki, turbiny, samochody.....i nie tylko.
Wracając do tytułu notki to oddaje niezwykle trafnie co zlikwidowano, mam na myśli "potencjalne możliwości", Bo nie chodziło o to, że produkty, może były za mało nowoczesne, przestarzałe, czy też miały zły kolor. Likwidowane branże, zakłady bo miały potencjał, doświadczone kadry, które w  nowych warunkach mogły łatwo dogonić konkurencję i ja przeskoczyć w wielu dziedzinach. Nie można było do tego dopuścić wg. okrągłostołowców. W tym samym czasie Korea zaczynała z dużo niższego poziomu i gdzie jest teraz a gdzie my jesteśmy?
Pozdrawiam
tricolour

tricolour

17.11.2021 11:27

Dodane przez juur w odpowiedzi na Być może się spotkaliśmy?

@Juur, Jzg
NIe "zlikwidowano" tylko zlikwidowaliśmy. A dokladnie - wasze pokolenie, osobiście, własnymi rękami zlikwidowało. Nie stał esesman z psem i karabinem celując w głowę tylko pomachał starym Kadettem ze schrottu i za tego sztrucla oddawaliście majątek. Do zera, do fundamentów właśnie, z radością likwidując nawet branżowe szkoły. A że w każdej małej miejscowości, oprócz lokalnych fabryczek, był także oddział NBP do obsługi tych fabryczek, to go sprywatyzowaliście do Banku Zachodniego i daliście Irlandczykowi, by nawet lokalne pieniądze były w obcych rękach.
Więc Korea zaczynała z niższego poziomu, ale nas wyprzedziła, bo jej nie okradali Koreańczycy.
juur

juur

17.11.2021 15:11

Dodane przez tricolour w odpowiedzi na @Juur, Jzg

Dużo w tym racji co piszesz bo tak było. Ale nie z wszystkim się zgadzam. Takich jak ja nikt o nic nie pytał. Architekci przemian byli z innego pokolenia, często żarliwi stalinowcy w swoim czasie jak np. Geremek, Mazowiecki, itd..... To przecież po to był "okrągły stół". Tych co nie pasowali lub nie dali się przekabacić usuwano.  Zadbano o następców by byli z właściwego nadania.  Zadziałał jeszcze jeden mechanizm nie bez znaczenia, taki, że ci co coś potrafili wyjeżdżali do pracy, zakładali własne firmy, radzili sobie i mieli pracę. Inaczej było z tymi co nie bardzo nadawali się do jakieś roboty i głównie z tego segmentu mieliśmy naszych przedstawicieli, którzy do perfekcji opanowali życie na koszt  innych. Sprowadza się to tego, że pojęcie praca jako sposób na zarabianie jest dla nich pojęciem niezrozumiałym.  Dzisiaj widać to wyraźnie po lekceważeniu tych, którzy żyją z własnej pracy. Nawet prezes, nie po raz pierwszy, nazywa prywatnych przedsiębiorców cwaniakami, brzmi co najmniej nieprzyzwoicie w ustach kogoś kto prawie całe swoje życie żyje na koszt podatnika.
Było oczywiste dla rządzących w 20-leciu międzywojennym, że przemysł jest siłą i ogromnym wysiłkiem budowano, rozwijano, bo wzmacnia, daje niezależność. Dla rządzących od wielu lat to też jest oczywiste i stąd bierze się niezwykła zaciekłość by wszystko co narodowe niszczyć. I dużo się już udało. Przerażające jest, że część rodaków się z tego cieszy.
Ale Pan to wszystko wie.
Pozdrawiam
Jan1797

Jan1797

17.11.2021 18:26

Dodane przez juur w odpowiedzi na @Jan1797

"Zawsze odpowiedzialność ponosi premier" i poniósł ogromną. "I tak musi być."
 ".... dzisiaj nie ma FSO, MERY..... Zadbano o to, by nie dało się tego odtworzyć.
Przerwano relację mistrz-uczeń, bez której nie mogą istnieć zaawansowane technologie."

Piszę o tym od kilkunastu lat, faktycznie bez większego rezultatu, a sedno w dużej części
zawarte jest w powyższych słowach.
Bez mrugnięcia okiem zwijano Polskę przy aplauzie gawiedzi jak w kabaretowej wstawce powyżej.
Refleksja po latach ma niebagatelne znaczenie, bo w przyszłości zagrożenie być może wróci jako
„reforma gospodarki”, a jeżeli ma być prawidłowo rozpoznane przez młodych, powinna być sednem
naszej dyskusji dzisiaj. Podejmijmy się analizy zjawiska „piniendzy niema i nie będzie", bo wielokrotnie
już wystąpiło i być może pojawi się, co powszechnie wiadomo. Zminimalizujmy wewnętrzną sytuację
polityczną Polski do ram przedsiębiorstwa, w którym mącił decydent np. pionu zamętu. Ilu pamiętacie
takich „decydentów”, często szarych eminencji, bez odpowiedzialności, zadaniowanych na pogardę
miejsc pracy? W latach 90 zlikwidowano; 1/3 dużych i średnich zakładów przemysłowych, które
zatrudniały więcej niż 100 osób, o potencjale produkcyjnym rzędu 40 procent, co skutkowało utratą
2 mln miejsc pracy!
 https://forsal.pl/artyku…
juur

juur

17.11.2021 19:11

Dodane przez Jan1797 w odpowiedzi na "Zawsze odpowiedzialność

@Jan1797 Od artykułu minęło kilka lat a nie stracił na aktualności i co gorsza jednym tchem można napisać kolejną część.
A było by o czym pisać.
Jan1797

Jan1797

17.11.2021 20:48

Dodane przez juur w odpowiedzi na @Jan1797 Od artykułu minęło

Musi Pan przyznać, gdy słyszą dzisiaj, że za werbunek pracownika
nie ekonoma otrzymają 3 tys., balcerkowych krew zalewa.
tricolour

tricolour

16.11.2021 09:55

W ciągu 6 lat dług publiczny wzrósł o 500 miliardów. Ale kto by się tym interesował gdy mowa o generowaniu sztucznego potencjału? Nasz sztuczny potencjał jest lepszy niż wasz ukradziony.
Izabela pisze, że komuś tam węgiel podrożał prawie dwukrotnie więc nie będzie ogrzewał domu...
Pani Anna

Pani Anna

16.11.2021 13:04

Dodane przez tricolour w odpowiedzi na W ciągu 6 lat dług publiczny

Tricolour
Jak miał nie wzrosnąć,  skoro rządzi byly doradca Tuska? Uczeń przerósł mistrza. Ale ważne,  że jest patriotycznie.
tricolour

tricolour

16.11.2021 14:15

Dodane przez Pani Anna w odpowiedzi na Tricolour

@Anna
Wie Pani, mnie zawsze do głębokiej zadumy doprowadza gdy - no, tak przecież jest - wykształcony i dojrzały (wiekiem) facet pisze, że udało się zlikwidować ubóstwo podczas gdy urząd statystyczny mówi co innego, a likwidacja była na kredyt. Że nie widzi, że na niespłacany kredyt można żyć góra kilka lat, co właśnie widzimy, bo zaczynamy spłacać. A to dopiero początek.
A teraz jeszcze ręczne sterowanie gospodarką, bo stare dziady wychowane w komunie nie potrafią inaczej. Obniżą cenę paliwa poprzez likwidację zysku prawie że ostatniego filaru gospodarki.
Będzie wesoło. Balcerowicz musi wrócić.
Tomaszek

Tomaszek

17.11.2021 00:18

Dodane przez tricolour w odpowiedzi na @Anna

A rok temu pisałeś , że masz pompę ciepła . Mentor zapomniał ? Czy się zmienił ? Może foldery pomylił , czy trolli ? I nie Balcerowicz tylko tow Balcerowicz . Faktycznie kasy jest kupa do zaj...bania .
tricolour

tricolour

17.11.2021 10:46

Dodane przez Tomaszek w odpowiedzi na A rok temu pisałeś , że masz

Pan o północy śpi, Reksiu. Zalecam robienie notatek, bo pamięć cię zawodzi 
Smacznego.
Tomaszek

Tomaszek

17.11.2021 18:34

Dodane przez tricolour w odpowiedzi na Pan o północy śpi, Reksiu.

Tak że uważaj co piszesz jak mentor śpi .

Stronicowanie

  • Pierwsza strona
  • Poprzednia strona
  • Wszyscy 1
  • Wszyscy 2
jazgdyni
Nazwa bloga:
Żadnej bieżączki i propagandy
Zawód:
inżynier elektronik, oficer ETO (statki offshore), obecnie zasłużenie odpoczywa
Miasto:
Gdynia

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 130
Liczba wyświetleń: 8,832,871
Liczba komentarzy: 31,995

Ostatnie wpisy blogera

  • PO/KO do góry a PiS dołuje. Dlaczego?
  • Spanikowany Bilderberg wściekle atakuje
  • PAŃSTWO NALEŻY DO NAS

Moje ostatnie komentarze

  • @@@Koncentrując się na antypolskich działaniach tych międzynarodowych cwaniaków z realizacją przez część władzy kraju można sobie wyobrazić w zakresie teorii spiskowych inny, bardzo prawdopodobny…
  • @@@Wyjątek: - cwaniacy z Berlina i opanowanej przez nich Brukseli, to dzisiaj wyjątkowi durnie.Wystarczy sobie przypomnieć zaproszenie emigrantów do siebie, bo tak socjalem rozleniwili swoich Niemców…
  • @Imć WaszećMam glupie pytanie, do dzisiaj zafascynowany linijkami zer i jedynek w chaoyucznej kolejności. Tak więć: - czy wy, matematyce, pracujecie głównie w systemie binarnym, czy również w…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • PROWOKATOR
  • Czego my nie wiemy, choć powinniśmy wiedzieć.
  • Mafia powstała w Trójmieście. Tak, jak obecny rząd.

Ostatnio komentowane

  • spike, Jeżeli dobrze pamiętam, chodziło o Sumerów, odkryto że posługiwali się systemem liczenia trzydziestodwójkowym (32), co było zaskoczeniem.
  • Lech Makowiecki, [email protected] właśnie miało być. Dziękuję, już poprawiłem...Ostatni nabój (raper Basti & Lech Makowiecki)https://www.youtube.com/watch?v=qBI0g5ZR1uc
  • Zofia, Nastał już czas wskrzesić zapomnianą organizację późnych lat siedemdziesiątych XX wieku o nazwie TOTO. Kto walczył z komuną ten ten skrót rozszyfruje. Oni znowu łby podnoszą i protestują.

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności