Temat, który chciałabym dzisiaj poruszyć jest dosyć trudny. Zdecydowałam się go opisać ze względu na chęć pokazania Państwu pewnych prawidłowości z którymi mamy do czynienia ze szczególną siłą w obecnych czasach. W moim blogu usiłuję zobrazować Państwu prawdziwy obraz Polski i Polaków, obraz szczególnie dobrze odmalowywany w przedwojennej literaturze. Kiedy współcześni Polacy przyglądają się temu obrazowi, stanowiącemu swoiste zwierciadło polskiej duszy - nierzadko negują jego istnienie, automatycznie odrzucają go bądź w jakikolwiek inny sposób próbują od siebie odsunąć. Nie zdają sobie przy tym sprawy, że dzisiejsza Polska nie ma wiele wspólnego z odwiecznie wielbioną Ojczyzną naszych przodków. Winę za taki stan rzeczy ponosi nie tylko powojenna propaganda ateistyczna, ale i wcześniejsze starania różnorodnych grup społecznych, mających liczne powiązania ze stowarzyszeniami wolnomularskimi oraz ich ideologią.
Bardzo dużo złego uczyniły Polsce grupki promujące psychologię jako naukę, w rzeczywistości szerzące idee okultystyczne wymierzone przeciwko chrześcijaństwu oraz innym wielkim religiom świata. By to zauważyć, wystarczy dobrze przyjrzeć się ich działalności, prześledzić rozwój nie tylko współczesnej psychologii, ale i wielu innych nauk wprowadzających jej założenia w obręb własnego pola badawczego, własnej siatki terminologicznej. Przykładowo, od 1882 roku mieliśmy w Wielkiej Brytanii do czynienia z towarzystwem, "badającym" zjawiska okultystyczne oraz aplikującym ich idee do wielu innych dziedzin, uznanych za naukowe. Zaowocowało to mnogością "psychologicznych fenomenów" funkcjonujących w wielu różnych naukach - od matematyki poczynając, poprzez fizykę i chemię, do ekonomii, socjologii, językoznawstwie i innych. Brytyjskie towarzystwo nosiło nazwę : Society for Psychical Research, zwane "Towarzystwem Badań Psychicznych". Podobne twory powstawały w innych krajach - USA, Kanadzie, Szwecji, Austrii, Australii, Holandii, Niemczech, Francji, Finlandii i in. Ponoć także w Rosji.
https://en.wikipedia.org…
Naturalnie, rzeczone towarzystwa nie ujawniały swojego prawdziwego celu działania, mgliście wskazywały jedynie na fakt, iż zajmują się zagadnieniami parapsychologii.
W Polsce, stowarzyszenie tego typu wykazywało szczególną aktywność w okresie przed II wojną światową, choć można przypuszczać, że funkcjonowało ono już znacznie wcześniej. Niestety zdołało pozyskać pewną część duchowieństwa, niepodejrzewającego niczego złego w ich działalności oraz nieuświadamiającego sobie społecznych skutków tejże.
Działalność tego typu towarzystw (zrzeszających w swoich szeregach wielu psychologów, psychiatrów i innych "badaczy"), uznających siebie za naukowe, jasno obrazuje, iż pomiędzy psychologią, a parapsychologią nie ma absolutnie żadnych różnic jakościowych.
Szkodliwość "badaczy parapsychologii" dostrzega także polski egzorcysta, jezuita Aleksander Posacki, choć zakonnik ten zdecydowanie rozgranicza "parapsychologię" od "naukowej psychologii". Moim zdaniem o. Posacki żywi nadzieję, iż w ramach samej psychologii można jeszcze na czymś się oprzeć, można nakłonić psychologów do zwalczania parapsychologii. Niestety nie jest to możliwe, gdyż większość psychologów nie potrafi rozpoznać kłamstw, których zostali nauczeni w ramach studiów akademickich, nie dostrzega ścisłych powiązań pomiędzy psychologią a wolnomularstwem, nie jest w stanie prawidłowo zanalizować zjawisk społecznych mających obecnie miejsce w Polsce. Zamiast tego, jest przekonanych o własnej racji, narzuca własne MYLNE wyobrażenie o świecie innym i żyje w przekonaniu własnej nienaganności oraz rzetelności naukowej własnych działań.
Jezuita Posacki w swojej książce zatytułowanej "Neospirytyzm i pseudopsychologie" tak oto pisze :
"Neospirytyzm to - mówiąc ogólnie - rozmaite nowe formy spirytyzmu, o który czasami nawet je nie podejrzewamy. Chodzi tu o kontakt z duchami, najczęściej ze złymi duchami w rozumieniu chrześcijańskim (...). Owe liczne formy neospirytyzmu ukrywają się za nowomową sztucznego języka psychologii czy terapii ciała. odwołują się do pojęcia energii, która choć pozostaje rzekomo bezosobowa, to jest mądra i wszechmocna. Odwołują się do siły umysłu czy nieskończonego potencjału ludzkiego mózgu, które jednak często uaktywniają się przy pomocy duchów, świadomie lub nieświadomie przywoływanych. Gdy mówimy o spirytyzmie, mamy tu na myśli nie tyle duchy zmarłych czy jakieś inne duchy, ale przede wszystkim złe duchy, które mogą przybierać różne formy, zwykle pozytywne i kuszące nadzwyczajnym poznaniem, wolą mocy czy pseudoekstazą egoistycznych przyjemności" (Posacki, str. 5).
"W świetle duchowego rozeznania opartego na tradycji (katolickiej), wiele koncepcji i praktyk przybierających formę psychologii czy terapii okazuje się w rzeczywistości formą antyduchowości, w formie gnostyckiej antropologii i inicjacji. Tego rodzaju gnoza sprzeciwia się radykalnie chrześcijańskiej wizji duchowości, inicjacji, świętości oraz zbawienia. Gnostyckie ubóstwienie z natury czy też samoubóstwienie i samozbawienie (pozbawione odniesienia do Chrystusa jako jedynego Pana i Zbawiciela) sprzeciwia się radykalnie chrześcijańskiej wizji przebóstwienia z łaski (gr. theosis), o czym wspominał Dokument Watykański na temat New Age" (Posacki, str. 6 - 7).
"Należy na nowo wprowadzić język demonologii do demaskowania nadużyć psychologii czy pseudopsychologii, a nie "wyjaśniać" demonologii psychologią, zwłaszcza jeśli owa "psychologia" jest formą okultystycznej inicjacji, rozbudzającej złudzenia ego" (Posacki, str. 9).
"Emocje i wyobraźnia - według chrześcijańskiej tradycji mistycznej najważniejsze przestrzenie duchowego pokuszenia - są stawiane w psychologii czy w pseudopsychologii na pierwszym miejscu. Są to stany, które - przy jakimś nasyceniu i przeakcentowaniu - mogą być bliskie mediumizmowi, który od strony formalnej jest istotą każdego spirytyzmu" (Posacki, str. 9).
Zakonnik kontrastuje techniki okultystyczne z niezwykle urokliwą "modlitwą serca" czyli "modlitwą Jezusową", zakładającą całkowite oddanie woli Boga, gloryfikującą swoistego rodzaju zależność jaka się wówczas wytwarza. Jednocześnie wskazuje na "triadę najcięższych grzechów", pisząc :
"Dotyczą one wprost miłości Boga i mają charakter duchowy, dlatego otwierają głębiej i szybciej na świat złych duchów. Są to idolatria, czyli bałwochwalstwo (naruszenie pierwszego przykazania Dekalogu), bluźnierstwo, czyli blasfemia (naruszenie drugiego przykazania) oraz świętokradztwo czyli profanacja, która może dotyczyć pierwszego, drugiego, ale też i trzeciego przykazania dekalogu. Dla przykłady, satanizm jest profanacją sacrum lub patologią sacrum (awersja wobec sacrum to najistotniejsza cecha zniewoleń demonicznych), natomiast magia to swoista manipulacja sacrum" (Posacki, str. 13 - 14).
By lepiej unaocznić różnicę pomiędzy sferą sacrum oraz okultyzmem, Posacki wyjaśnia :
"Inicjacja to otwarcie na duchowy wymiar rzeczywistości, w tym wymiar spirytystyczny, co należy odróżniać od siebie, ale nie oddzielać. Kontrinicjacja zawiera w sobie grzeszną postawę ducha oraz otwarcie na opętanie ze strony duchów, które dokonuje się w formach mediumizmu (channelling)" (Posacki, str. 20 -21).
Egzorcysta wskazuje, że okultyzm i spirytyzm występują w literaturze science-fiction, współczesnej kulturze masowej (muzyka rockowa, muzyce techno, muzyce metalowej), środkach narkotycznych zmieniających świadomość, czy założeniach współczesnej psychologii. Tutaj wymienia: "terapię analityczną" oraz założenia teoretyczne Carla Gustava Junga, "pozytywne myślenie" (nurt psychologii humanistycznej), metodę Silvy, ideologię NLP (Neurolingwistyczne Programowanie), metodę "terapii" Berta Hellingera, psychologię zorientowaną na proces Arnolda Mindella, Kinezjologię Edukacyjną, "terapię" Gestalt (o dziwo zakonnik, odróżnia ją od psychologii Gestalt, której przypisuje status naukowości i uczciwości !), techniki transowe, hipnozę, wizualizacje, zagadnienie enneagramu. Opisuje ponadto negatywne konsekwencje stosowania jogi, Medytacji Transcendentnej, wschodnich sztuk walki, czy homeopatii. O samym twórcy homeopatii (Hahnemannie) wspomina, iż był on okultystą i masonem. Wskazuje także na pewną istotną okoliczność w rozwoju psychologii, psychiatrii i psychoterapii, której jednak nie doprecyzowuje. Pisze :
"W przypadku Hahnemanna mamy jeszcze kontakt z Mesmerem, który również przynależał do masonerii. Jego koncepcje były związane z tajnymi doktrynami masońskimi, co potwierdzają wybitni francuscy historycy idei. Mesmeryzm jest bardzo podejrzaną doktryną. Stał się on podstawą wielu doktryn spirytystycznych na Zachodzie. Istnieją pewne koneksje między vis vitalis Hahnemanna, a fluidem uniwersalnym Mesmera. Prowadzone przez niego kuracje trzymały wysoce teatralną formę, sala ozdobiona była symbolami astrologiczno-okultystycznymi, a on sam występował w luźnej jedwabnej szacie, bardziej kojarzącej się ze strojem maga niż lekarza.
W Paryżu zetknął się z wolnomularską aktywnością Cagliostra, co w konsekwencji spowodowało powstanie wolnomularskiego odłamu wykorzystującego w swojej ideologii Mesmera. Chodziło tu o tzw. Mesmeryczne Wolnomularstwo. Wcześniej jednak społeczność pod nazwą zakon Powszechnej Harmonii założona została przez Mesmera w Paryżu w 1782 roku, a lata później powstało tam również Towarzystwo Harmoniczne. Działania oparte na podstawach magnetyzmu zwierzęcego przyjęły formę inicjacji, dzięki której adepci oczyszczali się, by móc poświęcić się propagowaniu tych nauk. Francuscy pisarze uszlachetniali Zakon, określając go mianem Mesmerycznego Wolnomularstwa" (Posacki, str. 181).
Na marginesie dodam, że "wielkim mistrzem" wolnomularza Sigmunda Freuda był właśnie Franz Mesmer, co zostało opisane m.in. w książce "Rewolucja psychoterapeutyczna. Od Mesmera do Freuda" Saussure'a i Chertoka.
Niestety ojciec Posacki stroni od najmniejszej choćby uwagi krytycznej pod adresem Freuda oraz psychoanalizy. Wspomina jedynie o "nienaukowych podstawach" psychoterapii Freuda, jednak w żadnej mierze nie analizuje bliżej freudowskich kłamstw, tak jak to czyni choćby w przypadku Carla Gustwa Junga. Trochę zaskakuje taka wybiórczość w rozważaniach jezuity Posackiego.
Zakonnik zaznacza, iż panuje obecnie tendencja, by zastępować egzorcyzmy - psychoterapią, a do takiego błędnego myślenia nakłaniani są w pierwszej kolejności teologowie. Podaje, że w ramach egzegezy biblijnej bazuje się na ..... badaniach psychologicznych. Tutaj muszę dodać, że ja też spotkałam się z psychologiczną analizą fragmentów Biblii dokonaną przez deklarującą się jako gorliwa katoliczka ....badaczką idei C.G. Junga. Efektem tej analizy było stwierdzenie, że św. Jan pisząc Apokalipsę znajdował się w chorobliwym stanie psychozy, a stan ten zakłócał mu normalne rozumowanie i funkcjonowanie. Opinia taka znajduje się w jednej z książek z zakresu teologii.
Na końcu swojej książki "Neospirytyzm i pseudopsychologie", autor powołuje się na słowa psychiatry Janusza Heitzmana, którego traktuje jako autorytet. Moim zdaniem, żadnego z członków lub byłych członków krakowskiego środowiska psychologiczno-psychiatrycznego nie powinno się traktować jako osoby godnej zaufania.
Wadą pracy o. Posackiego jest zbytni schematyzm w analizowaniu zjawisk okultystycznych czy też pozbawianie wszelkiej wartości innych wielkich religii świata, które przecież także cierpią z powodu działania złego ducha w świecie. Zastanawia niedostrzeganie przez autora związków klasycznej medycyny z wolnomularstwem. Ponadto, autor wielokrotnie odgradza "naukową psychologię" od "parapsychologii". W rzeczywistości oba te odłamy wywodzą się z jednego źródła.
Całość książki Posackiego dostępna jest w serwisie "Chomikuj.pl".
Poprzez dzisiejszy wpis chciałam zwrócić Państwa uwagę na fakt, iż już od wielu lat mamy do czynienia z systematyczną walką z chrześcijaństwem, prowadzoną przez środowiska związane z wolnomularstwem. Jest to walka toczona pod płaszczykiem "niesienia pomocy" czy "rozwoju naukowego". Gdyby zerknęli Państwo do przedwojennych książek z zakresu różnych dziedzin naukowych, moglibyście z łatwością przekonać się, że rozwój nauki nie był całkiem spontaniczny, ale raczej ściśle ukierunkowany. Wymowa wielu przedwojennych "naukowych arcydzieł" wskazuje na ich antyreligijny charakter bądź co najmniej sympatie ateistyczne. Wielu przedwojennych "naukowców" usiłowało wmówić ludziom, że religia jest im całkowicie niepotrzebna, stanowi raczej zbędny balast niż czynnik witalny. Polacy żyjący przed wybuchem II wojny światowej dostrzegali to niebezpieczeństwo ze strony "świata nauki" i próbowali się przeciwstawić "naukowej krytyce" tego, co w Polsce zawsze było najcenniejsze. Istnieje wiele wspaniałych książek, w których jasno wskazuje się na kłamliwe teorie medyczne, wysoce szkodliwe praktyki wychowawcze sugerowane przez rzekomych "oświecicieli narodu", nieprawdziwe wywody socjologiczne czy ideologiczne tendencje w rozwoju nauk biologicznych. Warto zauważyć, że już w okresie międzywojennym obecne były próby demoralizowania narodu z użyciem mass mediów (teatry, kina, piosenka). Wydawane były powieści okultystyczne (dosłownie tak właśnie były podpisywane !!!!). Pojawiały się czasopisma usiłujące wywrzeć wpływ na ówcześnie żyjące kobiety.
Polski naród dawał sobie jednak radę z niekorzystnymi oddziaływaniami (niestety nierzadko ze strony innych Polaków). Nie ginęła wiara w polskim ludzie, ani nie osłabiała się polska pobożność. Drastyczna zmiana dokonała się jednak w okresie lub po II wojnie światowej, kiedy to zabrakło sporej części polskiej inteligencji, stanowiącej zaporę przeciwko ateistycznym skłonnościom. Szczególnie bolesny okazał się mocno okrojony skład wykształconej klasy polskiego duchowieństwa, które odgrywało przedtem rolę kierowniczą wobec reszty społeczeństwa.
Ludzie powoli zapominali kim są, jakie są ich obowiązki względem Ojczyzny, czym jest religia. Pozwalali wciągać się w różnorodne nurty społeczne, ideologie, a jednocześnie malała w nich zdolność rozumienia systemu wartości ich ojców, dziadków. Nie przykładali większej wagi do tradycji.
Aż w końcu zorientowali się, że z ukochanej Polski nie pozostało prawie nic.
Czas rozpocząć odbudowę.
;-)
P.s. Kolejny wpis za około 2 tygodnie.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 9210
Doktryna teozoficzna zaczęła mieć poważne znaczenie polityczne. Spirytyści i ezoterycy XIX i XX wieku nie szukali jednak, jak by się mogło wydawać u duchów jedynie wiadomości o zmarłych krewnych. Bardzo często pytali, jak ma być urządzone przyszłe szczęśliwe społeczeństwo. Oczywiście otrzymywali polecenia urządzenia wielkich kolektywów, wyzwolonych od własności prywatnej, tradycyjnego chrześcijaństwa i obyczajów zachodniej cywilizacji. Tylko takie społeczności mogły zapewnić idealne warunki do rozwoju ludzkości. Teozofowie przekonali do tej wizji wielu wpływowych intelektualistów, pisarzy, a nawet polityków. Pisarze: Edward Bulwer-Lytton, Edgar Rice Burroughs, Lewis Carroll, Henry Rider Haggard, Maksym Gorki, Howard Phillips Lovecraft, Lew Tołstoj, Oscar Wilde, William Butler Yeats, Maurycy Maeterlinck albo inspirowali się ideologią teozoficzną, albo wprost należeli do Towarzystwa lub pokrewnych organizacji. Również malarze, tacy jak Wassily Kandinsky, Paul Klee, czy Jackson Pollock. Nawet Ignacy Paderewski był zapamiętałym czytelnikiem książek teozoficznych. Na podstawie przemysleń rosyjskiej oszustki filozofowie w rodzaju Alberta Schweitzera i Williama Jamesa formułowali swoje koncepcje. Wszystkie ohydne idee, jakie znamy z naszych czasów pojawiły się u teozofów: koncepcja nierówności ras, system kastowy, źle pojęty elitaryzm, potępianie logiki i zdrowego rozsądku, wrogość do chrześcijaństwa. To właśnie dzięki Towarzystwu Teozoficznemu idee ezoteryczne, wschodnia duchowość, a potem tzw. ruch New Age tak dobrze przyjął się w Ameryce i Europie. W Rosji pojawiło się pełno lóż teozoficznych po 1905 roku . Do jednej z nich należał m. in. Konstanty Ciołkowski.
Rosyjska elita była wręcz przeryta przez okultyzm...
Również w Polsce teozofowie i ich zwolennicy pojawili się jeszcze na początku XX wieku. Polscy teozofowie byli blisko związani z piłsudczykami i PPSem...
Najbardziej wpływowym polskim teozofem był generał Michał Karaszewicz-Tokarzewski, związany z ruchem socjalistycznym.
Właśnie do tego wprost prowadzi kwestionowanie nauki jako metody badania świata i stawianie w to miejsce, odkrytego niedawno przez żydowskiego historyka światowej (a może nawet wszechświatowej) sławy pana Grossa, objawienia.
W ogóle pan dzisiaj przegiął ze swoim chamstwem, może ten szczególny czas Wielkiego Postu tak na niektórych działa. Zgłaszam ten "komentarz" do Administratora.
Imc Waszeć nie sądzę, żeby ktokolwiek czegokolwiek po panu tu oczekiwał, a już zwłaszcza umiejętności czytania prostego tekstu ze zrozumieniem.
I to nie szkoła jest winna temu, co pan sobą reprezentuje. Kulturę wynosi się z domu. Żegnam.
https://www.youtube.com/…
Powiem tak. Jeśli uda się Pani w filmie wskazać 5 fragmentów, w których ci "naukowcy" pieprzą jak potrąceni na pasach, to stawiam Pani kawę i drożdżówkę :)))