Mamy dzietność na poziomie najniższym na świecie. Będziemy starzeć się i kurczyć jako nacja w tempie zastraszającym. Sami sobie zgotowaliśmy ten los. Gdy spokojni o swą starość (ZUS, KRUS, II i III filar itp.) doczekamy bankructwa tychże instytucji (i to niezadługo, jak twierdzą analitycy, bo ok. 2018-2020r.) – nie mając wsparcia w dzieciach, na które nie chcieliśmy się zdecydować – skazani będziemy na łaskę i niełaskę Państwa. A to – kierując się chłodna kalkulacją – zaproponuje nam co najwyżej eutanazję...
Nie twierdzę, że powinniśmy się mnożyć jak nasi przodkowie; jeden mój dziadek miał siedmioro dzieci, drugi spłodził tylko czwórkę, bo walczył ze szkopami i poległ przedwcześnie...
W tamtych czasach duża ilość potomstwa była niezbędna, by przetrwać; wojny, choroby, kataklizmy dziesiątkowały populację. Teraz wystarczy dwójka, trójka dzieci – by utrzymać ciągłość pokoleniową, a i zabezpieczyć swoją niepewną, starczą przyszłość... Pod warunkiem, że nie będziemy odkładać prokreacji na „święty nigdy” i ... właściwie (tzn. nieegoistycznie) wychowamy syna czy córkę...
Gdy słyszę, że młodzież nie ma obecnie warunków, by zdecydować się na posiadanie dzieci – zastanawiam się, jakie warunki miały ich babcie, rodząc dzieci w czasie wojny...
Pamiętacie sensację, jaką wywołały narodziny misia panda w zoo? Opieka weterynaryjna, doskonałe jedzenie, warunki bytowania „podobne do naturalnych”... Co z tego, kiedy zwierzątka nie chciały mnożyć się w niewoli... Złota klatka – to czasem za mało...
Być może taką niewolą mentalną jest dla współczesnych hedonizm, wygodnictwo, egoizm... Praca w korporacji absorbuje totalnie, nie pozwalając na luksus posiadania dzieci... Strach przed nieprzespanymi nocami, wydatkami (dzieci – to inwestycja dość kosztowna), rezygnacja z wakacji, lepszego samochodu, większego mieszkania czy domu – skutecznie zniechęca do macierzyństwa czy ojcostwa. A że na starość budzimy się z ręką w nocniku, samotni, w otoczeniu co najwyżej psów czy kotów, świadomi bezsensu swego pustego życia? Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie...
P.S. Za Naszym Dziennikiem:
SENS ŻYCIA
Popatrz, młody Polaku – na starszego brata
Haruje w korporacji... Los mu figla spłatał;
Chciał mieć wszystko od razu. Pożyć pełnią wreszcie!
Będzie spłacał kredyty przez lat sto dwadzieścia...
Czy widzisz, młoda Polko – jak twa starsza siostra
Wszystko bierze zbyt lekko... Bawi się za ostro...
Ceni życie singelki, bale, eskapady,
A rodzinę i dzieci – na starość odkłada...
Wielu im zazdrościło: „Mieć i żyć” – dewizą!
Myślisz, że ten egoizm do szczęścia ich zbliżył?
Ktoś im życie darował! Wychował jak umiał,
Lecz czegoś nie nauczył... Trzeba wpierw zrozumieć,
Że życie przede wszystkim jest kontynuacją.
Dostajesz je w prezencie, jak bilet na stacji.
I – wyruszając w drogę – miej gdzieś w tyle głowy
By przekazać je dalej... Odtwarzać od nowa...
Jeszcze nie wiesz Polaku młody... Młoda Polko...
Że ten trud wychowania, ta codzienna walka,
Niosą w końcu nagrodę nieziemskiej szczodrości:
To uśmiech dziecka, który w domu twym zagościł...
Prosta recepta szczęścia. Znana od wiek wieków...
Bogactwo, bachanalia – niczym przy Człowieku...
I z cyklu – znalezione w sieci – ballada „Mój dom, mój świat...”(z płyty „Obudź się, Polsko”). DOM. Cztery ściany i dach, pod którymi przetrwać może to wszystko, co w nas najlepsze. Na pohybel zaprzańcom, lewakom i genderystom...
https://www.youtube.com/…
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 5595
Sztuczna jest np. konieczność pracy kobiety. Gdyby je przykładowo usunąć z rynku pracy to nagle praca byłaby dla każdego (mężczyzny) i płaca musiałaby stać się wyższa.
Problem nie leży w sumie nawet w tym że kobiety pracują ale w sztucznej rzeczywistości, każącej cały swój najlepszy czas poświęcać na zarabianie pieniędzy.
Imigranci dokładają swoją cegiełkę do tego systemu. Przykładowo przecież łatwo możnaby zatrzymać ten proces. Ale weźmy taką Anglię. Jeden z najbardziej rozwiniętych krajów na świecie. Bardzo bogaty. Nikomu np. tam nie chce się być hydraulikiem czy murarzem. A już jak ktoś ma ten fach to czemu ma ruszać do roboty za parę funtów? Może żądać tysięcy bo konkurencji brak.
I w tej strasznej sytuacji sprowadza się Polaków. Ci będą szczęśliwi mogąc pracować za te pare funtów, grzebiąc jednocześnie szansę angielskiego hydraulika na dołączenie do klasy średnio wyższej, dzięki czemu jego praca wystarczyłaby na utrzymanie całego domu z gromadką dzieci.
Imigracja ma generalnie za zadanie wywierać nacisk na tubyczlą ludność. Na wielu płaszczyznach. Jest jednym ze środków używanych przez System w celu kontroli społeczeństwa.