Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Kto, z kim i dlaczego

jazgdyni, 14.04.2021




Znowu powracam do przeszłości. Tym razem styczeń 2014. Dlaczego? Bo właśnie zaprezentowano nam film, a wkrótce też będzie oficjalny dokument, niezbicie i naukowo pokazujący, że 10 kwietnia 2010 roku, ktoś dokonał eksplozji w samolocie TU 154, tuż przy Smoleńsku, zabijając wszystkich 96 pasażerów, łącznie z prezydentem RP, prof. Lechem Kaczyńskim i jego małżonką.
Minęło 11 lat od tego momentu, kiedy pokazano efekty badań i poszukiwań, a mimo tego, bezpośrednio i pośrednio zaangażowani, oraz będące na ich usługach media, nadal kręcą i mataczą.


Nie mam wątpliwości, że musiała zaistnieć międzynarodowa zmowa.


Kto, z kim? Najbardziej logiczne wydaje się, że to tajne porozumienie ówczesnej władzy RP i rosyjskiej ekipy Putina.
Ale kto może zaprzeczyć, że jest również możliwe, iż w tym zbrodniczym porozumieniu nie uczestniczyły również Niemcy? Albo jeszcze ktoś inny, o którym nie mamy pojęcia.


O wiele lat starsza tragedia, w której zatonął prom pasażersko – samochodowy "Estonia", pokazuje jak różne wielonarodowe siły robią wszystko, by mataczyć i ukryć prawdziwe fakty.


Świat nigdy nie jest prostolinijny, tylko kręty, jak kabel od suszarki do włosów i pełen tajnych porozumień, a nawet współpracy oficjalnych przeciwników.
Dlatego przypominam historię zatonięcia "Estonii". I to w kontekście Zamachu Smoleńskiego.




<<<<< >>>>>





Piszę sporo o różnych morskich sprawach. W tym także o katastrofach i zatonięciach. Zacząłem zbierać materiały na temat największej po wojnie katastrofy, zatonięcia nowoczesnego promu MS "Estonia" prawie dwadzieścia lat temu. W Polsce ta tragedia nie miała zbyt dużego oddźwięku. Jednakże na przykład w Szwecji jest oceniana jako jedna z największych, niewyjaśnionych tajemnic, na równi z zabójstwem Olofa Palmego.
Czytając o "Estonii", a szczególnie o jej dalszych losach zauważyłem nagle, że jest dużo punktów zbieżnych z naszą największą powojenną, narodową tragedią, rozbicia TU 154 z prezydentem na pokładzie, w sobotę, 10 kwietnia 2010 roku

MS "Estonia" zatonęła 28 kwietnia 1994 r. To już ponad 20 lat temu,
TU 154 rozbił się prawie 11 lat temu.
To co łączy obie sprawy, to silne podejrzenia, że nie były to "zwykłe" katastrofy spowodowane siłami natury, ludzkimi błędami, czy problemami technicznymi. W Szwecji istnieje powszechne przekonanie, że tragedia "Estonii" jest rezultatem ataku terrorystycznego. W Polsce również jest silne przekonanie, że rozbicie TU 154 jest efektem ataku terrorystycznego.
Jeżeli faktycznie Estonia zatonęła w wyniku ataku terrorystycznego to mówimy o drugim najkrwawszym zamachu w historii (po WTC).
Podobnie można powiedzieć o Smoleńskiej Tragedii – to najpotworniejsze zdarzenie w Polsce po II Wojnie Światowej.



*************


27 kwietnia 1994 roku nowoczesny prom samochodowy wypłynął w rutynowy rejs z Tallina do Sztokholmu, w którym statek, zgodnie z rozkładem powinien zameldować się następnego dnia, o 9:30 rano.
Do katastrofy doszło nocą miedzy 00:55 a 01:50, około 50 mil od wybrzeży Finlandii.
Pierwsze duże zafałszowanie i złą ocenę napotykam w opisie stanu pogody.
Stwierdzono mianowicie, że pogoda była "fatalna". Wiatr wiał z siłą 20 m/s, a fala osiągała 4,5 metra wysokości. Ludzie! Nie dajmy się oszukiwać! To jeszcze nie jest sztorm! Oczywiście, łodzie rybackie uciekają do portów, ale dla dużego, nowoczesnego statku to jest nic specjalnego. Sam byłem setki razy w takiej pogodzie i nie było najmniejszych powodów do niepokoju. Po prostu zła pogoda i tyle.
Tutaj jest pierwsza analogia z Tragedią Smoleńską. Po 10 kwietnia też usiłowano demonizować stan pogody. Mgła podobno była taka gęsta, że z ogonu samolotu nie było widać dziobu. I sięgała od powierzchni ziemi do kilkuset metrów wzwyż. Wykazano później, że była to oczywista nieprawda.
Niewiele wcześniej lądował polski, wojskowy JAK, a 19 lipca 2010 roku podano, że o godz. 8:41 czasu polskiego warunki pogodowe na lotnisku były następujące: wiatr przy gruncie 110–130 stopni, prędkość wiatru 2 m/s, widzialność 300–500 m, mgła, zachmurzenie 10 stopni warstwowe, podstawa chmur 40–50 m, temperatura plus 1–2 stopnie Celsjusza.
To też, mimo, ze media usilnie nas starały się przekonać, nie są warunki krytyczne do lądowania. Przecież zresztą lotniska nie zamknięto. Czyli oceniono na ziemi, że lądować można.
Jednakże w obu tragediach zwrócono uwagę na złą pogodę, bo to pogłębiało chaos informacyjny i budziło pewne wątpliwości.

**************

MS "Estonia" spokojnie wykonywała sobie swoją trasę, gdy po północy rozległy się zgrzyty i hałasy, oraz, jak później oświadczyło wielu świadków, a co zostało utajnione, wybuchy.
Posłuchajcie relacji:
//
Kłopoty zaczęły się tuż przed pierwszą. Większość z 803 pasażerów i 186 członków załogi dawno już spała. Ale jeden z pasażerów, Carl Övberg z kabiny nr 1049, usłyszał odgłosy pomp hydraulicznych i siłowników. Hałas był wyraźny, charakterystyczny, nie do pomylenia. Dochodził z pokładu samochodowego leżącego nad jego kabiną.

Siłowniki hydrauliczne podczas postoju w porcie unoszą furtę dziobową statku i opuszczają rampę, po której do wnętrza promu wjeżdżają pojazdy. Kto i po co włączył te urządzenia na pełnym morzu? - tego mimo kilkuletniego śledztwa wciąż nie udało się wyjaśnić.

Minęła minuta. Övberg usłyszał dwa, może trzy głośne "dziwne, ostre, metaliczne dźwięki". Tak opisywał je przesłuchiwany po katastrofie przez specjalną komisję. Nie był jedynym, który je usłyszał. Dziewięć innych osób znajdujących się w różnych częściach "Estonii" powie później, że to były wybuchy.

Punktualnie o pierwszej w nocy pasażerowie kabiny nr 1027 - Jasmina Waidinger i Daniel Svensson - usłyszeli odgłosy wody wdzierającej się na pokład samochodowy tuż nad ich głowami. Prom przez chwilę chybotał się jak dziecięca kołyska, a po kilku minutach zastygł odchylony 5, może 6 stopni na prawą burtę. Pasażerowie kabiny 1027 uciekli natychmiast na górny pokład. Mieli szczęście. Tylko ci, którzy - jak oni - obudzili się i zdołali szybko opuścić kabiny, mieli szansę na przeżycie.

- Mimo ogólnej paniki i krzyków zaczęliśmy rozdawać kamizelki ratunkowe. Wkrótce przechył był już tak silny, że nie było mowy o spuszczeniu na wodę wszystkich łodzi ratunkowych - opowiadał Jerzy Florysiak, jeden z uczestników katastrofy. - Statek był tak przechylony, że złapałem się za reling [barierkę – jk] żeby nie spaść, ale fala zmyła mnie i znalazłem się w wodzie - mówił.

Jerzy Florysiak grał na "Estonii" w pokładowej orkiestrze. Jej trzej pozostali członkowie - również Polacy ze szwedzkimi paszportami - nie przeżyli katastrofy. Na pokładzie była jeszcze jedna Polka - Agneta Rapp. Jej również nie udało się uratować.//


I dalej:

//
Niemal natychmiast po tajemniczych odgłosach detonacji zatrzymały się silniki "Estonii". Prom zaczął dryfować. Dopiero dwadzieścia dwie minuty po pierwszej, kiedy trzydziestostopniowy przechył statku był już nie do opanowania, załoga "Estonii" wysłała sygnał Mayday. Dlaczego tak późno? Nie wiemy do dziś.

Rozpaczliwe wołanie o pomoc usłyszały dwa statki: "Mariella", którą "Estonia" zostawiła w tyle, i "Silja Europa", największy prom na Bałtyku (zabiera 3 tys. pasażerów) żeglujący pod banderą fińską. Oficer z "Marielli" prosi o szczegóły. "Estonia" podaje pozycję, zgłasza silny przechył i milknie. Kolejne pytania pozostają już bez odpowiedzi.

W tym czasie na "Estonii" rozgrywają się sceny jak z "Titanica". Tyle że tamten transatlantyk tonął trzy godziny, "Estonia" - pół.

- O wpół do dwunastej obudził mnie nagły wstrząs. Ubrałem się i wybiegłem na korytarz. Zobaczyłem przesuwający się automat z coca-colą - opowiadał tuż po uratowaniu Anders Eriksson ze Szwecji. - Biegłem z pokładu na pokład, jak najwyżej, a prom przechylał się coraz mocniej. Cudem zdążyłem założyć kamizelkę ratunko- wą i wsiąść do łodzi ratunkowej - wspominał rozbitek.

Prom bardzo szybko położył się na prawą burtę. Jedna z dwóch potężnych, od kwadransa nieruchomych śrub statku wynurzyła się ponad fale Bałtyku. Mija kolejnych kilka minut i ogromny, ponad 150-metrowy liniowiec, wysoki prawie na 45 metrów, wywrócił się do góry dnem.

Dla tych, którzy zostali we wnętrzu promu, nie było już żadnego ratunku.

Jeszcze przez kilka minut kadłub "Estonii" unosi się na wodzie. Ale pół godziny po pierwszych podejrzanych odgłosach na pokładzie samochodowym rufa promu zaczyna osuwać się pod wodę. Po kilku minutach znika pod jej powierzchnią.

"Estonia" spoczęła na głębokości 90 metrów w odległości około 50 km na południe od wybrzeży Finlandii. Śmierć poniosły 852 osoby. Kapitan poszedł na dno wraz ze statkiem, choć nie wiadomo, co dokładnie robił w ostatnich chwilach "Estonii" - jego ciała na mostku kapitańskim nie znaleziono.//



A jakie były oficjalne ustalenia?

//
Pierwszą oznaką problemów był dziwny odgłos tarcia metalu o metal, który pojawił się około 01.00, kiedy statek mijał archipelag Turku, jednak podczas oględzin furty dziobowej nie wykryto żadnych uszkodzeń. Około godziny 01:15 burta oderwała się od kadłuba; statek nabrał silnego przechyłu na prawą burtę. Około 01.20 przez system informacji wewnętrznej statku wypowiedziano słabym, damskim głosem słowa: „Häire, häire, laeval on häire", co w estońskim oznacza: „Alarm, alarm, alarm na pokładzie". Wkrótce w ten sam sposób zaalarmowano załogę. Niedługo po tym na statku został ogłoszony generalny alarm ratunkowy. Przechył zwiększył się do 30 - 40 stopni na prawą burtę, co sprawiło, że nie można było już się przemieszczać bezpiecznie po pokładzie statku. Drzwi oraz przejścia zostały zablokowane, aby uniemożliwić ewentualne przelewanie się wody. Pasażerowie, którzy próbowali się uratować zostali uwięzieni. O godzinie 01:22 nadane zostało przez załogę wezwanie Mayday, jednak jego forma nie spełniała międzynarodowych norm. Komunikacja ustała około 01:29. Po blisko siedmiu minutach od nadania pierwszego sygnału pomocy Estonia znikła z pola widzenia wszystkich radarów. Z powodu braku zasilania i silnego przechyłu akcja ratownicza na promie była spowolniona i utrudniona. Statek Mariella dotarł na miejsce tragedii około 02:12; pierwszy helikopter o 03:05.Tak wyglądał oficjalny, tragiczny łańcuch wydarzeń. Niestety, życie pokazało, że Estonia kryje o wiele więcej tajemnic niż mogłoby się wydawać. //
[źródło]

Według oficjalnego raportu z 1997 powołanej do wyjaśnienia przyczyn tragedii wspólnej estońsko – szwedzko – fińskiej komisji (JAIC), przyczyną katastrofy były wady konstrukcyjne furty dziobowej, która nie wytrzymała naporu fal i została urwana, pociągając za sobą i otwierając rampę wjazdową, co spowodowało wlanie się w ciągu 5 minut ponad 1000 ton wody na pokład samochodowy i przechył, prowadzący do zatonięcia.

Tutaj mamy do czynienia z następną analogią między tragediami. Powołane komisje ustaliły jednoznacznie i zdecydowanie przyczyny katastrof: w przypadku "Estonii" to wady konstrukcyjne, a w przypadku TU 154 błędy ludzkie.
Niestety, w obu wypadkach, w zderzeniu z faktami, świadkami, prostą logiką i zwykła fachowością i rzetelnością, oba raporty były co najmniej kontrowersyjne, a tak po prostu stekiem bzdur. Oba raporty przynoszą hańbę i wstyd ich twórcom: raport międzynarodowej komisji JAIC, raport Anodiny i raport komisji Millera. Niestety, przykre jest to, że te ustalenia poszły w świat i ugruntowały ogólnoświatową opinię publiczną/

*************

Najdziwniejsze rzeczy zaczynają się jednak dziać potem. W przypadku jednej i drugiej tragedii rozpoczęły sie akcje dezinformacji, niszczenia dowodów, zacierania śladów i destrukcji. To była świadoma robota. W jednym i drugim wypadku starano się ukryć prawdę.
Przyczyna może być tylko jedna – obie tragedie były spowodowane przez działania terrorystyczne, a rządom prowadzącym śledztwa zależało na ukryciu tego przed światem i ludźmi.
To już trzecia analogia. Jak kręcili polscy i ruscy uczestnicy śledztwa smoleńskiego, to raczej wiemy bardzo dobrze. Natomiast, jak było z "Estonią"?

//Kontrowersje

27 września 1994 roku statek wypłynął w swój ostatni rejs. Miał płynąć ze stolicy Estonii – Tallinna do Sztokholmu. Według oficjalnego raportu z 1997 powołanej do wyjaśnienia przyczyn tragedii wspólnej estońsko – szwedzko – fińskiej komisji (JAIC), przyczyną katastrofy były wady konstrukcyjne furty dziobowej, która nie wytrzymała naporu fal i została urwana, pociągając za sobą i otwierając rampę wjazdową, co spowodowało wlanie się w ciągu 5 minut ponad 1000 ton wody na pokład samochodowy i przechył, prowadzący do zatonięcia. Raport komisji wzbudził jednak wiele kontrowersji. Do nie przekonanych należy m.in. inżynier okrętownictwa Anders Björkman, autor książki "Katastrofa Estonii: Prawda i kłamstwo". Według niego przyczyną zatonięcia promu nie było uszkodzenie furty dziobowej, lecz dziura w burcie poniżej linii wodnej. Mogła ona powstać tylko w jeden sposób – w wyniku eksplozji podłożonej tam bomby[JAIC 3]. Dziura taka została zauważona podczas pierwszej próby dotarcia przez nurków do spoczywającego na dnie Bałtyku wraku. Badania fragmentu poszycia wyciętego z okolic furty dziobowej wraku wskazywałyby w ocenie części ekspertów na działanie materiału wybuchowego. Inne teorie spiskowe łączą zatonięcie z wykorzystywaniem promu do przewozu broni kupowanej potajemnie przez wywiad szwedzki od wojsk rosyjskich stacjonujących w Estonii. Fakt ten został ujawniony w 2004 przez byłego szwedzkiego celnika i został następnie potwierdzony przez Szwecję, która jednak zaznaczyła, iż w dniu tragedii nie było takich transportów. W oficjalnym raporcie wzmianka o dziurze i o transportach nie znalazła się. Zginęły 852 osoby. Promem dowodzili estońscy kapitanowie Arvo Andersson i Avo Piht. Wrak spoczywa na głębokościach 73 – 85 metrów – budzi to wiele zarzutów, głównie spiskowych, iż nie chce się wydobyć wraku, pomimo że jest to całkiem możliwe – przykładem jest Titanic, którego wydobycie rozważano, mimo iż leży na głębokości 3800 m. Oficjalny raport obwinia źle działającą furtę dziobową, zamykającą pokład samochodowy, która odłamała się pod uderzeniami dużych fal. Kiedy furta odłamała się, uszkodziła rampę i odsłoniła pokład samochodowy. Spowodowało to dostawanie się wody na pokład, przez co statek stracił stateczność i zaczął się tragiczny łańcuch wydarzeń  [...]. Ustalenia oficjalnego raportu były wielokrotnie kwestionowane, zwracano uwagę m.in. na potwierdzony fakt wykorzystywania promu do kontrabandy sprzętu wojskowego.

Niemiecka dziennikarka Jutta Rabe rozpoczęła własne śledztwo w tej sprawie -wraz z Amerykaninem Gregem Bemisem rozpoczęła nielegalne nurkowania do wraku celem zbadania przyczyn tragedii. Wkrótce po jej artykułach rząd Szwecji przyznał się do szmuglowania broni z Rosji do Szwecji, lecz zaznaczył, że nie miało to miejsca w dniu katastrofy. W lecie 2000 roku, Szwecja wydała nakaz aresztowania Jutty za naruszenie deklaracji nienaruszalności miejsca spoczynku wraku, które podpisały wszystkie państwa nadbałtyckie poza Niemcami, a co było związane z ekspedycją na wrak, w związku z tym Jutta nie odwiedza Szwecji. Podczas tej ekspedycji pobrano próbki metalu wskazujące na użycie materiałów wybuchowych, gdzie na trzy próbki wysłane do trzech różnych laboratoriów (Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Niemcy) tylko niemieckie laboratorium zakwestionowało możliwość wybuchu i to właśnie na tym jednym oparła się prasa szwedzka, szwedzki rząd zignorował te dowody argumentując to nielegalnym sposobem zdobycia takowych. Według teorii w przewożeniu ładunków mieli uczestniczyć agenci brytyjskiego MI6, którzy na zlecenie amerykańskiego CIA, mieli umożliwić przepływ radzieckiego sprzętu wojskowego – to miałoby wyjaśniać dlaczego Wielka Brytania przyłączyła się do aktu "Porozumienie w sprawie Estonni".

W wyniku ponownego przeanalizowania sprawy Estonii przez estoński zespół prokuratora Margusa Kurma, którego raport ujawniono 30 marca 2006, rząd estoński zakwestionował wyniki prac wspólnej komisji i zaprosił rządy Szwecji i Finlandii do wznowienia dochodzenia. Raport sugeruje, że rząd szwedzki ukrywał część, mających związek ze sprawą, dowodów. Według analizy zeznań świadków dokonanej przez zespół Kurma, rampa dziobowa była podczas katastrofy jedynie uchylona i nie mogła przez nią dostać się na pokład podawana dotychczas ilość wody, nadto nie jest jasne, skąd brała się woda na pokładzie. Komisja ustaliła, że szwedzkie służby odnalazły urwaną furtę dziobową 9 dni przed oficjalnym ujawnieniem tego faktu, a także prowadziły niejawne nurkowania badawcze, a wnętrze ładowni zostało sfilmowane przez pojazd podwodny, czego również nie ujawniono wspólnej komisji. Podczas nurkowań poszukiwano m.in. jednej walizki z nieujawnioną zawartością, którą następnie zabrano ze statku. Raport ten stwierdza również, że trójstronna komisja nie zbadała hipotezy wybuchu na pokładzie.

Źródło: wikipedia, hasło: MS Estonia



*************

Konkluzje

Rząd szwedzki idzie już dwadzieścia lat w zaparte.Mataczy, kręci i zaciemnia. Zabronił nurkować do wraku. Zamierzał go całego na dnie morza zacementować, co jest 10-krotnie kosztowniejsze niż wydobycie wraku.
Rząd ten zapewne by tak nie był uparty, gdyby za tą tragedią nie stały tajne służby różnych państw, w tym, co udowodniono – KGB i CIA.
Jakie służby stoją za Tragedią Smoleńską, że rząd Tuska idzie już cztery lata w zaparte?
Czy czeka nas 20 lat, tak, jak ma to miejsce z MS "Estonią"?

Tak, jak Szwedzi niszczyli dowody, zasypywali wrak piaskiem, usiłowali go zabetonować, tak rosyjscy żołnierze cięli TU 154 na kawałki, wybijali szyby, zrzucali fragmenty na kupę i co najstraszniejsze, zalutowali różne przypadkowe fragmenty zwłok w trumnach.

Czy życie ludzkie tak już niewiele znaczy, że dla osiągnięcia zbrodniczego celu, np zamaskowania wojskowej kontrabandy z Rosji via Szwecja do USA, można pozbawić życia setki osób? Że dla zlikwidowania niebezpiecznego prezydenta likwiduje się dodatkowo 95 niewinnych pasażerów?
Czy przypadkiem nie przekraczamy jakiejś znaczącej granicy barbarzyństwa?
A rozbestwienie służb i ich pogarda dla normalnego świata nie osiągnęły punktu krytycznego?

Teorie spiskowe są często wyśmiewane. Szczególnie u nas w Polsce stworzono cały przemysł stygmatyzowania tak zwanych oszołomów i smoleńskich idiotów.
Jednakże upór paru ludzi, prywatnych i niezależnych, wykazał, że rządy paru państw bałtyckich kłamią i usiłują ukryć prawdę. Koalicja kłamstwa w końcu się zalamała. Tylko Szwecja, która ma najwięcej do stracenia trwa w uporze.
W Polsce, z tą władzą nigdy nie dojdziemy do prawdy o Smoleńsku. Gra się toczy o bardzo wysoką stawkę. Mogą polecieć głowy.

Jednak najbardziej przerażające jest to, czy istnieją granice, których międzynarodowe tajne służby nie przekroczą. Ponadto, czy będą tajemnice, których opinia publiczna nigdy nie pozna.
Mgła, gęsta i zwodnicza była podobno na smoleńskim lotniskiem.
Lecz chyba bardziej chodzi o mgle w naszych głowach

*************

Ps. Zebrałem bardzo dużo materiałów o MS "Estonia". Znacznie przekraczających ramy tego artykułu. Optymistyczne jest to, że dzięki uporowi zwykłych ludzi prawda powoli wychodzi na jaw i nikt rozsądny nie może mieć wątpliwości, ze na promie dokonano terrorystycznego ataku. I że zaprzecza to całkowicie wersji oficjalnej przyjętej przez Szwecję, Finlandię i Estonię.
To daje nieco optymizmu, że podobnie może się potoczyć z Tragedią Smoleńską.

______________

[źródło] - http://www.paranormalne.pl/topic/25478-tragedia-promu-estonia/
 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 12584
wielkopolskizdzichu

wielkopolskizdzichu

14.04.2021 20:24

Dodane przez Trotelreiner w odpowiedzi na Fakt!

Nie istotne, na czyją cześć grzmiały salwy.
Mnie interesuje dlaczego ludzie odpowiedzialni za obronę kraju, generałowie dali się wsadzić do jednego środka transportu, przemieszczającego się nad wrogim terytorium.
Postępowanie obu komisji i tej millerowskiej i tej macierewiczowej są zasłoną dymną.
Obojętnie czy to był zamach czy "zwykła katastrofa" to powinny polecieć łby i z dużego i małego pałacu.
Jabe

Jabe

14.04.2021 21:13

Dodane przez wielkopolskizdzichu w odpowiedzi na Nie istotne, na czyją cześć

Właśnie!
J z L

JzL

14.04.2021 17:26

Ci dwaj bandyci Tusk i Putin nigdy krwi i ziemi smoleńskiej z "twarzy" nie zmyją
spike

spike

14.04.2021 17:27

Z tego jak wyglądało całe dochodzenie i towarzyszące mu samobójstwa osób w różny sposób powiązanych wiedzą o tym tragicznym dniu, nie mam najmniejszych wątpliwości, że to był zamach, w który bezpośrednio zamieszany jest Putin, oraz Tusk, którego pierwsza wizyta w Katyniu z Putinem była zorganizowana na "wabia", dla pokazania, że prezydent Polski, może spokojnie i bezpiecznie przylecieć do Katynia, to jedyne logiczne wyjaśnienie "rozdzielania wizyt". Poszlak dowodzących zamach jest tak dużo, że by starczyło na dłuuugą notkę. Proszę kotu coś dać do miski, może nie będzie paskudził gdzie popadnie :)))
Pers

Pers

14.04.2021 17:58

Dodane przez spike w odpowiedzi na Z tego jak wyglądało całe

spike
A tobie siana. Osły lubią siano, nie?
"Poszlak dowodzących zamach jest tak dużo, że by starczyło na dłuuugą notkę."
To może być z pewnością bardzo fascynująca lektura.
To kiedy napiszesz?
Nie można ciągle eksploatować tegozgdyni. Niech trochę odpocznie.
spike

spike

15.04.2021 10:49

Dodane przez Pers w odpowiedzi na spike

wystarczy wspomnieć o karmie dla kota, a @pers się odezwie, jak te przysłowiowe nożyce, ciekaw skąd wiedział, że o niego chodzi, koty do bystrych nie należą, wybrany nick by tego dowodził, a jak mowa o osłach, to wbrew opinii, należą do b.inteligentnych zwierząt, wbrew mniemaniu kota, czy to nie z kociej skóry robiono pilotki dla pilotów, ponoć ich skóra nie twardnieje na mrozie, a i na korzonki jest dobra, uważaj by ci skóry ktoś nie ściągnął. :)))))))))))))))))))
Imć Waszeć

Imć Waszeć

14.04.2021 18:30

Dodane przez spike w odpowiedzi na Z tego jak wyglądało całe

Właśnie. Z tego co wiemy, to ciekawe też jest, czy Tusk osobiście prosił o zgodę Merkel, czy może nikt o zdanie go nie pytał. A także czy nagroda imienia niemieckiego polakożercy przyznana mu była w związku z, czy tak ad hoc? Zawsze mnie nurtowało pytanie, jak to jest, że nasz największy sojusznik rękami żydów wykupuje telewizję najbardziej zawzięcie atakującą sektę smoleńską i fałszującą przekaz, a jednocześnie po zakupie narracja "prywatnej" stacji nie zmienia się nawet na jotę. PS: teraz będzie jeszcze śmieszniej, bo kolejni sojuszniczy żydzi będą mieli wszystkie nasze dane wrażliwe i medyczne na serwerach: "Szef Google'a podziękował premierowi Polski": https://niezalezna.pl/39…
Imć Waszeć

Imć Waszeć

14.04.2021 18:10

Jeżeli to był zamach terrorystów, to nie widzę powodu, żeby rząd Szwecji lub innego europejskiego kraju szedł w zaparte. Stąd pozostaje ta druga wersja. Pozdrawiam. https://www.youtube.com/… https://www.youtube.com/…
spike

spike

14.04.2021 18:18

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na Jeżeli to był zamach

z tymi terrorystami jest podobnie jak z winnymi rozpętania IIWŚ, to nie Niemcy, to faszyści (terroryści) napadli,gwałcili, mordowali i grabili, słowa wytrychy do krycia prawdziwych winowajców.
J z L

JzL

14.04.2021 18:49

Dodane przez spike w odpowiedzi na z tymi terrorystami jest

Najwieksze zbrodnicze nacje
1.Rosja (nie sowieci,NKWD,czy bolszewicy)
NIEMCY(nie nazisci czy hitlerowcy)
J z L

JzL

14.04.2021 18:02

Szwedzki dziennikarz Henrik Evertsson odkrył, że ustalenia w sprawie katastrofy promu ESTONIA nie są prawdą. Prom nie zatonął z powodu błędu konstrukcyjnego. Prawdziwą przyczyną katastrofy mógł być wybuch lub uderzenie torpedy. Ale w tej chwili Szwecję bardziej martwi naruszenie miejsca spoczynku ofiar. Evertsson staje przed sądem.
Zatonięcie w 1994 roku ESTONII jest jedną z najtragiczniejszych, współczesnych katastrof morskich. Gdy przez otwór w burcie w ciągu pięciu minut wlało się do środka 1000 ton wody, statek zatonął, zabierając ze sobą na dno 852 osoby, z czego 750 zamkniętych bez ratunku pod pokładem. Uratowano wtedy 138 osób. Akcja ratownicza nieco się opóźniła, ponieważ pierwsze wezwanie pomocy “Mayday” nie spełniało międzynarodowych norm. Statek zniknął z radarów w 7 minut to tym komunikacie.
26 lat później Evertsson z ekipą użył specjalistycznego sprzętu, by obejrzeć wrak na dnie Bałtyku. Odkrył czterometrową wyrwę w burcie, której nie wymieniano w raportach po katastrofie. Postawił tezę, że wyniki dochodzenia nie pokazywały prawdy, a katastrofa była wynikiem zamachu lub ataku przez wrogi okręt podwodny.
https://cybermedium.pl/2021/01/26/estonia-odkryl-przyczyne-katastrofy-promu-grozi-mu-za-to-wiezienie/
Imć Waszeć

Imć Waszeć

14.04.2021 18:40

Dodane przez J z L w odpowiedzi na Szwedzki dziennikarz Henrik

"...najtragiczniejszych, współczesnych katastrof ..." demokracji liberalnej.
J z L

JzL

14.04.2021 18:04

Evertsson jednak przypłynął na statku niemieckim, bo Niemcy – jak już wiemy – nie muszą stosować porozumienia, do którego nie przystąpiły. Posłużył się specjalistycznym sprzętem do badania obiektów pod wodą. I zobaczył dwa wielkie otwory w bocznym poszyciu statku, jedną czterometrową.
Teorie spiskowe?
Materiały, które zdobył, wraz z materiałem filmowym, posłużyły do wyprodukowania filmu dokumentalnego, dostępnego na Discovery Channel. Szum medialny sprawił, że Szwedzka Komisja Badania Wypadków zadecydowała o wznowieniu dochodzenia w sprawie katastrofy
https://youtu.be/V5tbah19qo8
J z L

JzL

14.04.2021 18:28

Po 10.04 Tusk wypuścił swojego kundla Palikota na harce. Zaczęły się dowcipy "zimny Lech", "pieczona kaczka", "Krwawa Mary", "jeszcze jeden", życzenia śmierci.
Było to największe zbydlęcenie 3RP.
Trwa to do dziś.
Z tego wywodzi się SokZBuraka,Neon24.ru Obywatele RP, Upodlony.pl itd.
Warto o tym pamiętać
Pers

Pers

14.04.2021 18:34

Dodane przez J z L w odpowiedzi na Po 10.04 Tusk wypuścił

husky
NEon24?
To chyba się cieszysz, że cię stamtąd wykopali. Musiałeś strasznie się męczyć...
Tutaj jest jak bardzo :)
http://antykomunista.neo…
J z L

JzL

15.04.2021 06:50

Dodane przez Pers w odpowiedzi na husky

Ach persie. Jaki ten swiat jest brutalny to tylko ty wiesz
http://1do10.blogspot.com/2015/09/nedzny-koniec-pomidorowego-alfonsa.html
Pers

Pers

15.04.2021 07:27

Dodane przez J z L w odpowiedzi na Ach persie. Jaki ten swiat

husky
A nie powiedział ci twój "przyjaciel", że ten i podobne teksty są przedmiotem postępowania prokuratorskiego, którego jest głównym "bohaterem"?
Skończyła się zabawa husky :)
Chcesz być następny?
jazgdyni

jazgdyni

15.04.2021 04:02

Dodane przez J z L w odpowiedzi na Po 10.04 Tusk wypuścił

@JzL
Jak napisałem w poniższym swoim komentarzu, po likwidacji WSI już w 2007 roku, nagle odsunięci od oficjalnej władzy agenci, zdecydowali na działania hybrydowe, w tym w jak najszerszej skali opanowanie portali społecznościowych. Ja pamiętam po kolei - ciekawą postać, nazywającą się Kataryna, następnie Salon24 i już wkrótce Nowy Ekran - wypasiony technicznie portal Wojskowych Służb Informacyjnych, zakamuflowanych Tomaszem Parolem, Januszem Korwin Mikke, czy admirałem Toczkiem. Jak widać i dzisiaj, wyrób służb komunistycznych trzyma się nieźle.
J z L

JzL

15.04.2021 07:28

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na @JzL

Nie warto o tym sowieckim portalu pisac.
Dno dna
Pozdrowienia
https://niepoprawni.pl/comment/1646348#comment-1646348
Pers

Pers

15.04.2021 08:08

Dodane przez J z L w odpowiedzi na Nie warto o tym sowieckim

husky
Tutaj jest jak łkałeś gdy cię wyrzucali z tego "dna" :)
http://antykomunista.neo…
wielkopolskizdzichu

wielkopolskizdzichu

14.04.2021 23:34

Jest problemem jazgotazgdyni chęć bycia Stefciem Kingiem w obszarach, które olałby Nienacki. 
Jazgot,....człek który świat cały opłynął, i w swych marzeniach, jeziorowcem cumuje w Elblągu, bezkrytycznie traktuje eksplozje erudycji Antoniego Macierewicza jako dowody na zamach.
Nie wiem czy to  otrzeźwi jazgota. 
W Polsce chyba z 15 lat temu dokonano okropnego gwałtu. Ówczesny Minister Sprawiedliwości przyspieszył mielące młyny sprawiedliwości.
jazgdyni

jazgdyni

15.04.2021 07:34

Dodane przez wielkopolskizdzichu w odpowiedzi na Jest problemem jazgotazgdyni

Ty się Zdzichu musisz potwornie nudzić, a na dodatek jeszcze starasz się wyłącznie rozrywkowo pocieszać jakimś tajemniczym jazgotem. Pełna kompulsywna obsesja? Myśli człowieka - warzywa? Chroniczne delirium?
Chcesz, mogę specjalnie dla ciebie pisać krótkie kawałki, abyś miał się czym nakarmić. Jak myślisz? 50 zł. sztuka, (tylko w promocji).
jazgdyni

jazgdyni

15.04.2021 03:53

Dziękuję kolegom komentatorom za ciekawe i słuszne uwagi. Widzę, że ten właśnie, że tak powiem, artykuł, a nie zwyczajowy felieton, zastanawia i daje do myślenia. Koledzy @Imć Waszeć i @JzL nawet pofatygowali się do internetu na dalsze poszukiwania materiałów. Mamy bowiem do czynienia z niepokojącym zjawiskiem i powtarzającymi się tragicznymi wydarzeniami. Moim celem było rozważanie, czy istnieją jakieś cechy wspólne? I co łączy? Pozwolę sobie więc nieco usystematyzować te powtarzające się tajemnice, bo wydaje mi się, że istnieje pewien schemat.
1. Jakikolwiek nie byłby system sprawowania władzy, to zawsze mamy informacje jawne i informacje tajne. I jak zawsze najbardziej nas interesują wszelkie informacje niejawne. Niestety, wiemy, że państwa potrafią bronić swoje tajemnice przed opinią publiczną, nawet przez całe wieki.
2. I w przypadku promu Estonia i samolotu TU 154, mamy sytuację, w której dochodzi do nagłego przerwania, czy to rejsu, czy to lotu. Czy osiągano założony cel wykorzystując moment czasowy, w którym najtrudniej jest post factum zdiagnozować przebieg zdarzenia i wyeliminować wszystkich ewentualnych świadków? Oraz oczywiście maksymalnie utrudnić nieuchronne śledztwo.
3. Akty, że tak powiem, terrorystyczne, przeprowadzane przez jakiekolwiek "cywilne" grupy, zazwyczaj rozwiązywane są skutecznie i dosyć szybko. Natomiast, zawsze, gdy w taki incydent są zamieszane, jakiekolwiek siły państwowe, najczęściej służby specjalne, to dochodzenie do prawdy trwa dziesięciolecia. A nierzadko, nigdy nie dowiadujemy się prawdy. Jeszcze gorsza jest sytuacja, gdy tajna operacja terrorystyczna została wykonana międzynarodowymi, połączonymi siłami.
4. Planowanie, organizacja i wykonanie wielu zdarzeń politycznych i nie tylko, dokonywane jest niejawnie i często, przez sieć stałych powiązań między służbami specjalnymi przeróżnych państw, niezależnie od ustroju, jaki w tych państwach panuje. Czy na przykład przy tragicznej śmierci generała Sikorskiego na Gibraltarze, współpracowały ze sobą służby brytyjskie i radzieckie? Prawdopodobnie tak. W przypadku Estonii mamy ślad współpracy Rosji, Szwecji i USA. Przy tragedii TU 154 najpewniejsza jest współpraca ówczesnych władz RP i Rosji, opcjonalnie przy współudziale conajmniej Niemiec.
Były szef wywiadu generał Kowalski, który wie i rozumie tysiąc razy lepiej, niż my, zwykli internauci, zwrócił uwagę na znaczenie roku 2007. Wtedy Putin na ważnym międzynarodowym forum ogłosił odbudowę rosyjskiego imperium. Przypomnę, że w Polsce rządził PIS i zlikwidował WSI, a w internecie rozpoczęto wiele pro-sowieckich inicjatyw.
Tyle na ten moment. A pytań jest znacznie więcej.
Jabe

Jabe

15.04.2021 10:57

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na Dziękuję kolegom komentatorom

ad 2. Nie jest to błyskotliwa obserwacja, że, gdy dochodzi do katastrofy, dotychczasowy plan zostaje nagle przerwany.
ad 3. Nie wolno pominąć wysiłku wkładanego w nie znajdowanie prawdy, a z tym mamy do czynienia.
Domyślny avatar

Trotelreiner

15.04.2021 09:27

Pisałeś,że lubisz blues'a...to masz dziadersów :-)))
https://youtu.be/dwc7ZEYfWYc

Stronicowanie

  • Pierwsza strona
  • Poprzednia strona
  • Wszyscy 1
  • Wszyscy 2
  • Wszyscy 3
  • Następna strona
  • Ostatnia strona
jazgdyni
Nazwa bloga:
Żadnej bieżączki i propagandy
Zawód:
inżynier elektronik, oficer ETO (statki offshore), obecnie zasłużenie odpoczywa
Miasto:
Gdynia

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 130
Liczba wyświetleń: 8,832,818
Liczba komentarzy: 31,995

Ostatnie wpisy blogera

  • PO/KO do góry a PiS dołuje. Dlaczego?
  • Spanikowany Bilderberg wściekle atakuje
  • PAŃSTWO NALEŻY DO NAS

Moje ostatnie komentarze

  • @@@Koncentrując się na antypolskich działaniach tych międzynarodowych cwaniaków z realizacją przez część władzy kraju można sobie wyobrazić w zakresie teorii spiskowych inny, bardzo prawdopodobny…
  • @@@Wyjątek: - cwaniacy z Berlina i opanowanej przez nich Brukseli, to dzisiaj wyjątkowi durnie.Wystarczy sobie przypomnieć zaproszenie emigrantów do siebie, bo tak socjalem rozleniwili swoich Niemców…
  • @Imć WaszećMam glupie pytanie, do dzisiaj zafascynowany linijkami zer i jedynek w chaoyucznej kolejności. Tak więć: - czy wy, matematyce, pracujecie głównie w systemie binarnym, czy również w…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • PROWOKATOR
  • Czego my nie wiemy, choć powinniśmy wiedzieć.
  • Mafia powstała w Trójmieście. Tak, jak obecny rząd.

Ostatnio komentowane

  • spike, Jeżeli dobrze pamiętam, chodziło o Sumerów, odkryto że posługiwali się systemem liczenia trzydziestodwójkowym (32), co było zaskoczeniem.
  • Lech Makowiecki, [email protected] właśnie miało być. Dziękuję, już poprawiłem...Ostatni nabój (raper Basti & Lech Makowiecki)https://www.youtube.com/watch?v=qBI0g5ZR1uc
  • Zofia, Nastał już czas wskrzesić zapomnianą organizację późnych lat siedemdziesiątych XX wieku o nazwie TOTO. Kto walczył z komuną ten ten skrót rozszyfruje. Oni znowu łby podnoszą i protestują.

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności