Wojna w Europie Zachodniej czyli eksperyment J.B.Calhouna

Ilu niewinnych i bezbronnych ludzi musi jeszcze zginąć w wyniku ataków terrorystycznych, przeprowadzanych systematycznie przez islamskich terrorystów, by przywódcy Europy dostrzegli wreszcie, że  na ich terytoriach trwa regularna wojna.

Pal diabli przywódców.

Kiedy zrozumieją to zwykli ludzie ?

„ Następny atak jest nieunikniony „ - powiedziała po  ostatnim „ incydencie terrorystycznym „ w Manchesterze pani premier Wielkiej Brytanii Theresa Mary May-  starsza pani z  cukrzycą pierwszego stopnia i krzywym zgryzem.

Skąd ona to może wiedzieć ?

Od MI 5, MI 6 a może od „kuzynów „ z CIA ?

Może po prostu przypuszcza ?

" a la guerre comme a la guerre "

Jeśli tak, to co ona robi do diabła jako szefowa sporego państwa ?

Co robi Makaron albo Makrela  ?

Nic nie robią.

Patrzą się, głupio się uśmiechają i niosą dobrą nowinę o braciach i siostrach wyznawcach Allacha.

„ Naród ginie jeśli kobiety nie chcą rodzić dzieci a faceci nie mają ochoty bronić swoich kobiet. „

Cywilizacja wyższego stopnia ( w tym przypadku chrześcijańska ) zwykle przegrywa z cywilizacją niższego stopnia ( islam ) bądź powstaje jakiś niestrawny miszmasz. ( za F. Konecznym )


Eksperyment  Johna B. Calhouna.

Ośmiu myszom zapewniono doskonałe warunki życia - miały bezproblemowy dostęp do żarcia i wody oraz wszystkiego co było im potrzebne do życia. Liczebność populacji poczatkowo rosła, by po pewnym czasie zacząć maleć aż do całkowitego wymarcia.

Eksperyment trwał cztery lata. Powtarzano go kilkukrotnie na myszach i szczurach, a wynik zawsze był ten sam.
Przeprowadzony w latach 1968-1972  eksperyment,  powinien więc słuzyć jako przestroga dla sytych i zniewieściałych Europejczyków.

Zreszta Imperium Rzymskie skończyło w podobny sposób.

Niestety do tej pory wszelkie przestrogi są ignorowane a na co stać  mieszkańców Francji, Szwecji, Anglii itd.  to manifestowanie jedności z zabitymi poprzez palenie świeczek, robienie serduszek ze złączonych palców  czy rysowanie kredkami po asfalcie słów pociechy.

Jest to zupełnie niezrozumiałe.

Na dodatek  ich przywódcy wcale nie zachowują się lepiej.

Plotą jakieś słowa pociechy i nawołują do przyjaźni z najeźdźcami, których sami wpuszczają bezprawnie i praktycznie bez ograniczeń.


Nieograniczony dostęp do pokarmu i brak zagrożeń powoduje wymarcie populacji.


                               Brak wyzwań stopniowo pogarsza zachowanie

                               kolejnych pokoleń populacji.

                             Ta degeneracja jest nieunikniona

                             i kończy się wymarciem populacji.
 
 
                               Trwa to kilka pokoleń,

                               ale nieuchronnie prowadzi do wymarcia.

Takie są wnioski z doświadczeń Calhouna.

Wszyscy zamachowcy są ( byli i będą zapewne ) dobrze znani i notowani przez odpowiednie służby.

Ludzie ze służb przecież nie są idiotami.

Znają eksperyment Calhouna.

Widzą, co wyprawiają ich pozbawieni cojones przywódcy.

Rodzi się więc pytanie - czy to nie właśnie służby sterują tymi zamachami, by wstrząsnąć i obudzić w końcu zaspane i otępiałe polityczną poprawnością społeczeństwa ?

„ Jak krew leje się po ulicach – kupujcie nieruchomości „