Szpetne igraszki hrabiego Bronisława Komorowskiego..

Iście pańskim gestem szastnął  rankiem milionami polskich złotych, bo ktoś mu z wieczora podpowiedział,  że rozpisując referendum w sprawie JOW-wów uszczknie co nieco z głosów wyborców Kukiza, a w efekcie pozostanie na kolejną kadencję stróżem pałacowych żyrandoli.

Tym, ile to ma kosztować, pan hrabia nie raczył się zainteresować. Nie pomyślał  też o tym, o co pytał Andrzeja Dudę, czyli komu trzeba będzie zabrać, żeby sfinansować jego kaprys. Z rządem też tego nie uzgodnił, a ten, postawiony przed faktem dokonanym, zachciankę pana hrabiego przyklepał.

Odpowiedź na pytanie, czyim kosztem pan hrabia się zabawia, otrzymaliśmy, gdy ukazały się informacje, czego emeryt może spodziewać się w przyszłym roku, a mianowicie,  że jego emerytura w przyszłym roku wzrośnie o około dziesięć złotych. Co biorąc wszystkich emerytów daje w przybliżeniu sumę pięćdziesięciu milionów. W tej samej informacji podano,  że rządu na więcej nie stać, ale nikt się nie nawet nie zająknął, że nie stać, bo dwie trzecie z sumy, jaką każdy emeryt mógłby otrzymać, zostało przez pana hrabiego wyrzucone w błoto. Co do tytułu "hrabia", to można uzupełnić, że taki "hrabia", jakie jego igraszki.​