Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Czy pogrzebaliśmy gospodarkę morską?

Andrzej Owsiński, 03.11.2016
Do mojego artykułu „ Przygotujmy się na najgorsze” otrzymałem bardzo cenne komentarze będące w znacznej mierze odrębnymi wpisami zawierającymi koncepcje rozwiązań patowej sytuacji, w jakiej znaleźliśmy się pospołu z innymi poddanymi eurokołchozu zwanego jak na urągowisko „unią”.
 
Niestety natrafiłem też na zdanie: -„po co nam przemysł okrętowy”?
Chcąc na nie odpowiedzieć muszę ustosunkować się do całości zagadnienia zwanego „gospodarką morską”.
Moje prawo do wypowiadania się na ten temat nie wynika tylko z faktu dorobku naukowego w tej dziedzinie z doktoratem i habilitacją włącznie, ale przede wszystkim z racji ponad pół wiekowej pracy w gospodarce morskiej począwszy od zwykłego marynarza aż do wysokich funkcji kierowniczych, a także pracy naukowej i dydaktycznej, a nade wszystko pracy związanej z opracowaniem i wdrażaniem programów rozwojowych tej dziedziny.
 
Pęd do morza został zaszczepiony mojemu pokoleniu przez powszechne zaangażowanie społeczeństwa przedwojennego w akcję uczynienia z Polski „państwa morskiego”.
Objawiło się to zarówno w budowie Gdyni, największego i najnowocześniejszego portu na Bałtyku, w której osiedliło się ponad sto tysięcy przybyszów z całej Polski tworząc kadry wszelkiego rodzaju specjalności morskiej gospodarki.  
Budowaliśmy wówczas marynarkę wojenną i handlową, rybołówstwo, usługi portowe i budownictwo okrętowe praktycznie od zera tworząc w ciągu kilkunastu lat podstawy kompleksowej gospodarki morskiej. Wybudowaliśmy nową linię kolejową łączącą Śląsk z Gdynią, omijającą Gdańsk.
Równolegle na niewielkim skrawku wybrzeża morskiego została zbudowana baza dla modnego wypoczynku nadmorskiego. Zapyziałe i biedne wioski rybackie stały się modnymi kurortami, zorganizowano żeglarstwo sportowe, a w Wielkiej Wsi zbudowano port rybacki –Władysławowo.
Zdumiewały dwie rzeczy, a mianowicie:
-tempo inwestycji, wystarczy porównać budowę portu w Gdyni, przy ówczesnych skromnych warunkach technicznych z budową gazoportu w Świnoujściu,
- sprawność funkcjonowania poszczególnych elementów gospodarki morskiej, począwszy od załadunku i wyładunku towarów po organizację przetwórstwa i zbytu produktów przemysłu morskiego.
Przypominam sobie jak w czasie harcerskiego obozu wędrownego w Karpatach wschodnich na zakończenie zatrzymaliśmy się w przepięknym kurorcie zaleszczyckim i tam obok miejscowych winogron, kawonów i melonów mogliśmy się posilić świeżymi wędzonymi szprotami, dostarczanymi na odległość niemal półtora tysiąca kilometrów wagonami chłodniami doczepianymi do pociągów pośpiesznych.
 
Po wojnie gospodarka morska mimo uzyskania nowych możliwości rozwojowych musiała pokonać zniszczenia wojenne, które dotknęły wszystkich portów i całej floty, a także bezwzględny i najczęściej bezmyślny rabunek sowiecki.
Pamiętny był jeszcze w 1948 roku przez długi czas widok na redzie Gdańska największego doku pływającego na Bałtyku / 40 tys. ton/, który wywożony przez Sowietów utknął na mieliźnie.
Odbudowa portów mogła trwać znacznie krócej gdybyśmy skorzystali z planu Marshalla i amerykańskiej pożyczki węglowej, niestety tego zabroniono, a ponadto sowietyzacja gospodarki spowodowała jej totalną niewydolność, co w odniesieniu do gospodarki morskiej odbiło się szczególnie niekorzystnie wobec jej otwarcia na cały świat.
 
Miejsce polskiej gospodarki morskiej zostało wyznaczone sowieckimi planami ograniczania kontaktów z wolnym światem na rzecz funkcji usługowych wobec ich zamiarów imperialnych.
Sowietom też nie odpowiadały próby rozwoju stosunków gospodarczych między krajami podległymi. Typowym przykładem była próba włączenia Czechosłowacji do wspólnej z Polską gospodarki morskiej. Wybudowano dla tego celu specjalną czeską strefę w porcie szczecińskim i umożliwiono rejestrację statków pod czeską banderą.
Skorumpowani czescy urzędnicy woleli jednak jeździć do Hamburga niż do Szczecina i Sowiety to akceptowały nie dopuszczając też do realizacji idei systemu wodnego Dunaj – Odra.
Mimo tych trudności, a szczególnie ograniczeń obrotów ze światem zachodnim, polska gospodarka morska wykazała tendencje rozwojowe osiągając blisko 5 mln t floty handlowej i ponad 30 mln t obrotów portów morskich.
Odrębnie przebiegał rozwój polskiego rybołówstwa. Ograniczone możliwości połowów na Bałtyku zmuszały wzorem doświadczeń przedwojennych do połowów na m. Północnym. Budowanie statków rybackich na własnych stoczniach natrafiało na trudności, albo były ograniczenia wielkościowe jak np. lugrotrawlery budowane na stoczni północnej w Gdańsku, lub też korzystanie w drobnej części z puli trawlerów budowanych dla Sowietów, a nieodpowiadających warunkom połowów na m. Północnym.
 
Możliwości rozbudowy floty rybackiej i handlowej zaistniały przy okazji decyzji przyśpieszenia rozwoju polskiego przemysłu okrętowego dla potrzeb sowieckich.
Można było wówczas korzystać z marginesu produkcji na rzecz Sowietów, jak też i sugerować określone koncepcje floty.
W ten sposób powstała idea budowy trawlerów przetwórni i statków baz.
Pewnym bodźcem dla rozwoju rybołówstwa były ciągłe braki na rynku mięsnym, które ryby miały zapełnić.
W ten sposób połowy morskie doszły do poziomu 800 tys. ton rocznie, co nawet przy intensyfikacji eksportu dawało możliwość kilkakrotnego zwiększenia konsumpcji ryb w Polsce.
 
Największym osiągnięciem gospodarki morskiej tamtego okresu było szkolnictwo morskie dostarczające bardzo dobrych kadr dla różnych dziedzin i poziomów kształcenia. Do dziś absolwenci polskich szkół morskich są chętnie zatrudniani na całym świecie.
Niestety miejsc pracy brakowało dla nich jeszcze w PRL, a obecnie wobec zwijania się zarówno floty handlowej jak i rybackiej jest ich coraz mniej.
 
Współcześnie z całej morskiej gospodarki jedynie porty morskie wykazują dodatni bilans osiągając około 50 mln ton obrotów rocznie. Wprawdzie jest to mniej niż jedna piąta jednego tylko portu w Rotterdamie, ale na tle innych dziedzin polskiej gospodarki morskiej nie wygląda to najgorzej.
Pisałem o konieczności powiększenia naszej floty handlowej chociażby ze względu na obsługę naszego handlu zagranicznego.
Wiąże się z tym sprawa budownictwa okrętowego, w tej chwili potrzebne są gazowce i tankowce dla uniezależnienia dostaw gazu i ropy z jednego kierunku i obsługa naszych portów przez drobnicowce, głównie kontenerowce.
Rysuje się też możliwość budowy floty pasażerskiej dla obsługi polskiego i innych krajów bałtyckich ruchu turystyczno wypoczynkowego.
Dla przemysłu, który budował znacznie bardziej skomplikowane statki bazy takie zadanie nie powinno przekraczać jego możliwości.
Główny problem nie leży nawet w możliwościach technicznych, ale w odzyskaniu fachowej kadry zagubionej w procesie niszczenia polskiego przemysłu okrętowego.
O zapotrzebowaniu na statki nie ma co przekonywać, dla rozwijającej się gospodarki będą one niezbędne, natomiast warto się zastanowić i poczynić odpowiednie kroki dla rozwoju floty usługowej, co będzie wymagać dokonania zmian w przepisach o bezpieczeństwie żeglugi i zlikwidowania anomalii w postaci „tanich” bander.
Pierwszym warunkiem jest dopuszczenie do światowej żeglugi wyłącznie statków posiadających certyfikaty uznanych firm rejestrowych jak Loyd, Norska Veritas czy nawet Polski Rejestr Statków, a drugim wykluczenie, lub przynajmniej ograniczenie dostaw ze stoczni budujących tandetne statki, ponadto zaś muszą być powszechnie wprowadzone wymagania w odniesieniu do poziomu kwalifikacji podstawowych stanowisk okrętowych, traktowane, jako międzynarodowe „prawa żeglugi profesjonalnej”.
Przy tak podniesionych wymaganiach, stanowiących konieczność wobec rosnących zagrożeń żeglugowych, polskie stocznie i żegluga znajdą swoje właściwe miejsce.
 
Odrębną sprawą jest polskie rybołówstwo morskie pozbawione łowisk skazane jest na wegetację na Bałtyku, a przecież posiadamy historyczne prawa eksploatacji m. Północnego i całego płn. wsch. Atlantyku.
Na forum UE powinna Polska podnieść problem dostępności do tego obszaru, którego część stanowi Bałtyk. Wprawdzie PRL działając na polecenie Moskwy wyrządził Polsce niepowetowane szkody popierając Islandię w wojnie „dorszowej” przeciwko Anglii i wprowadzając odrębną konwencję bałtycką w stosunku do atlantyckiej w celu wprowadzenia „kuchennymi schodami” NRD na światowe salony, ale od tych akcji powinno się już dawno odżegnać.
Małe są szanse na odzyskanie osiągniętego poziomu rybołówstwa, ale przynajmniej osiągniecie stanu zaopatrzenia własnego rynku spożywczego powinno być argumentem, tym bardziej, że na m. Północnym Duńczycy łowią do półtora miliona ton śledzi rocznie głównie na mączkę rybną.
 
Przed wojną polską gospodarkę morską budował zespół ludzi dobrej woli, których reprezentował departament morski w Min. Przemysłu i Handlu z dyrektorem Hryniewieckim, Ocioszyńskim, ks. Druckim – Lubeckim, Borowikiem i innymi wywodzącymi się z I Korpusu Dowbór – Muśnickiego.
Ta garstka ludzi wyposażona w odpowiednie kompetencje zbudowała zręby polskiej gospodarki morskiej od zera.
Za PRL istniało ministerstwo żeglugi w różnych formach, a i obecnie mamy taki resort, tylko że o wynikach nie decydują urzędy, ale chęć działania i świadomość celu, do jakiego się dąży.
Odnoszę wrażenie, że obecni urzędnicy w znakomitej większości do niczego nie dążą poza własnymi korzyściami i to wymaga zdecydowanej zmiany.  
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 3294
Jabe

Jabe

03.11.2016 18:37

Fajnie jest inwestować cudze pieniądze. Najwyżej się podniesie wydajność podatkową. Ku chwale ojczyzny, naturalnie.
Domyślny avatar

twardek

03.11.2016 21:26

Dodane przez Jabe w odpowiedzi na Fajnie jest inwestować cudze

Może coś tak merytorycznie? Na ile śledzę pańskie wpisy, jest Pan ciągle na "nie". Nadto wyziera z nich pogląd o szkodliwości państwa w gospodarce tak, jakby to było z definicji oczywiste! Czyżby chodziło o to by w tle "ciągnąć" pienie na rzecz euro-kołchozu, poprzez podrzucaną pedagogikę niemocy i wstydu? Może warto zmienić forum a najlepiej kraj? Tu piszą ludzie zatroskani o Polskę i każdy, jak może, stara się coś wnieść, przynajmniej do identyfikowania Jej problemów. Często też sposobów zaradzenia odziedziczonego dopiero co chaosu w materii i umysłach. Jeśli nie ma nic do wniesienia, to lepiej nie wchodzić na mównicę.
Jabe

Jabe

03.11.2016 22:12

Dodane przez twardek w odpowiedzi na Może coś tak

Z organizacjami już tak jest, że z czasem obsiadają je ludzie niekompetentni, a z nimi zwykli złodzieje. Dotknięta tym firma prywatna pada, ale nic specjalnego się nie dzieje. Co innego państwo. Wtedy nierzadko faktycznie trzeba zmienić kraj, a nawet z życiem się pożegnać. Dlatego ważne jest, by państwo możliwie mało miało do czynienia ze sprawami, które prowadzą do korupcji. Państwo to nie korporacja. Trzeba się skupić na rzeczach najważniejszych i ich pilnować. Irytuje mnie i niepokoi umiłowanie do ręcznego sterowania. To jest przekonanie, że w tym kraju tylko omnipotentne państwo jest zdolne do urządzania życia gospodarczego i społecznego, bo tubylcy są za słabi i za głupi. Być może to jest właśnie efekt pedagogiki niemocy. Niestety, przy całej sympatii, pan Owsiński jest człowiekiem swoich czasów.
Domyślny avatar

twardek

04.11.2016 01:00

Dodane przez Jabe w odpowiedzi na Z organizacjami już tak jest,

Żyje Pan w świecie wyczarowanym przez noblistę-półidiotę, stąd trudność w rozumieniu takich oczywistości jak pełna możliwość systemu funkcjonowania przedsiębiorstwa państwowego wg reguł operatora rynkowego, zarządzanego przez przyzwoitych ludzi. Siedziałem przy biurku naprzeciw św.p. prof. M. Skarbińskiego, który krótko przed wojną był dyrektorem technicznym Huty Stalowa Wola. Dowiedziałem się więc sporo z pierwszej „ręki” o tym wspaniałym przedsięwzięciu, w różnych aspektach jego realizacji a później funkcjonowania. Znałem też osobiście kierownika jednego z wydziałów w przedwojennym VIS (Państwowej Fabryce Karabinów), późniejsza FWP im. Świerczewskiego. Wreszcie mam w pamięci pasjonująca lekturę wartościowej książki „Historia Dwudziestolecia” / 1918-1939 (chodzi o tom II), autorstwa Pawła Zaremby. Już w trybie własnych doświadczeń mam niezłą znajomość mechanizmów funkcjonowania przedsiębiorstwa przemysłowego, w tym negatywnych, uruchomionych w PRL. Per saldo, pisząc o przedsiębiorstwie wiem o czym piszę. Jeszcze z innej beczki, nie egzystując wyłącznie z poboru podatków, państwo powinno też maksymalizować swoje przychody poprzez rozszerzenie i uprzywilejowanie własnego sektora... Klasycznym polem do popisu byłyby tu np. państwowe monopole: tytoniowy i spirytusowy, z których pochodziła ogromna część wpływów do budżetu, wpierw w II Rzeczpospolitej, później w PRL. Wiedziona przez proroków w rodzaju Friedmana, Sachsa czy Liptona, zbydlęciała grupa jurgieltników, którym zaufaliśmy umożliwiając w 1989 uchwycenie władzy, także w tym aspekcie ogołociła potencjał państwa, z wiadomymi rezultatami. Panie Jabe, albo wie w tej sprawie za mało, albo kieruje się złą wolą. Przy okazji, Autor jest człowiekiem czasu, który był i który - o czym jestem przekonany - wraca. Pan - czasu, który odchodzi. Czyżby chodziło o aktywność w trybie, jak to się mówi "służba nie drużba"?
Marek1taki

Anonymous

04.11.2016 08:27

Dodane przez twardek w odpowiedzi na Żyje Pan w świecie

Sachs to socjalista reklamowany jako liberal. Autor programow gospodarczych dla wielu krajow. W Polsce wdrozony przez Balcerowicza. Friedma Milton doradzal wtedy cos przeciwnego. Przedsiebkorstwo panstwowe jest z natury mniej sprawne niz prywatne.sa wyjatki.
Jabe

Jabe

04.11.2016 10:37

Dodane przez twardek w odpowiedzi na Żyje Pan w świecie

Najpierw zacni ludzie zajmują się organizacją przedsiębiorstwa państwowego. Ku chwale ojczyzny, naturalnie. Do tego potrzebne są pieniądze – wiadomo. No a później jest tak, jak napisałem. Stołki zajmują specjaliści od zajmowania stołków. Przedsię­biorstwo staje się coraz bardziej niewydolne, ale nie pada. Politycy nie pozwalają mu upaść, bo to strata, zwolnienia. Dlatego faszeruje się je pieniędzmi podatników. Ku chwale ojczyzny, naturalnie. Do tego należy dodać większą demoralizację niż 100 lat temu. Pokolenia socjalizmu i akceptacji bezprawia zrobiły swoje. Bez kilku pokoleń zdrowych warunków nie można liczyć na wyleczenie. No i mamy niewydolne koleje państwowe, państwowe linie lotnicze, państwowe kopalnie, itd. One są bardzo potrzebne, więc się do nich co chwila dopłaca z podatków płaconych przez drobnych przedsiębiorców i resztę poddanych. W normalnym kraju rzeczy potrzebne przynoszą korzyść, a nie są kamieniem u szyi. Teraz dorzucą do tego jeszcze stocznie. „państwo powinno też maksymalizować swoje przychody poprzez rozszerzenie i uprzywilejowanie własnego sektora” – Państwo rugujące obywateli z życia gospodarczego, sprowadzające ich do roli pańszczyźnianej siły roboczej – złośliwy pasorzyt. Hańba! Wszystko to po to, żeby tacy jak Pan aparatczycy mieli gdzie rzyci grzać. Ku chwale ojczyzny, naturalnie. Hańba!
Domyślny avatar

twardek

05.11.2016 03:46

Dodane przez Jabe w odpowiedzi na Najpierw zacni ludzie zajmują

1. wszystkich szermierzy zdziczałego neoliberalizmu łączy(ło) posługiwanie się przynajmniej jednym, tym samym orężem – prywatyzacji. Raz, że „robi mniej państwa” a dwa – jak już o tym wspomniał Rolnik z Mazur, emitując pieniądz największej gospodarki świata, nasi... drukują ich tyle, ile potrzeba a nawet więcej. Mimo, że z nawyku wolą skupić taniej niż drożej. 2. Domyślam się, że zmurszały przejaw prostackiego patriotyzmu: „ku chwale ojczyzny”, komentator Jabe z gorliwością egzorcysty wyplenia zjadliwą ironią, z „na pohybel gojom” w tle. 3. „Aparatczyk” też nie jest źle, ale jednak nie przebija „kacapiego sługusa” jakim onegdaj zostałem tu hojnie potraktowany. No i wisi nade mną nie tylko "hańba", ale - jak mawiała Irena Kwiatkowska - "ruja i poróbstwo". --- "pasorzyt" - literówka czy jednak problem z językiem obcym?
Jabe

Jabe

05.11.2016 12:41

Dodane przez twardek w odpowiedzi na 1. wszystkich szermierzy

ad 1. Napisałem, czemu jest ważne, żeby państwa było mniej. Nie wiem, dlaczego wrzucił Pan do dyskusji drukowanie pieniędzy. ad 2. Pan Twardek doskonale zdaje sobie sprawę, że drwię z maskowania patriotyzmem prywatnych korzyści i z naiwności zwolenników. Te korzyści mogą być prymitywne – pieniądze, mogą też być nieco bardziej wysublimowane – Rządząc gospodarką i społeczeństwem można poczuć się lepszym od innych. Większość takich patriotów przybijałaby pieczątki na poczcie, gdyby państwowe firmy i instytucje nie dały im szansy awansu. A tak wystarczy wkręcić się w łaski kogoś wyżej. Miernoty w tym akurat są specjalistami. To bynajmniej nie goje są najskuteczniejsi w czerpaniu korzyści z uwikłania państwa w gospodarkę. Goje mają na to pracować i to popierać. Ku chwale ojczyzny, naturalnie. ad 3. Widocznie nie ja jeden się na Panu poznałem. ——— Robię wiele byków, ale tym razem celowo. Ponoć to od rzyci, nie życia.
Andrzej Owsiński
Nazwa bloga:
Blog autorski

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 182
Liczba wyświetleń: 2,968,663
Liczba komentarzy: 5,489

Ostatnie wpisy blogera

  • Po śmierci Andrzeja Owsińskiego
  • Zmarł Andrzej Owsiński, autor tego bloga, 1 stycznia 2024 r.
  • Finis Poloniae et Europae

Moje ostatnie komentarze

  • Proszę bardzo, można dokonać przedruku, z zachowaniem wszelkich oczywistych zasad, naturalnie. Pozdrawiam.
  • Po pierwszej wojnie światowej budownictwo okrętowe w Szczecinie upadło całkowicie. Dlatego moje sformułowanie, że nie było przemysłu okrętowego jest prawdziwe, istniały obiekty stoczniowe dawnych…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Przyczyny upadku Rzeczpospolitej Obojga Narodów
  • Nie dajmy się skołować pół, lub ćwierćinteligentom
  • Uwagi na temat wypowiedzi o Tadeuszu Mazowieckim

Ostatnio komentowane

  • mada, Serdeczne kondolencje.
  • Jacek K. Matysiak, Panie Janie, gratuluję pięknego, mądrego Ojca, którego każdy chciałby mieć. Gratuluję też dobrych genów. R.I.P. Panie Andrzeju...
  • sake2020, Ojciec pana Jana byłby zasmucony widząc obecne zakusy likwidacji Instytutu Pileckiego przez ministra Sienkiewicza.Instytutowi zarzuca się ..zaciemnianie prawdy o zbrodniach Polski w czasie wojny.…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności