Jeszcze pół roku temu dawali mu dożywocie, a dziś chcą go zwalniać - ot cała Polska. Bardzo chciałem znaleźć plus do sportowego wydarzenia weekendu, ale niestety go nie znalazłem. A co było sportowym wydarzeniem weekendu? Oczywiście, że konkursy Pucharu Świata w skokach narciarskich.
Zawody rozgrywane w rosyjskim Niżnym Tagile były dla Biało-Czerwonych Orłów katastrofą. Pod nieobecność światowej czołówki reprezentanci Polski spisali się tragicznie. W sobotę Żyła zajął wysokie dziesiąte miejsce, a Kubacki (pierwsze punkty w tym sezonie) z Kotem znaleźli się w trzeciej dziesiątce. W drugim dniu zawodów było jeszcze gorzej. Od niepamiętnych czasów nie zobaczyliśmy ani jednego polskiego skoczka w serii finałowej. Najlepszy z Polaków był Maciej Kot na odległym 35. miejscu. W zeszłym sezonie każdy z nas (kibice, dziennikarze oraz zwykli ludzie) zachwycał się trenerem Kruczkiem i chciał podpisywać z nim dożywotni kontrakt na prowadzenie kadry. Człowiek, który w tym roku został nagrodzony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski oraz został wybrany na Trenera Roku 2013 w ramach Plebiscytu Przeglądu Sportowego dziś jest krytykowany. Dzisiaj chodzą słuchy, by 39-letniego trenera zastąpić kimś bardziej doświadczonym, np. Alexandrem Pointnerem. Oczywiste jest, że pan trener się zagubił, ale dajmy mu czas i spokój. Na prestiżowy Turniej Czterech Skoczni pewnie nie odbuduje formy (fizycznej i psychicznej) drużyny, ale liczę, że pan trener przygotuje swoich podopiecznych do Mistrzostw Świata w Narciarstwie Klasycznym (21 - 28 lutego 2014). Dlaczego tak sądzę skoro czarno na białym widać, że dymisja trenera jest nieubłagana? Zanim napiszę argument zacznę od krytyki, słusznej krytyki. Po pierwsze niewytłumaczalna jest decyzja o niewykorzystaniu pełnego limitu skoczków. Zamiast siedmiu do Rosji pojechało tylko pięciu zawodników. Jakby nie było w czym wybierać, to OK, ale w Polsce jest potencjał. Od trzech lat w indywidualnych oraz w zespołowych konkursach Mistrzostw świata juniorów w skokach narciarskich zdobywamy medale (dwa razy srebrne i raz złote). Po drugie nie rozumiem dlaczego seniorzy, którzy zimą tego roku odnosili sukcesy teraz nie mogą przebrnąć przez kwalifikacje? Dlaczego zatem wierzę w sukces podczas MŚ w Szwecji? Uzasadnienie jest jedno - bo jestem wierzącym kibolem.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 5005
Oglądałem te zawody w Niżnym Tagile. Tak - to była katastrofa polskich skoczków, a o tym trenerze to wogóle nie warto wspominać. Cały czys mam w oczach jak przed skokiem Piotra Źyły trener podskakiwał jak pajac i w czasie czerwonego światła dał znak do startu, podczas gdy inni trenerzy po zapaleniu zielonego żwiatła jeszcze odczekiwali chwilę, aż się ono ustabilizuje. To jakiś nienormalny facet !
Myślę, że te ordery zgłupiły faceta ! Ludzie, tak słabych występów polskich skoczków nie widziałem od lat, a te treningi w Austrii to było jakieś antyprzygotowanie - bo jak to inaczej nazwać skoro wszyscy - jak jeden skakali nadzwyczaj pasywnie. To było widać dokładnie !
Za ten krzyż musi POcierpieć ;-)