Na początek dzisiejszego felietonu, proponuję Wam, Szanowni Czytelnicy, zagadkę logiczną. Zagadka nie jest nowa, więc wielu z Was zapewne zna jej rozwiązanie. A oto ona:
Był raz sobie bogaty włościanin, który miał piękną córkę na wydaniu. O jej rękę starało się dwóch kandydatów, z których niestety żaden nie przypadł ojcu do gustu. Ponieważ jednak obaj dręczyli go i męczyli, wymyślił konkurs, który - jak sądził - pozwoli mu zapewnić sobie święty spokój. Otóż zarządził wyścigi na osłach. Nagrodą w wyścigu miała być ręka jego córki. Metą miała być brama do jego podwórka. Ale, żeby nie było zbyt prosto, rękę jedynaczki zdobyć miał ten z dwóch kandydatów, którego osioł przybiegnie na metę wyścigu jako drugi. Po tym, jak wymyślił tę absurdalną regułę wyścigu, ojciec pięknej dziewczyny zasiadł sobie wygodnie w fotelu przed domem, ćmiąc fajkę i popijając piwko, pewien, że okpił obu absztyfikantów. Jakież było jego zdziwienie, gdy po krótkiej chwili zobaczył że dwaj kandydaci pędzą na osłach okładając je kijami z całej siły, pragnąc jak najszybciej dobiec do mety. Pytanie brzmi: dlaczego? Włościanka była naprawdę ładna i miła. Dlaczego więc kandydaci do ręki pięknej włościanki, mimo tego absurdalnego regulaminu wyścigu, poganiali swojej osły? Oczywiście zagadka jest bardzo stara i na pewno większość z was Szanowni Czytelnicy dobrze zna odpowiedź. Tym, którzy się jakoś uchowali i nie znają odpowiedzi odpowiem: otóż sprytni młodzieńcy zamienili się osłami. Przecież regulamin, wymyślony przez ojca mówił wyraźnie: że rękę pięknej córki zdobędzie ten kandydat, którego osioł minie linię mety jako drugi!
Jak się zapewne Państwo domyślacie nie zacząłem felietonu od fajnej, choć starej zagadki logicznej powodowany kaprysem. Oczywiście, nie. Ta historia z osłami i wyścigami doskonale sprawdza się jako analogia do polskiej sceny politycznej i zbliżających się wyborów. Dwie główne siły polityczne, koalicja rządząca i Platforma Obywatelska, które jako jedyne mają realną szansę na wygranie wyborów, są jak dwaj kandydaci pędzący na swoich elektoratach w stronę mety na ulicy Wiejskiej. Ale nie na swoich. Oni – tak jak kandydaci do ręki włościanki – dosiadają i okładają kijami elektorat strony przeciwnej! Zapewne zgodzicie się ze mną, Szanowni Czytelnicy, że od kilku już zmian u sterów władzy, sytuacja wygląda tak, że wybory wygrywa się w Polsce opierając się na niechęci do oponentów politycznych bardziej niż na przekonywaniu do własnych pomysłów. Platforma Obywatelska zdobyła, i dzierżyła przez osiem lat władzę, nie dlatego, że – tak, jak na przykład Orban na Węgrzech – była skuteczna w rządzeniu, nie dlatego, że dbała o interes narodowy itp., a przede wszystkim dlatego, że umiejętnie straszyła Kaczyńskim i Macierewiczem. Prawo i Sprawiedliwość wyszło zwycięsko z wyborów też w dużej mierze dlatego, że ludzie mieli dość poprzedników. Dziś, trzy lata po wyborach, na znaczną część zarzutów, wysuwanych wobec rządzącej koalicji, jej wyznawcy odpowiadają którąś z odmian jednego i tego samego argumentu: „a za PO było gorzej…”
Zapewne wielu Czytelników powie, że nie jesteśmy jedynym krajem, rządzonym na zmianę przez dwie partie polityczne. Ale nasza scena polityczna ma jedną zasadniczą wadę. Jest nią zjawisko znane od stuleci jako „targowica”, czyli uciekanie się przez jedną ze stron sporu, wszyscy wiemy, o którą dziś chodzi, do sił zewnętrznych. Coś absolutnie nie do pomyślenia w USA, czy Wielkiej Brytanii. Po drugie, ten duopol władzy jest znacznie bardziej szkodliwy niż gdzie indziej ze względu na całkowity brak możliwości współpracy pomiędzy władzą, a totalną opozycją jaki występuje w Polsce. Trzeba uczciwie powiedzieć, że został on wywołany przede wszystkim przez totalną opozycję i jej postawę. Dla przykładu - rozsądna i rzetelna reforma systemu ochrony zdrowia, jako, że musi być długofalowa, wymaga, poza przekazaniem społeczeństwu prawdziwych informacje wstępnych, porozumienia dużych sił politycznych. W przeciwnym wypadku, po zmianie władzy wszystko zaczynane jest od nowa i to - najczęściej - w przeciwnym kierunku. Podobnie wygląda sprawa innych zagadnień, choćby systemu oświaty, a przede wszystkim polityki zagranicznej. Jedyne, praktycznie, co może zrobić wyborca, to odebrać głos politykowi i oderwać go od władzy. W systemie gdzie dwóch kandydatów, raz na cztery lata, ściga się do mety na osłach, taka kara jest stosunkowo mało groźna. Wiadomo, że - mniej więcej - raz na cztery, a już na pewno na osiem lat - polityk odstawiony od koryta znów się do niego dorwie.
Jeśli kogoś z Was, Szanowni Czytelnicy dziwi, że rządząca nami od trzech lat koalicja, nie próbuje wspomóc powstania na scenie politycznej sił, które mogłyby i powinny zastąpić niesławną Platformę i jej wszystkie popłuczyny raz, na zawsze - a wręcz przeciwnie, zwalcza i torpeduje wszelkie takie próby, to proszę zwrócić uwagę, że właśnie zasada wyścigu na cudzych osłach ten fakt tłumaczy. Politycy PiS uważają zapewne, że zdobycie władzy przez straszenie opozycją jest pewniejsze i łatwiejsze, niż normalna polityka! Ale nie wolno pozwolić na to by skazywano nas na wybór pomiędzy dwoma niezbyt chcianymi kandydatami do ręki pięknej włościanki. No, chyba że rację miał niesławnej pamięci profesor który nazwał Polskę brzydką panną na wydaniu…
Przede wszystkim, nie bądźmy jak te osły, dosiadane przez zalotników z pierwszego akapitu! Nie dajmy się okładać kijem, przez wyznawców żadnej ze stron sporu. To, że mniejsze partie nie mają szansy na wygranie wyborów nie znaczy, że nie mają szans na wejście do parlamentu. A nawet, jeśli nie mają szans na wejście do parlamentu, nie znaczy to, że nie należy oddać na nich głosu. Nie jest tak, że głosowanie na mniejsze partie jest marnowaniem głosów. To głosowania na mniejsze zło, głosowanie nie: „z powodu poparcia dla jednych”, tylko: „ze strachu przed kimś innym”, jest nieuczciwe i jest marnowaniem głosów.
Lech Mucha
Tekst ukazał się w dwutygodniku Polska Niepodległa (16.01.2019.)
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 22299
Chcemy, czy nie, ale musimy tak wybierać, żeby ta banda złodziei nigdy nie doszła do władzy.
Nie ma innego wyjścia. Nie wydziwiajcie
z polexitami, bo bój to jest ich,... I nasz.. . ostatni. Już giną ludzie, oni wiedzą, ze jak teraz przegrają, to po nich.
Panie Losek....troche logiki.
Podpowiem jedynie ,że podobne zagadki daje się dorozwiązania początkującym talmudystą.
Rozwiąże zagadke o jaka to małą partię chodzi co to warto oddać głos-dotyczy to narodowców a nasz Pan doktor do nich przynależy.
Czy warto oddać głos na coś co ma 1 % poparcia i blisko mu do zera i czy wbrew temu co głosi autor nie będzie to głos stracony...!?
Losek>>>nie jesteśmy statystycznie głupsi od reszty świata?<<
Może i nie jesteśmy głupsi, tylko proszę wskazać mi kraj i w której galaktyce, ten nasz fenomen na skalę wszechświata, fenomen socjologiczno-psychiatryczny, gdzie 1/4 społeczeństwa to jawni zdrajcy, folksdojcze, knechci Merkelówny, czerwone szuje, które powitałyby Putina girlandami bram choćby nawet jutro.
samemu dosiąść tego osła jako jeździec, nie mając w tej chwili najmniejszych predyspozycji i realnych szans nawet najmniejszych, by choćby zbliżyć się do bramy z przypowiastki. Wmawianie ogłupiałym wyborcom, że PIS tak jak splatfusiali folksdojcze nie ma ani konkretnego programu, ani pomysłów i umiejętności ich realizacji jest bzdurą i manipulacją. PIS to jedyna partia , która postawiła i realizuje określone cele zgodne z naszą racją stanu i dąży do ich osiągnięcia z mozołem przeładowanego osła na plecach którego hołota czerwono-brunatna wali go cegłówką w głowę, by pobiegł w przeciwną stronę. Należy oddać głos na partię, która ma realne szanse na wygraną.Taką partią jest PIS. Pozwólmy im dokończyć dzieła reformy tego komunistycznego burdelu. Rozdrobnienie głosów wyborców na quasipartyjki doprowadzi do klęski i umożliwi folksdojczom ponowne dojście do władzy. Należy zrobić wszystko, by temu zapobiec.
Twój felieton jest za to trzykrotnie przydługi i jest stekiem a raczej bigosem nonsesów. Sens ma jeden. Dowalić PISowi i sprowadzić go do poziomu a nawet parteru splatfusiałych zdrajców. Możesz mnie nie czytać i mi to wisi, ważne ,że inni to przeczytają. Nie damy zdominować się i narzucić waszej fałszywej narracji.
Czepicie sie PIS jak pijany płotu i wręcz żądacie aby was przyjał ,nie do platfusów bo im służycie ale do PIS aby go rozwalić od środka.
Historia Bolesława Piaseckiego założyciela RN i ONR przed wojną a szczególnie po wojnie i jego układ z generałem sierowem tym od Smiersza jest wielce pouczająca i uruchamia dzwonki alarmowe nie wspomnę o koniu który tym interesem dziś kręci albo mu się tylko wydaje ,że to on!
Czepicie sie PIS jak pijany płotu i wręcz żądacie aby was przyjał ,nie do platfusów bo im służycie ale do PIS aby go rozwalić od środka.
Historia Bolesława Piaseckiego założyciela RN i ONR przed wojną a szczególnie po wojnie i jego układ z generałem sierowem tym od Smiersza jest wielce pouczająca i uruchamia dzwonki alarmowe nie wspomnę o koniu który tym interesem dziś kręci albo mu się tylko wydaje ,że to on!
Tekst fajnie zobrazowany. Gratuluję! A upierdami nie należy się zajmować. Paszoł won!!!
A'propos linkowanego tekstu, wszystko cacy, ale pierwszą przeszkodą dla powstania na prawicy dowolnej siły, jest to, że w odróżnieniu od PiSu i totalnej opozycji, te siły nie mają pieniędzy, ani mediów. I o ile na pierwszy problem PiS nic nie poradzi, to drugi - brak dostępu do mediów, to wyłączna wina PiS-u, który - jak wiadomo - dzierży władzę w TVP i nikogo tam z prawej strony nie dopuszcza. A za to zapraszani są komuniści... I to jest jeden z moich najważniejszych zarzutów w sptosunku do PiS! To jest rzeczywiste łamanie demokracji, do którego to procederu przyznał się sam Kurski. To jest właśnie powód, mechanizm, na podstawie którego PiS w końcu przywróci PO do władzy. I dlatego to właśnie jest wyścig na osłach, że PiS nikogo innego do wyścigu nie dopuszcza.
https://naszeblogi.pl/63…