Nigdy im nie wierzcie, jak mówią, że nie tęsknią. Zazwyczaj kłamią, żeby nie demonstrować swojej słabości. Tajemnicy częstych snów.
Wiem, co mówię, bo sam przez ostatnie 40 lat spędziłem tylko 17 lat w domu. W swoim mieście, w swoim kraju. W takiej właśnie kolejności: dom rodzinny – swoje miasto, albo wieś – swój kraj.
Tylko, że ja powracałem po paru miesiącach, czy choćby po roku.Pewność i nieuchronność powrotu zawsze mnie podtrzymywała na duchu.
Już podobno dwa miliony Polaków wyjechało i raczej nie ma zamiaru na powrót. Często zarzekają się, że nigdy już nie wrócą, ale często nagle im odbija, pakują się, kupują bilet i lecą do domu. Nie zdajecie sobie sprawy, jak wielu tak robi. Skromnie i po cichu. Jakby ukradkiem i jakby przegrali.
Tak właśnie działa silna tęsknota.
U jednego to może być po paru miesiącach, u innego pięćdziesiąt lat.
Ale jak już siedzisz w tym Glasgow, wieczorem w małym pokoiku, bo u angoli wszystkie są malutkie, chyba, że jesteś milionerem, sharany po codziennej pracy i pincie w pubie i sam siebie przekonujesz, że teraz tutaj jest twoje stałe miejsce i już nigdy nie wrócisz, to czujesz się na prawdę podle.
I czujesz jeszcze jedno – choćbyś się nie wiem jak wysilał i naprężał, to tu gdzie teraz jesteś, choćby w tym ponurym, deszczowym Glasgow, zawsze będziesz obcym. Nikt, nigdy ciebie nie potraktuje jako swojego. Może tak potraktują twoje dzieci... Albo dopiero wnuki.
Janek czuje dokładnie to samo. Trochę gra na gitarze. Trochę pisze. I cały czas tęskni.
Raz z bratem postanowili w chwilach poważnej nostalgii podzielić się ze światem swoim nastrojem. Żeby tylko swoim. Sami mają kilkadziesiąt znajomych, co czują dokładnie to samo. A zapewne jest takich więcej. Dużo więcej...
Wrobieni przez Tuska, lub, jak to jest na Wyspach popularne – wytuskani.
Więc Janek napisał ten smutny utwór i razem z bratem wrzucili na You Tube.
Posłuchajcie sobie. Warto... Może niektórym odechce się wyjazdu.
https://www.youtube.com/watch?v=ysaScu2S6Os&feature=em-share_video_user
.