Nie jest chyba dla nikogo tajemnicą, że w tej kadencji Parlamentu nie będzie zapowiadanej repolonizacji mediów. Mamy kolejne wybory, ale jest coś, co można i należy zrobić. I to szybko.
Wystarczy drobna zmiana, ustawowy nakaz, aby nazwę czasopisma lub strony internetowej zaczynać od nazwy głównego właściciela, np. AxelSpringer. onet.pl (nie wiem kto jest właścicielem portalu), albo gazeta News Week nazywałby się Axel Springer News Week (tu również nie wiem, czy podaję właściwego właściciela). A co by było, gdyby było np. agora.wp.pl - uwagi, jak poprzednio. Tak samo należałoby traktować artykuły, które pojawiałyby się najpierw w mediach głównych właścicieli, a potem byłyby tłumaczone, czy przerabiane na polskie artykuły (kalki) - obowiązek ujawniania źródła.
Z czego wynikałoby takie prawo? Z prawa odbiorcy treści medialnych, aby znał on właściwe źródło informacji, który czytając źródło niemieckie, wiedziałby, że jest ono niemieckie, właśnie. Czy jakieś inne oznaczenia? Jeśli jest coś efektywnego i potrzebnego, jak najbardziej. Taka ustawa nie ograniczałaby, ani nie regulowałaby prawa własności. Dawałaby jedynie prawo konsumentom do elementarnej informacji, nic więcej.
Piotr Solis
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 5362
Parę osób, co wyraźnie widać, wpadło w panikę, bo byłby to koniec demagogii i udawania mediów polskich. To chyba nawet gorsze, niż próba repolonizacji i niezwykle skuteczne. Wtedy wartość takich mediów skurczyłaby się do ułamka ich dzisiejszej wartości. Dzisiejsi właściciele byliby wręcz zainteresowani zbyciem udziałów.
Skończyłoby się na tym, że dzisiejsi właściciele przekazaliby udziały spółkom o bardzo polskich nazwach, ewentualnie dodatkowo dla niepoznaki rozmywając relacje własnościowe (n.p. wymieniając się udziałami). Rezultat byłby taki, że wszystko stałoby się jeszcze bardziej zagmatwane i nie wiadomo by było, kto pociąga za sznurki.
Może i wiemy, że burak jest z Włoch, ale nie wiemy, kto go wykopał i, co ważniejsze, nie wiemy, kto do niego dopłacił. Może to jest jakiś trop? Dowiedzielibyśmy się, za ile obiektywność sprzedają obecne arcypolskie media.
Nie rozumiem, jakim sposobem to wszystko zapobiegłoby demagogii?