Wyliczenia „Rzeczpospolitej” dotyczące kosztów realizacji programu Andrzeja Dudy są nieprawdziwe, bo Polacy dostając więcej pieniędzy z tytułu kwoty wolnej od podatku i 500 złotych na dziecko w biednych rodzinach i od drugiego dziecka w bogatszych wydaliby te pieniądze i wzrosły by wpływy z VAT i bardzo wysokiej akcyzy w paliwie, papierosach i innych rzeczach.
Do tego można i trzeba uszczelnić system, bo tylko przy budowie autostrad zmarnowano około 25 miliardów złotych jak podaje NIK. Do tego dochodziłyby wpływy z podatku obrotowego dla dużych firm, które wykorzystując luki w prawie unikają podatku i często wyprowadzają niewiele opodatkowane zyski zagranicę - dlatego cierpią mali i średni polscy sklepikarze, którzy płacą wyższe podatki i dlatego mają wyższe ceny niż duże markety i dyskonty co oznacza brak konkurencyjności naszych rodzimych przedsiębiorców i bankructwo wielu małych i średnich sklepów.
Filip Stankiewicz
Źródło:
http://www4.rp.pl/artyku…
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3887
Balcerowicz musi odejść ;-)
Jedyny w miarę sensowny ekonomicznie program ma Korwin, bo mówi jasno - jeśli na coś mają być pieniądze, to gdzieś indziej musi ich nie być, nie da się magicznie stworzyć wszystkiego i wszędzie. Reszta to zbiór pobożnych życzeń i sloganów wyborczych.
To jeszcze jest ktoś, kto słucha Korwina? Ta głęboka mądrość jest prawdziwa wyłącznie w przypadku tzw. gier o sumie zerowej. W ekonomii suma nie musi być zerowa. Ale skąd "wujek dobra rada" ma to wiedzieć?
Słucha, słucha. Jako pierwszy z kandydatów zebrał 100 000 podpisów.
Daj se spokój z tym Korwinem. Jest dobry co najwyżej dla niedojrzałych nastolatków.
Facet, który zawsze miał ten przywilej, że nigdy nie musiał się rozliczyć z danego w kampanii słowa.
Niestety, nie potrafi zapanować nawet nad własnymi partiami więc co by dopiero było gdyby cały aparat państwowy był w jego władaniu.
Nieuleczalny przypadek, pora to zrozumieć.
Przynajmniej nie chce płacić ludziom za to, że mają dzieci. Pan Duda będzie płacił, ale tylko tym, którzy przed urzędem wylegitymują się biedą. Tak, jak z becikowym – jak są pieniądze, to na flachę starczy i milej się kolejne źródło dochodu płodzi. Dzieci nie są powodem biedy, teraz będą skutkiem.
Jak się nie ma pomysłu na program gospodarczy, to się mówi, że sypnie się pieniędzmi, tam gdzie jest problem, albo powoła odpowiedni urząd. Te pieniądze się zamarnują, ale takie, rzekłbym, neopogaństwo każe ofiarą bóstwo przebłagać.