A przed ucztą potrzeba dom oczyścić ze śmieci;
Oczyścić dom, powtarzam, oczyścić dom, dzieci!
Ksiądz Robak - „Pan Tadeusz”
Słowa księdza Robaka z Księgi IV Pana Tadeusza, choć wydawałoby się dzisiaj, jedynie literackie, zawierają przesłanie zgoła uniwersalne, ów imperatyw kategoryczny, bez wypełnienia którego niemożliwa jest radość i ogłoszenie zwycięstwa, bo to typowy zabieg PR-owski, gdy czerwony dywan skrywa cuchnące, stare śmieci, do dziś niezlikwidowane stare bagno, na którym nie da się postawić nowego domu, ani nawet wyremontować, by był mocny i odporny na wszelkie kataklizmy - zewnętrze i wewnętrzne orkany. I jedynie poeci mogą mieć przywilej budowania domu od dymu z komina; od polityków wymagamy więcej – teren musi być zbadany i oczyszczony, by móc dobudować choćby kolejne piętro. W przeciwnym razie wyborcy, jako nadzór budowlany, odkryją błędy nakazując rozebranie zagrażającej ich bezpieczeństwu budowli, sami schylą się po cegły, a budowniczym wprowadzą zakaz dalszego budowania. Bo na próby, błędy i wypaczenia nie ma wiele czasu, gdy na nasz dom czyhają już w przedpokoju dzicy lokatorzy - wieloletni zarządcy i administratorzy złodziejskiej, aferalnej III RP i „bracia przyjaciele” z zachodu i wschodu.
Dlatego, wobec widocznych zagrożeń, rolą mediów prawicowych, nie może być jedynie propaganda sukcesu, ale rzetelne informowanie o niebezpieczeństwach, których nie widzą, uśpieni socjalem wyborcy. Bo to media przecież, wraz ze swoimi portalami internetowymi, szczególnie Gazeta Polska i jej kluby w Polsce i na świecie, odegrały wielką rolę w zwycięstwie Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich oraz Prawa i Sprawiedliwości w ostatnich wyborach parlamentarnych. Ale mechanizm głosowania wyborców w obu sytuacjach był odmienny. O ile Andrzej Duda, (polityk wcześniej nierozpoznawalny przez większość Polaków, aż do filmu „Mgła”), dlatego pokonał Bronisława Komorowskiego (skompromitowanego wieloma obyczajowymi i kulturowymi faux pas i głównie aferą marszałkową), że był rekomendowany przez PiS i każdy inny kandydat PiS na jego miejscu byłby zwycięzcą, o tyle wygrana tej partii była konsekwencją nieudolnych i aferalnych rządów poprzedniej koalicji PO-PSL.
Co się stało z naszą - dobrą zmianą? Idziemy dobrą drogą, tylko ścieżki kręte? Chyba na własne życzenie, bo to nie tak miało być; dobra zmiana ustąpiła jedynie zamianie, która dobra nie jest, bo nie dotknęła istoty, nie zlikwidowała źródła choroby, nie rozwiązała problemu rozliczenia się z III RP, zlekceważyła zagrożenia, z którymi borykamy się od 1989 roku, po raz kolejny używając grubej kreski, przestawiając priorytety wyborcze i tym samym zanurzając się w bagnie coraz głębiej. Miało być rozliczenie złodziejskiej poprzedniej koalicji, a nadal wszyscy na wolności, miała być repolonizacja banków, a sprowadza się JP Morgan, obiecano repolonizację mediów, kara dla TVN cofnięta, a dwie najwyższe osoby w państwie: prezydent i marszałek sejmu balują razem z TW Zeg na jego gali. Wyborcy oczekiwali oczyszczenia Polski z „Magdalenkowych” złogów, osądzenia winnych największych afer III RP i złodziejskich prywatyzacji, które wydrenowały Polskę z wielomiliardowego kapitału. Zamiast tego mamy sypnięcie groszem dla uspokojenia elektoratu, że jest dobrze, a nawet lepiej, gdy tymczasem, jak w roku 2007, budowa domu została powierzona nowemu-staremu deweloperowi, czyli w rzeczywistości opozycji. Nie, nie tej parlamentarnej, choć i to może nastąpić, bo kreowany na konserwatystę minister Gowin przytula do swej partii wyrzuconych i uciekinierów z PO i Nowoczesnej, a nawet z PSL-u, bo w rzeczywistości jego „Porozumienie”, to taka druga Platforma, zbieranina ludzi reprezentująca różne nurty i tradycje polityczne, bardziej centrum niż prawica, a wszystko, w celu budowania bliżej nieokreślonych więzi wszystkich ze wszystkimi. A historia uczy, że oni i tak, wcześniej czy później zdradzą, mając zdradę wpisaną w kod genetyczny. Nie na aliansach z wrogami, komunistami i zdrajcami sprawy polskiej buduje się demokratyczne państwo prawa; nie ma Polski wszystkich Polaków, bo patrioci nie dają zgody na stawianie ich na równi z renegatami i donosicielami, którzy powinni siedzieć w więzieniu skazani na wieczną hańbę. A nawet, mimo ewidentnej winy, ustanowienie zarządu komisarycznego w Warszawie jest czynnością niewykonalną.
To, co skrywa nieopublikowany aneks WSI, co zachwiałoby bardziej polską gospodarką niż polityką, udowodnili już historycy, pisarze i dziennikarze. Próżno szukać w III RP afery, w którą nie byłyby zaangażowane służby, bezpośrednio jako beneficjenci, pomocnicy czy tylko ochroniarze. Niepublikowanie go jest najlepszym dowodem, że nadal istnieje parasol ochronny nad skompromitowanymi służbami, tymi od handlu bronią czy tylko od oscylatorów, którzy nawet od księgowości mieli dwóch zaufanych esbeków. Ale przecież WSI, choć zlikwidowane, nadal działają; komuna trzyma się mocno, nie ma siły na Frasuniuków, Mazguły i Farmazony, Tomasz Piątek za pomówienia i manipulacje nagrodzony Nagrodą Wolności Prasy, nadzwyczajna kasta nadal rozgrzana, Niemcy chwalą nowego szefa MSZ ze stajni Geremka, generał Dukaczewski organizuje pucz oficerów „złotego funduszu”, a MON został poddany całkowitej utylizacji, zwanej rekonstrukcją; od najlepszego szefa od 1989 roku, wielkiego Polaka i męża stanu, zaangażowanego w wyjaśnienie katastrofy smoleńskiej, po wszystkich, mających wiedzę o raporcie. Nie dla jakiejś kontynuacji, o której zapewniał nowy szef Mariusz Błaszczak, ale dlatego, by bezpieczeństwo narodowe, z rąk patriotów, wróciło pod zarząd BBN imienia płk. Juźwika, który był do 1990 r. oficerem komunistycznego kontrwywiadu wojskowego WSW i którego de facto odwołały media.
Błazeńska czapka ABPOPY tryumfuje.
Cała rekonstrukcja, od wymuszonej dymisji premier, która miała 62% poparcia społecznego, po zdemolowanie wielu ministerstw, z których wyrzucono fachowców na rzecz miernych, ale wiernych, a teraz TVP, jest szokiem dla wyborców i dowodem na brak klasy i odwagi obecnych przywódców; także świętem dla unitów i Putina, oraz wielkim niesmakiem dla wielu ministrów, którzy o swej dymisji dowiedzieli się dopiero w Pałacu Prezydenckim. Wysiłek, który włożyli Polacy w zwycięstwo Prawa i Sprawiedliwości poszedł na marne, a nadzieje, coraz bardziej złudne. Rekonstrukcja rządu, poprzedzona półrocznymi przepychankami w sprawie ustaw o SN i KRS, tłumaczona była nieporadnie i niewiarygodnie mitycznym nowym etapem nowych zadań. Dopiero teraz marszałek Karczewski tłumaczy, że PiS chce wygrać kolejne wybory, więc trzeba uspokoić nastroje w kraju i za granicą, co brzmi jak wywieszenie białej flagi na zachodzie i wschodzie, a w kraju otwarcie się nie tylko na centrum, ale i na opozycję. Tylko czy wyborcy Prawa i Sprawiedliwości się na to nabiorą, bezskutecznie szukając w rządzie ilości PiS-u w PiS-ie? Ani moralności, ani dyplomatyki. A zamiast sprzątania, tylko łowy.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 22384
Ja wiem, że nie należy tłumaczyć jednego świństwa innym świństwem, ale najpierw należałoby udowodnić, że w ogóle reaguje się poprawnie na jakiekolwiek świństwo, zanim zacznie się zwalczać własną rodzinę dla idei i POklasku. Walka z własną rodziną to był pomysł bolszewików na trzymanie ludzi za mordę bez umieszczania szpiegów w każdej szafie. Walka z własnym układem politycznym to chyba jakaś hybryda.
Dopóki na wolności w glorii chwały (choćby jako "działacze antykomunistyczni") chadzają jawni zdrajcy i złodzieje, to nie ma co brać się za ludzi chodzących w gumofilcach po salonie, bo to mądre tak jak zamiatanie lasu z liści oraz igieł. To jest bezcelowe działanie, bo przykład zgnilizny oraz model bezkarności i tak działa na innych na rozmaitych stołkach, którzy może jeszcze nic nie wzięli, ale przecież do końca życia aż tak "głupi nie będą".
Ortodoksyjny PIS ostatnio przypominał takiego paniczyka w zgrai chłopstwa, które sobie z niego drwi, szydzi i pluje mu na plecy, ale on im ręki nie poda i nie będzie się zniżać, kląć, nie będzie rozmawiać z byle kim, bo ma zasady. Kłopot w tym, że w tym systemie takie chłopstwo ma większość. Bez dania największemu i najgłupszemu chamowi z grupy po prostu oficjalnie centralnie w ryja, wszyscy inni poboczni obserwatorzy odnoszą mylne wrażenie, że głupi to ten jeden w środku. Już kiedyś tu pisałem o syndromie Szymona Słupnika albo raczej syndromie Diogenesa tkwiącego w beczce.
Już poprawiłem.
Polska scena polityczna w tzw. III RP została wysterylizowana (mniejsza o przyczyny), ale na samym środku pozostał jeden Kaczyński, którego uduszą jego wyborcy. Ale tak naprawdę pozostał tylko on jeden. Tylko on jeden jest władny jeszcze cokolwiek zrobić pozytywnego, mimo swojej łatwowierności. Załatwiono to wszystko w iście sowieckim stylu. Teraz pozostał już tylko neomarksizm i (daj Boże) cały lud UE. Dziękuję za styl. Pozdrawiam
Jestem starym pisiorem ale tu chodzi o los mojej rodziny i mój i nie odpuszczę aby poza moimi plecami odbywała się Targowica bis.
W kwietniu Prezes musi udowodnić ,że jest gotowy mentalnie i fizycznie do dalszego sterowania dobrą zmianą .Co do nazwiska tego co mógłby go zastapić to poczekam bo sam musi byc na to gotowy ale od razu zastrzegam ,nie postawię na Szydło bo jest w serdecznym uścisku z dudaczewski i ryła pod Panem Macierewiczem wspierając dudaczewskiego jeszcze jako premier myśląć ,że to ja uratuje ,nie było litości bo postawiono na morawieckiego .
Dziś rano posłuchałem co do powiedzenia maja najmimordy w TVP info pod światłym kierownictwem karnowskiego -najmimordy które dla kasy powiedzą wszystko ,zakłamią ,będą kierować na manowce ale prawdy która znają nigdy nie powiedzą .Karnowski ,janecki pod niebiosa wynosili Szydło bo gazeciarze dostawali kasę ,teraz gdy kasa w ręku morawieckiego jego wynoszą bez mała na ołtarze i nie tylko oni całe zgraje w TVP jada na jedna nutę bo kasa misiu ,kasa a nie pryncypia czy zasady.
Rewolucja to zawsze krew i łzy niewinnych ale coraz bardziej zaczynam myśleć podobnie jak Targalski ,że bez rewolucji na zawsze raby!.
.."po owocach Ich poznacie"...
Tu i owdzie w sieci oraz na NB czytam o Geniuszu i Strategu...Kraju Wislanskiego..Tak gdzies od cwierc wieku..
Caly ten okres w Polsce od czasow "jak padla komuna" do dzisiaj mozna podsumowac stwierdzeniem ,Wojna Geniuszy..!
Jeden z nich ,Geniusz nad-Baltycki prezentowal Genialna mysl polityczna ..."nie chcem ale muszem"..a drugi Geniusz i Machiawieli naszych czasow ( tak go widza i okreslaja niektorzy) prezentowal jakze Machaweliczna mysl "jestem za a nawet przeciw"..
Wojna Geniuszy polega na sporze o ustaleniu kto jest Autorem tych Genialnych Mysli Politycznych..
Mam takie odczucie ,ze nie ustala i Wojna sie skonczy z Ich odejsciem...a wtedy niektore nasze dzieci beda probowac pozbierac to co z Polski i Narodu zostalo..
Memento Mori ,Moje Zycie...Serdecznie pozdrawiam..
Jak nie wyjdzie wkrotce ze swojej dziury w ktorej sie obecnie ukrywa i nie przeprosi Narodu za to co zrobil wraz ze swoim "biurem politycznym",to straci moj Szacunek.
I pomyslec ,ze sprzedal nas dla ratowanie wlasnego wizerunku jako Geniusza politycznego...a wystarczylo wyjsc publicznie do Narodu ,przyznac sie do bledu z Duda i przeprosic..Tak samo zrobil Walesa..konsekwencje wiadome..Serdecznie pozdrawiam.
Geniusze dla ktorych ochrona wlasnego wizerunku jest wazniejsza niz przyszlosc Panstwa i Narodu...Jedynym pozytywem jest fakt ,ze po tylu latach wkoncu wiemy kim jest..