To powinno być inaczej zorganizowane. Przy nasyceniu rynku nową technologią w zakresie łączności, możliwości operowania tekstem i obrazem, przy skutecznej weryfikacji nadawcy i odbiorcy można by się spodziewać, że przepływ informacji słał się łatwy, szybki, pewny. Tak nie jest.
Zanim ponownie do życia przywrócono powiaty i zniesiono licencje na posiadanie maszyn do pisania, zanim rozpowszechniono, groźny niczym stonka, wynalazek telefonu, wtedy bodaj dwie osoby w urzędzie gminnym były w stanie obsłużyć cały referat geodezyjny. Jakość tej ich roboty pozostawiała wiele do życzenia, ale ostatecznie wyniki były lepsze niż ma to miejsce obecnie.
Teraz przychodzi petent do geodezji powiatowej w Świdniku (lubelskie) i pyta, czy może zobaczyć granice sołectwa. - Nie mamy ich tutaj – odpowiada ostentacyjnie arogancka urzędniczka. – Dla nas granice sołectw są nieważne, one potrzebne są gminie. Proszę tam pytać.
Może to i prawda, że powiat to za wysokie progi dla sołectw, ale ich granic na mapach w gminie też nie mają, choć czyni to uchwały o statutach sołectw parodią.
Przychodzi petent do geodezji i pyta o granicę Obszar Chronionego Krajobrazu. Wie, że taki w powiecie istnieje – powołuje się na określone rozporządzenie. Ta sama, ostentacyjnie arogancka urzędniczka odpowiada, że takiego czegoś nie posiadają. Odpowiada w imieniu konkretnego urzędu, w imieniu swoich bezpośrednich przełożonych oraz, ostatecznie, jako reprezentantka rządu i sejmu.
- A o kopalni, dużej odkrywce w tym obszarze chronionym też nie macie? Na żadnej mapie? – petent stara się zainteresować tematem i pokierować myślą i wolą oderwanej od rzeczywistości specjalistki. Efekt żaden, dla skrupulatnych gdzie indziej strażników przepisów takie detale nie muszą być ważne.
Przychodzi petent do powiatu i pyta zaznaczenie w powiatowej kartografii pewnego historycznego obiektu. Od przeszło trzystu lat, to ważna pamiątka narodowa. Nie pomijali jej na swoich mapach również i zaborcy. Teraz zapytana i uprzedzona, co do wagi przedmiotu, ta sama arogancka urzędniczka odpowiada, że to kępa krzaków. Tyle i nic więcej. Wypisz, wymaluj brzmi to jak stwierdzenie pewnego Sienkiewicza o kupie kamieni.
Czy powiaty są potrzebne? Przedstawiam tu dowód, że są zbędne. Całą tę urzędniczą armię, bez czekania na dorośnięcie sztucznej inteligencji, można już dziś zastąpić sprawnym serwisem z rzetelną informacją. Będzie zawsze dostępny, usłużny, podlegający rozwojowi. Stan z jakim mamy aktualnie do czynienia jest jawną, trwającą od lat degradacją życia społecznego.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2854
A gdy pojawia się poważny problem, to płacz i w te pędy do „władzy centralnej” po pieniądze. – Akurat pieniądze to w większości centrala zabiera i rozdaje.
Zresztą, gdyby to było dla Polski coś pozytywnego to Buzek raczej nie dostałby nagrody w formie tymczasowego awansu na ojropejskiego mężyka stanu.
..."Jak podała Kancelaria, 13 sierpnia prezydent podpisał ustawę o zmianie ustawy o zaopatrzeniu emerytalnym funkcjonariuszy Policji, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencji Wywiadu, Służby Kontrwywiadu Wojskowego, Służby Wywiadu Wojskowego, Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Straży Granicznej, Służby Ochrony Państwa, Państwowej Straży Pożarnej, Służby Celno-Skarbowej i Służby Więziennej oraz ich rodzin oraz niektórych innych ustaw."...
Najlepsza czesc to : ..."oraz ich rodzin oraz niektórych innych ustaw."..