
Patrzcie Państwo, napisałem ten felieton w maju 2012 roku, niemalże dziewięć lat temu. Zmieniła się władza. Prawicowa Dobra Zmiana, która od początku uznała naprawę systemu sprawiedliwości za swój priorytet, przez sześć lat rządów ledwie tknęła Kastę, ten bolszewicki monolit.
Władza sądownicza, jak kpiła ze sprawiedliwości i gardziła obywatelami, czyni to nadal. Na dodatek ma dziś wsparcie bolszewickiej Brukseli.
Państwo bez sądów jest kulawe. Ile jeszcze czasu potrzeba, by stworzyć prawdziwą trzecią władzę?
<<<<< >>>>>
29.05.2012 07:43
Gdy całe to gangsterstwo, ta mafia w czarnych pelerynach w końcu padnie, bo padnie, bo musi upaść, to pierwszym zadaniem będzie uczynienie, by powstała Instancja...
Pisałem już niejednokrotnie, że jestem miłośnikiem dobrych kryminałów. Pewien jestem, że wielu z nas jest. Właśnie skończyłem „Kancelarię” Johna Grishama i zacząłem się zastanawiać nad wielką popularnością, bądź co bądź, dosyć schematycznej prozy tego autora. Grisham pokazuje nam amerykański świat prawniczy – sądy, adwokatów i nieprawdopodobne pozwy sądowe. Więc nie są to kryminały policyjne, ale właśnie sądowe i ostateczna rozprawa jest zwieńczeniem każdej opowieści. I to cieszy się tak wielką popularnością na całym świecie.
Bo sprawiedliwość, dzięki mądremu prawu i niezłomnym sędziom zawsze triumfuje.
Prości ludzie i nie tylko, właściciele domów, działek, czy tylko straganu, w imieniu prawa są krzywdzeni, okradani i niszczeni. To Grisham a rebours. Prawo i sędziowie nie gwarantują sprawiedliwości. Wprost przeciwnie – mogą człowieka zniszczyć.
Jednym z zasadniczych aspektów zdrowia psychicznego człowieka jest poczucie bezpieczeństwa. Dobrze jest wiedzieć, że gdzieś jest jakaś tytułowa instancja, która, gdy dzieje się nam krzywda, na pewno nam pomoże. Jak w dzieciństwie, gdy chuligan z sąsiedniej ulicy chciał nam złoić skórę, to biegliśmy po tatę lub starszego brata. Dorośliśmy i takiego wsparcia nam zabrakło. Nie mamy na co liczyć. Kompletnie.
Jak się dowiedziałem od Grishama, w samym Chicago jest 40 tysięcy prawników. Mam nadzieję, a właściwie przekonanie, że wszyscy intensywnie pracują i mają dobre zarobki. Stąd wniosek, że mają klientów i ludzie ich potrzebują. Szukanie porady prawnej i pomocy prawnej w Polsce jest koszmarem.
Kim są polscy sędziowie, prokuratorzy, adwokaci? Czym jest polskie sądownictwo i wymiar sprawiedliwości? Czy jest to instancja, na której może się wesprzeć skrzywdzony Polak? W żadnym wypadku. To moloch zainteresowany tylko samym sobą. Dzięki wypracowanemu przez lata systemowi korporacyjnemu i procedurach, które w żadnym wypadku nie mają prowadzić do szybkiego osiągnięcia sprawiedliwości, system prawny w Polsce, to bardzo podejrzana instytucja, raczej nie specjalnie godna zaufania przez Polaków. Kto tylko może, stara się ją omijać z daleka. Zupełnie odwrotnie niż u amerykańskiego autora bestsellerów, gdzie obywatel praktycznie z byle drobiazgiem zwraca się do adwokata. Dlaczego? Bo ma przekonanie, graniczące z pewnością, że znajdzie tam potrzebną pomoc. I 40 tysięcy prawników w Chicago ma pełne ręce roboty.
Ilu jest prawników w Polsce? Kim są sędziowie i adwokaci? To na nich właśnie liczymy, gdy dzieje się krzywda. Nie wiemy, nie znamy tego hermetycznego środowiska. Wydzwaniamy po znajomych, by dowiedzieć się czy znają dobrego adwokata od rozwodów. Czy dana kancelaria jest dobra. Czy można liczyć na sprawiedliwość u tego właśnie sędziego. Normalny obywatel nie ma o tym bladego pojęcia. Więcej, on temu systemowi nie ufa i się go boi. Często niestety bardzo słusznie.
System prawny, przez cały okres komunizmu, będąc elitarną korporacją na usługach władzy, taką pozostał. Z tą tylko różnicą, że teraz jest tej władzy największym wrogiem. Nie potrafił się przekształcić. Ba, on tego nie chce. Wszelkie próby reformatorów spełzły na niczym. Hermetyczna korporacja na usługach najmocniejszych i najbogatszych, wydaje się dla nich najlepszą przystanią życiową. Po co więc iść na niepewny chleb, zabiegać o klienta, negocjować honorarium w zależności od sukcesu w sądzie itd. To zbyt ryzykowne. I niesie za sobą tak znienawidzoną konkurencję w zawodzie.
Poza systemem sądowniczym powinno istnieć dodatkowo sporo pomocniczych instancji odwoławczych. Może ktoś jest w stanie podać mi choć jedną taką instytucję, gdzie spokojnie możemy się odwołać, gdy sprawiedliwość jest łamana, lub choćby zagrożona. Jakaś odwoławcza izba skarbowa, jakieś władne stowarzyszenie konsumentów, czy cokolwiek.
Jak powyżej napisałem, dla zdrowia psychicznego poczucie bezpieczeństwa jest obowiązkowe. Czy możemy przydzwonić włamywacza patelnią w głowę, bo chcemy być bezpieczni we własnym domu? Nie, ręka nam zadrży, bo sąd może nas za to ukarać. Więc nawet we własnym domu nie możemy czuć się bezpieczni.
Grono przyjaciół lansuje szwajcarski ideał posiadania broni przez każdą rodzinę. Ja jestem sceptyczny właśnie z powodu obecnego systemu prawnego. Cóż z tego, że mam broń, jeżeli za jej sprawiedliwe użycie mogę pójść do więzienia. Parę lat temu pani, która na własnej posesji postrzeliła legalną bronią włamywacza miała grube nieprzyjemności.
Więc, gdy całe to gangsterstwo, ta polityczna mafia w końcu padnie, bo padnie, bo musi upaść, to pierwszym zadaniem będzie uczynienie, by powstała Instancja – system sądowniczo – prawny na usługach zwykłych ludzi, przeciwko władzy, przeciwko korupcji, urzędnikom i aparatowi.
To ma być, jak w dzieciństwie ojciec, albo starszy brat.
Ps. W jakim stopniu w tej naprawie III Władzy może pomóc wprowadzenie instytucji sędziów pokoju, który to projekt już chyba jest przesądzony i gotowy do realizacji?
"zapisz"...bywa...starość..
Dziś sobie postanowiłem zbadać te teorię...u p.Czarneckiego wstawiłem rano komentarz,kliknąłem "zapisz" i na kartce papieru wpisałem: kliknąłem,godzina...
do ciebie na mojej notce też dałem komentarz,,,,kartka,zapisane,godzina....
Tu też "zapisz"
Ani u Czarneckiego,ani u mnie...komentarza...NIET!
Masz jakieś podejrzenia? Alzheimer wykluczam...
No ale finalnie jednak dostajemy dowód, że osoba jest włąściwa. Dostajemy mianowicie -tak jak od Naczelnego należy oczekiwać-obietnicę, że już teraz to będzie dobrze,bo już..już nadchodzą sędziowie pokoju.(na marginesie zauważę, że istnieją dopiero zarysy takiego projektu i to jako zachęty w imię skaptowania Kukiza,ale... niech będzie to faktem dokonanym. Skoro Naczelny tak mówi, to tak napewno jest).
Szkoda jedynie ,że nie zadbano o bardziej nośną, chwytliwą nazwę dla owych person mających wziąć bagno wymiaru sprawiedliwości w silną garść i przekonać "niedowiarków"? Dlaczego na przykład nie : męzowie opatrzności, rycerze sprawiedliwości lub inną równie nadętą jako dowód, że Polonia to będzie już za chwilę Restituta?
Kasta będzie sie tam pchać, i znów będzie powtórka z tego co jest.
Bolszewia nie odpusci, za duzo mają na sumieniu, zeby dac sie komuś osądzić.
Wychodzą coraz to nowe fakty, rudego i bandy, a czego jeszcze my nie wiemy, to oni wiedzą co robili.
Im na samą mysl ""reforma sądow" cieknie po gaciach.
Nie darmo makrela ustawiala prezydenta przez 40 min, bo ktos w Brukseli mial juz pelne gacie.
Jakie "argumenty" przemowily", ze sie wystraszył, i zablokował reformę, moze tez powoli ujrzymy.
Podobnie inżynierowie pokoju chcą ładować samochody elektryczne z gniazda pokojowego w kwadrans i do tego też dyplom zawadza.
Taki biegły w zboczeniach wielopłciowy eksperymentator z napędem w tyle?
niewielu interesuje czy odpuszczą? A zablokowanie części reformy na zasadzie prawa etapu,...... .
Jeśli mogę wtrącić?:)
PS
ADz.U.1997.78.483 - Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 r.
Art. 50; Zasada nienaruszalności mieszkania zgoła inaczej wygląda po uchwale ustawy z dnia
20 lipca 2018 r. o przekształceniu prawa użytkowania wieczystego gruntów zabudowanych na
cele mieszkaniowe w prawo własności tych gruntów.................. Rozumiem skowyt liberałów:)
Co usłyszał poseł, proszę tutaj: https://youtu.be/7RBWGB9…
Od 10' i puentę polecam:)
Nasz Trujkolorek goły.
Silna grupa moich fanów na portalu, czegoś nie zrozumiała, lub opacznie zrozumiała, albo dobrze zrozumiała, lecz rozkaz, to rozkaz, przekręciła moje słowa.
Nigdy nie byłem zwolennikiem pozyskiwania energii elektrycznej, zarówno z ogniw fotowoltaicznych, jak i wiatraków wiatrowych. Wprost przeciwnie. W takim wykonaniu i instalowaniu, jakie się w Polsce robi, jest to z punktu widzenia walorów urządzenia absolutnie bzdurne rozwiązanie. Ci, co to sobie prywatnie instalują, są oszukani.
Każde urządzenie techniczne ma specyficzne cechy, decydujące o jego użyteczności, przydatności i jakości. Urządzenia wytwarzające prąd elektryczny, które możemy nazywać generatorami prądu mają pośród innych parametrów, dwie bardzo istotne dla użytkownika cechy, to wydajność i sprawność. Otóż zarówno ogniwa foto-wolt montowane na dachach, czy ogrodach i wiatraki na stałym lądzie mają sprawność wyjątkowo niską. Mają też dosyć niskie wtórne, lecz też ważne dla prywatnego klienta parametry - trwałość i awaryjność.
No dobrze... jak sobie obliczyłem, by w stopniu minimalnym pokryć zapotrzebowanie na prąd mojego domostwa, musiałbym zainstalować aż 16 standardowych paneli fotowoltaicznych. Taki jeden panel ma wymiary około 150 cm x 90 cm. Dach mam mocno powyginany, więc nie ma mowy, bym cokolwiek tam zmieścił. Lecz nie to mnie zdecydowanie odstręczyło - to istniejące przepisy, które nie pozwalają, bym zbudował system autonomiczny - sam zasilam prądem swój dom i nie mam ochoty współpracować z którąś z sieci dystrybucyjnej. Nie chcę, ale muszę, Ale to bardzo mi się nie podoba, że ja sobie sam coś robię, a jakiś Tauron, czy Energa będzie mi dyktował warunki i kradł zyski. Jeszcze gorzej jest z wiatrakami. A ktoś słyszał jak one hałasują? Więc NIE dla wiatraków i NIE dla fotowoltaiki. Lecz - to jest moja prywatna opinia.
Teraz moja fascynacja elektromobilnością.. Sprecyzuję - elektromobilność nie oznacza wyłącznie samochodów elektrycznych. To bardzo szeroka branża - od fabryk samochodów, po nowoczesne baterie elektryczne i nowatorskie silniki, aż po komputerowe systemy sterowania wielu funkcjami. Produkcja aut musi jeszcze czekać, bo cwaniactwo III RP zniszczyło wszystkie polskie fabryki samochodów. Lepiej zrobili nawet Czesi i Rumuni, pierwsi sprzedając swoje Skody Volkswagenowi a drudzy Dacię Francuskiemu Renault. Ciekaw jestem, jak dzisiaj wygląda Żerań i FSO. Kiedyś byłem tam częstym gościem. W tym temacie rozpoczęliśmy naszą rekonstrukcję motoryzacji od budowy, głównie z Koreańczykami, zakładów produkcyjnych najlepszych na chwilę obecną baterii - ogniw litowo - jonowych (Li-Ion). Wyszło dobrze - dziś jesteśmy największym producentem w Europie. Krok po kroku, wreszcie zbudujemy swój własny, w pełni polski samochód elektryczny. Wcale się nie zdziwię, jeżeli dokona tego Daniel Obajtek. Jeżeli wcześniej go nie zarżną.
To tyle
Możesz sobie dowolną ilość paneli autonomicznych zainstalować i nikomu nic do tego. Problem w tym, że energię z nich masz w dzień, kiedy mało potrzebna. Więc możesz sobie akumulatorów nastawiać ile wlezie - też nikomu nic do tego - a wtedy masz darmowy prąd kiedy zechcesz. Darmowy czyli kilkadziesiąt tysi na start w plecy. Nikogo to nie będzie interesowało.
Żeby było taniej na start, żeby nie było akumulatorów, które trzeba będzie wymienić po dziesięciu tysiącach cykli można prąd sprzedać. Np Tauronowi. Tracisz 20% ale w zamian za te 20% masz problem aku z głowy: sprzedajesz w słoneczny dzień, kupujesz w nocy, tracisz 20%. Powstają firmy, które nie chcą tych 20%, ale pewnie chcą coś innego. Summa summarum - jesli masz dobry dach, to warto policzyć. Ja mam ze sto trzydzieści metrow dachu idealnie na południe pod odpowiednim kątem. Do tego stały pobór sprzętu komputerowego plus alarmowego plus dwie lodówki i zamrażarka to dwieście złotych miesięcznie. A gdzie oświetlenie? Telewizja, muzyka, hobby? Czyli dwa i pól tysiąca rocznie czyli zwrot za minimum dziesięć lat lekko licząc.
Więc to się nie opłaca. Inwestycja w dziesiątkach tysięcy zlotych, która da za dziesięć lat dwieście złotych zwrotu miesięcznie nie opłaca mi się.
Elektrobilność. Silnik o spalaniu wewnętrznym w aucie ma większą sprawność od układu: elektrownia, przesył, ładowarka aku, magaznowanie w aku, sterowanie, silnik elektryczny.
Ale kopaliny nie są niewyczerpane więc raczej pozostaną samochody elektryczne. Pytanie tylko czy będą dla każdego, jak dziś?
Na razie auta elektryczne mają wyłącznie sens dlatego, że jest ich mało, są dotowane, prąd nie jest opodatkowany podatkiem paliwowym, akcyzowym i tymi wszystkimi, co paliwa. A kwestie techniczne opisałeś jak należy.
Spojrzałem na "ałtora" z Wulki i olałem.
Walcz, walcz robbaczku. Dostaniesz lizaka.
Pisz, pisz. W kazdym wątku i poście będziesz czuwał dzień i noc. Będzie zabawa jak w Augustowie z trepem.