Jestem z pokolenia, które wychowało się bez wiedzy i bez dumy ze zwycięstwa, które Polacy odnieśli w 1920 roku. A przecież w opinii światowych historyków była to jedna z osiemnastu bitew, które zadecydowały o losach świata. A nie tylko Polski.
O zwycięstwie pod Grunwaldem wiedzieliśmy, o odsieczy wiedeńskiej wiedzieliśmy również. Chociaż wiedza o tamtych zwycięstwach, była zawsze podawana nam z łyżką dziegciu. Że Jagiełło nie wykorzystał politycznie zwycięstwa a Sobieski niepotrzebnie pod ten Wiedeń się pchał, bo walka z Turkami nie była w naszym interesie. Dobre sobie, nie była w naszym interesie, gdy z Wiednia do Krakowa jest niewiele ponad 300 km. I po zdobyciu Wiednia, kilka dni później Turcy mogli być już pod Krakowem.
Niemniej wiedza o tamtych zwycięstwach, choć z dziegciem to jednak była. Natomiast nad Bitwą Warszawską, nauczyciele historii przemykali się chyłkiem. Coś tam było o polskiej agresji na młode państwo radzieckie, nieudanej wyprawie kijowskiej i jej konsekwencjach w postaci wojsk radzieckich pod Warszawą. Ale jak to się stało, że te radzieckie wojska do Warszawy nie weszły, już nie było wiadomo.
Tego nauczyciele nie mówili wprost. Ale w domyśle nie weszły z powodu deklaracji Lenina o samostanowieniu narodów. Dzięki której to deklaracji (jakoby) odzyskaliśmy niepodległość. Co nam wbijano do głowy w szkole podstawowej, szkole średniej no i na studiach, jeżeli ktoś poszedł na historię. Oczywiście wbijano nam do głowy bez tego ‘jakoby’. Ale całkiem na serio i z konsekwencją komunistycznej propagandy.
Natomiast o tym, że bitwa ta, tak naprawdę zadecydowała o polskiej niepodległości po 123 latach niewoli, nie było ani słowa.
Od listopada 1918r. do sierpnia 1920 było zaledwie półtora roku. I w ciągu tego półtora roku, Polacy potrafili się tak zorganizować i wystawić taką armię, której nie przemogła bolszewicka nawała. Jakże to odmienne od tego, co się działo ponad 100 lat wcześniej w 1792r., w czasie wojny polsko-rosyjskiej. Gdy ostatni król Polski zdradził Konstytucję, której był współautorem. Zdradził swój naród i przystąpił do Targowicy. W efekcie czego wśród Polaków nastąpiło rozdwojenie. Jedni chcieli dalej walczyć a inni na czele z królem, wołali, że to jest bez sensu. I duch w narodzie podupadł, w konsekwencji czego na ponad 100 lat przegraliśmy swoje państwo.
W 1920r. było inaczej. Nie było rozdwojenia. Polacy chcieli walczyć o swoje państwo. Mieli też przywódcę z prawdziwego zdarzenia. I ta wola walki o swoje, ledwie co odzyskane państwo oraz mądre przywództwo przyniosły rezultat. W postaci zwycięstwa w Bitwie Warszawskiej, którego setną rocznicę świętujemy dzisiaj.
Na tym zwycięstwie została zbudowana II-ga Rzeczpospolita. I to wyjaśnia sukcesy dwudziestu jeden lat tamtej niepodległości. W szybkim czasie powstało jednolite państwo scalone z trzech różnych zaborów. Zbudowano też nowoczesny Centralny Okręg Przemysłowy w zacofanym wcześniej gospodarczo regionie. Zbudowano od podstaw wielki, nowoczesny port w Gdyni a w miejscu małej rybackiej wioski, zbudowano duże, nowoczesne miasto. Zbudowano też magistralę kolejową łączącą ten port ze Śląskiem. Wszystko w ciągu zaledwie dwudziestu jeden lat.
Ale potem znowu przyszła klęska. Gdy to z naszego zachodniego sąsiada, narodu cywilizowanego i zasłużonego przecież dla europejskiej kultury, wyszła prymitywna i bestialska dzicz. Ta bestialska i prymitywna dzicz, choć przez pięć lat dokonała wielkich materialnych i fizycznych spustoszeń, to jednak nie złamała polskiego ducha. Polska dusza osłabła dopiero później, podczas blisko 50-ciu lat trwania czerwonej zarazy, która konsekwentnie i skutecznie niszczyła to, co polskie. Również za pomocą szkolnego nauczania, o którym wspomniałem na początku. W którym wszystko a historia szczególnie, było przeinaczane.
Ale, mimo tego w 1980r. przyszło odrodzenie. I Polacy znowu odzyskali wiarę w siebie. Że własne sprawy mogą urządzać po swojemu. Ale to było tylko na krótką chwilę. Generał w czarnych okularach, stanem wojennym zniszczył, to co po latach zaczęło się odradzać.
I Polacy na blisko 10 lat przygaśli a polska dusza znowu podupadła. Tak, jak wtedy pod koniec XVIII-go wieku, gdy utraciliśmy państwo i wolność. I ten upadek ducha trwał również potem, gdy po stanie wojennym, znowu odzyskaliśmy wolność. Co dało się odczuć po wyborach w 1989r., w których, choć były tylko częściowo wolne, to jednak komuniści zostali odrzuceni. Ale tę decyzję narodu, odrzuciły z kolei okrągłostołowe elity. Co się wyraziło słynnym pacta sund servanda. Problem w tym, że umowy zobowiązują, ale wtedy, gdy są zawarte swobodnie. A tamta umowa nie została zawarta swobodnie.
W efekcie została zachowana ciągłość formalno-prawna z PRL-em. A komuniści, zwani już postkomunistami, zamiast ponosić konsekwencje za zbrodnie, których się dopuszczali wcześniej, uwłaszczali się na majątku narodowym. A pedagogika wstydu, w stosunku do naszej polskiej historii, nadal święciła też tryumfy. Niemalże jak za czasów komuny. I pewnie dlatego, przez 30 lat, po odzyskaniu wolności, tak niewiele zrobiliśmy. W porównaniu do tego, co nasi przodkowie zrobili w ciągu tamtych dziewiętnastu lat. Po zdobyciu wolności w zwycięskiej bitwie warszawskiej w 1920r.
Jednak od pięciu lat odmienia się oblicze Polski. Pedagogika wstydu została odrzucona. Wraca natomiast duma z naszej polskiej historii. Wraca również wiara we własne siły. Co się wyraża w wielkich rządowych projektach inwestycyjnych. Które mają przyspieszyć rozwój gospodarczy i podnieść poziom życia Polaków. A także zapewnić bezpieczeństwo. Bo państwo silne gospodarczo jest w stanie zapewnić sobie bezpieczeństwo w większym stopniu niż państwo biedne.
Sto lat minęło od tamtej bitwy. Wiele się wydarzyło w naszej historii od tamtych dni. Ale mimo nieszczęść, które na nas spadały, polska dusza przetrwała. Dzisiaj w Warszawie, na placu Marszałka Piłsudskiego znowu dumnie świętowaliśmy dzień zwycięstwa.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 8808
Duma z tamtego zwycięstwa a rządowa propaganda to dwie różne sprawy, to po pierwsze. A po drugie, jeżeli rząd jest dumny z tamtego zwycięstwa to tylko dobrze o nim świadczy. Dziwię się, że nie rozumie pan tak prostych spraw.
____
Należało się tego spodziewać, pamiętając obchody stulecia odzyskania niepodległości.
Jest Pani niesprawiedliwa w tym porównaniu wczorajszych uroczystości na placu Piłsudskiego do orła z czekolady.
[I]nni uważają, że nie powinny się odbywać[,] pomimo olbrzymich starań rządu[,] bo taka forma nie podoba się młodzieży. – Jakich starań? Nawet o stosownym pomniku zapomniano.
Przepraszam, moze coś ominąłem... co to są te wielkie, rządowe projekty inwestycyjne? O czym Pan pisze?
Odwołana defilada, ośmieszenie munduru i podpisanie aktu bezsilności polskiej armii. To tylko w rocznicę dla zmazania porażki bolszewickiej rewolucji pod Warszawą.
Ale w perspektywie półrocznej światowa rewolucja marksistowska triumfowała po wielokroć: pandemia totalitaryzmu, zielony ład, zadłużenie na Fundusz Odbudowy, rewolucja LGBT, sukcesy Rosji i Unii na Białorusi z udziałem polskiej agentury.
Musimy uderzyć się w piersi: nie jesteśmy godni szacunku za to na co pozwalamy.
ja sie naprawdę zastanawiam, czego ci ludzie, a nie chodzi mi o pokolenie gimbazy nauczyli się w szkole. Albo mieli pod górkę? Ktoś, kto rości sobie pretensje do jakiejkolwiek inteligencji, a pewnie i wykształcenia twierdzi, że dopiero teraz usłyszał o Bitwie Warszawskiej, CUDZIE NAD WISŁĄ. Ja kończyłam szkołę średnią jeszcze za peerelu, a wiedziałam to, co powinnam wiedzieć, podobnie jak moje koleżanki i koledzy z klasy. A tu się okazuje, że to prawdziwa niespodzianka. Bitwę uznaną za jedna 20 tych, które zmieniły historię świata właśnie w tym roku 100 rocznicy powinno się obchodzić tak, żeby temu światu oko zbielało, z defladą, Łukiem, produkcją filmową na miarę Hollywood. Tak się buduje dumę narodową i pamięć historyczną. Ciekawe, że akurat TEN rząd i różne popieradła mające na codzień na ustach Bóg Honor Ojczyzna mają takie problemy ze zrozumieniem takiego prostego faktu.
"Gdyby w ramach dywersji psychologicznej (poniżenie polskiego narodu, obniżenie morale i ośmieszenie dumy narodowej) wywiadowi nieprzyjaźnie nastawionego do Polski państwa zaproponować realną możliwość realizacji takiego scenariusza, to w pierwszej chwili uznano by to za prowokację polskiego wywiadu (jeśli takowy by istniał), następnie nie uwierzono by w to, a gdyby już było jasne, że jest to prawdziwa oferta – przeznaczono by na ten cel nielimitowane środki"
http://www.bibula.com/?p…
Swoją drogą ciekawe kiedy Konfederacja wystosuje zapytanie poselskie o losy doniesienia o popełnieniu przestępstwa przez Szumowskiego?
No proszę. Nie wiedziałam nawet, że mamy takie samo zdanie z Xawierem Messingiem. Ja to o czym on pisze odbieram intuicyjnie i dla mnie te tzw. "obchody" 100 rocznicy były policzkiem. Stąd taka moja ostra reakcja. Ja organicznie nie znoszę zakłamywania rzeczywistości i dotad jestem człowiekiem, dopóki moge bez ogródek powiedzieć jak odbieram to, co usiłuje się nam wmawiać. Tak pojmuję swoja wolność.
Zresztą opowiedzieli się za interwencją na Białorusi po tej samej stronie, która 100lat temu blokowała dostawy broni do Polski.
A gdzie wasze " godne uczczenie", co, żeście sojusznika zle wybrali, wy nawet wyborow wygrac nie potraficie, nie potraficie schowac do kieszeni animozji i bzdetów , a miec udzial w rządzeniu, i realnie zmieniac państwo.
I co teraz macie do powiedzenia. Na co te wasze pyskówki się zdają.
Co było z marszem na 100 lecie Bitwy Warszawskiej , nie poparł was prezydent " co tak kocha marsze Narodowe ", i w wyborach wasi przywódcy ustawili się po jego stronie, a musieliscie się tylnymi drzwiami wpychac.
Jak wycierać sobie zęby rządem, to jest komu.
https://www.donald.pl/ar…
Schowajcie się, i nie wypisujcie bzdur, bo nie o pomnik z kamienia Polacy w 1920 roku walczyli i umierali, ale o silną i bezpieczną Polskę, wolną od wszelkiej czerwonej, lewackie zarazy.
Walczyli o Polskę z mądrym rządem, co umie sobie wybrać do obrony, potężnego i sprawdzonego sojusznika.
Wlasnie taki POMNIK rządzący na 100 lecie Bitwy Rzad podpisał, sojusz militarny, obronny, żeby krew poległych nie poszła na marne.
Układy z Rosją wiadomo jak się kończą, kto mądry w nie wierzy, bo respektuje tylko Rosja, żeby skrepowac przeciwnika i mieć czas w odpowiednim momencie je złamać.
Taka wasza mądrość.
A Rydz-Śmigły i Beck rzeczywiście podpisali umowy i sojusze.
Walczyli o Polskę z mądrym rządem, co umie sobie wybrać do obrony, potężnego i sprawdzonego sojusznika.
Swoją drogą nie marsz, nie pomnik z kamienia, więc jakie uczczenie?
tylko pyta??? I cytuje.....jak echo.
Jabe, my wiemy co pisalismy.
A o swojego bloga niech się ubiega za 7 lat, przejdzie drogę taką jak ja, i niech schowa swoje zazdrości, ale też powinna pisać ze zrozumieniem, bo za taki bełkot, nikt Annie bloga nie założy.