Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Jak już nic nie działa, to zawsze działają prawa fizyki

eska, 12.02.2017
Najpierw słów kilka o zdaniu tytułowym, jest to historia absolutnie prawdziwa.
Rzecz dzieje się pod koniec PRL, jest zima. Koleżanka, nota bene dr fizyki, leży w szpitalu z gorączką ponad 40o. Leki nie działają, lekarz kazał owinąć w zimne prześcieradło. Przybiegła pielęgniarka, moczy to prześcieradło w umywalce, tymczasem w sieci nie ma zimnej wody, jest tylko gorąca. „Nic już nie działa” – woła zrozpaczona pielęgniarka. Na to moja obolała znajoma odzywa się w te słowa > „niech pani zamoczy prześcieradło, otworzy okno i pomacha nim za oknem, to się wyziębi. Nawet jak już nic nie działa, to zawsze działają prawa fizyki....”
To zdanie zawsze mi się przypomina w trakcie różnych dyskusji, kiedy to argumenty aksjologiczne, prawnicze czy polityczne dominują, podczas gdy nikt już nie pamięta o podstawach.

Dawno temu, czyli gdzieś tak do końca ubiegłego tysiąclecia, Polacy słynęli z wysokiego poziomu wiedzy i nauczania właśnie w dziedzinach nauk ścisłych, technicznych, przyrodniczych itp. Długo by można wymieniać nazwiska i osiągnięcia, skrócę tylko do ostatnich stuleci – pod zaborami dość trudno było rozwijać polską myśl humanistyczną, za to w dziedzinach „politechnicznych” byliśmy naprawdę dobrzy. Podobnie rzecz miała się za PRL, poza krótkim stosunkowo okresem „stalinowskiego czynu” nauki ścisłe miały się nieźle, bo Sowietom na tym zależało.
W efekcie po 89’ do Europy weszliśmy z Baumanem jako przedstawicielem polskiej humanistyki i polskim hydraulikiem, który umiał naprawić wszystko, bo znał podstawy przepływu cieczy. I to należało naprawić!
To znaczy Baumana zostawić, ale ogłupić hydraulika – i to się udało, i chwała wszystkim, począwszy od Buzka (AWS) poprzez całe lata działalności w dziedzinie psucia edukacji wszystkich pozostałych geniuszy. No i mamy, to co mamy...

Pamiętam, jak lata temu przetoczyła się przez Polskę dyskusja o prawach dla rowerzystów. Rower na drodze równy samochodowi!
Ileż dyskusji, ileż argumentów! Kurza twarz – a policzył ktoś te siły i momenty?
Absolutne prawo rowerzysty (np 70 kg) do pierwszeństwa przejazdu przegrało w końcu z  zepsutymi hamulcami albo zagapionym kierowcą (np 1200 kg). I wtedy okazało się, że jest, jest wyjście! Specjalne ścieżki dla rowerzystów, wszędzie! Jakby policzyć, ile kasy utopiono (dosłownie) w ziemi na te ścieżki, ile kredytów zaciągnięto – a ile osób z tego korzysta, to zwyczajnie włos się na głowie jeży. Była to absolutnie przepiękna, znakomicie przeprowadzona kampania na rzecz utopienia (dosłownego) fury pieniędzy w inwestycjach zupełnie w większości wypadków niepotrzebnych.

Tak mi się to jakoś przypomniało przy okazji dyskusji wokół wypadku limuzyny rządowej w Oświęcimiu - otóż Kodeks Drogowy mówi wyraźnie >
Dział II Rozdział 5. Art. 53 Ustawy Prawo o ruchu drogowym:
1. Pojazdem uprzywilejowanym w ruchu drogowym może być pojazd samochodowy:
                  10) Biura Ochrony Rządu;
2. Kierujący pojazdem uprzywilejowanym może, pod warunkiem zachowania szczególnej ostrożności, nie stosować się do przepisów o ruchu pojazdów, zatrzymaniu i postoju oraz do znaków i sygnałów drogowych tylko w razie, gdy:
         1) uczestniczy:
                    b) w przejeździe kolumny pojazdów uprzywilejowanych,


A jakie są wtedy obowiązki kierowcy? Ano takie:
Dział II Rozdział 1. Art. 9 Ustawy Prawo o ruchu drogowym:
Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze są obowiązani ułatwić przejazd pojazdu uprzywilejowanego, w szczególności przez niezwłoczne usunięcie się z jego drogi, a w razie potrzeby zatrzymanie się.

Co ma, kolokwialnie nazywane kodeksem drogowym prawo - do tytułu notki ?
Ano tylko tyle, ze zostało szczęśliwie napisane jeszcze w czasach, kiedy słynny hydraulik rozumiał  proste prawa fizyki w zakresie cieczy. Czyli mówiąc brutalnie, kiedy ludzie byli normalni i wiedzieli, że jak leci limuzyna wagi półtorej tony, to ona nie zahamuje na pięciu metrach, nawet przy prędkości 50km/ godz. Że jak leci karetka, nawet nieduża, to i tak będzie tragedia w razie zderzenia. Że wóz pożarowy w takiej sytuacji, jeśli nie daj Boże jeszcze wpadnie w poślizg przy hamowaniu, to zrobi masakrę na obu pasach. Itp., itd.

Widzisz, że coś gna i miga, nawet jak nie słyszysz wycia? To uciekasz na bok, bez zastanawiania się. I jeszcze chwilę czekasz, czy aby coś nie leci za nim. 
Tak było przez lata, ale już nie jest - teraz to jest opresja i prześladowanie obywatela. Najpierw trzeba ogłosić (najlepiej na fejsie), potem przedyskutować, potem zrobić referendum, a wtedy ewentualnie może ta karetka, wóz ppoż czy kolumna rządowa wyruszyć.

Cóż, moi mili PT Czytelnicy, mam przykrą wiadomość - trzeba jednak coś wybrać, bo to nie przelewki – albo Bauman albo prawa fizyki!

PS. Posłowi Budce, ponoć prawnikowi, przyznaję osobiste wyróżnienie w dziedzinie „cwany przygłup do wynajęcia”.


 



 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 25347
Domyślny avatar

jack01

12.02.2017 21:00

Moi drodzy.Co tu komentować? Kolumna rządowa jechała na kogutach czyli w rozumieniu reszty kierowców była uprzywilejowana. Kierowca fiacika miał ustąpić pierwszeństwa, a jeśli uważał, że kolumna jechała na kogutach bezpodstawnie, to powinien najpierw ustąpić pierwszeństwa, a po przejechaniu kolumny powinien zgłosić się na policję i zażądać wyjaśnienia dlaczego tamci bezpodstawnie jeżdżą jako pojazdy uprzywilejowane. Jak na kogutach jedzie karetka pogotowia, to nikt normalny nie zajeżdża jej drogi, bo jego zdaniem karetka korzysta z uprzywilejowania bezpodstawnie. Każdy ustępuje drogi karetce , bo ta ma włączone koguty. To jest ten sam przypadek.
eska

eska

13.02.2017 18:04

Dodane przez jack01 w odpowiedzi na Moi drodzy.Co tu komentować?

Dokładnie o to chodzi. Cała reszta to bicie piany.
Domyślny avatar

anakonda

12.02.2017 21:14

" 2. Kierujący pojazdem uprzywilejowanym może, pod warunkiem zachowania szczególnej ostrożności, nie stosować się do przepisów o ruchu pojazdów,... " ---------------------------------------------- Otoz to, " pod warunkiem zachowania szczególnej ostrożności " ############## " Szczególna ostrożność obowiązuje kierującego przy: włączaniu się do ruchu, zmianie kierunku jazdy lub zajmowanego pasa ruchu, cofaniu pojazdu, wyprzedzaniu, zbliżaniu się do skrzyżowania, zbliżaniu się kierującego do przejścia dla pieszych, przejeżdżaniu obok oznakowanego przystanku tramwajowego nie znajdującego się przy chodniku, zbliżaniu się do przejazdu dla rowerzystów, zbliżaniu się kierującego i przejeżdżaniu przez przejazd kolejowy, przejeżdżaniu przez tory tramwajowe, jeździe w warunkach zmniejszonej przejrzystości powietrza. przejeżdżaniu obok pojazdu do nauki jazdy lub egzaminowania oznaczonego literą "L" i jeździe za nim, przejeżdżaniu obok autobusu szkolnego, omijaniu pojazdu przeznaczonego do przewozu dzieci do szkół i przedszkoli, w czasie wsiadania lub wysiadania dzieci lub młodzieży, omijaniu oznakowanego pojazdu przeznaczonego konstrukcyjnie do przewozu osób niepełnosprawnych, w czasie wsiadania lub wysiadania osoby niepełnosprawnej. http://brd.edu.pl/strony… ########################## " Szczególna ostrożność W przepisach dotyczących ruchu drogowego bardzo często pojawia się określenie "szczególna ostrożność". Co to znaczy? "Szczególna ostrożność" to "ostrożność polegająca na zwiększeniu uwagi i dostosowaniu zachowania uczestnika ruchu do warunków i sytuacji zmieniających się na drodze, w stopniu umożliwiającym odpowiednio szybkie reagowanie". Zasada ta jest niezwykle ważna i dotyczy wszystkich użytkowników dróg zarówno pieszych, rowerzystów, motorowerzystów, jak i kierujących samochodami. " ################## " Zasada ograniczonego zaufania Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają prawo ufać, że pozostali uczestnicy ruchu drogowego przestrzegają przepisów. Muszą jednak liczyć się z tym, że tak, niestety, nie będzie. Może się zdarzyć, że inni użytkownicy drogi nie będą się do przepisów stosować - rozmyślnie lub przez przypadek. Zaufanie do innych musi więc być ograniczone i dlatego tak ważne jest zachowywanie szczególnej ostrożności. Rowerzysta jadący jezdnią zawsze powinien bacznie obserwować, co dzieje się na trasie." http://zspigdabrowa.srem… #################################### Mysle ze, gdyby wszyscy znajdujacy sie w tamtej chwili na drodze przejazdu pani premier zastosowali sie do w/w regul obowiazujacych w ruchu drogowym to NIE DOSZLOBY DO TEGO WYPADKU.
Mind Service

Mind Service

12.02.2017 22:49

Dodane przez anakonda w odpowiedzi na " 2. Kierujący pojazdem

@Anakonda - Dokładnie tak. Tymczasem pseudoobrońcy PiS-u już przesądzili o winie kierowcy z seicento. Zaś każde podważenie tej wątpliwej tezy odbierają jako atak na siebie i na PiS, w wyniku czego posuwają się do ataków personalnych i inwektyw. Tak wygląda rzeczowa dyskusja "na argumenty" w ich wykonaniu...
Domyślny avatar

Rafał Broda

12.02.2017 23:51

Dodane przez Mind Service w odpowiedzi na @Anakonda - Dokładnie tak.

Przez jakiś czas doszukiwałem się racji w Pana stanowisku, ale jeśli Pan uznaje, że twierdzenie o winie kierowcy seicento można podważyć, to wszystkie inne Pana twierdzenia stają się mało ważne. Kierowca ten bez wątpienia był inicjatorem wypadku i jego wina byłaby niezaprzeczalna nawet w przypadku braku uprzywilejowania kolumny rządowej. Przecież on najzwyczajniej, wbrew przepisom ruchu wjechał w mijający go samochód. Ciekawe, że nikt nawet nie zastanawia się, czy włączył świetlną sygnalizację skrętu. Niewiele szczegółów znamy, by poważnie podpierać się fizyką, ale ciekawe są rozważania zachowania kierowcy limuzyny i to one powinny być brane pod uwagę w ocenie winy za całość przebiegu wypadku. Kierowca mógł uznać, że ma miejsce zamach i trzeba uciekać. Skręcił w lewo, dodał gazu i wylądował na drzewie. Taki manewr wskazywałby na słabe kwalifikacje kierowcy, tym bardziej, że jak twierdzą niektórzy, jeździł tam wielokrotnie i musiał wiedzieć o drzewie. Gdyby gwałtownie hamował, uderzenie w drzewo nie miałoby takich skutków. Przy całej brutalności podejścia, w którym nie wyklucza się żadnego wariantu, trzeba też rozważyć możliwość rozwalenia z premedytacją samochodu o drzewo. Akurat to ostatnie łatwo będzie wykluczyć w oparciu o dokładną analizę drogi limuzyny w czasie wypadku i zeznania uczestników, bo chwała Bogu przeżyli.
Mind Service

Mind Service

13.02.2017 01:38

Dodane przez Rafał Broda w odpowiedzi na Przez jakiś czas doszukiwałem

@Rafał Broda - na jakiej podstawie twierdzisz, że kierowca seicento "bez wątpienia był inicjatorem wypadku" skoro jeszcze nie postawiono mu zarzutów, a wiele szczegółów jest nieznanych. A nawet gdyby, to jego wina musi zostać udowodniona przez sąd. I nie jest prawdą, że najzwyczajniej, wbrew przepisom ruchu wjechał w mijający go samochód, skoro kolumna BOR jechała pod prąd na przeciwnym pasie, wyprzedzając na podwójnej ciągłej. I najprawdopodobniej z prędkością 80-100 km/h.
Leonarda

Leonarda

12.02.2017 21:25

Właśnie napisałam długi komentarz ale mi zeżarło więc jeszcze raz. Prawa fizyki, przyrody w ogóle i zdrowy rozsądek do tego - niestety ostatnio zupełnie się o tym zapomina. Komentarze i artykuły o sprawie wypadku są naprawdę zupełnie debilne, np. kilka razy natrafiłam, że jakieś mundrale, podający się w dodatku za inżynierów czy innych "ścisłych" mądrzą się, jak to samochód jechał za szybko a B.Sz. nie była przypięta pasami. Argumentacja dla debili - miałam kiedyś sytuację, że pasażer z tyłu rozpiął mi się w trakcie szukania miejsca na dużym parkingu (więc prędkość była z jakieś 10, może 15km/h) a sekundę potem zajechała mnie jakaś dziumdzia i musiałam dość gwałtownie przyhamować. Pasażer poleciał do przodu i był solidnie poobijany - głównie nogi i ręce. Więc skoro jest uraz tułowia, potłuczenia w obrębie klatki piersiowej i mostka a głowa i kończyny bez urazów, to właśnie świadczy o tym, że pasażer na tylnym siedzeniu był przypięty. Inny argument, który ciągle się przewija to ten, że "świadkowie mówią" - jacy świadkowie do cholery, skoro właśnie jest mowa, że nie ma świadków zdarzenia a policja ich poszukuje. Więc skąd oni już mają świadków? Sami ich tam spędzili wiedząc, że do tego wypadku dojdzie czy jak? Mam wrażenie, że to wszystko to są ci sami "fachowcy", którzy po Smoleńsku udowadniali, że jakiś drapak może porozrywać na kawałki potężną metalową konstrukcję zaś ta może się do tego rozpaść sama z siebie na miliony drobnych kawałków po upadku z wysokości kilku metrów. To wycie to koszmar, wypisują takie idiotyzmy, że ręce opadają więc bardzo dobrze, że zwróciłaś uwagę na te prawa fizyki. A Budka to nawet szkoda mówić, nie odmawiam nikomu prawa do obrony zresztą chyba nikt temu smarkaczowi nie zabrania wziąć adwokata. Ale działacz opozycji oferujący swe usługi w takiej sytuacji, gdy jeszcze nie wyjaśniono, co to w ogóle było, daje jednoznaczny sygnał - "popieramy, żeby was szlag trafił. I popieramy wszystkich, którzy się do tego przyczynią". To jakiś koszmar, zero złudzeń. Serdecznie pozdrawiam
Imć Waszeć

Imć Waszeć

12.02.2017 21:36

Dodane przez Leonarda w odpowiedzi na Właśnie napisałam długi

Około 4-10 km/h to jest prędkość marszu człowieka. Bieg to około 15-30 km/h. Z tym, że 30 to już sprint.
Leonarda

Leonarda

12.02.2017 22:22

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na Około 4-10 km/h to jest

No właśnie, mniej więcej tak się jeździ po parkingu, między 10 a 15km/h - przynajmniej ja tak jeżdżę i chyba nikt normalny nie zasuwa w takich miejscach bo to niestosowne i niebezpieczne. A mimo wszystko nieprzypięty pasażer z tylnego siedzenia wyszedł z takiego nagłego hamowania z porządnymi siniakami.
spike

spike

12.02.2017 21:32

Miałem podobną sytuację, jak omawiana. Jechałem za pickupem od pewnego czasu, w dość dużej odległości, słuchając radia, zbliżając się do celu podróży, postanowiłem wyprzedzić pickupa, zbliżała się jakaś wioska, tuż za nią droga wolna, linia przerywana, więc zacząłem się zbliżać do tego samochodu, by szybko wykonać manewr, aż tu nagle widzę czerwone światła hamulców, szybka analiza, walnę w tył pickupa, skręcić w prawo, ale jest przy drodze ogrodzenie, więc wyprzedzam z lewej, na ciągłej, droga wolna, aż nagle widzę jak pickup mi zajeżdża drogę, zabrakło czasu i drogi, walnąłem pickupa . Jak się okazało, za kierownicą pickupa siedziała kobieta, jechała z towarem do kiosku, zorientowała się, że tu musi skręcić, więc po hamulcach i skręt w lewo, nie patrząc, że z tyłu ktoś jedzie, a tym bardziej wyprzedza. Policja uznała moją winę, bo wyprzedzałem na ciągłej, po wysłuchaniu relacji, przyznał, że sprawa do rozstrzygnięcia w sądzie, widząc samochód tej pani, który po dachowaniu był do kasacji, dałem spokój, winę wziąłem na siebie, miałem stosunkowo niewielkie uszkodzenia prawego błotnika i lampy. BOR-owiec nie miał szans, masa i prędkość limuzyny, do tego krótki odcinek drogi od kolizji do drzewa, winny młody kierowca, nie upewnił się, czy droga wolna, widać sądził, że tylko jeden samochód nadjeżdża, ułamek sekundy wcześniejszy skręt, a mógł zginąć, najechany przez BORowca.
Domyślny avatar

twardek

12.02.2017 22:35

Dodane przez spike w odpowiedzi na Miałem podobną sytuację, jak

Widziałem w "Wiadomościach" animację przebiegu kolizji i nie mogę zrozumieć po co BOR-owiec wjechał na pobocze? Przecież doszło do zderzenia w ruchu zbieżnym i SC odrzucony z toru samochodu p. Premier nie był narażony na rozjechanie ...
Domyślny avatar

tom@hawk

13.02.2017 11:45

Dodane przez twardek w odpowiedzi na Widziałem w "Wiadomościach"

twardek Nareszcie coś rozsądnego. Jeżeli ta animacja oddaje prawdziwy przebieg wypadku to masz rację. ps Moje prawko ABCDE
spike

spike

12.02.2017 21:38

Jeszcze co do ścieżek rowerowych i pierwszeństwa pieszych, to jest paranoja, właśnie z powodu praw fizyki, a do tego imbecyle nauczają kierować samochodem, produkując innych kierowców imbecylów.
Domyślny avatar

klamar

12.02.2017 21:55

Dobry wieczór Pani. Nareszcie ktoś napisał rzeczowo, że EWIDENTNYM SPRAWCĄ TEGO KARAMBOLU BYŁ KIEROWCA SEICENTO. Jedyny "błąd" BOR-u polegał na tym, że kierowca BOR zamiast po prostu rozwalić to Seicento w drobiazgi (miał do tego pełne prawo) próbował przed nim "uciekać" - przy okazji nasadzając p.Premier na drzewo. Poza tym, niestety (w moim odczuciu) znów zawiodła całkowicie tak zwana polityka informacyjna rządu. Artykuły Kodeksu Drogowego, które Pani przytacza powinny być do znudzenia przypominane na każdej konferencji prasowej. Podobnie na temat stanu zdrowia p.Premier należało OD RAZU NAPISAĆ CAŁA PRAWDĘ. Obywatele nie są małymi dziećmi, nie trzeba ich mamić pocieszankami. Zaś cała ta smutna sprawa to dla Rządu naprawdę ostatni dzwonek alarmowy, żeby wreszcie UPORZĄDKOWAĆ PROCEDURY I ZACZĄĆ ICH PRZESTRZEGAĆ. BOR w obecnej postaci jest do kasacji i wymiany na całkiem nowy. Panią pozdrawiam jak zawsze:):)
Mona

Mona

12.02.2017 23:56

Audi A8 L Security to specjalna wersja flagowej limuzyny z Ingolstadt. Wzmocnione i opancerzone auto, które waży blisko 3 tony, spełnia najwyższe normy bezpieczeństwa i jest przygotowywane wyłącznie na potrzeby rządowych flot wożących najważniejszych VIP-ów. W takim samochodzie jechała premier Beata Szydło, gdy doszło do wypadku w Oświęcimiu.
minimax

minimax

13.02.2017 14:57

Dodane przez Mona w odpowiedzi na Ktoś

3 tony to niezbyt wiele, jak na pancerny pojazd. Moja terenowka wazy 2600 a blachy ma zwykle. Prawdopodobnie nie jest zbrojona pancerna plyta stalowa a kevlarem tudziez inna kuloodporna wloknina. Ale zeby przetrwala wybuch ladunku kumulacyjnego - w to watpie.
Imć Waszeć

Imć Waszeć

13.02.2017 00:17

Nie wiem czy zauważyliście na filmie, drodzy blogerzy, że kierowca pancernej taksówki, który podobno jest superkierowcą, wpakował się centralnie na samotne drzewo. Miał przestrzeń z lewej strony drzewa, miał jeszcze więcej z prawej. Co najwyżej skosiłby jeden z dwóch znaków drogowych. https://www.youtube.com/… https://www.youtube.com/… I co teraz powiecie na hipotezę armii Szczerbów w służbach? Dodatkowe opinie: Bardzo ciekawe nowe info o BOR -> https://www.youtube.com/… https://www.youtube.com/… https://www.youtube.com/… Max Kolonko jest łaskawy dla wszystkich, ale kolejny raz dziura ziejąca w kolumnie BOR nie pozostawia marginesu na spekulacje. Stracił przyczepność? To nie jest lekki samochodzik marki fiat. Gdyby kierowca limuzyny zeznawał, że gapił się na bączka fiacika i nie widział drzewa, to bym uwierzył, że nie zdążył odbić w prawo lub w lewo. Równie dobrze mógł celować w drzewo mając alibi i liczyć na kilka G.
Mind Service

Mind Service

13.02.2017 01:20

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na Nie wiem czy zauważyliście na

Do tego wypływają coraz to nowe fakty. Jak ustalili dziennikarze "Rzeczpospolitej", Beata Szydło ma pękniętą kość strzałkową w nodze, natomiast szef ochrony Piotr G. – złamanie otwarte nogi i miednicy. Zdaniem "Rzeczpospolitej", w oficjalnej wersji wydarzeń na temat wypadku Beaty Szydło, jaką podają BOR, policja i MSWiA, jest pełno niejasności. Wątpliwości dotyczą też prędkości, z jaką jechała premier. Przypuszczać należy, że kolumna jechała ponad 100 km na godzinę. To z kolei zaprzecza oficjalnej wersji według, której kierowcy nie przekraczali dozwolonej prędkości. Szef MSWiA zapewniał również, że kierowca premier Szydło "odbył szkolenie na tym modelu samochodu". Z ustaleń dziennika wynika, że nie miał on praktycznie żadnego doświadczenia w prowadzeniu takiego pancernego auta. Jak ustalono, przez pięć lat prezydentury Bronisława Komorowskiego jeździł wyłącznie pojazdami ochronnymi, a wcześniej ochraniał obiekty rządowe...
eska

eska

13.02.2017 01:53

Na dobranoc, adminowi do zastanowienia. Powiem wprost - notka została totalnie strollowana. Jeszcze jeden taki numer i wypisuję się stąd. Niech sobie admin zatrudnia chłoptasiów z KOD, widocznie to teraz tutaj bardziej pasuje.
Mind Service

Mind Service

13.02.2017 02:14

Dodane przez eska w odpowiedzi na Na dobranoc, adminowi do

@Eska - Widać, że nie dorosłaś jeszcze do prowadzenia merytorycznej dyskusji... Nie wystarczy tylko pisać bzdury w postaci notek, ale jeszcze trzeba umieć merytorycznie, bez inwektyw swoich racji bronić. Michał Konieczyński na S24 pod kopią tej notki napisał: "Wzorcowy hejt eski" i to chyba jest najlepsze podsumowanie czym jest Twoja pisanina...
eska

eska

13.02.2017 02:35

Dodane przez Mind Service w odpowiedzi na Widać, że nie dorosłaś

Mind Service Widzę, synku, że dostałeś na mnie zlecenie :)) Pewnie nieźle płatne, bo starasz się jak cholera. Niestety, nawet nie zauważyłeś, że cała moja rozmowa z tobą służyła tylko jednemu - żebyś się w końcu wygadał i pokazał, kim jesteś. Na koniec sam się już totalnie załatwiłeś prostackim donosem i wszyscy już wiedzą, z kim mają do czynienia. Nikt normalny się do ciebie nie odezwie. Swoja drogą kiedyś to SB miało inteligentniejszych ludzi na usługi - ale co począć, Mazguły różne się postarzały, to i agentura do kitu :)))
Mind Service

Mind Service

13.02.2017 03:40

Dodane przez eska w odpowiedzi na Mind Service

@Eska - co Ty znowu bredzisz? Zlecenie, wygadać, donos, nie odezwie, agentura? Ty masz chyba nie tylko problemy emocjonalne, ale i obsesję, zwidy a może i paranoję? A co do rozmowy ze mną, to gratuluję dobrego samopoczucia - nie potrafiłaś przedstawić żadnego racjonalnego argumentu poza hejtem i inwektywami pod moi adresem; poszukaj w Internecie, czym się różni rozmowa od monologu, to się może dowiesz. I nie mów do mnie "synku" - nie jesteś moją matką.
Jabe

Jabe

13.02.2017 08:59

Dodane przez Mind Service w odpowiedzi na Widać, że nie dorosłaś

Nie rozmawiać z kimś, kto rozmawiać nie chce, albo nie potrafi.
Jabe

Jabe

13.02.2017 08:58

Dodane przez eska w odpowiedzi na Na dobranoc, adminowi do

Nie karmić.
Domyślny avatar

K.W.

13.02.2017 09:32

Ad rem! 1 - Pojazd uprzywilejowany bez sygnału w przyrodzie nie występuje! 2 - Jeśli była podwójna ciągła to szofer z fiata nie miał prawa skręcać w lewo ani wyprzedzać (ktoś tu buja w obłokach). 3 - Jeśli kierowca fiata chciał skręcić w lewo powinien włączyć KIERUNKOWSKAZ! To też kodeks drogowy. Ostrzeżony szoferak z BOR miałby więcej czasu na reakcję. 4 - Skoro nie mieli włączonych sygnałów dźwiękowych skąd kierowca fiata wiedział, że ma przepuścić pierwszy pojazd? Czy widoczne było czerwone światło? (niestety te limuzyny mają poukrywane światła gdzieś koło chłodnicy w zasadzie pro forma.) Dobry, bezpiecznie kierujący kierowca to ten, kto ma przygotowany scenariusz działań na okoliczność nagłych i niekonwencjonalnych zachowań INNYCH uczestników ruchu drogowego. Zatem kierowca audi nie powinien celować w drzewo. (Stała zasada! Kierując nie patrz na drzewo bo zawsze na nie wjedziesz. Nie bez powodu stosuje się lejce i końskie okulary. U człowieka to działa podobnie. Szczególnie panie mają z tym większy kłopot.) Drobna uwaga do pana "inż", który się wcześniej wypowiedział. Droga hamowania zależy od siły tarcia a nie od masy!!! Droga hamowania dzisiejszych samochodów ze 100 na godzinę to nie więcej niż 50m. Dla 50 to faktycznie kilka metrów a uderzenie w tył z prędkością 40 km/h (50 minus prędkość ofiary) nikogo nie zabije (chyba, że nie ma zagłówków). Wnioski: Kierowca fiata złamał prawo o ruchu drogowym skręcając bez włączonego kierunkowskazu (lub przekroczył podwójną ciągłą) Kierowca limuzyny jest NIEDOSZKOLONYM dendrologiem!!! Jeśli nie trąbili również złamał prawo. Nie wiem czy było tam skrzyżowanie. Zbyt wcześnie na ferowanie wyroków.

Stronicowanie

  • Pierwsza strona
  • Poprzednia strona
  • Wszyscy 1
  • Wszyscy 2
  • Wszyscy 3
  • Wszyscy 4
  • Następna strona
  • Ostatnia strona
eska
Nazwa bloga:
Ludzie, myślcie, to nie boli...

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 611
Liczba wyświetleń: 3,860,840
Liczba komentarzy: 6,544

Ostatnie wpisy blogera

  • Trzej tenorzy, czyli przywracanie porządku
  • Nowa ordynacja wyborcza do gmin
  • Divide et impera, czyli sporu ciąg dalszy

Moje ostatnie komentarze

  • Widzi KPZK na stronie MR? To niech posłucha > https://youtu.be/AuBbTeT… Bo ja już od pięciu lat o tym wrzeszczę. Egzorcyzmy to by się przydały, ale nie mnie.
  • Specjalnie się zalogowałam po dwu miesiącach przerwy! Pan Targalski teraz coś nareszcie zobaczył? A tego, że Morawiecki realizuje KPZK Bieńkowskiej/Boniego - Polska 2030, to pan Targalski nie widział…
  • Zamordowanie bł. ks.Jerzego - 1984, sfingowany proces - 1985, powszechna amnestia - 1986, likwidacja NSZZ "S" i powstanie nowej KKW Solidarność - 1987, propozycja Kiszczaka co do Okrągłego Stołu -…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Kod kulturowy, czyli problemy
  • Krzywa Gaussa czyli mały traktat o złu nienawiści.
  • Ludzie małej wiary, czyli notka bardzo nieprzyjemna

Ostatnio komentowane

  • Alina@Warszawa, Gdzieś się doczytałam, że prokurenci jakiejś firmy deweloperskiej budującej w Ursusie są Holendrami. Kiedy poszukałam głębiej okazało się, że wszyscy mają paszporty izraelskie. 
  • OLI, Już parę razy zabierałam się za skomentowanie Schadenfreude w wykonaniu @eski, ale rezygnowałam, oceniając, że nie warto się wysilać na nabijanie jej "wejść" i "komentów". Jednakowoż tym razem nie…
  • , ZP....co to jest ?

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności