Właśnie wróciłam z Berlina, gdzie odbyłam kilka spotkań. Na jednym z nich Niemcy próbowali mnie przekonać, a sami byli wyraźnie przywiązani do swojej opinii, że w Niemczech nie ma żadnego problemu z imigrantami. Z owej wymiany zdań wyłania się taki oto obraz, że albo ja nie potrafię czytać ze zrozumieniem, albo moi niemieccy rozmówcy żyją w świecie równoległym, jakimś Matrixie. Tutaj dwie strony nie mogą mieć równolegle racji!
Kiedy zasiadłam przy swoim biurku i "odpaliłam" komputer, a tam (niemal z marszu) trafiłam na oto taką informację (w dużym skrócie): "W Neuss, w szkołach i przedszkolach nie wolno już podawać wieprzowiny ani parówek.I oczywiście stało się to dzięki naciskom miejscowych muzułmanów. Portal się dziwi, że nie wszystkim w mieście się to podoba. – Usunęliśmy wieprzowinę z naszego menu, bo muzułmańscy uczniowie nie mogą jej jeść, czyli nie oferujemy już parówek ani innych kiełbasek – tłumaczył szef firmy cateringowej. - Tylko w jednej ze szkół uczniowie mogą czasami jeszcze zjeść kotlety mielone. Jednak za każdym razem uczniowie są ostrzegani, że danie jest przyrządzone z wieprzowiny, a więc nie jest „halal”, tylko „haram”. Z kolei prowadząca mały bar szybkiej obsługi w krytej pływalni w Norbad w Neuss Moni Rötzsch opowiadała, że agresywni „muzułmanie nie tylko nie życzą sobie, by podawała w swoim barze wieprzowinę, ale domagają się także, by dania drobiowe, które zamiast tego wzięła do menu, były przyrządzane na innym tłuszczu, innej patelni a najlepiej w innym miejscu”. Ciekawe, że kiełbaski wieprzowe w barze „U Moni” można bowiem było kupić nieprzerwanie od 1964 roku, ale od kiedy w zeszłym roku w osiedlono mieście tysiące „uchodźców” to lokalni restauratorzy, żeby nie mieć z nimi problemów zaczęli sami cenzurować swoje menu, żeby było jak najbardziej „halal”.
Od razu przypomniałam sobie ową wymianę zdań z Niemcami i pożałowałam, że nie wymieniłam się z adwersarzami adresami do korespondencji. Jednak po chwili naszła mnie refleksja, że przecież jeżeli ktoś chce wiedzieć, to wie. Jeżeli jednak ktoś chowa głowę głęboko w piasek, to żebym tekst przetłumaczyła na język niemiecki i wysłała, to potraktują go jako oczywistą fałszywkę. Otóż Niemcy - w mojej skromnej cenie - żyją w fałszywej rzeczywiści, rzeczywistości którą sami sobie zafundowali. Jeżeli rok temu, w Noc Sylwestrową, w Kolonii nic się nie stało, to faktycznie Niemcy nie mają żadnego problemu z imigrantami. Jeżeli jednak coś się wydarzyło, to Niemcy mają nie tylko problem z imigrantami, ale przede wszystkim mają problem...sami z sobą.
Co do wieprzowiny, to przypomina mi się niedawna wypowiedź niemieckiego ministra spraw wewnętrznych Tomas de Maiziere, który w Bundestagu mówił: „Imigranci muszą akceptować obowiązujące w Niemczech nas reguły. Pieczeń wieprzowa pozostanie częścią życia Niemców”. Pan minister oczywiście ma rację, chyba że w jakiejś części Niemiec (tak jak w Neuss) rodowici Niemcy stanowią mniejszość lub nie są w stanie wyegzekwować swoim praw.
W każdym bądź razie, jak już nie będziecie mogli jeść wieprzowiny u siebie, zapraszamy do nas - do Polski.
Dorota Arciszewska-Mielewczyk
Poseł na Sejm RP
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 6785
Ciekawy tekst. Niemcy po 45-tym przeszli i nadal przechodzą akcję "Umerziehung " - wychowania odpowiedniego. Mało który myśli już samodzielnie. Rozmowa z prof. socjologii niemieckiego uni ( autentyczna ) - ja - pewnie macie problem z najeźdźcami. Patrzy na mnie przez chwilę. " Nie - problem jest co najwyżej z Niemcami ". Niemiecki przemysł i usługi potrzebują na gwałt kilka milionów pracowników. Elity niemieckie przekalkulowały najwidoczniej sytuację i doszły do wniosku, że uchodźcy ten problem rozwiążą nawet kosztem skundlenia Niemców i terroru. Angela nie przez przypadek ich zaprosiła. Są części Niemiec właśnie w okolicach Neuss ( jestem tu akurat )np. gdzie nie widać azylantów zbyt wielu. Bogaci Niemcy tworzą dla siebie dobrowolnie getta poprzez horrendalnie wysokie czynsze lokali. W niemieckiej telewizji coraz częściej pojawiają się orientalne twarze jako moderatorzy a słynne niedzielne " Tatort " w państwowej ARD to już nie da się oglądać - tak są przesiąknięte polityczną poprawnością. Pozdrawiam ro z m.
Noch ist Deutschland nicht verloren, denn ein wenig gesunden Verstand hat der Michel immer noch.:))
Tego rozumku coraz mniej, bo i Michel coraz starszy. Resztę załatwi demografia i wzrost wykładniczy, chyba że nastąpi reset i powtórka z historii. Zresztą czy warto się tak przejmować BRiD GmbH ? Niech się Wall Street martwi. Pozdrawiam ro z m.
" Niech się Wall Street martwi."
Dokladnie ( zakladajac, ze nie bedzie tam jakis nieprzewidzianych wielkich wstrzasow ).
Co do mnie, to nie mam sie czym za bardzo przejmowac, jestem 70+,
oboje z zona dorobilismy sie jako takich emerytur, mieszkamy na swoim,
czy potrzebuje cos wiecej oprocz pokoju w Europie i na swiecie?
"Noch ist Deutschland nicht verloren"
Pierwsza jaskółka przebudzenia? Jestem bardzo mile zaskoczony komentarzami do poniższego artykułu...
https://www.welt.de/poli…
Nie obchodz mnie czy w jakiej szkolnej stolowce w Neuss
dzieciom podawane sa wyroby z miesa wieprzowego czy nie.
Osobiscie wolalbym aby pani posel opowiedziala nam jak
zostal przyjety przez Polonie jej referat wygloszony na
III Kongresie Poloni Niemieckiej w Berlinie.
Taka opowiesc bylaby o wiele ciekawsza niz opisywanie
wyglupow rzadzacej w NRW lewackiej koalicji SPD - Die Grünen.
"Nie obchodz mnie czy w jakiej szkolnej stolowce w Neuss
dzieciom podawane sa wyroby z miesa wieprzowego czy nie."
... i dlatego właśnie "Sorosy" robią z wami co chcą
Szanowna Pani
Zdecydowanie wszystkimi czterema łapami jestem za szerokim zapraszaniem do Polski tych, którym nowe porządki europejskie z widmem szariatu już lada moment, nie za bardzo odpowiadają.
Niemniej jednak istotny jest sposób. Co Pani sądzi o proponowanym niemal rok temu podejściu do zagadnienia (http://naszeblogi.pl/610…)?
Pozdrawiam
/-/ Obserwator
Najeźdźcy integrują Niemców na swoją modłę.
Całkiem jak w Polsce - w Polsce zintegrowanie Polaków z wrogą cywilizacją socjalistyczną już się dokonało.
Z tym, że Niemcy integrację w duchu socjalizmu mają już za sobą, teraz rewolucja stawia im nowe wymagania.
Taka mądrość etapu. Walka rewolucyjna nieustannie się wzmaga w miarę postępu " duraczenia ". Pozdrawiam ro z m.