Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Czy Polska jest poligonem dla wojny nowego typu?

jazgdyni, 26.02.2020
 



Chyba nikt nie ma wątpliwości, że w Polsce od lat pięciu toczy się pewnego rodzaju wojna. Ponieważ nie ma armat, czołgów, nikt nie strzela i raczej nikt nie ginie, to uzmysłowienie sobie stanu wojny nie jest oczywiste.

Jednakże słuchamy doniesień i analiz opowiadających o całkiem nowych typach wojen, które już się toczą, albo wkrótce będą się toczyć w całkiem inny sposób niż dotychczas, czyli jedna armia przeciwko drugiej.
Pewien obraz nowatorskich działań wojennych mieliśmy na Krymie, gdzie wojna Rosja versus Ukraina, była sprytnie zakamuflowana. Tam powstało pojęcie nowego typu żołnierzy – "zielone ludziki". Tam działano z nieposzanowaniem jakichkolwiek traktatów i metodą faktów dokonanych.
Tam też dużą rolę odegrała kooperacja przygotowanych uprzednio zdrajców, którzy niestety zawsze istnieją w każdym narodzie.
 
 
Eksperci również z pełnym przekonaniem twierdzą, że wojną nowego typu są mordercze walki toczone w Jemenie.
 
Czyli nagle, głównie z powodu postępu technologicznego, globalnej komputeryzacji i rewolucji w komunikacji, oraz rozwoju strategii wojennych, a z drugiej strony przez wiszący nad światem miecz Damoklesa w postaci broni atomowej, wypracowano metody podboju państwa nawet bez jednego wystrzału.
 
Zakamuflowanym aktem wypowiedzenia wojny w Polsce były słowa lidera przegranej w wyborach neoliberalnej frakcji, Grzegorza Schetyny, wygłoszone na początku kadencji Dobrej Zmiany, na zamkniętym spotkaniu z działaczami PO, które wyciekły na zewnątrz, jako słynne hasło określające strategię walki – ULICA I ZAGRANICA.
Tak własnie rozpoczęła się polska wojna.
 
Wojna proxy
 
No właśnie... pora teraz użyć tutaj określenie jednej z tych nowoczesnych wojen – wojna proxy. Po polsku ta nazwa nie wygląda tak podniecająco egzotycznie – to po prostu wojna zastępcza.
Modelowo to taka wojna, gdzie dwie armie toczą walki nie na swoim terytorium, tylko korzystają z "gościnności" państwa trzeciego. Nawet nie muszą to być własne armie wrogów, tylko na przykład najemnicy, albo ludność miejscowa.
Taka wojna ma miejsce właśnie w Jemenie, gdzie autorami są dwie lokalne potęgi – Arabia Saudyjska i Iran. A poszerzając horyzont możemy sobie zadać pytanie, czy przypadkiem w wyższym stopniu nie jest to, podobnie jak wiele innych wojen, walka o dominację pomiędzy jedynym obecnie światowym imperium – USA, a pretendentami do tego tytułu – Rosją i Chinami.
 
No dobrze, ale moim zamiarem jest mówienie o Polsce. O jakiej wojnie zastępczej możemy tu myśleć.
Otóż uważam, że walka pomiędzy dobrą zmianą i całym antypisem, jest właśnie proxy, bo jeden z przeciwników, właśnie antypis nie ma armat i rakiet. Nie jest więc zdolny do jakichkolwiek walk na poważnie. Brak tych armat i rakiet, to bardzo słaby potencjał intelektualny, zabrużdżona historia własnych rządów i ambiwalentny stosunek do dwóch najważniejszych wartości każdego narodu: - suwerenności i dobrobytu wszystkich obywateli. To zresztą wyraźny trend światowy, wszyscy neoliberałowie tak mają. To oczywiste, że antypis chce i musi toczyć tę wojnę, bo leży to w jego własnym interesie. Posiadanie władzy daje im dostęp do osobistych korzyści. A ponieważ antypis jest pozbawiony kośćca moralnego zgodnie z bolszewickimi doktrynami, to widzieliśmy, a także możemy sobie wyobrazić jakie dewastujące były i mogą być efekty ich rządów.
Lecz sami niewiele by wskórali, bo naród ma już ich dosyć, a wojsko i policję utracili dosyć szybko mimo zakupu setek tysięcy tablic Mendelejewa i uruchomieniu portalu internetowego dla bezdomnych. Lecz po co jest dobry wujek? Nie, nie, tym razem niestety nie z Ameryki, ale dobra Tante z Berlina i wnuk ideowy dobrego wujka Soso, ukochanego przez wszystkich Ио́сиф Виссарио́нович Джугашви́ли , lub prościej – Józefa Stalina.
 
Nowa ideologia mająca ogarnąć świat, taki przynajmniej jest plan kilku zidiociałych bilionerów, będąca jakąś kretyńską syntezą kryptokomunizmu z neoliberalizmem, z elementami hippisowskiej wolnej miłości i prastarą miłością druidów do przyrody, nie życzy sobie odradzania się konserwatywnych wartości już właściwie leżącej na łopatkach (tak im się przynajmniej wydaje) cywilizacji łacińskiej. Bo co to było?! Kraść nie można, cudzołożyć nie można, a puknąć żonę kumpla to już zupełnie (nawet gdyby gorąco tego pragnęła) nie do przyjęcia, no i w ogóle... Gdzie wolność?! Gdzie swoboda?!
Toteż ta nieformalna "władza" naszego zakątka świata zdecydowała, że w zalążku należy zdusić wszystkich kaczystów, zanim jak karaluchy rozpełzną się po Europie. A najlepiej to całkowicie wymazać Polskę z map świata. Nic nowego. Są nawet stare mapy które można wykorzystać. Te rozbiorowe. Lecz ponieważ Austriacy to marne ratlerki dzisiaj, to po prostu – granica na Wiśle – prawy brzeg dla Rosji, lewy dla Niemiec; z oczywistym wyjątkiem, Warmia i Mazury, umiłowane Ostpreußen, też niemieckie.
 
Tak więc od pięciu lat mamy wojnę proxy, wojnę zastępczą, z użyciem tradycyjnej polskiej Targowicy wzmocnionej przez ruskie implanty – ludzki „podarunek“ zarówno cara Mikołaja, jak i tyrana Stalina, oraz sił zewnętrznych – brukselskiej potęgi Unii Europejskiej, jej komisarzy i parlamentarzystów, luksemburskiego Trybunału Sprawiedliwości, Weneckiej Komisji, pruskiego Berlina, oraz francuskiego Paryża, niewdzięczników, których nauczyliśmy jeść widelcem i kąpać się regularnie.
 
Wojna hybrydowa
 
Jak poligon, to poligon – wszystko trzeba wypróbować.
Hybryda to coś, co składa się z różnych elementów, często niepasujących do siebie.
A wojna hybrydowa to strategia wojenna łącząca działania konwencjonalne, nieregularne,cybernetyczne, ,terroryzm i przestępczość, w tym samym czasie i na tym samym polu bitwy, celem osiągnięcia celów politycznych.
Działania w ramach wojny hybrydowej są prowadzone na różnorodnych płaszczyznach: militarnej, politycznej, gospodarczej, społeczno-kulturowej, historycznej, psychologicznej oraz informacyjnej (dezinformacja i propaganda).
Tyle eksperci. A definicja nie dodaje, że kompozycja wojny hybrydowej może być płynna – nie mieć jednych elementów, a za to dołączać inne.
Na przykład wojna może nie mieć komponentu militarnego, a mieć na przykład przeciągnięcie na swoją stronę władzy sądowniczej.
Wszystko zależy od kontekstu. W państwach trzeciego świata, bądź państwach w stanie wewnętrznych rozruchów, akcja militarna jest jak najbardziej istotna. Natomiast w środku Europy, gdzie odbyły się uczciwe wybory, trudno sobie wyobrazić wojskowy atak zewnętrzny bez poważnych międzynarodowych konsekwencji. Tu takie wojny toczy się w białych rękawiczkach. Nie można już wypróbowanym bolszewickim sposobem oznajmić – przybyliśmy do was by przynieść wam pokój – najeżdżając czołgami, transporterami, helikopterami, jak kiedyś w Budapeszcie, czy Pradze. Poza tym jaka to rozrzutność i niefrasobliwość niszczyć cenną siłę roboczą, czy sprawną infrastrukturę. Nie jesteśmy mongolskimi barbarzyńcami, prawda?
W nowoczesnej wojnie hybrydowej chodzi wyłącznie o zdobycie umysłów, a nie ich materialnych nośników – ludzi.

 
Czy znajdzie się ktoś z poważnymi argumentami, kto zaprzeczy, że właśnie w tej chwili, począwszy od maja 2015 roku taka wojna się nie toczy?

 
Teoretycy wojenni rozróżniają około 36-ciu typów wojen. Tutaj wystarczą mi te dwie nowe odmiany niszczenia wroga, jakim uznano Polskę i jej obecny rząd Dobrej Zmiany.
Kiedy wojna się zakończy? Kiedy się wygra, kiedy się przegra i kiedy osiągnie się porozumienie skutkujące zatrzymaniem działań wojennych.

 
Rola przypadku

 
Walkę o władzę zaczęliśmy wygrywać w maju 2015 ustanawiając Andrzeja Dudę prezydentem Rzeczpospolitej. Następnie przypieczętowaliśmy w październiku tegoż roku wygrywając wybory parlamentarne.
Jednakże stwierdzenie, że władza została zdobyta było złudne. Owszem, mogliśmy rządzić; mieliśmy prezydenta, sejm i senat, radę ministrów. Jednakże natychmiast zdobyliśmy zaciekłych i walczących wrogów. To sądy – trzeci element monteskiuszowskiego podziału władzy; to również władze lokalne - samorządy, szczególnie dużych miast, rozpaskudzone przyzwoleniem poprzednich rządów, zachowujące się jak udzielne księstwa; to także uniwersytety posiadające tradycyjną autonomię, a w dużym stopniu zawłaszczone przez profesorów – komunistycznych nominatów i ich posłuszną latorośl; i co najważniejsze, to media, oddane w pacht przez przegranych w wyborach, którzy, jak pamiętamy, przygotowywali się nawet do prywatyzacji TVP – telewizji publicznej, międzynarodowym koncernom, niestety, prawie w całości lewackim i antypolskim.

 
Całe to zwycięstwo, nadzieja narodu i idea Dobrej Zmiany zgasłaby jak świeca, gdyby 8 listopada 2016 wyborów nie wygrał Donald Trump, tylko Hillary Clinton i demokraci.

 
Tylko taki sojusz, małżeństwo z rozsądku, Dawida – RP, z Goliatem – USA, gwarantuje, że nadal możemy działać, rozwijać się i rosnąć w siłę.
Gdyby Clinton została prezydentką, to byłby raczej koniec dla polskich przeobrażeń, a kto wie, czy nawet dla Polski i zaryzykuję – dla porządku świata. Takie połączenie kryptokomuny po obu stronach Atlantyku, na dodatek ludzi z podejrzeniami o przestępczą działalność (afera Iran – kontas), byłoby potężnym zagrożeniem dla wszystkich. To rzeczywiście mógłby być mityczny upadek cywilizacji.

 
Więc kolejny, taki sam apel.

 
Panowie malkontenci i marudy życiowe – miejcie zawsze z tyłu głowy przypomnienie, że toczy się w naszym kraju wojna. Nie jest ani normalnie, ani spokojnie. Nie da się więc dokonywać wymarzonych przemian w dobrym tempie. W czasie kampanii wyborczej nie można, jak to się slangowo określa, olać idiotyzmów serwowanych non – stop przez polityków antypisu i ich zaprzyjaźnione media. Trzeba tracić czas niepotrzebnie by na to odpowiadać, wyjaśniać i ujawniać kłamstwa. To spowalnia działania.
Trzeba też działać bardzo uważnie, bo jesteśmy bacznie obserwowani przez cały świat i najmniejszy błąd zostaje rozdmuchany do absurdalnych rozmiarów.
Na dodatek, wojny które przedstawiłem są czymś nowym. Nie ma wypracowanych taktyk i procedur, jak się bronić i jak atakować. To tylko wieczna improwizacja oparta na intuicji i zimnej kalkulacji.

 
*****

 
To, co mnie nurtuje, to odpowiedź na pytanie, czy w tej światowej grze o przyszłość uczyniono z Polski poligon doświadczalny, na którym testuje się te wszystkie „nowoczesne“ lewackie metody walki. Ze względu na swoje geostrategiczne walory, oraz wrodzoną krnąbrność, jak również uporczywe umiłowanie prawdy, co rozwala piękny obraz najnowszej historii świata, gdzie naziści zaatakowali Niemcy, Francuzi byli w czasie wojny państwem z fantastycznym i zwycięskim ruchem oporu, a Rosja Stalina swym opiekuńczym działaniem we wrześniu 1939, uratowała setki tysięcy istnień ludzkich, głównie Polaków, Rzeczpospolita jest oczywistym kandydatem, którego należy zreformować, nauczyć właściwych zasad, albo zniszczyć.
Wojnę na początku rozpoczęto z Węgrami. Ale co tam Węgry, kto by się nimi przejmował. To już Grecy byli lepsi. No, ale Polska to co innego. Wszystko można im przylepić – ksenofoby, rasiści, wielcy antysemici, skorumpowane prostaki, na dodatek kłótliwe i nie umiejący dobrze żyć z sąsiadami.
Więc dalejże do roboty. Dać Kaczorom tak w kość, że im się na zawsze odechce jakiegoś sprawowania władzy.

 
Każdy zauważy, że niemalże identycznie dzieje się w USA po przejęciu władzy przez Donalda Trumpa. Interesujące jest to, czy to, co się tam robi i widzimy w CNN, czy Washington Post, to powielanie wzorców przetestowanych w Polsce, czy akurat odwrotnie. Chyba należałoby się zapytać pani Apperlbaum, żony tego komicznego Radka ( ORDER! ORDER!), która łączy obie wojenki swoją osobą.
Z drugiej strony myśl, że jesteśmy tylko poligonem, jest w pewnym sensie optymistyczna. Bo to oznacza, że wrogowie w każdej chwili mogą przerwać ćwiczenia. Zamkną kurek z euro i dolarami i wszystkie te Schetyny, Kosiniaki, Biedronie, a także Gersdorfy, czy „czarne wdowy“ Adamowicze, padną z pragnienia. Odetnie się Agorę od zachodniego cycka i te Gazety W. , Onety, Soki z Buraka, Tok FMy, padną jak rażone piorunem.
Od ekoidiotów, poprzez dewiantów seksualnych i chore dziecko ze Szwecji, do całej polskiej Targowicy, wszyscy działają za kasę. Nie ma wyjątków.
A gdy kasy zabraknie, będą płakać rzewnymi łże łzami pytając: - Panie, jak można wyżyć za dwa tysiące złotych?!

 
.
 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 11037
RinoCeronte

RinoCeronte

26.02.2020 09:08

Zaprawdę, wszystkich ich pogodzi wirus w koronie.
jazgdyni

jazgdyni

26.02.2020 10:37

Dodane przez RinoCeronte w odpowiedzi na Zaprawdę, wszystkich ich

Proszę nie krakać.
Wirus jest w stanie wywrócić całą światową gospodarkę i politykę do góry nogami.
Ps, Dlaczego nic się nie mówi o dużych ogniskach wirusa w Iranie?
RinoCeronte

RinoCeronte

26.02.2020 12:17

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na Proszę nie krakać.

Trochę się mówi, ale Iran jest ostatnio na cenzurowaanym...
Domyślny avatar

Trotelreiner

26.02.2020 09:16

W "tymkraju" pomiędzy Odrą,Bugiem,Tatrami,a Bałtykiem...nie potrzeba wyrafinowanych działań wojennych.
Wystarczy spełnic postulat pewnego degenerala Bundeswehry...: Wystarczy na Plac Defilad w Warszawie zrzucić z samolotu kilkanaście worków wypełnionych
dolarami...a sami sie pozabijają.
Domyślny avatar

xena2012

26.02.2020 09:31

Dodane przez Trotelreiner w odpowiedzi na W "tymkraju" pomiędzy Odrą

Jak widzę przychyla się Pan do ironii pana z Bundeswery. Tak Panu imponuje szkalowanie Polaków?Szkoda ,bo wystarczy spojrzeć nieco w przeszłość by widzieć Polaków walczących o Polskę na wszystkich frontach?Dostawali coś za swoje poświęcenie i odwagę? Bili się o pieniądze? Proszęswoje wynurzenia glosno powiedziec i zarzucić chocby pochowanym na Monte Cassino.
Marek1taki

Anonymous

26.02.2020 09:30

"chodzi wyłącznie o zdobycie umysłów, a nie ich materialnych nośników"
Warto o tym pamiętać w kontekście umysłów naszych "karbowych" i ich "dworów". To determinuje wybór mniejszego zła zamiast lepszego dobra.
Co do małżeństwa Dawida z Goliatem to skończyło się przemocą domową.  - Zróbmy se proce.
Temat wojen proxy jest poruszony w innym ujęciu przez Coryllusa: wojny proxy centrów finansowych. http://gabriel-maciejews…
Imć Waszeć

Dark Regis

26.02.2020 10:02

Tak przy okazji ostatniej wizyty w przychodni i w aptece nasunął mi się taki pomysł. W obliczu zagrożenia chińskim wirusem i dążeniem do minimalizacji ryzyka masowych zarażeń w tłumach, PIS powinien w kampanii zacząć chwalić pod Niebiosa swoje E-państwo. Co prawda w przychodni od miesiąca regularnie "pada Internet" zaś apteki nie mogą we wszystkich hurtowniach zarejestrowanych w systemie informacyjnym znaleźć około 90% leków z recept (na 10 był 1, ale w opakowaniach nierefundowanych), ale nic to. Pacjent wytrzyma ;) Na moją sugestię, żeby sobie przychodnia podłączyła dwa "Internety" na dwie karty sieciowe, albo wykorzystała smartfona w roli modemu, pani wzruszyła ramionami i powiedziała, że wybitni fachowcy od Internetu dostarczają usługę na najwyższym europejskim poziomie, gwarantują, zapewniają, serwisują i już od miesiąca pracują nad jeszcze lepszymi usługami dla swych klientów. Nieodparcie nasuwa się tu skojarzenie z pewnym rodzajem "odchamiających" wykładów na polskich (głownie prywatnych) "wyższych" uczelniach, gdzie takie zapewnienia i wychwały pisze się na ocenę w ramach wykładu z "psychologii i komunikacji międzyludzkiej". Oczywiście poziom tych usług informatycznych jest ściśle skorelowany z poziomem odpłatności za ścieki, śmieci i wodę, gdyż gmina lub powiat "sugeruje", kto ma dostąpić zaszczytu świadczenia takich usług, a kto jest niegodny. Stąd rosną ceny i spada jakość usług. Zupełnie jak z obowiązkiem posiadania konta w banku przez każdego Polaka, gdy praktycznie zupełnie zniknęły z infosfery oprocentowania wkładów, a pojawiły się odpłatności za "manie" konta.
jazgdyni

jazgdyni

26.02.2020 10:34

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na Tak przy okazji ostatniej

Imci, to ciągle jest nasza Polska. Mniej siermiężna, ale ciągle z tak zwanym kombinowaniem, sitwami i nepotyzmem.
Nasz apteczny informatyk ciągle siedzi od października. Muszą być na niego bardzo poważne papiery. Tymczasem akurat ministerstwo w tym czasie wprowadziło całą internetową rewolucję, z e-receptami na końcu. Każda pojedyncza apteka musiała wydać ca. 10 tysięcy na dodatkowy sprzęt. Także na oprogramowanie apteczne, łączące ze stroną ministerstwa. Oczywiście to też nie było za darmo. Program apteczny praktycznie w całym kraju jest zmonopolizowany przez jedną firmę, która początkowo zbudowała go na dosyć prymitywnej bazie danych i długo nie przenosiła go nawet do środowiska Windows. Taka garażowa informatyka. Teraz to są paniska. Lecz styl i klasa garażu pozostały. Błędów i korekt mnóstwo. Nasza malutka apteka ma trzy terminale i jeden serwer. Aptekarze o komputerach wiedzą tylko tyle ile potrzebują. A licencjonowany przez monopolistę informatyk siedzi w areszcie.
Cuda z lekami się nie skończyły. Wczoraj stawaliśmy na głowie, by zdobyć dla okrutnie cierpiącego pewną morfinę. Nie ma nigdzie. Znaleźlismy jedno opakowanie w Lęborku. To ok. 50 km. Co w takiej sytuacji robić? Czy to apteka, czy to nowy startup, wszystko jest (sorry) posrane. MZ nie ma dobrego programu dla e-recept, bo nie są w stanie zapłacić dobrym informatykom 13 - 15 tyś zł/mc, bo takie są stawki na rynku i oferuje tylko 6 - 7 tyś. Więc mamy w kraju kolejny burdel.
Łącze internetowe jest kablowe. Ale jako back-up można łączyć się również komórką.
Ot, jakie głupie sprawy zajmują ludzi, którzy wyłącznie powinni dostarczać leki pacjentom.
Widziałem procesy informatyzacji w paru naszych bankach. Widziałem także rządową informatyzację (za darmo!) w Finlandii i Norwegii. Żadnych kłopotów nie było, choć sporo było zrobione na Linuxie.
Jabe

Jabe

26.02.2020 16:18

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na Imci, to ciągle jest nasza

Prywaciarzom lepiej wychodzi.
tricolour

tricolour

26.02.2020 10:51

Od zarania dziejów toczy się walka nowego ze starym oraz dobra i zła, przy czym obie pary czasem zamieniają się znaczeniami.
Osobiście wolę być po stronie dobra i nowego.
Domyślny avatar

kaliszanin

26.02.2020 13:59

Dodane przez tricolour w odpowiedzi na Od zarania dziejów toczy się

@ Tricolour,
no cóż jak zwykle AŁTOR zakpił sobie z inteligencji czytelników już na wstępie pisząc, że nikt nie ma wątpliwości o toczącej się wojnie ale uzmysłowienie sobie tego nie jest już oczywiste. pewnie AŁTOR też przechodzi wewnętrzną walkę będącego w natarciu grafomaństwa połączoną z nieodpartą potrzebą dzielenia się swoimi TEŁORIAM z będącym w odwrocie zdrowym rozsądkiem i trzeźwą oceną zdarzeń wszelakich.
mnie osobiście najbardziej urzekło datowanie wojny hybrydowej toczonej w Polsce od maja 2015. a dlaczego nie od nagrywania paplających cwaniaczków u Sowy się pytam? albo od zmowy okrągłostołowej. na odpowiedź nie liczę.
o ile dobrze pamiętam całkiem niedawno Szanowny Kolega został zwyzywany na NB od tęczowych przez kogoś stojącego zapewne również po stronie dobra. i to jest w tym wszystkim jest najsmutniejsze...
jazgdyni

jazgdyni

26.02.2020 16:04

Dodane przez kaliszanin w odpowiedzi na @ Tricolour,

Pan mówi coś o inteligencji? Od kogo słyszał pan te słowo? Inteligencja dla pana terra icognita. Przecież nigdy się pan z nią nie zetknął. Werbalny słowotok pana opiera się wyłącznie na radości małpy, która rozpoznała się w lustrze.
Mówi pan, że coś mogło pana urzec? Nie wierzę. To pasuje jak jaja do kobyły.
Ale jest pan na tyle zabawny, że proszę pisać i pisać. Chwile darmowej rozrywki są bezcenne.
Domyślny avatar

kaliszanin

26.02.2020 16:57

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na Pan mówi coś o inteligencji?

1. nie szukam z panem zaczepki, bo po pierwsze nie ma z kim jej szukać a po drugie i najważniejsze z donosicielami nie rozmawiam, wyraźnie napisałem do kogo skierowałem swoje słowa, ale jak widać pan tego nie ogarnia, podobnie jak tego co pisze, 
2. proszę się ... a zresztą nie ma z kim ani o czym, pustka
bez odbioru.
Tomaszek

Tomaszek

26.02.2020 22:53

Dodane przez kaliszanin w odpowiedzi na 1. nie szukam z panem

@kali
Kali nie rozumieć notka autor i nie wiedzieć ża wojna hybrydowa to nie ta na banany i daktyle . Jak Kali wciągać w swoje aliansyTricoloura to niech Kali spróbować jeszcze przycukrować u Saszy Kratesa i  Pieci Gorasa czy jak im tam Arystydesom Zychownym Lewackim .  Oni o wiele chętniej rzucać banany i daktyle w  Jazgdyni i jeszcze przy tym trzy zlote za każdy banan rzucony zarobić i coś ekstra za daktyle. I w jednym Kali mieć prawie racja , bo oni w tej wojnie bananowo daktylowej pewnie od pokoleń , tak że nawet nie okrągłego stołu , tylko od stołu z powyłamywanymi nogami , co go Żydom oni zachachmęcić zanim ich Niemcy do gazu i pieca wysłali . Temu teraz z Niemcami i ruskim gazem oni kombinować . I ja gratulować Kali dużych liter . Pózniej się jeszcze Kali móc nauczyć jak ich używać . A potem Kali detronizować Rycho Petru i Gocha KiBło .
Moja Życzyć Kali Zdrówko
tricolour

tricolour

26.02.2020 17:07

Dodane przez kaliszanin w odpowiedzi na @ Tricolour,

@Kaliszanin
W tym sporze staję po stronie Autora, nie Twojej.
Autor jest inżynierem, co oznacza specyficzny sposób patrzenia na świat. Jeśli jest przy tym dobrym inżynierem, to ta optyka jest jeszcze ostrzejsza, z natury rzeczy.
Wyróżniamy cztery podzbiory kombinacji wiem/nie wiem oraz działa/nie działa.
1. Grupa 1 to 99,9% populacji, która nie wie dlaczego coś nie działa.
2. Jakieś 70% populacji udaje, że wie dlaczego coś działa, na zasadzie: telewizor działa, bo się świeci.
3. Grupa trzecia, to inżynierowie, którzy wiedzą dlaczego coś nie działa. To jest pewnego rodzaju sztuka i magia więc może 5% absolwentów uczelni technicznych ma taką wiedzę.
4. Oraz grupa 4, czyli ludzie, którzy mają odwagę przyznać, że nie wiedzą dlaczego coś działa (z osobistych względów akurat ta grupa jest mi najbardziej bliska, ale to inny temat).
Autor próbuje dociekać, dlaczego coś nie działa, bo jest inżynierem.
jazgdyni

jazgdyni

26.02.2020 19:12

Dodane przez tricolour w odpowiedzi na @Kaliszanin

Bardzo ciekawe rozumowanie. Szczególnie, że byłem specjalistą od diagnostyki systemów i ustawicznie musiałem coś naprawiać.
Przyznam się prywatnie, że to wielka satysfakcja i radość, jak wykryje się uszkodzenie.
Ale tak już jest - najpierw system trzeba ogarnąć.
Ps. Ten pański rozmówca to jakiś poważnie uszkodzony człowiek? Chce, to go naprawię. Nie chce, to niech spyla i nie łazi za mną.
jazgdyni

jazgdyni

26.02.2020 14:11

Dodane przez tricolour w odpowiedzi na Od zarania dziejów toczy się

Niczego innego nie można się spodziewać.
Od wieków toczy się też walka rozumu z głupotą. Niestety, rozum rzadko wygrywa, bo głupota przeważa liczebnością.
Pers

Pers

26.02.2020 15:46

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na Niczego innego nie można się

O to to!
przykładem jest ałtor. Zamiast zająć się czymś pożytecznym to gwałci klawiaturę.
jazgdyni

jazgdyni

26.02.2020 19:13

Dodane przez Pers w odpowiedzi na O to to!

Może...
Lecz to lepsze niż twój kompulsyjny samogwałt.
Warmia

Warmia

26.02.2020 16:18

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na Niczego innego nie można się

Bardzo dobry tekst, porządkujący gonitwę myśli.
Zastanawiam się kto za kilka lat po skończonej drugiej kadencji D.Trumpa mógłby kontynuować jego politykę.
Domyślny avatar

Studentka

26.02.2020 17:17

Dodane przez tricolour w odpowiedzi na Od zarania dziejów toczy się

" Dobro " i "Nowe" to nie są synonimy i niewielki procent  "nowego" okazuje się dobrem. Tysiące nowinek po pewnym czasie przegrywa ze sprawdzonym przez stulecia "starym" . To osławione "nowe" po prostu nie wytrzymuje próby czasu, zachłystywanie się nowościami potrafi bardzo łatwo wyprowadzić w pole. szczególnie to widać w obecnych czasach.
Ja osobiście wolę pozostać po stronie dobra i rozumu. Zdrowy rozsądek też jest mile widziany.
jazgdyni

jazgdyni

27.02.2020 07:57

Dodane przez Studentka w odpowiedzi na " Dobro " i "Nowe" to nie są

Witam
Dać sobie nick "Studentka" to dla mnie bardzo pozytywny znak, gdyż oznacza poszukiwanie wiedzy.
Synonimy to oczywiście nie są. Nawet wprost przeciwnie - to raczej antonim. Mamy nawet takie, jakże prawdziwe powiedzenie - lepsze jest wrogiem dobrego.
Cóż... Nowe więcej psuje niż udoskonala.
Pozdrawiam
Jabe

Jabe

26.02.2020 16:14

Owszem, mogliśmy rządzić; mieliśmy prezydenta, sejm i senat, radę ministrów. Jednakże natychmiast zdobyliśmy zaciekłych i walczących wrogów. – Jest na kogo zwalić. Festiwal wykrętów. Ciągle czegoś brakuje, więc się nie da.
angela

angela

26.02.2020 19:25

Dodane przez Jabe w odpowiedzi na Owszem, mogliśmy rządzić;

Jabe, wrogów to nie zdobywaliśmy,  oni sami się pchają  bezczelnie i nachalnie, wbrew prawdzie i logice, a sam Jabe wie dlaczego, tak wartuje na NB.
Ja też wiem, dlaczego tutaj jestem,  bo popieram  Dobrą Zmianę,  którą  widać w kraju na każdym kroku, a i wyniki  swietnego  rozwoju, świadczą o tym, że Rząd i Prezydent spełniają obietnice wyborcze, a Polska jest dobrze  rządzona.
Jabe

Jabe

26.02.2020 22:04

Dodane przez angela w odpowiedzi na Jabe, wrogów to nie

Wróg jest koniecznością.
A świetny rozwój napędzany szastaniem pieniędzmi nas dopadnie, gdy światowa koniunktura się skończy. Program ceny+ już się rozkręca.
Wtedy dowiemy się, że to spisek kapitalistów wespół z imperialistami, tak jak niedomaganie rewolucyjnych reform tłumaczy się tym, że naród wybrał nieodpowiednią opozycję.

Stronicowanie

  • Wszyscy 1
  • Wszyscy 2
  • Następna strona
  • Ostatnia strona
jazgdyni
Nazwa bloga:
Żadnej bieżączki i propagandy
Zawód:
inżynier elektronik, oficer ETO (statki offshore), obecnie zasłużenie odpoczywa
Miasto:
Gdynia

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 130
Liczba wyświetleń: 8,832,870
Liczba komentarzy: 31,995

Ostatnie wpisy blogera

  • PO/KO do góry a PiS dołuje. Dlaczego?
  • Spanikowany Bilderberg wściekle atakuje
  • PAŃSTWO NALEŻY DO NAS

Moje ostatnie komentarze

  • @@@Koncentrując się na antypolskich działaniach tych międzynarodowych cwaniaków z realizacją przez część władzy kraju można sobie wyobrazić w zakresie teorii spiskowych inny, bardzo prawdopodobny…
  • @@@Wyjątek: - cwaniacy z Berlina i opanowanej przez nich Brukseli, to dzisiaj wyjątkowi durnie.Wystarczy sobie przypomnieć zaproszenie emigrantów do siebie, bo tak socjalem rozleniwili swoich Niemców…
  • @Imć WaszećMam glupie pytanie, do dzisiaj zafascynowany linijkami zer i jedynek w chaoyucznej kolejności. Tak więć: - czy wy, matematyce, pracujecie głównie w systemie binarnym, czy również w…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • PROWOKATOR
  • Czego my nie wiemy, choć powinniśmy wiedzieć.
  • Mafia powstała w Trójmieście. Tak, jak obecny rząd.

Ostatnio komentowane

  • spike, Jeżeli dobrze pamiętam, chodziło o Sumerów, odkryto że posługiwali się systemem liczenia trzydziestodwójkowym (32), co było zaskoczeniem.
  • Lech Makowiecki, [email protected] właśnie miało być. Dziękuję, już poprawiłem...Ostatni nabój (raper Basti & Lech Makowiecki)https://www.youtube.com/watch?v=qBI0g5ZR1uc
  • Zofia, Nastał już czas wskrzesić zapomnianą organizację późnych lat siedemdziesiątych XX wieku o nazwie TOTO. Kto walczył z komuną ten ten skrót rozszyfruje. Oni znowu łby podnoszą i protestują.

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności