Gdy wprowadzano i rozkręcano wydobycie ropy z łupków w mediach zaczęły się kotłować różne teorie. Jedni widzieli w tej technologii szansę na własną ropę, uniezależnienie się od wielkich dostawców typu Rosja czy Arabowie. Inni z kolei podkreślali zniszczenia ekologiczne do jakich prowadzi, przy czym oczywiście byli oskarżani (zwłaszcza tu w Polsce) o bycie agentami Rosji. No bo przecież dla wielu Rosja jest swoistą idee fixe, która sprawia że nasze lokalne problemy przenosi się w wymiar ogólnoświatowy. Jednak świat to nie tylko Rosja i kontrolowany przez nią kacykowy rząd Polski. W istocie Polska została już dawno zdegradowana w polityce międzynarodowej do roli takiej Rumunii by daleko nie szukać.
Mało kogo już interesuje nasz kraj i dlatego istroty łupków należy szukać zupełnie gdzie indziej. W globalnym a nie naszym podwórkowym wymiarze.
Po burzliwym w najróżniejsze wydarzenia roku 2014 można chyba już dojść do czego były potrzebne łupki. Wyjaśniło się kilka rzeczy. Przede wszystkim to że pozyskiwanie ropy z łupków jest opłacalne tylko wtedy gdy ropa jest droga. Istnieje wiele teorii na temat tego jaka jest granica opłacalności. Dużo zależy od lokalnych uwarunkowań. Np. podatków, licencji, kosztów nabycia ziemi itp. Ale też są koszty stałe związane z samą technologią, która wymaga ciągłych inwestycji. Bo największy problem leży w bardzo niskiej efektywności pojedynczej instalacji, studni wydobywczej. Rzecz w tym że po pierwszym roku, wydajności takiej studni spada o ok 60-70%! W kolejnym roku znów się obniża. Po trzech latach wydobywamy jakieś 15-20% tego co w pierwszym roku i na takim powoli już później obniżającym się poziomie pracuje dany odwiert.
To powoduje że by utrzymać wysokie wydobycie niezbędna jest ciągła budowa nowych odwiertów co nakręca koszty. Jest to przeciwieństwo klasycznego wydobycia. W Arabii Sudyjskiej czy Libii po początkowej inwestycji niektóre odwierty pracują nieprzerwanie już kilkadziesiąt lat! Podobno w Libii koszt wydobycia jednej baryłki ropy oscyluje wokół 1 dolara. A jaki jest koszt wydobycia baryłki ropy z łupków? Przynajmniej kilkadziesiat dolarów. Tak jak wspomniałem wiele zależy od lokalnych uwarunkowań ale wygląda na to że łupki są opłacalne tylko wtedy gdy rynkowa cena baryłki przekracza 80-100$.
Takie właśnie ceny były niedawno standardem i na tej bazie rozpoczęła się rewolucja łupkowa. Firmy łupkowe (i pewne inne siły) wykreowały w mediach odpowiedni wizerunek łupków. Przedstawiły je jako technologię przyszłości w świecie coraz droższej ropy. To wszystko z zbiegło się z nieustanie rosnącą giełdą. Firmy łupkowe na bazie tej reklamy bardzo łatwo pozyskiwały na giełdzie środki na budowę odwiertów. Pieniądze były łatwe, zyski też były więc wszystko zaczęło się coraz bardziej nakręcać. Powstał klasyczny boom na łupki.
Nie byłby on jednak możliwy gdyby nie wysokie ceny ropy oraz wielka ilość łatwego pieniądza (także dzięki polityce FED) do lokowania w rentowne inwestycje. Firmy łupkowe wydawały się w sam raz. Akcje szybko rosły, były też wypuszczane obligacje. Firmy łupkowe miały nieustanny dopływ pieniędzy na kolejne odwierty, ciągłe zwiększanie wydobycia i zysków. Co ciekawe nic nie wskazywało na zmiany. Przeciwnie! Rosja-Ukraina. ISIS. Libia. Wszystkie te konflikty sugerowały że ropa tanieć nie będzie i nic tylko inwestować we wszelkie firmy związane z wydobyciem ropy.
A jednak! Ni stąd ni z owąd ceny zaczęły dość gwałtownie spadać. Nagle jakoś okazało się, jak to mówią w mediach, że podaż wyraźnie przewyższa popyt. Arabia Sudyjska oświadczyła że nie zamierza (tak jak to często w przeszłości czyniła) obniżać wydobycia i że nie straszna jest jej cena za baryłkę w wysokości 40$ czy nawet jak później oświadczono 20$. Dodała jednocześnie że nie chodzi w tym ani o uderzenie w Rosję, ani o uderzenie w łupki. Ot tak po prostu. Takie życie. Będą produkować na maksa bo to jest fajne.
Jednak Arabski minister od ropy nie dodał że mimo że np. w Iraku czy Libii fajnie nie jest to mimo to i tam odwierty ładnie pracują a w Libii udało się zwiększyć wydobycie do poziomu z czasów Kadafiiego. Nie dodał że że terroryści z ISIS czy Libii muszą sprzedawać ropę po niskich cenach by utrzymać przy życiu swoje lokalne satrapie.
Arabski minister nie dodał także że to co się dzieje w Libii czy Iraku jest pod ścisłą kontrolą USA, które doprowadziły do takiej a nie innej sytuacji w tamtych regionach. No i że sama Arabia Saudyjska jest absolutnie kluczowym sojusznikiem USA i aktywnie je wspiera w każdej sprawie dotyczącej świata arabskiego.
Gdyby USA wyraziły odpowiednie życzenie to Arabia z pewnością nie miałaby problemów z obniżeniem wydobycia i podniesienia ceny ropy. Gdyby USA podjęły pewnie niewnne kroki polegające np. na bombarodwaniu instalacji w Iraku czy Libii to także miałoby swój skutek.
Ale nie. Zamiast tego USA podjęły inną grę. Kilka lat temu. Rozkręciły rynek ropy z łupków. Dołożyły swoją kluczową cegiełkę, dzięki której nie byłba możliwa ta "nadmierna podaż".
W tym biznesie, w którym można zapanować nad wydobyciem ropy z krajów ogarniętych anarchią nie ma sentymentów ani przypadków. Wszyscy musieli sobie świetnie zdawać sprawę ze słabości technologii łupkowej. Że wystarczyć może niewiele by cena ropy spadła poniżej opłacalności wydobycia. Jednak z pełną premedytacją postawiono na rozkręcenie tego przemysłu. Po to właśnie by doprowadzić do "nadmiernej podaży" i spadku cen ropy. USA w obecnej chwili zadają brutalny cios łupkom. Cios, którego mogliby uniknąć. Gdyby tylko chcieli. Gdyby tylko szepnęli odpowiednie słówka Arabii Saudyjskiej czy rebeliantom z ISIS czy Libii.
Najwyraźniej jest jakiś cel na tyle istotny że warto było rzucić te miliardy dolarów w nierentowne łupki. Ale co znaczą dla USA te miliardy, które przecież FED codziennie rzuca na rynek? Praktycznie nic.
Ale cena ropy jest kluczowa dla gospodarki świata. A zwłaszcza np. dla Rosji, Wenezueli czy Iranu. Czy jednak tylko o te kraje chodzi? A może o coś jeszcze innego? Ciekawszego, do czego Rosja jest tylko pretekstem. Tak jak pretekstem była w 2008r. w konflikcie z Gruzją, który zapoczątkował wielki krach, który tak naprawdę zbytnio Rosji nie zaszkodził choć takiego szumu było wiele.
Wkrótce zapewne się dowiemy na czym polega właściwa rozgrywka. Jednak jedno zdaje się być pewne. Łupki były tylko narzędziem. Nie są rzeczywistą technologią potrzebną komukolwiek do szczęścia. Zwłaszcza Polsce.
Jeśli już mamy na wydawać te miliardy dolarów. To lepiej zainwestować je np. w polski węgiel i polskie firmy a nie zagraniczne koncerny, które poza iluzją niezależności od ropy niczego nam nie dadzą. Bo jak widać Polska jest uzależniona od potężniejszych sił niż rosyjska ropa. A ta będzie nas płynąć niezależnie od bardzo kosztownych łupków.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 10655
1. Arabia Saudyjska nie jest bezwolnym sojusznikiem tylko partnerem, który realizuje własne interesy i to bywa w konflikcie z USA
2. należy odróżnić ropą od gazu z łupków
3. Ropą od ISIS sprzedaje spółka kierowana przez obywatela Rosji.
zamiast powierzchownego ględzenia należy więcej czytać zanim przystąpi się do pisania.
Chyba Pan tu nie napisze że Arabia gra na zniżkę cen ropy, kluczowego surowca świata wbrew USA.
Według mnie Arabia Saudyjska jest biernym sojusznikiem ale nawet jeśli jest partnerem to ciągle oznacza że to co robi w tej sprawie jest uzgodnione.
Z czym właściwie się Pan ze mną nie zgadza? I co jest takiego powierzchownego?
"~~Gdyby USA wyraziły odpowiednie życzenie to Arabia" - nic bardziej mylnego. Arabia nie działa na życzenie USA, stąd rozumowanie oparte na tym twierdzeniu jest błędne
To, że napisał Pan że Arabia Saudyjska wykonuje polecenia USA. Jest zupełnie inaczej. AS prowadzi własną politykę, która bywa sprzeczna z interesem USA, ale jest za ważna, by USA zbytnio się zantagonizowały z Saudami, choć w ub. roku miał miejsce kryzys lub co najmniej napięcia.
Może zejdźmy na ziemię.
Zwolenienia podatkowe itp. no bo przecież łupki byłyby inwestycją strategiczną. Diabeł tkwi w szczegółach. Fajnie wygląda na papierze. W praktyce wkrótce by się okazało (często już się okazuje) że licencje należą do firm słupów kontrolowanych przez Rosjan. A po chwili tu właśnie czytalibyśmy jako Rosjanie przejęli także ten rynek. No bo czy codziennie nie czytamy jak to chłopaki walczą o kontrolę gazu i ropy w Polsce?
Ale na szczęście nie powinno do tego dojść. Bo jak się wydaje łupki to śpiew przeszłości i w 2015r. odejdą w zapomnienie. Także w USA. Bo jeśli ropa będzie tania to łupki nie będą się nikomu opłacać. A jeśli ropa ma być droga... To tym bardziej. Staną się pretekstem, ofiarą rynku. Media powiedzą że technologia łupkowa była błędem... stracono kupę szmalu... nie można tego powtórzyć. I ci ludzie co dzisiaj grają na zniżkę a jeszcze niedawno potrafili windować cenę ropy znów będą robić swietne interesy. Jak zawsze i zgodnie ze zwyczejem lepiej na drogiej ropie, przy małej podaży czyli bez łupków.
Rzecz w tym że w sprawie łupków ścierają się 2 rzeczy. Ten reklamiarski hype, bez którego nie da się nakręcać wydobycia i rzeczywiste koszty. Nawet biorąc za dobrą monetę te wszystkie informacje o obniżeniu kosztów wydobycia to i tak są one koszmarnie wysokie w porównaniu z tradycyjnymi polami naftowymi. Wciąż łupki są bardzo podatne na wahania cen ropy.
No i przede wszystkim nie wydaje się by bez jakiś zewnętrznych gwarancji firmy pchały się w ten biznes wiedząc na jak niepewnym koniu jadą.
Firmy łupkowe by utrzymać jakiś poziom wydobycia muszą (jak zresztą sam napisałeś) nieustannie robić nowe odwierty. A to jest najkosztowniejsze. Takie inwestycje w czasach balansowania na krawędzi opłacalności są bez sensem. Znowu brak inwestycji oznacza załamanie wydobycia ze względu na błyskawiczne zużywanie się starych szybów.
To raczej wygląda na spiralę śmierci niż zdrowy biznes ;)
Dlatego podtrzymuję swoje zdanie. Boom i nadmierna podaż (z łupków) zostały wywołane sztucznie by zbić ceny ropy. Wkrótce okaże się dlaczego. Uważam także że niższe koszty wydobycia to już taka gra aby do wiosny kiedy firmy łupkowe zaczną ostatecznie padać ale ropa wciąż powinna być tania ze względu na sezon letni.
Cała istota tej gry powinna wyjść jesienią przyszłego roku.
Sorki ale mnie śmieszą twoje teksty. Choćby to że nie rozróżniasz kosztów jakie mają amerykańskie koncerny naftowe a kosztów łupków...
To prawda że ogólne koszty koncernów nie są wysokie. Ale tylko dlatego bo w USA istnieje wielkie wydobycie ropy za pomocą metod klasycznych! Natomiast koszty łupków były i są wysokie. Podadzą ci średnią wartość, którę wyliczyli w dodatku po swojemu a ty już to łykasz.
Ten biznes jest chory. Ale muszą być frajerzy, którzy go nakręcają. Tak to już jest z każdą bańką finansową. To nie jest mój problem że łykasz te wszystkie tzw. analizy produkowane na rzecz tych frajerów.
Takie same analizy przez te same Morgany Stanleye były podawana w 2008 roku kiedy ludki masowo szły lokować swoją przyszłość we wszelakich funduszach.
W sprawie łupków wystraczy posługiwać się zdrowym rozsądkiem a nie wiarą że wydobycie rosyjskiej ropy jest droższe... Oni już mają swoje szyby. Nie muszą bez przerwy budować nowych. Mają rurociągi, nie muszą zapewniać transporu do każdego nowego szybu. Nie muszą zatrudniać ludzi. Kupować ziemi itp.
Ale wierz w co chcesz.
Na koniec, optymistyczna przepowiednia ludowa: Kiedy baryłka poniżej 55 dolarów spadnie
car Gazputin się powiesi, raczej dokładnie.