Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Polscy nomadzi

Gadający Grzyb, 13.05.2016
Ideałem jest społeczeństwo wykorzenionych nomadów przemieszczających się z miejsca na miejsce w rytmie cykli koniunkturalnych.



Z reguły staram się unikać poświęcania całości felietonu polemice, ale tym razem uczynię wyjątek. Natrafiłem bowiem oto na stronach „Rzeczpospolitej” na tekst Sławomira Horbaczewskiego pt. „Mieszkanie nie musi być własne”, w którym autor – przedstawiany jako „publicysta i menedżer” - rozprawia się ze szkodliwym jego zdaniem przywiązaniem Polaków do posiadania własnych nieruchomości. Zastrzegam od razu, że do pana Horbaczewskiego jako takiego nic nie mam – mam za to wiele do zaprezentowanego przezeń sposobu myślenia. Generalnie rzecz ujmując, w artykule mamy do czynienia ze skondensowanym w pigułce rodzajem menedżerskiego podejścia, które dominuje w naszym życiu polityczno-gospodarczym, powodując, że rzeczywistość polskiej transformacji wygląda, jak wygląda.

Artykuł zaczyna się od krytyki pomysłu zawartego w projekcie o przewalutowaniu kredytów frankowych, wedle którego możliwe byłoby oddanie bankowi mieszkania w zamian za uwolnienie od kredytu. Oczywiście, pada tu tradycyjny pseudo-argument o rzekomej „stracie” jaką poniosły by banki, bowiem wartość wielu obciążonych hipoteką nieruchomości jest obecnie niższa niż kwota pozostała dłużnikowi do spłaty. Autor rzecz jasna pomija milczeniem to, że owa „strata” wynika wyłącznie ze wzrostu kursu franka szwajcarskiego. Czy gdyby szwajcarska waluta nie zdrożała od momentu zawierania umów, to również zasadne byłoby mówienie o „stracie” (na zasadzie: oj, kurs nie rośnie, a myśleliśmy, że wzrośnie z 2,90 do 4 PLN – ajaj, jakąż my wielką ponieśliśmy stratę)? Ale mniejsza – kolejny argument, to potencjalny wzrost podaży mieszkań na rynku i ich niższe ceny, co uderzyłoby w branżę deweloperską. „Szok podażowy” sprawiłby, że deweloper zakładający sprzedaż mieszkań za „100”, musiałby je sprzedać, dajmy na to, za „80”. Cóż, powiedzmy, że nad deweloperami jestem skłonny rozczulać się mniej więcej w takim samym stopniu jak nad bankami, jednak jakie remedium proponuje na to wszystko publicysta?

Ano, proponuje on rozwój segmentu budownictwa czynszowego, co samo w sobie nie jest złe, jednak diabeł tkwi w szczegółach. Otóż w tekście pada np. postulat zrównoważenia uprawnień wynajmujących i najemców, ci ostatni bowiem mają dziś ponoć „zbyt silną pozycję”. Hm, proponuję wystąpić z tym argumentem wobec lokatorów nękanych przez „czyścicieli kamienic” - ciekawe, co oni na to...

Nie to jest jednak najlepsze – mianowicie, autor chciałby stworzenia specjalnych bankowych „funduszy mieszkaniowych” na rzecz których przekazywane byłyby mieszkania przytłoczonych płatnościami kredytobiorców, z czasem zaś owe fundusze zaczęłyby nawet budować nowe mieszkania.... Póki co jednak, banki sprzedawałyby swe fundusze wraz z mieszkaniami, bądź też same mieszkania zainteresowanym inwestorom, lub wchodziły z nimi w spółki – zaś uwolniony od kredytu lokator mieszkałby w nich jako najemca. To jest piękne – spłaciłeś człowieku powiedzmy 80 proc. pierwotnej wartości mieszkania, do spłaty zostało ci drugie tyle wskutek wzrostu kursu franka – ale nie przejmuj się, pozwolimy ci mieszkać jako najemcy i płacić czynsz, tyle że możesz pożegnać się z perspektywą, że to mieszkanie kiedykolwiek będzie twoje, twoich dzieci itd. A poza tym – już widzę te piramidy kolejnych instrumentów pochodnych wyrosłych na bazie „funduszy mieszkaniowych”. Jak uczy doświadczenie, wartość owych instrumentów szybko przerosłaby wielokrotnie wartość bazowych nieruchomości – i w momencie, gdy to wszystko zawaliłoby się z wielkim hukiem (a zawaliłoby się i to raczej wcześniej niż później), przerobilibyśmy po raz kolejny znany scenariusz: banki „zbyt wielkie by upaść” ratowane byłyby publicznymi pieniędzmi, natomiast lokatorzy tak czy inaczej poszliby na bruk. A wyrzucono by ich dlatego, że wskutek „nadzwyczajnej sytuacji” i lobbingu podmiotów skłonnych potencjalnie wykupić zbankrutowane fundusze, państwo „zawiesiłoby” dotychczasowe zasady najmu będące pochodną – jak postuluje autor – wartości rynkowej mieszkania i ogólnej rentowności wynajmu lokali w danej okolicy. Krótko mówiąc – to jest recepta na spekulacyjną bańkę i armię bezdomnych, którymi musiałoby się zając państwo, a nie na cywilizowany rynek najmu.

Dlaczego jednak autor jest tak gorącym orędownikiem mieszkań pod wynajem? I tu docieramy do sedna przywołanego we wstępie „menedżerskiego myślenia”. Cytuję: „Przywiązywanie dużej wagi do własności mieszkania generuje negatywne konsekwencje dla osób zamrażających majątek w nieruchomości oraz dla całej gospodarki, ponieważ ogranicza mobilność siły roboczej (przywiązuje do miejsca)”. Innymi słowy, ideałem jest społeczeństwo wykorzenionych nomadów przemieszczających się z miejsca na miejsce w rytmie cykli koniunkturalnych. Uzależnionych od pracodawców, od kaprysów rynku najmu, od banków – słowem od wszystkich płynnych okoliczności zewnętrznych, za to pozbawionych oparcia we własności, zakotwiczenia w społeczności lokalnej (bo jesteśmy raz tu, raz tam), zatomizowanych, bezbronnych... Oto spełniony sen korporacji!

Gadający Grzyb

Notek w wersji audio posłuchać można na: http://niepoprawneradio.pl/

Zapraszam na „Pod-Grzybki” -------> http://warszawskagazeta.pl/felietony/gadajacy-grzyb/item/3764-pod-grzybki

Artykuł opublikowany w tygodniku „Gazeta Finansowa” nr 16 (15-21_04_2016)
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 6456
Marek1taki

Anonymous

13.05.2016 08:57

@Gadający Grzyb W pełni się zgadzam, że to jakaś kolejna próba uzyskania dotacji z budżetu aby pokryć straty banków. Natomiast banki w wielu przypadkach powinny przejąć mieszkania frankowiczów za długi, których spłata jest nierealna. I tak musiały by coś z nimi zrobić, albo sprzedać, albo wynająć. Podaż mieszkań obniżyłaby ceny mieszkań i tego banki się obawiają, bo musiałyby tanio sprzedać (również byłym już wtedy frankowiczom) albo wynająć (nierzadko tym samym, którzy nie byli w stanie ich spłacić). Nawiasem mówiąc efektem udzielania i brania spekulacyjnych kredytów we Frankach były wzrosty cen mieszkań. A to dotknęło wszystkich potencjalnych kupujących. I banki, i frankowicze będą dążyć do uzyskania dotacji. Gotowość państwa do udzielania różnych dotacji obniża gotowość obu stron do kompromisu w sprawie, którą obie strony sprokurowały i im należy zostawić konsekwencje. Tymczasem na portalu Niezależna.pl też czytałem informację utrzymaną w duchu wspomnianego artykułu z Rzeczypospolitej, że należy zmienić strukturę użytkowników mieszkań, bo na tle innych krajów Polacy mają "za dużo" mieszkań na własność, a za mało wynajmują. I, że w związku z tym państwo ma zamiar dotować mieszkania na wynajem. Odbieram to jako podgotowkę ideologiczną przed sięgnięciem po pieniądze z budżetu dla banków, deweloperów, samorządów. Również samorządów, bo mają budować bloki komunalne. Czyżby realizacja potrzeby "komuno wróć"? Czy dążymy do upaństwowienia własności kosztem własności obywatelskiej? Jestem przekonany, że to w jakiejś formie przejdzie, bo w przeciwieństwie, do banków, deweloperów, firm budowlanych, najemców mieszkań itp., podatkowiczami są wszyscy. Zatem wobec braku szans na uniknięcie grabieży podatkowej (nie niezbędnych podatków)demokratyczna większość za realną sprawę uważa szansę dorwania się do koryta. Jaka szansa i jaki jest bilans tego folwarku zwierzęcego wiemy od klasyka.
Gadający Grzyb

Gadający Grzyb

13.05.2016 09:44

Dodane przez Marek1taki w odpowiedzi na @Gadający Grzyb W pełni się

Co do frankowiczów. Oddanie mieszkania w zamian za uwolnienie się od długu powinno być nie normą, jak chcą tego banksterzy, lecz absolutną ostatecznością - tak, jak to przedstawiono w projekcie ustawy (tej z "kursem sprawiedliwym"). Co do cen mieszkań - jakoś w obniżkę wątpię. Weźmy ceny samochodów poleasingowych oferowanych przez banki - te samochody zwyczajnie nie są warte swojej ceny, a mimo to banki rzekomo wystawiają je na sprzedaż. Dlaczego? Podejrzewam, że jakoś to sobie rozgrywają w ramach posiadanych "aktywów" i summa summarum gra to na ich korzyść. Podobnie byłoby z mieszkaniami - to byłyby takie "mieszkania poleasingowe". Wziąłeś kredyt człowiecze, myślałeś, że mieszkanie będzie na własność - a tymczasem okazuje się, że tak naprawdę wziąłeś "kwadrat" w leasing. I to taki leasing, którego nie spłacisz do śmierci, choćbyś się usr..ł. Zatem, skoro tego "leasingu" nie jesteś w stanie spłacić, to przejmie go bank, a na bazie tych nieruchomości zbuduje piękne instrumenty pochodne... No i sprawa mieszkań pod wynajem. Ich brakuje, to fakt - ale to trzeba robić RÓWNOLEGLE, a nie ZAMIAST! Inaczej naprawdę obudzimy się jako wykorzenieni nomadzi. A to, co robi Horbaczewski, to zwykłe rozmiękczanie oponenta. Te gadki o "funduszach mieszkaniowych" pod egidą banków - to takie gadki-szmatki, bajki dla naiwnych. Nie dajmy się temu zwieść, jak te durnie (lub sprzedawczycy - do wyboru)z Kancelarii Prezydenta, które zesrały się na widok opinii KNF-u. pozdr. GG
Marek1taki

Anonymous

13.05.2016 11:13

Dodane przez Gadający Grzyb w odpowiedzi na Co do frankowiczów. Oddanie

@Gadający Grzyb Nie wiem jaka jest średnia z ogółu, czyli hipotetyczna stopa zwrotu z zakupu mieszkania w stosunku do kosztów najmu dla przeciętnego frankowicza. Faktem jest natomiast, że pieniądz z kredytów w rękach frankowiczów podniósł ceny mieszkań w tym czasie, w stosunku do sytuacji, gdyby kupowali mieszkania na miarę swojej zdolności kredytowej. Między innymi z tego powodu ceny mieszkań już spadły w ciągu kilku lat. To dodatkowo musi ich przygnębiać - obok wzrostu kursu Franka. Receptą jest dostosowanie konsumpcji do możliwości. W wielu wypadkach oznacza to rezygnację z droższego i nabycie lub najem tańszego mieszkania. Ten ruch musi się przenieść na ceny sprzedaży i najmu. Póki co strony kurczowo trzymają się swoich stanowisk. Dlatego dobrze, że zapadł pierwszy wyrok sądowy, i dobrze, że Kancelaria Prezydenta bada sprawę, bo tylko poznanie przekroju problemu na podstawie konkretnych problemów pozwoli wypracować kilka mechanizmów godzenia stron. Tak to zrozumiałem z różnych doniesień, i że jakieś propozycje są. Byłoby źle gdyby państwo włączyło się finansowo w te działania. Obawiam się, że banki próbują wynegocjować nowy deal w postaci kredytowania budownictwa społecznego w zamian za ustępstwa lub rzekome ustępstwa w sprawie frankowiczów, bo to zaprowadzi do wspomnianego "nomadyzmu". Pamiętajmy, że dla firm najlepszym klientem jest polityk i urzędnik państwowy. O klienta indywidualnego muszą się bardziej starać, a zysk mniejszy.
Gadający Grzyb

Gadający Grzyb

13.05.2016 11:50

Dodane przez Marek1taki w odpowiedzi na @Gadający Grzyb Nie wiem

Pan prawi o kwestiach drugorzędnych. Istotą jest to, że banki sobie zaplanowały dojenie klientów, dobrze wiedząc jak prawy się potoczą. Wahania na rynku nieruchomości były właśnie tym, na czym bankom zależało. Na czym niby ich spółki-matki miałyby budować swoje "derywaty"? Oczywiście, że banki próbują mieć ciastko i zjeść ciastko. Obiecają, że będą kredytować (pieniędzmi wypłukanymi z powietrza) budownictwo czynszowe, po czym wezmą kasę i będą doić jak doiły. Ich wszelkie propozycje są formą rozmiękczania negocjatora, byśmy nie dyskutowali o zasadniczym problemie, tylko o drugorzędnych sprawach. A tymczasem banksterzy będą doić kredytobiorców w nieskończoność - i w razie czego, oglądać się na państwo. Dlatego właśnie te banki należy doprowadzić do upadłości metodą przewalutowania kredytów frankowych. Następnie przejąć masę upadłościową wraz z klientami (dokonując przekształceń, fuzji i innych remanentów) i kwestia repolonizacji banków załatwiona. A nade wszystko, należy zerwać z patologicznym systemem kreacji pieniądza. Suwerenność monetarna nade wszystko.
Marek1taki

Anonymous

13.05.2016 12:22

Dodane przez Gadający Grzyb w odpowiedzi na Pan prawi o kwestiach

@Gadający Grzyb Mówimy o przyczynach i o konsekwencjach działań. Zgadzam się z pierwszorzędnymi kwestiami, o których Pan prawi. Nie wiem, czy na obecnym etapie suwerenności możliwa jest całkowita zmiana systemu walutowego. Być może tak. Jeżeli nie, możliwe jest ograniczenie ich wpływów i zbudowanie własnej siły na gruncie obecnego systemu. Wspominałem o tym kiedyś w komentarzu na Pańskim blogu. Polacy mogą głosować swoimi pieniędzmi i być współwłaścicielami systemu bankowego, z którego korzystają. W kilka lat dokonałaby się kontrrewolucja w tej dziedzinie. Nic nie stałoby na przeszkodzie emisji papierów wartościowych wypierających pieniądz kreowany w uzależnieniu od systemu dotychczasowego. Pozdrawiam
Domyślny avatar

zbieracz śmieci

14.05.2016 23:15

Dodane przez Gadający Grzyb w odpowiedzi na Co do frankowiczów. Oddanie

Była okazja aby przejąc za friko tysiące mieszkań od upadających deweloperówe ale to byłoby za proste,więc tusk dał im na piękne oczy ale nasze pieniądze w wyskości 0,5 miliarda zł.To juz jawne kerewstwo tak bezzwrotnie obdarować kombinatorów.
NASZ_HENRY

NASZ_HENRY

13.05.2016 09:26

Celem NWO jest pozbawienie własności. Bez własności nie ma wolności ;-)
Gadający Grzyb

Gadający Grzyb

13.05.2016 10:00

Dodane przez NASZ_HENRY w odpowiedzi na Celem NWO jest pozbawienie

To całe NWO jest konglomeratem różnych interesów, które miejscami się zazębiają, tak więc - bez napinki. Teorie spisku mają na celu zagospodarowanie naszej energii - byśmy zafiksowali się na odległych pierdołach, a nie rozglądali wokół siebie. pozdr. GG
Jabe

Jabe

13.05.2016 09:31

„Otóż w tekście pada np. postulat zrównoważenia uprawnień wynajmujących i najemców, ci ostatni bowiem mają dziś ponoć ‚zbyt silną pozycję’. Hm, proponuję wystąpić z tym argumentem wobec lokatorów nękanych przez ‚czyścicieli kamienic’ - ciekawe, co oni na to...” – Lokatorzy zamieszkujący bez zgody właściciela mają niewątpliwie zbyt silną pozycję, zważywszy że nie mają żadnego tytułu do zajmowanego lokalu. Znajdują za to wielu obrońców pośród demagogów socjalnych.
Gadający Grzyb

Gadający Grzyb

13.05.2016 09:46

Dodane przez Jabe w odpowiedzi na „Otóż w tekście pada np.

@Jabe Człowieku, zaprawdę powiadam Ci, nie wiesz o czym mówisz.
Jabe

Jabe

13.05.2016 10:04

Dodane przez Gadający Grzyb w odpowiedzi na @Jabe Człowieku, zaprawdę

Znałem właściciela dużego kawałka kamienicy, który musiał wynająć mieszkanie, bo się z rodziną w klitce nie mieścił. Resztę zajmowali jaśnie państwo obszarnicy jeszcze z kwaterunku. W kraju szanującym własność nie mogłoby zaistnieć coś takiego jak nękanie przez czyścicieli.
Gadający Grzyb

Gadający Grzyb

13.05.2016 10:26

Dodane przez Jabe w odpowiedzi na Znałem właściciela dużego

@ Jabe A ja znam historie o odzyskiwaniu kamienic na lewych papierach - przekupione samorządy, notariusze, adwokaci, sądy... Potem zaś wynajmuje się gang "czyścicieli". Prawda jest taka, że ci opisani przez Pana cierpią, bo nie byli w układzie. Ci co są w lokalnym układzie, czyszczą sobie kamienice w najlepsze. Dysfunkcja organów państwa i atrofia, ot co.
Marek1taki

Anonymous

13.05.2016 11:23

Dodane przez Gadający Grzyb w odpowiedzi na @ Jabe A ja znam historie o

@Gadający Grzyb @Jabe Pax, pax Panowie. Obaj mówicie o różnych przejawach tej samej patologii. Tą patologią jest wtrącanie się państwa w prywatne sprawy, w tym sprawy mieszkaniowe. Naturalną konsekwencją są wypaczenia "wspaniałej" idei.
Jabe

Jabe

13.05.2016 11:31

Dodane przez Gadający Grzyb w odpowiedzi na @ Jabe A ja znam historie o

Co to za argumentacja, że lokatorzy mają za małe prawa, bo niekiedy kamienice są przejmowane przez gangi? Zupełnie inna kwestia. To jest jakieś pokraczne myślenie, w którym nie do pomyślenia jest rozwiązywanie problemu tam, gdzie powstał, tylko zupełnie gdzie indziej. Z tego samego powodu zwalcza się umowy frankowe, bo banki przy ich zawieraniu zachowywały się nieuczciwie. Ale nie kruczki, czy manipulacje przelicznikami są na celowniku, tylko umowy frankowe jako takie.
Adam66

Adam66

13.05.2016 16:18

Ten sen korporacji już się świetnie sprawdza w USA, Kanadzie czy Australii, pojęcie "domu rodzinnego" jest tam praktycznie nieznane, tylko nieliczni mieszkają w domach swoich rodziców, o dziadkach należy zapomnieć. Dlatego banksterzy tak napierają na Polskę żeby doprowadzić do podobnej sytuacji i niestety mają na tym polu coraz większe sukcesy...
Domyślny avatar

Ewa G

13.05.2016 22:43

Poza tym poszczególni członkowie społeczeństwa nomadów, jak pan doskonale określa, ludzi wędrującycch za pracą po kraju (i nie tylko), to społeczeństwo ludzi wyalienowanych pozbawionych korzeni i zaplecza rodziny i przyjaciół. I o to tu właśnie chodzi, bo takimi się łatwiej włada.
Domyślny avatar

zbieracz śmieci

14.05.2016 22:27

Mamy klasyczny napływ nomadów dla których czas a przestrzeń nie mają znaczenia w drodze do celu idą,idą. Większośc mieszkańców USA to mobilni nomadzi ale to o niczym nie świadczy a budowanie domów nie jest tam niczym złym a wręcz przeciwnie. Rok w rok aleją tornard przechodzi ich kilkadziesiat niszcząc wszystko i jakos nikomu nie przychodzi do głowy aby się wynieść skoro domy ciagle są niszczone.
Gadający Grzyb
Nazwa bloga:
Pod Grzybem

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 451
Liczba wyświetleń: 1,722,754
Liczba komentarzy: 2,436

Ostatnie wpisy blogera

  • Brexit, czyli Dzień Niepodległości
  • Pod-Grzybki 56
  • Art. 212 – knebel na dziennikarzy

Moje ostatnie komentarze

  • @ Jabe Te cudze pieniądze państwo i tak wydaje w formie socjalu. Mamy więc do wyboru trzy opcje: - zostawić tak jak jest; - zlikwidować socjal; - zracjonalizować to, co państwo i tak pobiera.…
  • @ Jabe Gdyby to było takie proste. Sam na to wpadłem, ale nie nie działa.
  • @ Wszyscy Niestety, od dłuższego czasu mam problemy z monitorem - wywala mi "menu", którego nie daje się niczym przykryć, wskutek czego jestem, ze tak powiem, monitorowo uziemiony. Dopóki nie kupię…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Braun zebrał podpisy, Grzesik dostał piany
  • Śmierdząca sprawa
  • Terlikowski, ty pipo...

Ostatnio komentowane

  • Anonymous, @Gadający Grzyb Cameron wykonał swoje zadanie w 100%. Tak miało być i on świetnie o tym wiedział.
  • Jabollissimus, Kwestia zależy od cywilizacji. W każdej cywilizacji jest inna relacja prawa i etyki. W cywilizacji łacińskiej, z której wyrastamy, etyka jest przed prawem. Prawo jest tylko potwierdzeniem,…
  • mjk1, Kolejny wielbiciel Korwina udaje, że nie potrafi czytać.

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności