Po ataku blogera Matki Kurki na Kukiza i jego ruch, pojawiają się krytycznie stawiane znaki zapytania, czy jest to działalność spontaniczno-bezmyślna, czy może inna.
Główne zarzuty, to takie, że Kukiza „zainfekują” obcy, ale jednak znajomi, czyli przebierańcy, co Kukiz akceptuje, czyli też jest przebierańcem obiecującym odnowę, a w praktyce dążącym do kolejnej zmiany na karuzeli stanowisk.
Zapomina się przy tym, że każdy już gdzieś tam działał, a poza tym, skoro boimy się, ze Kukiza oszukają, to należy go wzmacniać poprzez np. bliską współpracę, aby ochronić jego ruch przed infiltracją sił zła.
A tak mamy tylko krytykanctwo internetowego naprawiacza świata, który z domu wychodzi tylko po colę i chrupki, po czym dalej naprawia świat przy klawiaturze komputera.
/BLOG SMOKA EUSTACHEGO NA TEN TEMAT/
Kolejną sprawą jest przemilczanie aspektu niezamierzonego, czy też zamierzonego uderzenia w PiS. Jeśli tylko pojawiają się głosy krytykujące niedomagania programu PiS, natychmiast czujni aktywiści kontrują: „a musisz teraz o tym pisać? przed wyborami? masz rację, ale zostawmy to tymczasem, gdyz jest to jednak niekorzystny wpływ…”
W przypadku ataku na Kukiza zadowoleni milczą, gdyż tępiona jest konkurencja na rynku politycznym, ale żeby dostrzec bardziej dalekosiężne skutki tego tępienia, czyli 35% w wyborach i brak koalicjanta, jakoś wyobraźni już nie wystarcza.
/FELIETON PIOTRA SKWIECIŃSKIEGO NA TEN TEMAT/
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 14962
Czyli Licho, nie ma dla ciebie różnicy między Sukinkotem a Kukizem? Dla mnie tamten pierwszy to taka kupa wydalona przez PO. PO pozbyło się ekskrementów. Może przez to nie wypiękniało, ale jakiś tam balast nieczystości z nich zszedł. Ale pewnie dla niektórych każdy, kto jawnie nie popiera PiS to wróg. Ludzie, ogarnijcie się.
A czy wymagasz od PIS-u i jego zwolenników aby ponowili próbę wpasowania się w przyciasne portki po PO-PISie?Bez szemrania?I to tak przed najważniejszym przyjęciem? Nie wykrzykuj do ludzi żeby się ogarnęli skoro tego ogarnięcia sam wymagasz.
Wszystkich którzy wchodzą w portki fanatyków będę namawiał do ogarnięcia się. Tylko bez tego fanatyzmu, którym tu się niektórzy nawet jawnie chełpią, zbuduje się "między bugiem-odrom-nysom" prawdziwą demokrację. Do tego czasu będą wyłącznie popłuczyny po PRL-u. Optymistyczne jest to, że - być może (oby) - ten fanatyzm pozostaje głównie wśród starszych osób. Czyli wspomniany przez pana/panią POPiS wychował sobie wierne zagony na bazie mentalności postpeerelowskiej, pełnej antagonizmów. Ale i wśród tych starszych słyszę - dosłownie - na ulicach opinie, że trza dać w końcu szansę młodym. I tego się będę trzymał, bo jak nie to już zostaje tylko emigracja tam gdzie jest normalnie (nie tylko, i nie przede wszystkim, ekonomicznie).
Jako student (a może już absolwent)politologii powinien Pan sobie chyba zdawać sprawę,z wagi słów i bardziej rozważnie nimi operować.Znam treść(chyba całą) publikacji MK i widzę,że na przedstawione dowody reaguje Pan pomówieniami,czyli jak to kiedyś ktoś powiedział "ja panu o dialektyce,a pan ,że mi z gęby śmierdzi". Publiczne rzucanie oskarżeń o wszelaką agenturalność stało się już w Polsce nagminne,co nie zmienia faktu,że bez poparcia ich czytelnymi dowodami jest zwyczajnym znieważaniem ludzi.Nawet ubieranie ich w formę pytającą tolerowaną prawnie jest jednak tą samą zniewagą.Jak może się bronić oskarżony?Może tą samą drogą udowadniać,że nie jest wielbłądem?Czy na taką reakcje Pan czeka?Ale może również publicznie "nieodpowiedzialnego"autora zwyczajnie wytrzaskać po pysku.Ja bym tak zrobił i sądzę,że to stanie się niedługo polską specjalnością.Ja przynajmniej wolałbym zostać ukarany za ewidentne przestępstwo,niż być linczowany na podstawie pomówień.
Wszystko się zgadza. Skoro jednak ujmuje Pan problem dialektycznie, to należy pamiętać, iż to właśnie niezrównany mistrz dialektyki tow. Lenin zdefiniował w ten sposób, jako agentów wpływu, nieświadomych prawdziwego znaczenia swoich wypowiedzi zachodnich entelegentów. Zrobił to dosadniej mówiąc o nich "pożyteczni idioci".
Jak Pan więc widzi, nie tylko nie przekraczam dialektycznych standardów, ale dodatkowo jestem oględny w określeniach.
Nie o dialektykę bynajmniej tutaj chodzi.
Planując,lub będąc zmuszonym do planowania PO-PISu dziesięć lat temu Kaczyńscy i spółka mieli zastrzeżenia co do zamiarów przyszłych partnerów i w swych obawach się nie pomylili.Dlaczego?Wiedzieli kto tworzy to środowisko i czego można się po nim spodziewać.Wepchnięci w kulawą od początku alternatywną koalicję również nie mieli złudzeń.Czy tym razem PIS ma pójść "na żywioł" i czuwać jak Pan napisał aby ewentualnemu koalicjantowi krzywdy nikt nie robił? Oczywiście ideałem było by wzięcie całości,ale jeśli nie to chyba lepiej trzymać rękę na pulsie i jeśli takie publikacje się ukazują to lepiej dla wiarygodności samego Kukiza.Jak Pan wyobraża sobie weryfikację "zawsze bezpartyjnych,oburzonych,itd,itd"?Jak oceni Pan intencje i prawdziwych mocodawców,bo chyba nie wygląda to tak,że Paweł Kukiz nagle wyciągnął megafon z piwnicy i na rynku w Katowicach zaczął wrzeszczeć,że on protestuje przeciwko wszystkim i wszystkiemu i dlatego musi zostać prezydentem?To nie jest również tak,że ktoś wywołuje zamieszanie,a jak ma dojść do głównej rozgrywki to deklaruje,że da dyla.No chyba,że za kolejne dwadzieścia pięć lat jakiś inny "geniusz" ma ogłosić jeszcze jeden "złoty wiek" jakim szczęśliwy lud powinien bez narzekania się cieszyć.
Znów wszystko się zgadza.
Ale co nieco się pozmieniało. po 8 latach rządów, z grubsza wiadomo kto jest kim, a największe parcie do ruchu Kukiza jest ze strony działaczy dotychczas grających w 2. lidze - czyli w tzw terenie.
I na to się nic nie poradzi. Do każdego nowego ruchu lecą jak muchy do lepa wszyscy, którym marzy się nowe lepsze, bo sejmowe życie.
A wśród tej szarańczy są też ludzie uczciwi. Jakie będą efekty zapowiadanej selekcji nie wiadomo.
Wiadomo tylko tyle, że wyborcy Kukiza nie chcą bezpośrednio glosować na PiS.
Jak zglanuje się Kukiza, to urodzi się coś nowego, ale te same muchy będą nowy lep obsiadały.
Rady dobrej na to nie ma, ale dobrze byłoby, gdyby zwolennicy PiS również weszli do tego ruchu - i dla kontroli i dla przeciwwagi.
Palec Pijaka albo Czy p.eudopolitolog .ra w gacie ze .trachu przed żonką?
Jako dawny student WNS-u poczyniłem takie oto spostrzeżenie. Otóż młodzi ludzie wybierają takie nieprzydatne na rynku pracy kierunki jak politologia czy socjologia bo chcą (uogólniając) zmieniać świat.
Zgredy, ojcowie dorosłych córek, ''przedsiębiorcy'' idą na te relatywnie łatwe studia dla mgr-a przed nazwiskiem. Bonusem jest możliwość względnie bezkarnego przysiadania się do laseczek w wieku własnych córek pod pretekstem pożyczenia notatek ('bo to wiesz maleńka... biznesu muszę pilnować i nie mogłem być na metodologii'). A potem można się odwdzięczyć zapraszając do restauracji, a nuż rybka połknie haczyk razem z przynętą. Pytanie, czy żeńska większość w domu autora ma tego świadomość.
Zarzuci mi ktoś może, że jestem mało oględny, że używam argumentów 'ad personam'. Cóż, wobec autora, który komentatorce do poprzedniej notki rzucił w twarz 'kurewstwem' (kurtyzana to wszak synonim), który w Dzień Matki podjął się pacyfikacji Ironicznego Anglosasa, który wobec człowieka będącego celem najzajadlejszych ataków pozwala sobie na uwagę o 'trzęsących się portkach', zrezygnować chyba należy ze strzałów ostrzegawczych i pomrukiwania o manierach.
Abstrahuję od tego czy agentem wpływu jest MK czy PK. Pierwszego podziwiam za pracowitość, styl i umiejętność docierania do faktów i łączenia ich w spójną całość. Drugiego za zdolność zmobilizowania setek tysięcy młodych ludzi (choć podziw ten nie idzie w parze z zaufaniem).
Gotów natomiast jestem się założyć o to kim nie jest autor niniejszego bloga. On agentem wpływu nie jest. Jemu roi się, że jest takim zakamuflowanym shinobi, który jako np.na to pomocnik kowala czeka aż kuźnie odwiedzi jego cel: niepokorny daimjo. Strzał zza węgła, cios w plecy i dworskie koterie mogą znów spać spokojnie.
Otóż nie udało się. Ktoś inny wcześniej przybył podkuć konia a nasz shinobi akurat boi się tych zwierząt. Powiedziano SPRAWDZAM. 'pszenica, koło miele, młyn... Gnido dworska.
P.S.: Ma to swoje dobre strony...Że się można poznać (to za Pasikowskim, sorry).
Dziwny bełkocik Pan wyprodukował. Na porównanie do języka używanego przez kurtyzany jednak nie zasługuje, może do pijanego bełkociku prędzej :-)
Złota zasada mówi: piłeś - nie pisz, nie piłeś - wypij, skoro nie umiesz pisać.
Co do prób obsmarowanie mnie: Ironiczny przyznał mi pośrednio rację i się nie gniewa, języka z zamtuza coraz mniej w komentarzach (moja metoda działa), każdy sądzi wg. siebie - to w temacie zachowywania się na uczelni - nie było się czym chwalić panie Guildenstern :-/
Komiksowego filmu o Shinobim nie znam, ale dziękuję za polecenie - dziś sobie obejrzę.
Pozdrawiam
Wygląda na to,że stosuje Pan w swoich odpowiedziach na komentarze,metodę pasierbiewicza.Jeśli jest pozytywny - serdeczności,jeśli nie,to atakuje Pan,może rzeczywiście nie w słowach z zamtuza,ale już około zamtuzowych,tak.Zamiast merytorycznie odpowiedzieć na zarzuty,insynuuje Pan własne fantazje na temat ...
Inną sprawą jest,iż faktycznie atakuje Pan zza węgła.To nie tylko ironiczny anglosas,ale też w niewybredny sposób napadł Pan (swego czasu) na blogerkę Danusię.
Mam wrażenie,że komentarz Guildensterna przerósł Pana intelektualnie,stąd taka odpowiedź.
Nie rozróżnia Pani czym jest "ad meritum", a czym "ad personam".
Nazwiska pisze się w j. polskim wielkimi literami, pani Andziu, to tak na marginesie "strzelania zza węgła"
pozdrawiam :-)
Pana odpowiedź potwierdza tylko moją tezę.Gwoli jasności:pasierbiewicz -w moich oczach- nie zasługuje nie tylko na szacunek,ale nawet na zachowanie pozorów dobrego wychowania.
Autor
Dla Pana to jest bełkocik gdyż nie masz Pan odniesienia do kultury co raczej dyskredytuje jako humanistę. Nie twierdzę, że każdy musi czytać Gombrowicza ale jak dawno temu był Pan młody to 'Ślub' leciał w Teatrze Telewizji (1992 r.) Pan jesteś właśnie jak ten Pijak i jego Palec, którym tykasz lepszych od siebie, a nuż coś się przyklei. 'Ślub' Gombrowicza, 'Wesele' Wyspiańskiego wypada znać, zwłaszcza jak się chce samego siebie przedstawiać jako osobę co najmniej oczytaną.
Shinobi to tradycyjne określenie dla ninja (znów się nie umiało skorzystać z google), filmu nie polecam.
Co do zgredów dosiadających się do studentek, to osobiście kończyłem studia jako dwudziestoparolatek. I przysiadałem się prawem młodości ;)
Wreszcie na koniec wisienka na torcie. Twierdzisz Pan, że IRONICZNY się zgodził z Panem ;D
To już jest szczyt. To coś Pan zaprezentował pod jego wpisem to już jest dulszczyzna w czystej postaci i bufonada na dokładkę. Podlane czystym prostactwem.
http://naszeblogi.pl/550…
Po tym wpisie chciałem już Pana dodać do ignorowanych, tak jak nie czytuję od czasu ataku na Agnieszkę Radwańską pewnego profesora akademickiego (parsknięcie śmiechem).
Czemu zmieniłem zdanie? Otóż jest pan tak pociesznie żałosnym zapatrzonym w siebie pozerem (zgred pozujący na studenciaka, biznesmen płaczący jak go ZUS gnębi) do tego z jakimś defektem na kształt Zespołu Aspergera (wiem, modne ostatnio). Po prostu okaz z Pana. Zasługiwałby Pan na litość gdyby odpuścił sobie obrzucanie innych gnojem. Ale musiałby Pan nie mieć tego defektu i tego parcia na szkło.
Dziękuję za diagnozę :-)
Co prawda błędna, ale bardzo zabawna. No i tekst dużo trzeźwiejszy z rana [żart].
Shinobiego nie dałem rady zmęczyć. Japońskie filmy utrzymane w manierze komiksu są jednak zbyt infantylne jak na moją wytrzymałość. Ostrzeżenie przyszło za późno.
Gombrowicza nie lubię, Wyspiańskiego bardziej, Mrożka też nieszczególnie, Różewicza mało czytałem to na razie się wstrzymam, itd.
Pańskie "psychoanalizy" zaś i "oceny" społeczno-środowiskowe, to jakiś żart, ale również nie w moim guście. Zbyt toporny. Miał pan szansę wyjść z twarzą tym kolejnym komentarzem, ale widzę że nie wykorzystał Pan tej okazji.
O Ironicznym będę z Panem rozmawiał tylko po przedłożeniu substytucji. Widzę, że ogólnie lubi Pan ploteczki, ale to nie moja dziedzina.
pozdrawiam
Jeden podarł Biblię, drugi krzyknął - jowy! Inny nie chce pasów bezpieczeństwa. Taka jest między nimi różnica i taka głębia ich myśli. Nikt go nie chce atakować, tylko ostrzega .
Jednak w JOW jest pewna głębia :-), a przynajmniej "coś".
Kukiz sam mówił o tym, że program celowo jest jednopunktowy, aby stał się on mianownikiem dla najróżniejszych światopoglądów, co na razie się sprawdziło, a czy sam to wymyślił, czy skorzystał z czyjejś podpowiedzi, to już inna sprawa, choć chyba drugorzędna.
PiS...PiS... musi, nie zrobol, zle powiedział, itd..itp...komentatorzy absolutnie nie mogą zabraniać krytycznych
PiSowi komentarzy. Ale.. krytyczne komentarze pisać można, tylko krytykować tych krytycznych komentarzy nie wolno, bo wtedy PiS przegra wybory.Dalej... krytykować P.Kukiza PiSowcy nie powinni,bo wtedy PiS utraci koalicjanta i bez P.Kukiza,ani rusz.
Rozumiem ze autor tego bloga pisze to wszystko w trosce o dobro Polski i Polakow, wierzy ze PiS jak wygra,cofnie
dewastacje Polski.
Ale.. co robi autor, CZY NAPISAL CHOC JEDEN KOMENTARZ POD wpisem GORYLISKO/MATKA KURKA,W OBRONIE P.Kukiza,ktory/o ile prawdziwy/, całkowicie niszczy PKukiza JAKO ANTYSYSTEMOWCA,i niszczy,jako koalicjanta PiSu.
nie było zadnego komentarza,chociaz pisze,i jest swiadomy... ile % będzie mial PiS bez Kukiza.????
Samodzielna notka jest dużo mocniejsza odpowiedzią od komentarza pod inna notką blogową.
A co do meritum, ma Pani całkowitą rację. Krytyka jest jak najbardziej wskazana i nawet konieczna. I dotyczy to również Kukiza.
Jednak Jak Pani zauważyła, troska o Polskę wymaga nie tylko odpowiednich treści, ale i formy. Jedną z tych form jest nastawienie autora: czy krytykuje, bo się obawia, czy krytykuje bo lubi rozpieprzać i robić spektakle sądowe na całą Polskę. Przy czym proces z Owsiakiem był tym pierwszym, i uważam, że potrzebnym, skoro Owsik nie raczył odpowiadać w trybie nie sądowym, ale na nim wypłynął MK. Może teraz postanowił "zatańczyć" z kolejnym celebrytą?
Troski o Polskę w tym pisaniu trudno się dopatrzyć.
Proszę też zwrócić uwagę na to, że nie jestem odosobniony w takich opiniach - przytoczyłem dwie inne wypowiedzi, które były inspiracją do tej notki, a jest ich zdecydowanie więcej, co łatwo sprawdzić ;-)
Ja również przed napisaniem tej notki zapytałem/poprosiłem MK na tt, aby odniósł się do tekstu Skwiecińskiego, ale jak wiemy, celebryci nie odpowiadają, tylko świecą swym wewnętrznym blaskiem w internetach.
pozdrawiam.
Powiedzial Jezus, mowcie tak tak; nie nie.
A wszystko co nadto jest, od zlego pochodzi.
Natomiast madrzy ludzie, mowia jasno i prosto.
Mowa pana p.JBiel, ze tak powiem delikarnie, jest mocno skomplikowana.
Po co to wysokie "C"?
Wystarczyło napisać: "nie rozumiem tej notki oraz odnośników - temat mnie przerasta".