Może nie PSL a raczej wyborcy, którzy głosowali na PSL. Po wyborach samorządowych w 2014 r. dzięki tzw. książeczce gdzie PSL był na pierwszym miejscu, na PSL spadła manna z nieba , a PSL zdobył ponad 21% głosów , niestety dla PSL już w wyborach parlamentarnych w 2015 r. nie było tak dobrze i PSL ledwo co przeczołgał się ponad granicę 5%.
PSL nazywająca się partią chłopską w sondażach oscyluje w granicach 3%. Marne są widoki tej partii na dostanie się do sejmu. PiS po wygranej w wyborach parlamentarnych, rolnicze agencje obsadził swoimi ludźmi. Pole manewru PSL się kurczy. Zostały im jakieś resztówki, ale to nie jest to do czego przyzwyczajone było PSL i jego wyborcy.
Wydaje się, że PiS chce sięgnąć po wyborców PSL. W mateczniku PSL, w Wojniczu koło Wierzchosławic, PiS słowami JK odwoływał się do Wincentego Witosa i Stanisława Mikołajczyka. Wydaje się , że serca i głosy wyborców chłopskich przesuną się w kierunku PiS co zarazem będzie końcem PSL , a PiS będzie reprezentował interesy chłopskie.
http://300polityka.pl/ne…
http://wpolityce.pl/poli…
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 5803
To trwa już od dawna. PiS pożarł większą część PSL-u (skąd się wziął poseł Kuźmiuk?) i teraz zabiera się za ogryzanie kości. PSL będzie zmuszony się do czegoś doczepić i to będzie jego koniec.
Jeśli wyborcy wiejscy będą przekonani, że ich przywileje są niezagrożone, PSL nie będzie do niczego potrzebny. A dopłaty do wszystkiego mieszczą się jak najbardziej w polityce PiS-u. Polskie rolnictwo jest wręcz modelem takiej polityki. Chłopi zwyczajnie znajdą sobie nowego pana dobrodzieja.
Myślę, że pana dobrodzieja już znaleźli.
Z całym szacunkiem, ale proszę nie powielać kłamliwego tłumaczenia, że PSL wygrał wybory samorządowe dzięki tzw. książeczce, w której był na pierwszej stronie. Te wybory zostały po prostu bezczelnie sfałszowane, a książeczka miała może tyle do rzeczy, że takie fałszerstwo ułatwiła. W wielu poprzednich wyborach karty wyborcze miały formę książeczki i jakoś wyborcy nie mieli problemów z głosowaniem, a nie było też tak ogromnej liczby głosów nieważnych. "Teorię książeczki" upowszechnił socjolog od siedmiu boleści dr Flis z UJ-otu. Ja sądzę, że mechanizm polegał na tym: zaufani członkowie komisji stawiali dodatkowe krzyżyki na pierwszej stronie. Jeśli się udało - nikt nie zajrzał na dalsze strony książeczki głos zaliczano PSL-owi. Jeśli jakiś dociekliwy członek komisji znalazł krzyżyk również na innej stronie książeczki - głos był uznawany za nieważny. To logicznie tłumaczy zarówno "mannę z nieba" dla PSL jak i ilość głosów nieważnych. Teoria Flisa została wymyślona po to, by przykryć to fałszerstwo. I jest równie prawdopodobna jak to, że samolot w Smoleńsku spadł z kilkunastu metrów (wysokość dwupiętrowego domu) na grząskie podłoże i rozbił się w drobiazgi.
Ma Pan rację, pierwsze miejsce w książeczce plus fałszerstwo dały PSL ten kosmiczny wynik, który już PSL-owi nigdy się nie powtórzy.
Jeśli to było fałszerstwo, czemu temat wyparował, gdy można sprawę naświetlić i winnych ukarać?
Też zadaję sobie to pytanie.
Powojenne PSL to nic innego jak "wiejska" odnoga PZPR. Powinno zniknąć wraz z PZPR, uratowała je tylko nazwa, choć z nich tacy ludowcy jak z lewicy demokraci.Aż się dziwię, że znajdują jeszcze te 3% wyborców. To raczej rozbudowane przez lata struktury głosują same na siebie.
Co do tzw. ludowców masz całkowitą rację.
Pierwsze uczciwe wybory bez cudów nad urną i po PSLu jest pozamiatane.
Jestem tego samego zdania.
Jak?! W której gminie karty wrzucone do urny były przechowywane dłużej ni 2-3 tygodnie po sporządzeniu protokołów.
- jak w tej sytuacji udowodnić , mając nawet dziesiątki śledczych, które karty są "unieważnione przez "dokrzyżykowanie" albo podmianę "nietakich" na "takie".POwska Polska to jednak nie Austria a Polski trybunał konstytucyjny to nie Austriacki TK. W Katowicach nawet kręcenie kilkudziesięcioma tysiącami głosów pozwoliło tamtemu, właściwemu sądowi orzec: "ojtam, ojtam"