Biedna Finlandia wprowadziła - tam same lasy - przepisy, że każdy Fin dostanie 560 E za free.
To mniej więcej 2000 złociszy.
Mnie to wcale nie dziwi, bo przecież u nas za komuny to już dawno było.
Czy się stoi, czy się leży dwa tysiące się należy.
Bogata Szwajcaria w referendum - lato roku ubiegłego - narodowym tego typu komunistyczne podejście do własności ( tam chodziło zdaję się o 1000 franków ) odrzuciła.
Dlaczego ?
Cholera wie dlaczego ?
Pewne światełko zrozumienia w mój zakuty łeb rzucił Szwajcar, który powiedział - bo każdy by tak chciał.
No właśnie.
Zrozumiałem, że w takim wypadku każdy by chciał zostać Szwajcarem i wszyscy by się hurmem rzucili przez morze do Szwajcarii.
A ci co już są w Niemczech to przez góry i zieloną granicę.
Tym sposobem Szwajcarzy zyskali u mnie plusy dodatnie.
A Finowie ?
A Finowie w lesie, bo na 560 eurosów żaden poważny uciekinier się nie połaszczy.
Nie połaszczy się również na 560 złociszy, które można prawdopodobnie wydębić od państwa o nazwie Polska.
A jak się ma dzieci to nawet duuuużo więcej.
Jakoś nie widać chętnych.
Dlaczego to piszę i marnuję sobie i czytelnikom ewentualnym tak dobrze zapowiadający się dzień nowego roku.
A chociażby dlatego, żeby przestrzec przed syndromem Robin Hooda.
Robin Hood rabował bogatych a dawał biednym
Tak się zagalopował w swoim dziele, że biedni zostali bogatymi a bogaci zbiednieli.
I Robin Hood miał znowu co robić.
Urawniłowka nigdzie i nigdy się nie sprawdziła.
Warren Buffet (chyba znany potomek Robin Hooda ) spytany przez dziennikarza z NYT - co jest najbardziej istotnym problemem naszych czasów- odpowiedział ,
To oczywiste - Wojna.
Jaka wojna udał zdziwienie dziennikarz z NYT.
Wojna pomiędzy biedotą a bogaczami.
To oczywiste.
Od siebie dodam - najbardziej byłem szczęśliwym nie posiadając nic.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 10581
Pomysł z 2000 jest dobry niezależnie od waluty i regularności wypłat. Opiera się na prostym pomyśle perpetuum mobile stosowanym przez lewicowych ekonomistów od zawsze. Tym razem w propagandowej postaci ujemnego podatku. Sprowadza się jak zwykle do odwróconego podziału biedy - odwróconego od odwrócenia uwagi.
Nie wiedziałem, że perpetuum mobile działa a Milton Friedman był lewicowym ekonomistą. Naprawdę Ciekawe twierdzenia. Gdybyś mógł rozwinąć a najlepiej udowodnić, byłbym wdzięczny. „Uncle Miltie” pisał oczywiście o równym podziale biedy. Pisał jednak też o równym podziale bogactwa. Czyżby pajac w muszce z krzywym ryjem o tym nie mówił ?
Wpis ten w całości, nie tylko Jabemu poświęcam.
We wcześniejszym tekście podałem prosty przykład manipulacji widzem, słuchaczem, czy czytelnikiem. Napisałem też, że zastanawia mnie, jak można czerpać wiedzę na podstawie interpretacji innych osób a dokładnie osób które stosują wobec nas manipulację. Postanowiłem więc sprawdzić, czy mnie też uda się kogokolwiek zmanipulować. Podałem więc link do „Helikoptera Friedmana” i podsumowałem pierwsze dwa zamieszczone tam zdania stwierdzeniem, że rozdanie pieniędzy nic nie da, tylko spowoduje wzrost cen towarów i usług. A to nieprawda, czyli ordynarna manipulacja. Nikt oczywiście teraz nie przyzna się, że został przeze mnie zmanipulowany, oprócz Jabego, który zrobił to niejako awansem. Nie chodziło mi jednak o manipulowanie kimkolwiek. Cały czas miałem i mam na uwadze temat poruszony przez autora, pod którego wpisem dyskutujemy. Wracając jednak do manipulacji. W podanym tekście nie jest napisane, że rozdanie pieniędzy nic nie da, tylko że rozdanie pieniędzy nic nie da i spowoduje wzrost cen, tylko i wyłącznie wtedy, kiedy to rozdanie będzie szybsze niż podaż towarów i usługa. Milton Friedman rozpatrywał bowiem wszystkie przypadki, nie tylko ten, który jest wygodny. Tu akurat wygodny do udowodnienie tezy autora. Wielkiego odkrycia Friedman jednak wcale nie dokonał. Stwierdził dokładnie to samo co baron Keynes, tyle tylko, że zaproponował gaszenie pożaru wodą, tak jak postuluje kilka wierszy niżej „Smieciu”, w przeciwieństwie do Keynesa, który uważał, że lepsze jest gaszenie pożaru benzyną, co proponuje, też tutaj dyskutujący – „Imć Waszeć”.
Tak więc Kochany Jabe, cały czas i niezmiennie chodzi o to, że dobrobyt i bogactwo bierze się tylko i wyłącznie z pracy, nie z drukowania, czy pożyczania pieniędzy. Tylko bowiem praca przekształca materiały i surowce w dobra użyteczne a nie pieniądze. A pieniądze? Pieniądze są tylko i wyłącznie środkiem służącym do wymiany dóbr. Musisz więc zrozumieć, że rozdane spowodują zwiększenie a raczej równe rozdzielenie bogactwa, tylko i wyłącznie wtedy kiedy to bogactwo zostanie najpierw wypracowane.
„Nikt oczywiście teraz nie przyzna się, że został przeze mnie zmanipulowany” – Tysiące ludzi śledzą Pańskie poczynania. „Tak więc Kochany Jabe” – Pan ma ze sobą poważny problem, który niestety dotyka też szeroko rozumiane otoczenie.
„dobrobyt i bogactwo bierze się tylko i wyłącznie z pracy, nie z drukowania, czy pożyczania pieniędzy”. – Jak to się ma do mojego komentarza, na który raczył Pan skrytykować?
I cóż ja mam z Tobą zrobić Jabe? Muszę przynajmniej spróbować wytłumaczyć, może tym razem dotrze.
Napisałeś: „Niestety w Europie gnuśna dekadencja doprowadziła do takiego zdziecinnienia, że zaczynają się przebijać pomysły życia za bajkowe pieniądze”. Chodziło Ci zapewne o dekadentyzm, ale to nieistotny szczegół, mylony przez wielu. Nie wiem czy wiesz, ale na dekadentyzmie opierali swoje teorie komuniści a raczej w oparciu o nie, obiecywali, jak to ładnie ująłeś: życie za bajkowe pieniądze. Niektórzy teoretycy nawet rozprawy na ten temat pisali a nas uczono o tym w szkole. W rzeczywistości jednak komuniści nie mieli najmniejszego zamiaru uszczęśliwiać kogokolwiek za wyjątkiem siebie. Trocki mówił o tym oficjalnie, Lenin mniej otwarcie. Pytanie, czy życie za te bajkowe pieniądze jest możliwe? Otóż jest możliwe i mówił o tym noblista Milton Friedman. Mówił jednak wyraźnie, jakie warunki muszą zostać spełnione, aby było to możliwe. I ja właśnie o tym napisałem. Czyżby więc Hayek i Mises nie mieli racji? Nic podobnego. Opiszę Ci to na przykładzie. Formułowali swoje teorie w czasach, kiedy szewc szył jedną parę butów dziennie. Dzisiaj automat „wypluwa” kilkadziesiąt, albo i kilkaset par butów na godzinę. Jak więc myślisz Jabe, czy w dzisiejszych czasach szewcy nie chcą pracować, czy nie muszą i co za tym idzie czy po rozdaniu pieniędzy (środka wymiany) wszystkim po równo i BEZWARUNKOWO!!! szewcy podniosą cenę butów, czy opchną te już wyprodukowane?
Jeżeli dalej nie rozumiesz, pytaj. Na pewno nie ucieknę od dyskusji i dalej będę tłumaczył i wyjaśniał.
Cieszą się też niezmiernie, że napisałeś o tysiącach czytających a nie milionach. Jeszcze gotów byłbym pomyśleć, że robisz ze mnie jakiegoś „Dziada”. A tak poważnie, to nie mam złudzeń, co do ilości czytających, choć kilkoro z nich rozumie to, co staram się przekazać. Przykro mi, że jak na razie, Ciebie zaliczyć do nich nie mogę. Mam jednak cały czas nadzieje, że dasz rade.
Pozdrawiam … .
PS. Już chciałem napisać słodko, ale skoro sobie nie życzysz.
No to zacznijmy od niezbędnej w przypadku Mjk1 wycinki paplaniny:
———————— >8
Pytanie, czy życie za te bajkowe pieniądze jest możliwe? Otóż jest możliwe [...] Opiszę Ci to na przykładzie. [...] w czasach, kiedy szewc szył jedną parę butów dziennie. Dzisiaj automat „wypluwa” kilkadziesiąt, albo i kilkaset par butów na godzinę. Jak więc myślisz Jabe, czy w dzisiejszych czasach szewcy nie chcą pracować, czy nie muszą i co za tym idzie czy po rozdaniu pieniędzy (środka wymiany) wszystkim po równo i BEZWARUNKOWO!!! szewcy podniosą cenę butów, czy opchną te już wyprodukowane?
Jeżeli dalej nie rozumiesz, pytaj. Na pewno nie ucieknę od dyskusji i dalej będę tłumaczył i wyjaśniał.
———————— >8
Zapowiadał Pan, że wytłumaczy, że można żyć za bajkowe pieniądze i się z tego nie wywiązał.
To tak, jakby władza rozdawała buty, których nikt nie produkuje, bo je przynosi owa dobra wróżka.
Padłem na pysk. Przez moment nawet zastanawiałem się, czy do twarzy byłoby mi w muszce. Ale żarty na bok. Obiecałem, że będę tłumaczył do skutku, więc słowa dotrzymam.
W tym celu muszę zrozumieć Twój tok rozumowania Jabe. Proszę Cię więc o odpowiedź tylko na jedno pytanie:
Na podstawie którego z moich wpisów ( ostatniego czy wcześniejszych) wywnioskowałeś, że nikt tych butów nie produkuje?
Muszę wiedzieć gdzie popełniam błąd, aby się poprawić.
Zapowiadał Pan, że wytłumaczy, jak można żyć za bajkowe pieniądze. Nadal czekam.
Wytłumaczyłem, tylko nie zrozumiałeś. Abyś zrozumiał, muszę wiedzieć jak Ci to wytłumaczyć. Odpowiedz więc na zadane przeze mnie wcześniej pytanie, dlaczego twierdzisz, że nikt tych butów nie wyprodukował? Ja napisałem nie tylko, że te buty wyprodukowano, ale również ile ich wyprodukowano. Rozumiesz czy nie?
Trolluj komu innemu, Mjk1.
Robiłem wszystko abyś zrozumiał. Nie dałem rady. Przykro mi, że zostałem trollem, ale niech już tak zostanie, skoro nie można inaczej. Dla mnie pozostaje nauczka na przyszłość. Przysięgam, że wykorzystam tę nauczkę bez skrupułów i skrępowania. Już się nie będę p...ł i głąbów, głąbami nie tylko nazywał będę.
Jak nie przestaniesz, będę zmuszony napisać podanie do admina. Przy mojej niechęci do biurokracji będzie to nie lada poświęcenie. Prościej by było, gdybyś po prostu zaczął dogadywać komu innemu, skoro pohamować się nie potrafisz.
Szanowny Jabe. Nie tylko nie mam zamiaru przestać, ale nalegam, abyś koniecznie napisał podanie do admina z prośbą o wywalenie mojej skromnej osoby z grona dyskutantów, ponieważ … komplementy dopisz sobie sam. Admin bezapelacyjnie poprze Twoją prośbę. Wyobraź sobie, że jesteś pierwszą osobą, która przyznaje się publicznie, że nie lubi odwiedzać bibliotek, zdobywać wiedzy i myśleć logicznie. Teraz sam i z nieprzymuszonej woli dodałeś do tego niechęć do biurokracji. Aż strach zapytać, czy jest cokolwiek, czym byłbyś zainteresowany.