„Integracja dobrostanu ryb w rozwoju akwakultury UE” – to tytuł jednogodzinnej (sic!) konferencji w Parlamencie Europejskim w Strasburgu podczas ostatniej, lutowej, sesji. Konfa składała się z dwóch referatów. Tytuł pierwszego brzmiał: „Korzyści z poprawy dobrostanu ryb w akwakulturze”. Tytuł drugiego: „Dobrostan w prywatnych standardach dla bardziej zrównoważonej i odpowiedzialnej akwakultury”. Konferencja odbywała się w tym samym czasie, gdy europosłowie na sali plenarnej zajmowali się łamaniem praw człowieka w Republice Gwinei oraz przymusową pracą dzieci na Madagaskarze. Cóż, wiadomo, dzieci i ryby głosu nie mają – jak mówi stare polskie powiedzenie, które pamiętam z czasów dzieciństwa, gdy z uśmiechem na ustach wtłaczali mi je dorośli. I dlatego w imieniu ryb mówią ludzie, a w imieniu dzieci – też ludzie i też dorośli. Spotkanie o akwakulturze było tłumaczone na pięć języków: angielski, francuski, niemiecki, polski i włoski (w takiej kolejności na plakatach).
Jako były wiceminister kultury popieram akwakulturę! Także dlatego, że byłem onegdaj członkiem Sejmowej Komisji nie tylko sportu, ale też kultury (fizycznej)...
W tymże Parlamencie Europejskim, tyle, że w Brukseli, gdzieś tak z 15 lat temu zacne polskie SKOKI wraz z innymi uniami kredytowymi na Starym Kontynencie (silne zwłaszcza w Anglii i Irlandii) zorganizowały konferencję, aby europosłom objaśnić, co to są te Credit Unions. Przedstawiciel SKOK-ów wdał się w pogawędkę ze starszym europosłem z Polski, który mniej więcej po 20 minutach tłumaczenia owego SKOK-owca czym się zajmują spuentował: „Skoki, tak, skoki, wie Pan ja bardzo lubię te skoki zimą w telewizji oglądać, jak nasi daleko skaczą”...
W polskim natomiast sejmie pewien zacny i też niemłody poseł, niegdyś wielki sportowiec zainteresowany sprawami łączności zapisał się do Komisji … Łączności z Polakami Zagranicą. Łączność to łączność, czyż nie? Ale w życiu przedsejmowym naprawdę miał wielkie zasługi.
Z dzieciństwa zapamiętałem zabawę w „pomidora”. Cokolwiek usłyszałeś z kamienną twarzą miałeś powiedzieć „pomidor” – nie można było rzec innego słowa, ani parsknąć śmiechem. Nie wiem, czy w „pomidora” bawiła się mała Vera, ale jak Vera podrosła i stała się komisarzem Verą Jourovą, to reguły tej zabawy praktykuje podczas swoich wystąpień w Strasburgu – tym samym, w którym kreślę te słowa. Jak wspomina o werdyktach polskiego Sądu Najwyższego z grudnia i stycznia 2020, to na pytanie o idące w zupełnie przeciwną stronę wyroki tegoż Sądu Najwyższego z 3 stycznia 2020 (sic!) czy orzeczenia NSA z 26 listopada 2019 i 29 stycznia 2020 – odpowiada z kamienną twarzą „pomidor”.
W dzieciństwie to naprawdę była śmieszna zabawa. Ale w europarlamencie, jak słyszę po raz kolejny metaforyczny „pomidor” w wykonaniu komisarz Very, to jakoś mnie to nie śmieszy. Czeska pomidorowa? Niesmaczna i niestrawna.
*tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej” (19.02.2020)
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 1584
EU jak i Polske obowiazuja ustalenia Traktatowe..Jak jedna strona je lamie to nie obowiazuja je rowniez druga strone..
Wystarczy ,ze jedna strona oznajmy ,ze w zwiazku z notorycznym lamaniem podpisanych Traktatow ,Polska (par excelance) ZAWIESZA rowniez na czas nieokreslony lub do momentu przestrzegania tych traktatow, skutki prawne i umowy z nich wynikajace..:-)) Dla dobrego przykladu natychmiastowa nacjonalizacja ING oraz zawieszenie dzialalnosci Niemieckich i Francuzkich firm ubezpieczeniowych :-))
Podobny mechanizm zastosowal USA ,kiedy jednostronnie zawiesil przed 2-ma laty NAFTA ( North American Free Trade Agreement) z Canada i Meksykiem..Argumentujac lamanie ustalen Traktatowych tej umowy..
Ale do tego potrzeba pro-polskiego rzadu..czy ten obecny bylby wstanie tak zrobic ?
Zycie dla nich bez EU nie do pomyslenia Ich horyzonty zyciowe rozciagaja sie miedzy Berlinem Bruxela a Strasburgiem..o Polsce zapomnieli..stala sie tylko przystankiem i odskocznia do sluzalstwa pardon EU..
https://www.tvp.info/468…
Co nie umniejsza faktu ,ze PIS jest temu rowniez winny.Przez tyle lat, spolegliwosci wobec ewidentnego lamania prawa przez wiadomych bandziorow sprawil,ze oni czuja sie coraz bardziej bezkarni..Tym razem z wiatrowki.. a nastepnym razem ? Ty .ja czy inni moga byc nastepnym targetem..malo to na NB swirow jak chocby slynny "zdzisek"..