Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Zborowski: „JEST PONIŻEJ MOJEJ GODNOŚCI ZASTANAWIAĆ SIĘ ...

WZZW, 08.12.2014
Ledwie zdołałem ochłonąć po nagonce redaktora Sakiewicza na protestujących w siedzibie PKW Ewę Stankiewicz, Grzegorza Brauna i kilka innych dzielnych osób, a tu trafiam właśnie na nieprawdopodobnie odrażający paszkwil drużynowej pana Sakiewicza, Joanny Lichockiej. Przyznaję, że dawno nie czytałem czegoś tak odpychającego w swej wymowie. Po kilkakrotnej lekturze doszedłem do wniosku, że są tylko dwie możliwe przyczyny. Albo ktoś dolał czegoś do wody, którą pije się w redakcji Gazety Polskiej albo zwyczajnie nie wszyscy, którzy tam pracują są tymi za jakich się podają. Pani Lichocka zaczyna od przyznania, że owszem wynik wyborów zafałszowano (nie mylić ze sfałszowaniem) i że to się wpisuje w jakiś proces destabilizacji instytucji państwa, ale jak stwierdza „musimy się jakoś wobec tego umieć odnaleźć”. W takiej sytuacji spieszę natychmiast wyjaśnić pani redaktor, że ani ja sam ani nikt z tych, których znam nigdy się w tym nie pogubił. My doskonale wiemy co się wokół nas dzieje. Na zagubioną po niewłaściwej stronie barykady wygląda właśnie Pani. Dalej pani Lichocka oddaje się głębokim rozważaniom na temat zwycięstwa wyborczego PiS. Rozważania są tak głębokie, że chyba nawet sama autorka ich nie rozumie. Tak czy inaczej szybko przechodzi ona do tego co boli ją najbardziej, a więc Grzegorz Braun i Ewa Stankiewicz. Swoje opluwanie (o, przepraszam) „dziennikarską” krytykę okrasza kłamstwem i zagrywkami słownymi typowymi dla słynnych urbanowych paszkwili. Ironicznie przywołuje monarchistyczne poglądy Grzegorza Brauna, które nie tylko nie mają nic wspólnego ze sprawą protestu w PKW, ale, które są zupełnie obce innym uczestnikom tego protestu. Mówi o „wyważaniu drzwi” wiedząc doskonale, że takowe nie miało tam miejsca, gdyż protestujacy weszli do budynku przy drzwiach otwartych i nawet później podczas aresztowania nie stawiali oporu! To jest nic innego jak perfidne i wyrachowane kłamstwo tak charakterystyczne dla niegdysiejszej „Trybuny Ludu” czy sowieckiej „Prawdy”. Podobnie zresztą jak stwierdzenie o „zapowiedzi drugiego majdanu”. Co prawda pani Lichocka pisze, że takie zapowiedzi były „sączone tu i ówdzie”, to jak na prawdziwy paszkwil przystało nie precyzuje już gdzie to „tu i ówdzie” ma się znajdować. Najważniejsze, że ściągając z tekstu swego redakcyjnego szefa dochodzi błyskotliwie do wniosku, że to działanie było „wymarzonym prezentem dla rządowej machiny”. Po tym pouczeniu dokonuje błyskawicznej analizy mediów społecznościowych, stwierdzając, że ich większość nawołuje do „wyprowadzenia na ulicę”, dorzucając dla większej dramaturgii wykrzykiwane ponoć na prawo i lewo hasło „nie ma wolności bez ceny krwi”. Jednak najbardziej odrażającym stwierdzeniem „dziennikarki” jest podsumowanie tych i tak już ohydnych wynurzeń. Pani Lichocka wyznaje z nieukrywaną szczerością: „Tak – mam pretensje do Grzegorza Brauna i Ewy Stankiewicz, że zrealizowali scenariusz, który mógłby być napisany w siedzibie MSW na Rakowieckiej”. Zaczynam odnosić wrażenie, że Urban mógłby się od pani „redaktor” wiele jeszcze nauczyć. Ona sama idzie dużo dalej i stwierdza: „Gdybym była jakimś nowym wcieleniem pułkownika Lesiaka, niczego lepszego bym nie wymyśliła”. Ależ Pani Lichocka, skąd ta skromność? Przecież właśnie Pani wymyśliła i to coś, czego nawet sam Lesiak głośno by nie powiedział – założyć sobie smycz i pełzać w taktycznym, milczącym upodleniu poddaństwa aż do niechybnego wyborczego zwycięstwa. Hurra, Pani Lichocka, hurra! Czy to Pani własne czy też ściągnięte od szefa? Cały tekst „dziennikarki” pełen jest takiego jadowitego bełkotu i pseudo patriotycznych pouczeń kierowanych do Bóg jeden wie kogo jeszcze. To wszystko prowadzi do „genialnego” stwierdzenia, że „Jeśli zależy nam na rzeczywistej demokracji, musimy być na organizowanej przez PiS demonstracji 13 grudnia”. A ja się zapytam tylko – Pani Lichocka, co ma piernik do wiatraka? Czy Pani metodą na przyciągnięcie chętnych do jednego protestu jest obrzucanie błotem tych, którzy mieli odwagę porwać się na inny protest i to w tej samej sprawie? Czy chce nam Pani powiedzieć, że ten protest nie będzie „wymarzonym prezentem dla rządowej machiny” tylko dlatego, że w pierwszym szeregu pomaszeruje redaktor Sakiewicz, za którym podrepcze wierna mu redaktor Lichocka? Pani Lichocka pisze w pewnym momencie: „Trzeba niestety raczej przypomnieć sobie działania władzy z czasów walki Polaków z komuną w PRL…”. Pozwolę więc sobie na takie właśnie przypomnienie. Wczesną wiosną 1980 roku, a więc na kilka miesięcy przed pamiętnym sierpniem, Wolne Związki Zawodowe Wybrzeża przeprowadziły największą spośród wszystkich swoich akcji. Była to jak na tamte warunki olbrzymia akcja nawołująca do bojkotu wyborów. Kilkadziesiąt osób w ciągu dwóch tygodni rozprowadziło tysiące ulotek i plakatów na terenie całego trójmiasta. Nawet ówczesne władze komunistyczne nie zdołały ukryć efektów tej akcji. Miałem szczęście być jedną z tych kilkudziesięciu osób. Przytoczę więc dwa charakterystyczne wydarzenia z mojego własnego doświadczenia. Jednego razu rozdawaliśmy ulotki przed jednym z kościołów w Gdańsku Wrzeszczu. Ludzie wychodzili z kościoła, a my wręczaliśmy ulotki do ręki każdemu z osobna. Ludzie brali chętnie i orientując się o co chodzi chowali do kieszeni. W pewnym momencie jedna pani odebrała z mojej ręki ulotkę i po przeczytaniu kilku zdań podbiegła do mnie i głośno zażądała abym zabrał ulotkę z powrotem. Nie rozumiejąc początkowo o co jej chodzi zaproponowałem aby schowała na później i przeczytała w domu. Pani jednak oglądając się ostentacyjnie na boki krzyczała coraz głośniej, że życzy sobie abym tę ulotkę natychmiast od niej zabrał. Stało się jasne, że pani ta chciała aby wszyscy widzieli, że ona tej ulotki nie zabrała i oddała ją tam skąd wyraźnie wbrew swojej woli otrzymała. Innego dnia zamiast ulotek rozklejaliśmy plakaty z chwytliwymi, czasem ironicznymi hasłami. Wybieraliśmy miejsca gdzie było najwięcej ludzi nie tylko dlatego aby najwięcej osób zdążyło je zobaczyć, ale też dlatego, że agenci nie odważyli się na oczach tłumu zrywać naszych plakatów co pozwalało na ich dłuższe zaistnienie. Wchodziliśmy na przykład do sklepu mięsnego gdzie czekała olbrzymia kolejka ludzi i od razu przeciskaliśmy się do przodu. To oczywiście wzbudzało natychmiastową reakcję, gdyż komitet kolejkowy był czujny i nie pozwalał na to aby ktokolwiek wcisnął się poza kolejnością. Obserwowani czujnie w ciszy przez kolejkę wchodziliśmy do środka wyszukując najlepsze miejsce na ścianie lub oknie wystawowym, smarowaliśmy klejem i przyklejaliśmy plakat. Reakcja była zawsze taka sama. Zanim jeszcze zdążyliśmy opuścić sklep rozlegały się gromkie brawa i często stosowne anty rządowe okrzyki. Tak więc, Pani Lichocka, to pierwsze zdarzenie obrazuje osobę taką jak Pani, która chce obwieścić światu, że nie ma z tym nic wspólnego, bo przecież władzę takie postępowanie „smarkaczy” może zdenerwować, a Pani jest przecież za rozsądna na takie głupie popisy, które dyktatury i tak nie obalą, a tylko sprowadzą kłopoty. Tymczasem ta druga sytuacja pokazuje, że ludzie akceptują czasem jakąs forme protestu, po której nie tyle spodziewają się jakiś zmian, ile zwyczajnie czują się przez tą jedną chwilę jak ludzie bez łańcucha u szyi. Każda pani Lichocka, która by się w takiej kolejce znalazła mogła by zawsze odwrócić się i udać, że niczego nie widziała i nawet wziąć na świadka stojącego przed nią znajomego, pana Sakiewicza. I potem czekać na ten właściwy i rozsądny protest w tłumie pod jakimś pomnikiem. Różnica między tamtym czasem i dzisiejszymi realiami jest taka, że wówczas jedynymi, którzy na nas pluli, strasząc zemstą władzy ludowej były reżimowe szmatławce urbanów i jemu podobnych. Nie było do pomyślenia aby inna opozycyjna grupa, nawet gdyby nie zgadzała się z formą protestu wpisała się w reżimowy jazgot obszczekiwania swoich. A już z całą pewnością nie stało by się tak w czasie kiedy niektórzy z nas stawali przed sądami czy kolegiami do spraw wykroczeń. Jan Tadeusz Stanisławski śpiewał kiedyś: „Jest poniżej mojej godności zastanawiać się czy cham przywali mi prawą łapą czy lewą nogą”. Tak, Pani Lichocka, jest coś takiego jak godność. Ta, która nakazuje czasem wstać z klęczek i porzucając polityczne, pseudo intelektualne kalkulacje umieć powiedzieć sobie: „Jest poniżej mojej godności…” A jeśli nie ma Pani wystarczająco odwagi, to niech Pani znajdzie w sobie odrobinę przyzwoitości aby nie pluć na tych, którzy taką odwagę posiadają. Jeśli chore ambicje pomieszają się z paraliżującym strachem do tego stopnia, że nie pozwolą Pani spać, to polecam wziąć się za rączki z redaktorem Sakiewiczem i tańcząc śpiewać Goombaya. To co prawda niczego nie zmieni, ale odciągnie Was od komputera i może chociaż na chwilę przestaniecie uprawiać haniebną propagandę poddaństwa. Lech Zborowski wzzw.wordpress.com
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 20012
Domyślny avatar

Lech Zborowski

09.12.2014 01:50

Dodane przez EugeniuszP w odpowiedzi na Trzeba się mocno pogubić,

Szanowny Panie Kiedy Pan juz znajdzie tego mlodego, ktoremu zamacilem w glowie to prosze dac mu namiary i ja chetnie mu to wyprostuje. Tak sie sklada, ze od lat wlasnie mlodym opowiadam swoje historyczne swiadectwa. Nie wiem w ktorym momencie znalazl Pan w moim tekscie porownanie odwagi "sprzed sierpnia do dzisiejszej", ale chyba Pan cos przeoczyl. Opisuje dwa przezyte wydarzenia jako porownanie ludzkich zachowan. Nie mam zwyczaju prowadzic licytacji odwagi czy innych ludzkich szlachetnych cech. Tak na marginesie powiem, ze zakladajac iz mial Pan jakies doswiadczenia przed sierpniem to zalecilbym sprobowac zaklocic "publiczny porzadek" dzisiaj, a moze Pan mocno sie zdziwic. Jesli chodzi o wyczulenie na ubeckie prowokacje to nieraz juz widzialem jak "wyczulenie" zamienialo sie w przeczulenie i to zawsze na korzysc przeczulonego. Pozdrawiam Lech Zborowski
V for Vendetta

V for Vendetta

09.12.2014 09:32

Nie podoba mi sie ta rozpaczliwa obrona Grzegorza Brauna pod szyldem WZZW. Grzegorz Braun od wielu lat szkodzi naszej sprawie jeżdżąc po Polsce i pieprząc głupoty. Głupoty które głosi Pan Braun są zasadniczo dwie : (1) demokracja jest do dupy, ergo Polacy siedźcie w domu i czekajcie na króla (a najlepiej na Krula) (2) największym wrogiem Polski jest Izrael (nie Rosja, i nie rosyjskie WSI, i nie Długie Ramię Moskwy) Popatrzcie Państwo na ten film : http://youtu.be/SZAk3gNN… Ci trzej Panowie to "starzy dobrzy znajomi". Pan Grzegorz Braun gada tym samym głosem co całe to śmieszne TPPR, z takimi jego "myślicielami politycznymi", jak Janusz Krul Korwin Mikke, czy Stanisław Razwiedka Michalkiewicz. Ich (TPPR-owców) przesłanie jest jednolite : "Demokracja ? -> na drzewo"; "PIS niczym nie różni się od PO"; "Kaczyński to zdrajca"; "UE to samo zło"; "Żyd to twój wróg"; i od niedawna : "Ukraińcy to dokładnie to samo co Banderowcy"; i tego typu moskiewskie pierdoły.
Józef Darski

Józef Darski

09.12.2014 11:10

Dodane przez V for Vendetta w odpowiedzi na Nie podoba mi sie ta


Łączy ich Putin - lekarstwo na wszystko:
Pedałów z Unii
Odrodzenie Kościoła katolickiego pod wodzą Cerkwi KGB
Danie wycisku: Niemcom, żydom, masonom, Ukraińcom
Wprowadzenie wolności gospodarczych, od których jak wiadomo wolny rynek w Rosji rozkwita
Jeśli to mają byś twarze "CZYNU" - to żadnego czynu nie będzie, a oficerowie będą pokładali się ze śmiechu.
Domyślny avatar

Lech Zborowski

09.12.2014 15:00

Dodane przez V for Vendetta w odpowiedzi na Nie podoba mi sie ta

Szanowny Panie Pisze Pan: "Nie podoba mi sie rozpaczliwa obrona Grzegorza Brauna pod szyldem WZZW". Rozumiem Panski bol. Mi osobiscie nie podoba sie dzisiejsza pogoda, halas u sasiadow, podatki, wieczne korki na ulicach, zbyt krotkie lato i cala lista innych spraw. Tylko co to ma do mojego tekstu? Ani jedno slowo tego jak i wszystkich innych tekstow, ktore napisalem nie odnosilo sie nigdy do pogladow Grzegorza Brauna? Moj tekst jest jasna krytyka napadu redaktorow GP na protestujacych w PKW. Moj tekst jest obrona wszystkich, ktorzy brali w tym protescie udzial. Nie odnosze sie nigdzie do pogladow czy to Grzegorza Brauna, czy to Ewy Stankiewicz czy tez kogokolwiek innego. Polecam jeden glebszy oddech i spokojne przeczytanie tekstu raz jeszcze. Pozdrawiam Lech Zborowski
goral

goral

09.12.2014 10:53

re: "V for Vendetta"... ...Głupoty które głosi Pan Braun są zasadniczo dwie : (1) demokracja jest do dupy...".. DEMOKRACJA JEST DO DUPY !!!! A ty podszkol sie nieco w tym temacie dlaczego... Zacznij od faktu ,jak cos czego nie ma i nie bylo moze byc "dobre" lub "do dupy"?
goral

goral

09.12.2014 18:44

re: Autor.. ..."Nie wiem czy sa to chore ambicje czy niezrozumiale politykierstwo "... Tutaj "jest pies pogrzebany" mozna powiedziec.. Bylismu bardzo zdziwieni i szukalismy przyczyn "Tour De America" Sakiewicza w Sierpniu tego roku. Niestety nie moglem byc na spokaniu w Toronto bowiem zadalbym mu to pytanie.Inny moj kolega reprezentujacu Kongres Poloni Kanadyjskiej bedac na spotkoniu stwierdzil :Nie wiedzialem ,ze Tomek zglasza takie aspiracje polityczne"... Widzi pan problem wlasciwie.. Reakcja prawicowego mainstreemu wskazuje na to,ze oczekuja od nas kontrolowanych przez nich zachowan.. ps.Zalaczylem obszerny komentarz na ten temat "Dziennikarze czy Politycy ? "na blogu GG.Nigdy sie nie ukazal.. W zwiazku z tym ten tutaj moj komentarz wysylam dla bezpieczenstwa na panska skrzynke. Przepraszam ale niestety takich czasow sie doczekalismy na "prawicowej" blogosferze. Serdecznie pozdrawiam.
Domyślny avatar

EugeniuszP

09.12.2014 23:13

Wielce szanowny Panie. Załóżmy, że to ja mam się zdziwić, a Pan wie lepiej i faktycznie ponad połowa Polaków nie chodzi na wybory, ponieważ w tym czasie zajęta jest przekuwaniem kos na sztorc po to, aby w wyniku rewolucji powołać Krula na króla. Załóżmy, że ryzyko związane z "zakłócaniem porządku publicznego" w czasach pryla to małe miki w porównaniu z tymi ścieżkami zdrowia, które grożą teraz, szczególnie celebrytom. Mam nadzieję, że umyślny żółw już przepłynął ocean i dotarł z wiadomością, że w Polsce można demonstrować legalnie. Zatem, jakim cudem ten straszliwie opresyjny dzisiejszy system tak się wystraszył demonstracji pod siedzibą PKW, że w konsekwencji Grzegorzowi Braunowi i Ewie Stankiewicz udało się doprowadzić do dymisji członków PKW? Mam nadzieję, że dojdzie Pan do wniosku, że bez wprowadzenia elementu prowokacji nie da się tej zagadki rozwiązać. Tak,tak, wiem, to nie przewrażliwienie, to chorobliwa rewolucyjna czujność...
Domyślny avatar

Lech Zborowski

10.12.2014 02:35

Dodane przez EugeniuszP w odpowiedzi na Wielce szanowny

Szanowny Panie Byloby nam latwiej rozmawiac gdyby Pan sie rozluznil i porzucil tą niepotrzebna gre słów. Nie prowadze licytacji miedzy sciezkami zdrowia i innymi formami opresji, bo i tak wszystko sprowadza sie do tego, ze jedna pała na Panskich plecach bedzie wazniejsza niz sto na plecach kogos innego. To naturalne. Stwierdza pan wciągając w to zresztą zupelnie niewinnego żółwia, ze mamy wolnosc demonstracji. Powiem wiec wprost - czy Pan kpi? Gdybysmy mieli taką wolnosc to nie prowadzili bysmy dzis tej rozmowy. A to dlatego, ze G.Braun i E.Stankiewicz skorzystaliby ze swojej wolnosci do demonstracji, Pan ze swojej wolnosci wypowiedzi krytykując ich za cos tam, ale przeciez nie za korzystanie z ich prawa, ja bym ponarzekal na Pana i wolnosc kwitla by na prawo i lewo. Problem w tym, ze twierdzac, ze mamy wolnosc demonstracji robi Pan wlasnie to co mi wczesniej zarzucal czyli dezinformuje Pan mlodych. Bo jak mozna twierdzic, ze istnieje wolnosc demonstracji kiedy kazda taka od lat rozbijana jest przez policje, po jej wlasnych prowokacjach? Po co i jakim prawem w takim razie wprowadzono w Polsce(!) przepis pozwalajacy sciagnac na pomoc sluzby obcych krajow do rozbijania tych wolnych demonstracji? Jakim prawem sciaga sie obcych bandytow z Antify i innych lewackich organizacji do rozbijania wolnych i legalnych (jak Pan twierdzi) demonstracji? Prosze Pana! sam fakt, ze jakis urzad niechetnie zalegalizuje jakas manifestacje, to jeszcze nie znaczy, ze jest ona wolna, zwlaszcza jesli ci sami ludzie, ktorzy wydaja pozwolenie wysylaja pozniej bandytow (w mundurach lub bez) przeciwko tym demonstracjom. A to dopiero poczatek. Bo nie ma mowy o wolnosci demonstracji (nawet jesli sie jej nie rozbije) jesli obywatele nie maja pozniej prawa dowiedziec sie prawdy o przeslaniu demonstrujacych ze swoich wlasnych mediow. I caly ten łancuch rozwija sie dalej i dalej. Przez "wolnosc" wyborow, kontroli rzadu. itd. itd. Tak wiec o wolnosci demonstracji i innych praw obywatelskich bedziemy mogli rozmawiac dopiero wowczas kiedy Pan bedzie mogl stac po jednej stronie ulicy ze swoim transparentem , ja po drugiej ze swoim i zaden z nas nie dostanie po gebie i nie skonczy w areszcie. Poki co Panskie twierdzenia o wolnosci demonstracji sa, jak to Pan powiedzial mąceniem w glowach mlodym. Ja jestem bezpieczny bo juz nie mlody, wiec zamęt mi nie grozi, ale tez jestem za stary na puste frazesy. Pozdrawiam Lech Zborowski
Domyślny avatar

blada_kaska

09.12.2014 23:22

Szanowny Panie Zborowski, „Tak – mam pretensje do Grzegorza Brauna i Ewy Stankiewicz, że zrealizowali scenariusz, który mógłby być napisany w siedzibie MSW na Rakowieckiej” ten scenariusz był pisany jeszcze przed rokiem 80. m.in przez jej ojca jako pracownika MO, o wuju nie wspominam.....!!! - jest na liście Wildsteina! Dzisiaj jej brat dostał się na początek do powiatu, wiec wybory są zasadne...? (na ulotkach pisał: "syn działacze ssolidarności" I co by Pan powiedział? Serdecznie Pana pozdrawiam,
Domyślny avatar

Lech Zborowski

10.12.2014 00:42

Dodane przez walD w odpowiedzi na Szanowny Panie

Szanowny Panie Napisalem wiele krytycznech tekstow dotyczacych bardzo roznych zachowan i nawet jezeli dotyczyly osob, do ktorych żywie prawdziwa odraze (jak chocby Bolek) to jednak staram sie nie stosowac odpowiedzialnosci zbiorowej, nawet rodzinnej. Nie znaczy to, ze w wielu przypadkach takie powiązania nie mogą wiele tlumaczyć. Jak choćby w przypadku "dzieci resortowych". W tym wypadku nie ma to wiekszego znaczenia, bo samo zachowanie jest nie do zaakceptowania. Zresztą jak juz pisałem moj pierwszy tekst dotyczacy tej samej sprawy, a pisany kilka dni temu adresowany byl do red. Sakiewicza. Pani Lichocka powiela tylko i rozszerza brudną nagonke, co oznacza, ze jest to pewna linia przyjeta przez redakcje. Przytoczonych przez Pana informacji nie znalem i jesli sa sprawdzone to czas najlepiej pokaże czy mialy wpływ na decyzje pani Lichockiej. Pozdrawiam Lech Zborowski

Stronicowanie

  • Pierwsza strona
  • Poprzednia strona
  • Wszyscy 1
  • Wszyscy 2
WZZW
Nazwa bloga:
Strona byłych działaczy Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 58
Liczba wyświetleń: 438,946
Liczba komentarzy: 614

Ostatnie wpisy blogera

  • List otwarty do Prezesa IPN Jarosława Szarka
  • Lech Zborowski: List do TW Bolek
  • Jan Karandziej: NIECHCIANA PRAWDA

Moje ostatnie komentarze

  • ODDZIELMY PRAWDĘ OD KŁAMSTWA “Jeżeli nasza historia ma być czymś więcej niż tylko spisem kilku zakłamanych relacji, to nie możemy przechodzić obok tego obojętnie.” – Lech Zborowski Zawarte w tytule…
  • ... nic dodać, nic ująć! - pozdrawiam

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Lech Zborowski: JEST TYLKO JEDNA TWARZ WAŁĘSY
  • Lech Wałęsa czyli największe kłamstwo sierpniowej rewolucji
  • Zborowski: „JEST PONIŻEJ MOJEJ GODNOŚCI ZASTANAWIAĆ SIĘ ...

Ostatnio komentowane

  • , Nie wiem co jest przyczyną Pańskiego problemu. My umieszczamy tu nasze teksty, ale nie mamy nic wspólnego z tym co dzieje się na stronie. Nie prowadzimy tego bloga, korzystając tylko z gościnności, a…
  • Mariusz Czajkowski, Dzień dobry, Mam do Panów sygnatariuszy kilka pytań. Już je tu próbowałem zamieścić, jednak widać ktoś uznał je za "niewygodne" ponieważ komentarz nie został opublikowany. Ot "wolność słowa" po "…
  • , Do Pana Lecha Zborowskiego. Jednak raz na jakis czas coś madrego można przeczytać. Pozdrawiam.

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności