Byłem już całkiem przekonany, że PO już nic nie potrafi, i spieprzy wszystko, a tu proszę – zdecydowali się drastycznie podnieść ceny alkoholu. Bez takiej podwyżki nic nie szło zarobić. Na melinie pół litry wódki royalówki kosztuje 5 zł. Litr spirytusu w hurcie – w butelkach od oleju roślinnego można kupić już po 8 zł, a przecież dostawca też musi zarobić.
Ale jakie to zarobki? Marne grosze. Teraz dopiero się ruszy. Mety dźwigną ceny na 10, 12 zł, a poza tym przybędzie klientów dwa, a może i trzy-krotnie. No zapowiadają się niezłe żniwa!
Grube ryby szmuglujące całe cysterny spirytki tez w końcu zarobią, bo będzie i na łapówki i na godziwy zysk. Wszyscy zadowoleni.
Klienci, bo kupią za 1/3 ceny, a może i w lepszej jakości, importerzy, bo wiadomo, i pośrednicy – tez wiadomo. A rząd najbardziej, bo będzie mógł ogłosić sukces, gdyż spożycie alkoholu spadnie przynajmniej o 50% - prawda, jaki mądry i skuteczny jest nasz rząd?
W związku z faktem, że boję się nieco royalówkowych specjałów, pinindzy za dużo nie ma, a pić się chce, postanowiłem również przyłączyć się do łatwej do przewidzenia hossy w branży alkoholowej – zakupiłem dwie 200-litrowe beczułki, z historii jestem w miarę dobry, Grunwald (1410) pamiętam, aparatura do destylacji tania i dostępna…
Co tu dużo gadać, już teraz przyjmuję zapisy na pyszny bimberek po jedyne 10 zł za pół basa dobrze krzepkiej gorzałeczki (minimum 46%). Wreszcie zmienię sobie samochód na nowy.
Dziękujemy ci PO!
;-)
http://niezalezna.pl/66321-mocno-drozeje-piwo-i-wodka-moze-kopacz-i-komorowski-uznali-ze-trzeba-zwiekszyc-trzezwosc-w-nar
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 5962
Zapisuję się na ten bimberek)
Dla pierwszego klienta rabacik 20% - zapisałem.
Pierwsza skrzynka sprzedana - dziękuję, i gratuluję wyboru. To jest biznes ;-)
No i dobra ? . Krzaklowka (nie mylic z Krzaklewskim , ten to byl jelop) teraz krolowa Polski ... bedzie.
Dzisiaj inne czasy - można robic whisky, brandy, nawet damski bimberek o smaku kiwi widziałem i próbowałem. Butylki i propylki doskonale dodają humoru i gwarantują niepowtarzalny bukiet oraz bezkacowa pobudkę dnia drugiego ;-)
Sam robiłem spirytusinek najdestlowaniuchniejszy.
Aż zostawiłem peta tuz przy odlocie z chłodnicy. Aparatura była profesjonalna, szklanna. A jakże... Jak walnęło, to potem kuchnię miałem pokrytą farbą perłową, bo drobinki szkła z aparatury dawały taki efekt na ścianach.
Zdrowie!
Ps, Pamiętajcie pilnować temperatury, jeżeli produkt ma być wysokiej jakości.
Proponuję stworzyc specjalny dział na NB: "zrób to sam" ;-)
Czy to odpowiedź na "Zróbmy to razem"?
Z przyjemnością dołączę do klubu producentów. Chemia i towaroznawstwo były moimi ulubionymi przedmiotami na studiach a doświadczenie produkcyjne mam spore. W rejsy zabieraliśmy kiedyś tam produkty własne gardząc monopolówką.
PO w ten sPOsób POprawi frekfencje wyborczą ;-)
Ja od dłuższego już czasu zajmuje się domowym browarnictwem.
Kto potrafi ugotować np. krupnik poradzi sobie z uwarzeniem piwa.
Mimo braku korzyści skali można zamknąć się w kwocie nawet 2,5 zł za butelkę piwa, które w sklepie będzie kosztować 5-7 zł (mam na myśli tzw. piwa craftowe, z wyższej półki).
Kobiety czasem marudzą, bo niestety syf w kuchni a i butelki trzeba odkażać śmierdzącym środkiem ;)