Czy wystarczy zmienić buty,aby wyjść z PO i nie być Brutusem

.Wszyscy będziemy płacić za towarzystwo Gowina ☺☻

Mam identyczne odczucie, że Gowin w odpowiednim momencie wyciągnie nóż Brutusa i wszystko będzie się rozchodzić o ilość szabel, która doprowadzi do utraty większości. Szczerze wątpię, aby udało się uzyskać większość w następnych wyborach. Natomiast nie rozumiem opinii p. Ziemkiewicza,( którego słucham i bardzo cenię), właśnie w tej sprawie- twierdzi, że Gowin rozwalając wybory majowe, korespondencyjne, uratował PiS przed kompromitacją sądową, nie mówiąc o korespondencyjnym fałszerstwie a`la USA.

Żartowniś 8-)))
..można było wygrać..
I można było przegrać.
No, ale to przecież głupcy, prawda?

Rozgrywka z Gowinem, nie będzie łatwa, ponieważ dysponuje on potężnym wsparciem. Dodatkowym zasobem, jest niejasna i niekonsekwentna polityka PiS-u w obozie ZP. Pisałem już, że Gowin w maju, miał sytuację win-win. Torpedując wybory korespondencyjne (mające się odbyć w/g innych zasad, niż w USA), mógł tylko wygrać: gdy przesunięte wybory wygrał Duda, chodzi w glorii tego, który uchronił Dudę, przed kwestionowaniem jego legitymacji do sprawowania urzędu (tako rzecze besserwisser Ziemkiewicz), gdyby Duda przegrał z substytutem MaKaBry, "honorowo" zrezygnowałby z posłowania i znalazł przytulisko w kancelarii Justyniana. Jest pewne, że Gowin porzuci obóz ZP. Ale nie w tej chwili. Popaprańcy chcieliby użyć Gowina, do rozbicia koalicji, ale zdają sobie sprawę, że przejęliby władzę jedynie na chwilę, skompromitowali (w tym składzie strukturalnym i personalnym  - to nieuchronne) i przerżnęli późniejsze wybory. Dlatego chcą wyborów, nie władzy. Widzą Gowina tylko jako destruktora. Z kolei Gowin wie, że wybory po takim łajdactwie, to dla niego klęska. Nawet jeśli załapie się do Sejmu, to będzie goły i raczej niewesoły. Chciałby więc odwrócenia koalicji, ale z obsadzeniem przez niego znaczącej funkcji i to na dłuższy czas. Ten czas, będzie potrzebny na umycie zbrukanych rąk i wytarcie oblicza z plwocin. Ale ten plan może wypalić.... Po pewnym warunkiem. Jakim? Ano takim, że Gowin, przyjdzie do opozycji, nie tylko z ofertą odwrócenia sojuszy, ale z cichą gwarancją Prezydenta, że będzie używał veta w sposób szczególnie oszczędny. Taki deal, może mieć znaczenie także dla Dudy, gdy po kadencji będzie się chciał jakoś urządzić. Wszystkie te kalkulacje biorą w łeb, gdy Kaczyński uprzedzi te zamiary i wybierając dogodny moment, zarządzi nowe rozdanie. Trotelreiner ma rację, trzeba przejąć inicjatywę, bo kunktatorstwo, oznacza klęskę.