ewolucja 3x15 (PO) do 3x16 (Nowoczesna PO)

Przeczytałem omówienie wywiadu w pr. 3PR z przedstawicielami komitetów wyborczych Kukiz15 oraz Nowoczesna PL i zainspirowało mnie to to odsłuchania całości. http://www.polskieradio… Skądinąd dość ciekawa audycja, w której mogłem się dowiedzieć, że Nowoczesna planuje iście nowatorskie rozwiązanie problemu dostępu pacjentów do opieki zdrowotnej bez dodatkowych kosztów. Mianowicie, będzie dowozić pacjentów z rejonów, gdzie limit przyjęć do lekarzy jest wyczerpany do miejsc, w których taki limit wciąż nie został osiągnięty. Cóż, coby nie mówić, plan całkiem logiczny tyle tylko, że mi wydawało się, iż limity to problem w skali kraju a nie pojedynczych jednostek ochrony zdrowia. Innymi słowy, mamy nadmiar pacjentów w stosunku do możliwości NFZ i optymalizacja przyjęć i tak problemu nie rozwiąże ale jak wspomniałem - wydawało mi się i żadnych twardych danych nie posiadam. Czy może ktoś z branży posiada?? Wówczas będzie można ocenić, na ile pomysł pana Petru i spólki jest wyjściem na przeciw oczekiwaniom a na ile hasłem pod publiczkę nie rozwiązującym problemu. Niemniej nie to jest głownym punktem wypowiedzi, na który chciałbym zwrócić uwagę. Padło pytanie o system podatkowy i pan Paweł Rabiej z Nowoczesnej stwierdził, iż efektywna, średnia stawka ściąganego VAT to nieco powyżej 15% w związku z czym jego partia proponuje ujednolicenie stawki do 16%. Wyliczenia ichnych ekspertów wykazały, że taka reforma będzie dla budżetu neutrealna natomiast wartość dodana to zachęta wszystkich tych, którzy do dziś bujali się w szarej strefie, aby płacić niższy podatek. Kolejna wartość dodana to ukrócenie samowoli urzędów skarbowych przy interpretacji przepisów z jednej strony oraz zlikwidowanie samych zawiłych przepisów z drugiej (np. rózny VAT na tę samą kawę w zależności od sposobu podania). Niby wszystko OK i logiczne, pozostaje jednak jedno duże ALE... Obecnie mamy preferencyjną stawkę VAT 8% na artykuły i usługi pierwszej potrzeby takie jak żywność, leki, transport czy budownictwo mieszkaniowe. Wiadomo, że procentowy udział wydatków na pierwsze trzy z wymienionych jest znacznie większy u ludzi ubogich w porównaniu ze strukturą wydatków ludzi zamożnych, którzy mogą sobie pozwolić na znacznie więcej dóbr objętych aktualnie stawką VAT 23%. W przypadku budownictwa różnica między dzisiejszą stawką 8% a proponowaną 16% dla przeciętnego M3 w przeciętnym większym mieście to nawet 40 tys PLN, które automatycznie dochodzi młodym ludziom do sumy kredytu. Prowadzi to do konkluzji, iż w ramach wprowadzenia przejrzystości podatkowej jedzenie będzie droższe ale smartfony tańsze. Osobiście powinienem się cieszyć bo jestem raczej w tej grupie społeczństwa, która na smartfona może sobie pozwolić niemniej jednak od razu kojarzy się to z historią jak to komuniści swego czasu tłumaczyli GUS, który po podwyżkach wyliczył zerową inflację, mianowicie podrożało mięso i nabiał ALE staniały lokomotywy. A dodając do tego fakt, iż w Polsce gro podatku PIT ściąga się z najniższgo progu, wychodzi mi, że statystyczny Kowalski dostanie ostro po kieszeni, oczywiście dla swojego dobra czytaj w pierwszej kolejności dobra kolegów pana Petru, którzy kupią sobie dobra luksusowe o 7% taniej. Pytanie, czy większy popyt na owe dobra spowoduje spadek bezrobocia i większe wpływy do polskiego budżetu? Hmm, patrząc na to, że struktura własnościowa w polskiej gospodarce jest taka jaka jest (skupiona w rękach obcego kapitału), Polska przypomina jedną wielką montownię tudzież centrum outscoringowe a gro produktów trafia do nas z importu, śmiem wątpić. I śmiem twierdzić, że branie się z problem w ten sposób to przysłowiowe podejście od dupy strony. Stoję na stanowsku, że skoro mamy problem ze ściągalnością i wyłudzeniami VAT przez kolejne ogniwa obrotu gospodarczego a suma sumarum, obce firmy działające na naszym rynku drenują go z kapitału poprzez wrzucanie sobie w koszta choćby wydumanych opłat franczyznowych, fikcyjnych usług konsultingowych czy poprzez tzw. optymalizację podatkową, o wiele bardziej właściwym podejściem w tej sytuacji byłoby ścięcie podstawowej stawki VAT do minimalnej dozwolonej (zdaje się, że takie coś narzuca KE) i dołożenie w zamian podatku obrotowego uwzględniającego obecną gradację. Dobrym przykładem jest Orban, krytykowany swego czasu przez światową finansjerę, która wobec twardych danych musiała mu ostatecznie przyznać rację. Dodatkową korzyścią byłoby skrócenie całego "łancucha pokarmowego" czyli wyeliminowanie zbyt dużej liczby pośredników odcinających swoje kuponiki od czyjejś pracy (zbyt wysoka marża pośrednika spowoduje wypchnięcie z rynku przez konkurencję, gdyż marża per se budowałaby cenę dla końcowego odbiorcy i sama generowała koszt podatkowy do realnej zapłaty dla pośrednika). I na koniec, czy ktoś mógłby wytłumaczyć, dlaczego sztandarowy projekt PO sprzed 10 lat pt. 3x15 nie mógł się rzekomo udać a ponoć tęgie głowy nad nim pracowały a teraz nagle identyczny projekt 3x16 miałby sie udać. Czy kluczem jest tu dodatkowy procencik a może to, że nad projektem pracowali wychowankowie pana Balcerowicza, którego "zasług" oraz dokonań może nie będę komentować aby nie irytować co bardziej wrażliwych ludzi??